Maleńka niespodzianka. cz. 5

Blanka pobiegła do domu Adama, przecież teraz tylko na nim mogła polegać...
-Blanka, czemu Ty płaczesz?
-Iza... - łkała.
-Co się jej stało ? - zapytał przerażony.
-Ona nagadała Bartkowi, że go zdradziłam z Tobą.
-Co ?!
-Nie chcę z nią mieszkać Adam.
-Jedziemy po Twoje rzeczy.
Po 15 minutach byli już na miejscu. Blanka zabrała wszystkie swoje rzeczy wiedziała, że już nigdy tam nie wróci. Nienawidziła Izę za to co jej zrobiła i za to, że jej dziecko będzie wychowywało się bez ojca.
-Zamieszkasz u mnie. - powiedział zdecydowanie Adam.
-Dziękuję. - wyszeptała.
-Mam wolny pokój, a i tak szukałem lokatora. Rozpakuj się, a ja zrobię kolację.
Kiedy Iza wróciła do domu zauważyła na stole list.


" Iza nie spodziewałam się tego po Tobie, słyszałam Twoją rozmowę z Bartkiem. Byłaś dla mnie jak siostra... Kochałam Cię. Nie szukaj mnie nie chcę Cię znać. Możesz być z siebie dumna pozbawiłaś moje dziecko ojca, a mnie miłości mojego życia... Jesteś podstępną żmiją i intrygantką. Żegnam "


Blanka nie mogła się po tym wszystkim otrząsnąć, jednak postanowiła napisać smsa do Bartka.
"Nigdy w życiu Cię nie zdradziłam, to smutne, że uwierzyłeś Izie..."
Była bardzo zmęczona jednak poszła zjeść kolację przygotowaną przez Adama. Iza dzwoniła dziesiątki razy do Blanki, jednak ta nie odbierała. Następnego dnia dziewczyna miała wizytę kontrolną u ginekologa, nie sądziła jednak, że Kamila również chodzi do tego samego lekarza, kiedy spotkały się na korytarzu, Blanka zamarła, próbowała luźną bluzą zakryć swój brzuch, natomiast Kamila pięknie go eksponowała, to bardzo bolało Blankę. Po chwili do przychodni wbiegł zdenerwowany Bartek.
-O jesteś. Myślałem Skarbie, że już nie zdążę.
Wtedy zobaczył na końcu korytarza Blankę.
-Czy Ty jesteś w ciąży ? - wyszeptał.
-Nie... - pokręciła przecząco głową.
Przecież nie mogła powiedzieć o dziecku... Od razu pomyślałby, że to dziecko Adama.
-Zajmij się swoją narzeczoną. - burknęła i weszła do gabinetu.
Na całe szczęście z maleństwem było wszystko dobrze, co bardzo ucieszyło Blankę i z uśmiechem na twarzy opuściła przychodnię nie zwracając uwagi na Bartka i jego narzeczoną. Iza nachodziła Blankę na uczelni ta jednak nie chciała z nią rozmawiać... Nadeszły wakacje, po Blance coraz bardziej było widać, że jest w ciąży. Adam bardzo o nią dbał, dlatego czuła też, że jest bezpieczna. Był słoneczny poranek Blanka postanowiła iść na spacer nad Wisłę, stwierdziła, że dobrze to zrobi zarówno jej jak i dziecku. Czekała akurat na zielone światło kiedy na chodnik wjechał rozpędzony samochód, uderzył w dziewczynę.

Oczami Blanki.
Nie wiedziałam co się stało, obudziłam się w białej sali, wszędzie było pełno lekarzy i pielęgniarek, krzyczeli coś jednak nic nie rozumiałam, martwiłam się tylko co z dzieckiem. Kiedy się obudziłam był przy mnie lekarz.
-Pani Blanko, może nam Pani podać dane ojca dziecka?
-A po co ?
-Pani dziecko potrzebuje transfuzji krwi, jednak musi to być krew rodzica inaczej umrze.
-Proszę pobrać krew ode mnie.
-Niestety musi to być również krew drugiego rodzica. Proszę skontaktować się z ojcem jak najszybciej.
Popatrzyłam na swój już spory brzuch, było przy nim pełno rurek. Wiedziałam, że muszę zadzwonić do Bartka, tak cholernie się bałam jednak każda minuta się liczyła.
-Halo? Bartek?
-Tak. Co się stało, że dzwonisz?
-Miałam wypadek.
-Wypadek?
-Mam do Ciebie ogromną prośbę.
-Słucham.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Jestem z Tobą w ciąży, to 6 miesiąc, dziecko musi mieć zrobioną transfuzję krwi, bo inaczej umrze. A musi to być krew ojca.  
-Ty zdziro! Zdradziłaś mnie z Adamem, a teraz chcesz mi wmówić, że to mój bachor, a niech sobie umiera, chuj mnie to obchodzi. - wrzasnął i się rozłączył.
Wybuchłam płaczem, jak on mógł tak nas potraktować, jak on mógł. Powiedziałam lekarzowi, że ojciec się nie zgadza, powiedział, ze zrobi co w jego mocy, ale mimo wszystko dziecko może umrzeć. Wiedziałam, że jeśli umrze to ja się zabiję, nie dam rady tego znieść. Bartek był potworem...



Do sali wszedł Adam. Blanka leżała szlochając w poduszkę.
-Nie zgodził się. - wyszeptała.
-A to chuj.
-Stracę je...
-Porozmawiam z nim. - powiedział i wybiegł z sali


Pisać dalej ?

malinowamamba20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 801 słów i 4463 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik misiak:)

    tak tak pisz dalej dodaj jeszcze jedną część dzisiaj proszę

    22 maj 2014

  • Użytkownik roxi

    Pisz

    21 maj 2014

  • Użytkownik natalia

    pisz pisz :)

    21 maj 2014

  • Użytkownik alis

    pisz dalej.. nie moge sie doczekac kolejnej czesci

    21 maj 2014

  • Użytkownik xyz

    ale się wkręciłam w to opowiadanie... czekam niecierpliwie na cd:)
    daj możliwie jak najszybciej

    21 maj 2014