@chaaandelier Oczywiście, masz rację, z osiągnięć technologicznych należy korzystać. Ale rozsądnie, a niestety większość nie robi tego. Wszyscy (albo większość) gonią za swojego rodzaju "szczęściem", głównie, niestety, materialnym, gubiąc po drodze drugiego człowieka, a często depcząc go, bo przeszkadza w karierze, czy w osiągnięciu wyższego statusu. Do wszystkiego trzeba dojrzeć, a przede wszystkim muszą dojrzeć rodzice i wychowawcy młodszego pokolenia. Tylko, że to wymaga czasu i mądrości życiowej. Tego czasu brak dzisiejszym rodzicom. Muszą przecież zarobić na ten komputer, egotyczne wakacje, żeby móc się pochwalić przed znajomymi, czy jeszcze lepszym samochodem. A gdzie jest czas dla dzieci? Świetlica, przedszkole, żłobek i "ulica" bez kontroli rodzicielskiej. Młodego człowieka trzeba nauczyć mądrze korzystać z dobrodziejstw technologicznych. Ale to wymaga czasu, chęci i miłości do tych małych, a poźniej większych pociech. Moja żona nie wróciła do pracy po urlopie macierzyńskim, było ciężko, ale miała czas dla dwójki naszych dzieci. Nie było świetlicy i ulicy, ale też nie było zagranicznych wakacji, tylko namiot nad jeziorem, ponton i dwoje rodziców, poświęcających czas na wspólne przebywanie z dziećmi, czy lepszego samochdu, tylko stary "Maluch" (czy wiecie, co to? Taki najmniejszy i najtańszy samochodzik z lat 80-tych) i radość mojego wówczas siedmioletniego synka, że tata uczy go jeździć autem. Dziś, jak napisałem w innym komentarzu pod tym tekstem, mam dobre dzieci i już wnuki, które pamiętają o nas, PISZĄ listy z wakacji i wiem, że w razie potrzeby, znajdą czas dla "starych". A dla swoich dzieci mają go zawsze, jak zachodzi potrzeba. Syn woli pobawić się ze swoimi dziećmi, niż pójść z kolegą na piwo. I o to trzeba walczyć. Pozdrawiam - stary piernik z minionej epoki.