Moje powietrze cz10

Dzisiaj wigilia. Od dawna nie mogłam doczekać się tego dnia. Dla mnie te święta to magiczny czas. Każdego roku odliczam do nich dni. Jestem wyjątkowo szczęśliwa, już dawno nie byłam w takim stanie. Mam blisko Maćka, wspaniałą rodzinę, wiernych przyjaciół... Czego można chcieć więcej? Mam wrażenie, że moje życie to jeden wielki sen i za chwile się z niego obudzę. Że czar pryśnie jak w bajce, a ja będę musiała powrócić do mniej pięknych, a bardziej nudnych czasów. To nie tak, że moje życie wczesniej było złe, wręcz przeciwnie było wyjątkowo udane, ale teraz jest jeszcze lepsze. Chciałabym, aby takie pozostało, nie chcę nic zmieniać. Obawiam się, że wszystko pęknie jak balnka mydlana, po prostu mam przeczucie, że coś złego się stanie.  

Tego roku postanowiliśmy zrobić wigilię w naszym domu i spędzić ją tylko we czwórkę.To nasze ostanie święta w tym miejscu. Chcemy przeżyć je jak najlepiej.

Wstałam już z samego rana, aby pomóc mamie w gotowaniu. Zrobiłyśmy mnóstwo pierogów: ruskie, z kapustą, śliwami i z grzybami. Te ostatnie to szczególnie dla mojego taty, bo ja i mama niezbyt przepadamy za grzybami, a ja tym bardziej. Ugotowałyśmy żurek i groch z kapustą, no i oczywiście mój ulubiony barszcz z uszkami. Bez niego nie wyobrażam sobie kolacji wigilijnej. Po wyjściu z kuchni razem z Rafałkiem u braliśmy choinkę.  Mój kochany brat był w niebo wzięty, od rana nie mógł się tego doczekać. Po skończonej pracy poszłam do swojego pokoju. Usiadlam przy biurku i spojrzałam na migające światło w moim telefonie. Postanowiłam sprawdzić, czy czasem Maciek do mnie nie napisał. Wziełam telefon do ręki i przeniosłam się na łóżko. Nie myliłam się, dostałam wiadomość od Macieja.

*Hej jak tam przygotowania? Dużo roboty? ;*
* Jak na razie wszystko zrobiłam i jestem wolna, a u ciebie?  
*Mama piecze jakiś sernik, a ja za chwilę będę rozkładał światełka na balkonie.
*Mhm, już nie mogę się doczekać, kiedy się spotkamy. ;)
* Zobaczymy się zaraz po świętach. Może tym razem wybierzemy się do sklepu kupić fajerwerki na sylwka?
*Hehe ja tam wolę zimne ognie. Bardziej bezpieczne, a też ładne...  
*Haha Emilka, zimne ognie są dla dzieci. :)
*Mów co chcesz, ja wciąż czuje się jak mała dziewczynka. :D
*No dobrze, niech ci będzie, kupimy i te ognie jak chcesz, ok?
*Świetnie ;*
* Dobra, ja idę światełka rozwiesić. Papaaa.
*Ok, paa

Poleżałam jeszcze chwilę na łóżku, a potem poszłam zająć się bratem. Razem zbudowaliśny ogramną wieże z klocków, a minutę poźniej Rafał już ją rozburzył i trzeba było wszystko poskładać, bo narobił się straszny bałagan. Kończąc zabawę, poszłam do mamy i za pytałam kiedy, możemy zacząć jeść. Było już dosyć późno. Rozłożyłam talerze i sztućce na stole, a potem razem z ciężarną kobietą nakryłyśmy do stołu i za wołałyśmy tatę i mojego braciszka.  

Wigilia przeminęła w miłej atmosferze. Wspólne śpiewanie kolend dodało uroku temu wieczorowi. Postanowiłam, że pójdę na pasterkę. Po 22 zaczęłam się szykować. Napisałam również wiadomość do Maćka, jak mu mija czas. Odpowiedź dostałam już po dwóch minutach. Uśmiechnęłam się, biorąc tablet do ręki.  

* Dobrze, właśnie wróciłem do domu, moi rodzice najchętniej nie wyjechaliby od ciotki, ale ja już miałem dość tego chuku.  
* Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu. :)
*Dokładnie, a ty co robisz?
*Właśnie się maluje.
*O tej godzinie!? Musisz ładnie do spania wyglądać? O.o
*Nie haha na pasterkę idę.
* Aha, ja chyba nigdy nie byłem, zawsze chodzę do kościoła rano.
* A ja lubię chodzić na pasterkę. ;)
*Spoko, a o której wrócisz, to po piszemy. :)
*Na pewno zaśniesz, bo to dość późno.
* Nie zasne. Założymy się?  
*Ok. O co zakład?
* O rację. To o której wrócisz?
* Koło 2, chyba że się wcześniej skończy.
*Dobra będę czekał.
* To ja już idę.  
* To pa; *

Z Maćkiem często rozmawialiśmy do 1, ale nie dłużej, Maciuś jest śpiochem i lubi się dobrze wyspać, więc zdziwił mnie, tym zakładem.  

Po kościele do domu wróciłam coś kilka minut po godzinie 2 w nocy. Od razu pobiegłam do pokoju sprawdzić, czy mój ukochany jest dalej dostępny. Niestety nie było go na czacie, ale zostawił wiadomość wysłaną dokładnie o 1.57.
« Nie dam rady. Przepraszam. Wygrałaś. ;)»
Uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon na biurko, po czym położyłam się spać. Biedny Maciek zabrakło mu kilka minut, żeby wygrać hehe...

----------------—----------------------------------------------
Hejka;*  
Co tam u was? Przeprasaam jeśli są jakieś błędy ale sprzęt mi sue zepsuł i musiałam pisać na tel, a nie jestem do tego przyzwyczajona.

Pozdrawiam Całuśna: )

Calusna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 889 słów i 4830 znaków, zaktualizowała 20 lis 2015.

3 komentarze

 
  • Kamilka889

    Swietne kiedy nastepna??

    25 lis 2015

  • Calusna

    @KontoUsuniętelka889 koło 4-5 grudnia ;)

    25 lis 2015

  • Misiaa14

    Cudeńko *-*

    20 lis 2015

  • Calusna

    @Misiaa14 Przesadzasz :* Dziękuje

    21 lis 2015

  • mysza

    Fajna część. Ciekawe tylko co będzie z nimi

    20 lis 2015

  • Calusna

    @mysza Dzięki, zobaczysz wszystko w swoim czasie ;)

    20 lis 2015