Maleńka niespodzianka. cz. 13

Pan Paweł podniósł z trumny bezwładne ciało dziewczyny... Trzymał ją bardzo mocno, ponieważ chwiała się na nogach.. Kiedy trumna była spuszczana w głąb ziemi, dziewczyna zaczęła przeraźliwie wrzeszczeć, kiedy stanęła nad dołem, który powoli był zasypywany, upadła do niego.
-Blanka! - wrzasnęła jej mama.
-Wyciągajcie ją natychmiast!
Po chwili leżała już na ciepłej trawie, była blada. Podbiegł do niej młody chłopak, który był studentem medycyny... Karetka była już w drodze.
-Ona ma prawie niewyczuwalny puls! - wrzasnął.  
Mama Blanki osunęła się na ziemię... Ludzie wpadli w panikę, przecież to było coś strasznego.
-Odsuńcie się i zróbcie dużo miejsca, musi mieć ciągły dopływ tlenu...
Po chwili zjawiła się karetka, tragedia stała się w centrum miasta dlatego też przyjechała bardzo szybko.Po krótkim badaniu, przerażony sanitariusz pobiegł do karetki.
-Zatrzymanie akcji serca, defibrylator, szybko!
Po chwili ciało ciężarnej kobiety drgało pod wpływem prądu.
-Ratujcie ich błagam. - krzyczał Pan Paweł.
-Mamy ją! - powiedział przerażony sanitariusz.
Dziewczynę zabrano do szpitala, dziecku na szczęście nic się nie stało.
-Co z Nimi Panie doktorze?
-Żyją, to najsilniejsze dziecko jakie widziałem. Musi być bardzo kochane, skoro tyle zniosło.
-Jest bardzo kochane.


Oczami Blanki.

Leżałam w tej białej sali i zastanawiałam się czemu nie umarłam... Mogłam już razem z Maleństwem przytulać się do Mojego Narzeczonego... Jednak ktoś musiał mnie odratować... Wiem, że dla moich bliskich to byłby szok i wielka strata, ale czym jest ich strata przy mojej... Nie chcę być samotną matką, chcę zabierać Bartka na spacery z Naszą córeczką, chce go przytulać i wziąć z nim ślub... Boże, przecież jego już z nami nie ma, wydaje mi się, że to jakiś okropny sen i wejdzie zaraz do sali z tym swoim szelmowskim uśmiechem na ustach i powie, "Jak tam moje zadziory?".  
-Boże, czemu mi go zabrałeś? - wyszeptała.
Do sali wbiegła Mama Bartka.
-Blanuś Kochanie, On żyje.
-Mamo, proszę Cię.  
Mówiłam tak do Jego mamy od chwili kiedy czuwała przy mnie na zmianę z moją Mamą.
-Bartek, chodź tu. - zawołała.
Myślałam, że zemdleje, zobaczyłam go, stał w drzwiach, jednak nie podszedł do mnie, nic nie powiedział.
-Boże nie wierzę, że Ty żyjesz Skarbie!
-Skarbie? A kim Pani jest?
To mną wstrząsnęło on udawał, że mnie nie zna.
-Synku w chwili upadku doznałeś urazu głowy i chwilowo straciłeś pamięć. To jest Twoja narzeczona, spodziewacie się dziecka.
-Ja nie znam tej kobiety, ja już mam swoją miłość, to ona mnie uratowała.
-Co Ty mówisz Kochanie, chodź dotknij mojego brzucha poczujesz jak kopie Nasza córka kiedy słyszy Twój głos.
-Nie chce dotykać żadnego brzucha, czy Wy wszyscy oszaleliście? Powiedziałem, że nie znam tej kobiety... Ciebie Mamo pamiętam i swoje dzieciństwo, ale jej nie, nie straciłem pamięci... Ona widocznie nie była dla mnie ważna...
To było gorsze niż jego śmierć, nie wiedziałam czy on naprawdę mnie nie pamięta czy po prostu udaje, bo nie chce mnie znać.
-Cześć. - rzucił do mnie i wyszedł.
Zostałam sama... Wiedziałam, że go straciłam.

