Oczami Blanki :
Uderzył mnie... Nigdy się tego po nim nie spodziewałam, po tym było mi już wszystko obojętne. Postanowiłam, że nie będę się już go bała, udałam uległa.
-No widzisz mała jak jesteś grzeczna od razu jest przyjemniej.
-Mogę Cię pocałować...
-Oczywiście Skarbie.
Najpierw dla niepoznaki robiłam to bardzo namiętnie... Kochałam jego usta, ale po tym co zrobił czułam do niego obrzydzenie, przecież całował Izę... Wtedy zebrałam w sobie odwagę i ugryzłam go w dolną wargę...
-Ałaaa ! - wrzasnął.
A ja chciałam się wyswobodzić z jego uścisku.
-Ty mała kurwo.
Zaczął mnie bić po twarzy, raz kopnął mnie w brzuch, w ustach poczułam smak krwi i straciłam przytomność.
Oczami Bartka :
Nie wiedziałem co się stało kiedy Iza przyszła do mojego mieszkania... Chciała odzyskać zaufanie mojej narzeczonej, ale wiedziałem, że Blanka nie chce o niej słyszeć... Dlatego też uważałem, że jej starania są daremne.
-Ty nic nie rozumiesz... Ona zawsze miała to czego chciała, Ciebie, przyjaźń Adama, a teraz dziecko, musi to stracić...
-Iza, czy Ty oszalałaś?
Do mieszkania wszedł chłopak. Boże on wyglądał tak jak ja. Zniszczą mi życie, po chwili poczułem mocne uderzenie w głowę. Obudziłem się w jakiejś piwnicy... w oknach były kraty, złapałem za kieszeń, Iza jednak była głupia, zostawiła mi telefon komórkowy... Szybko wybrałem numer Blanki, ta jednak nie odbierała... Zapomniałem jednak, że może nie zapisała tego numeru, bo to telefon służbowy. Napisałem sms o treści.
"Iza uwięziła mnie w piwnicy ze swoim kochasiem, który jest moim sobowtórem. Ratujcie Blankę błagam."
Wysłałem go do wszystkich znajomych. Nie wiedziałem jednak jakie piekło zgotowała mi i Blance Iza... Po chwili zadzwonił telefon.
-Bartek to Ty?
-Tak!
-Słuchaj to jakieś jaja, przecież Ciebie niby złapali jak próbowałeś zgwałcić Blankę...
-Cooo?
-Ona jest w śpiączce... Ten koleś skatował ją i dziecko...
-Mała żyje?
-Tak.
-Pomóż mi...
-Jadę na policję.
Nie wiem ile czasu przepłakałem... Tak bardzo bałem się o moje kobiety... Dzwoniłem do rodziców Blanki, jednak byli na komisariacie... Usłyszałem huk otwieranych drzwi i zobaczyłem przed sobą wściekłą Izę, która trzymała coś w dłoniach, to był nóż.
-Zabiję Cię!
-Iza uspokój się, przecież ja Ci nic nie zrobiłem...
-Wszyscy już wiedzą, że to ja, musiałeś coś komuś powiedzieć, tylko zastanawiam się jak to zrobiłeś...
Wstałem i chciałem zabrać jej nóż, a ona dźgnęła mnie w brzuch, poczułem jak krew napływa mi do ust i osunąłem się na ziemię. Zanim zemdlałem przed oczami zobaczyłem Blankę, wiedziałem, że nie mogę umrzeć.
Wybaczcie, że takie krótkie, ale nie mam dzisiaj dużo czasu :(
13 komentarze
malinowamamba20
Są już 2 kolejne części
siatkowka27
kiedy następna ?
Kartes
Gdzie kontynuacja
Cam
Super... czekam na dalszy ciąg
jaaaaa
super opowiadanie
lula
cudownenie moge doczekac sie kolejnej czesci
xyz
cudowne opowiadanie, masz ogromny talent. popłakałam się... czekam na cd
malaga
uzależnia to opowiadanie
natala
no to się porobiło dawaj szybko kolejną część i dłuższe staraj się pisac
momo
super opowiadanie mam nadzieje że dzisiaj będzie kolejna częśc
lula
nienawidze Izy...niech ja szlag trafi! super opowiadanie i czekam na kolejna czesc
sawicza
Boskie, cudowne.kocham.to opwiadanie jestes cudowna tylko za.krotkie
..
Jejku opowiadanie jest cudowne