Po tygodniu wróciłam do domu. Bartek nie odzywał się do mnie w ogóle, nawet nie odbierał jak dzwoniłam... Nie mogłam się z tym pogodzić, postanowiłam, że pójdę na spacer... Mijając ulubioną kawiarnię Bartka zauważyłam, że siedzi przy jednym stoliku z jakąś kobietą. Weszłam do kawiarni, usiadłam za nimi i przysłuchiwałam się temu co mówią, planowali razem zamieszkać w NASZYM mieszkaniu. Nie wierzyłam w to co słyszę... Postanowiłam podejść do nich...
-Bartek to jest Nasze mieszkanie, nie możesz...
-Czego Ty chcesz?
-Jesteśmy zaręczeni...
-Nic mi o tym nie wiadomo...
-Bartek proszę przestań!  
Poczułam silny ból w dole brzucha i upadłam. On nawet nie pomógł mi wstać... Kelnerka zadzwoniła po pogotowie, a Bartek jakby nic się nie stało siedział i pił kawę, kiedy ja zwijałam się z bólu...

Oczami Bartka.

Czego ciągle chce ode mnie ta dziewczyna... Jest jakaś chora... Nie pamiętam jej w ogóle, a ona mi wmawia, że się zaręczyliśmy... Myślała, że jak odegra, że się źle czuje to zlituję się i wrócę do niej...  

Kurwa ona chyba jednak nie udaje, chyba dostała krwotoku. Co ja zrobiłem...

-Blanka, co się dzieje? - podbieg do niej.
Ona nie kontaktowała, spojrzała na mnie zamglonymi oczami i zemdlała... Co ja zrobiłem...
-Cholera jasna! Blanka obudź się!
Przypomniał mi się moment w którym jej się oświadczyłem, to jednak jest moja narzeczona.
-Pomóżcie jej błagam. - powtarzał jak mantrę.


Po chwili zjawiła się karetka i zabrała dziewczynę do szpitala. Bartek dalej klęczał na podłodze cały we kwi...


Dziękuję za miłe komentarze i wiadomości... Ciesze się, że Wam się podoba! Opowiadanie dedykuje Agusi! ; * Czekam na komentarze :) Kocham Was <3

malinowamamba20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 901 słów i 5022 znaków.

12 komentarze

 
  • Użytkownik Cam

    Ah :) a jednak doczekałam się jego przeżycia jednak :)
    Super :)

    4 cze 2014

  • Użytkownik Misiak:)

    Nie waż sie kończyć tego opowiadania zakochałam sie w twoim opowiadaniu tak samo jak agusia i pisz dalej bo jestem ciekawa jak to wszystko sie potoczy :) pozdrawiam Misiak :) życzę weny

    4 cze 2014

  • Użytkownik agusia16248

    Kochana ani mi się waż! Jak przestaniesz pisać to się na Ciebie pogniewam :( Masz niesamowity talent,którego tak bardzo Ci zazdroszczę :( Twoje opowiadanie jest niesamowite !! Zakochałam się w nim :*

    4 cze 2014

  • Użytkownik xyz

    nawet sobie tak nie żartuj! pisz dalej, proszę.

    4 cze 2014

  • Użytkownik malinowamamba20

    Za jakąś godzinę, jednak aktywność spada i zastanawiam się czy jest sens pisać... :(

    4 cze 2014

  • Użytkownik xyz

    nie ma za co dziękować :) do usług;)
    koło której możemy spodziewać się cd?

    4 cze 2014

  • Użytkownik lula

    cudowne:)

    3 cze 2014

  • Użytkownik nk

    Super pisz szybciutko kolejną część :)

    3 cze 2014

  • Użytkownik malinowamamba20

    Jutro dowiecie się jakie będą dalsze losy Bartka i Blanki :) Dziękuję Aguś i xyz :*

    3 cze 2014

  • Użytkownik xyz

    super, czekam na cd:)

    3 cze 2014

  • Użytkownik agusia16248

    Ojej Dziękuje :* jesteś Wspaniała:* Tylko Błagam niech ona nie straci tego dziecka :( Przecież Oni muszą być szczęśliwą rodziną :( A opowiadanie Genialne :) Najlepsze na tej stronie :***

    3 cze 2014