Mała - Zakończenie części I

Nie wiedziałam co zrobić...
     Nie wiedziałam gdzie jestem...
     Nie wiedziałam czy on jeszcze...
     Czy on naprawdę chciał przeze mnie się zabić? Nie! Nie! Nie!  
     Mógłby złamać tą jedną obietnicę! Mógłby nie dotrzymać słowa!  
     Zaczęłam kierować się do wyjścia na zewnątrz. Słońce świeciło bardzo mocno jak na tą porę roku. Niektóre budynki zburzone, w innych poprzewracane były tylko ściany.  
-Janek! - Wykrzyczałam najgłośniej jak potrafiłam.  
     Cisza...
     Jak zrozumieć tą ciszę? Jak poznać jej sens? Czy na pewno jest ona bezpieczna?  
     Nie...  
     Nigdy nie będzie bezpieczna... Nie w tym świecie.  
     Mały ptaszek usiadł na kawałku muru. Był taki piękny. Ile jeszcze zdołał przeżyć? Ile czasu mu dano, na spełnienie ptasich marzeń? Czy on w ogóle ma marzenia? Każdy ma marzenia, więc on też musiał je mieć!  
-Janka? - Usłyszałam głos za plecami.  
     Tak bardzo bałam się odwrócić. Chwilę stałam jak zamurowana, ale zebrałam się na odwagę i spojrzałam w tył.  
-Obudziłaś się...
     Nie wierzyłam moim oczom...
     Nie potrafiłam im uwierzyć...  
     Janek stał przede mną! Cały i zdrowy... Rzuciłam mu się na szyję i mocno trzymając go przy sobie szepnęłam:
-Nigdy mi tego nie rób!  
     Westchnął.
-Pod warunkiem, że ty też obiecasz mi, że nigdy mnie nie zostawisz...  
     Te wyznanie było warte o wiele więcej niż inne krótkie słowa.  
     Było to coś czego nie mogłam żądać, ale dostałam to bez przymusu...  
     Nasze usta spotkały się i zatopiły w pocałunku. Delikatność jego dłoni na moim policzku dała odprężenie i spokój... Morze spokoju i radości, ale nie pełnej.  
     W tym momencie uświadomiłam sobie dwie rzeczy. Jedną dobrą a drugą złą.  
     Pierwsza... Kocham go!  
     Boże... Ja naprawdę go kocham.
     Jego dotyk wywołuje ciarki na ciele, jego oddech jest moim oddechem. Strach o jego życie jest dla mnie jak wbijanie igieł prosto w serce.  
     Czuję to całą sobą...  
     Kocham go.  
     Kocham Janka Malinowskiego!  
     Kocham tego zarozumiałego, pewnego siebie chłopaka!  
     Ale jest jeszcze ta druga część świadomości...
     Gdy upadałam poczułam, że przygniotło mnie ciało Antka...  
     Moje serce przyśpieszyło gwałtownie. Oderwałam się od Maliny tak aby spojrzeć w jego oczy.  
-Gdzie jest Antoni?  
     Uśmiechnął się powolnie.  
-Poszli po coś do jedzenia. Nie martw się. Wszyscy są cali i zdrowi... - Po chwili ucichł a jego mina zrzedła.  
-Ale?  
     Westchnął.  
-Prawie wszyscy...  
     Mówił o Heńku.  
     Poczułam ukłucie w brzuchu na wspomnienie jego martwej twarzy.  
     Znów czułam ból, ale wiedziałam, że nie może on zniszczyć mnie od środka.
     Mój Heniu... Wiesz, że cierpienie po stracie najbliższych jest najstraszniejszym. Wiesz, że dla mnie byłeś bliskim... Więc jak siostra żegnam cię z tego świata.  
-Spójrz w niebo, dzisiaj jest wyjątkowo piękne. - Powiedział cicho.  
     Uśmiechnęłam się. Miał rację.  
     Echo chmur, echo słów... Życia sens jest bliski, stoi obok mnie w ludzkiej postaci.  
-Janka! - Krzyknął ktoś, ale był na tyle daleko, że ten głos nie był wcale głośny. -Moja siostrzyczka!  
     Westchnęłam cicho gdy zobaczyłam Antka.  
-Tęskniłem. - Przytulił mnie do siebie.  
     Trwaliśmy tak przez moment, później przytulił też Malinę.  
-Niemców nie ma już w miasteczku... - Powiedział patrząc w dal.  
     Oczy moje i mego ukochanego wciąż były połączone.  
     Moje serce na zawsze już będzie z nim złączone.  
     Antek patrzył na nas z uniesionymi brwiami.  
-Chłopcy idźcie zjeść! - Wydał rozkaz.  
     Ruszyliśmy za nimi.  
-Janek? Możemy pogadać!? - Dodał.  
     Spojrzałam na nich, ale widziałam, że wzrok obu nakazuje mi iść razem z chłopcami. W środku zburzonego budynku usiadłam na jednej z kupek gruzu. Nie mogłam przestać myśleć, o czym oni teraz mogą rozmawiać...  
     Ból brzucha złagodniał już znacznie od momentu kiedy wstałam.  
-Znacznie lepiej kiedy jesteś znów wśród żywych. - Powiedział Julek.  
     Miał bardzo jasne blond włosy i smukłą twarz. Wyglądał na dwadzieścia parę lat, co było mylne. Był rok starszy ode mnie. Jako jedyny...  
     Chłopcy pogrążyli się w rozmowie. Czasami zagadywali coś do mnie, ale ja nie skupiałam się na tym. W końcu zapadł zmrok... Tyle długich minut a Janka i Antka wciąż nie ma.  
     W końcu wrócił...
     Tylko jeden z nich... Tylko Antek.  
-A malina? - Podeszłam do niego.  
     Zbadał mnie wzrokiem. Jego oczy płonęły niezidentyfikowanym płomieniem.  
     Złapał mnie za łokieć i wyciągnął z budynku, szedł przede mną aż odeszliśmy kawałek.  
-Janka... Siostrzyczko... Janek nie jest zwykłym facetem, przecież wiesz...  
-Ale...
     Uniósł dłoń by zatrzymać mój sprzeciw.  
-Daj mi skończyć. Popełniłem błąd mówiąc ci o nim tak wiele... Nie powinienem był. W oddziele nie może być związków, znasz tą zasadę.  
     Zamilkł.
     Cisza grała wkoło.  
     Wieczna... Niezrozumiana...  
-Gdzie on jest? -Spytałam.
-Na jakiś czas zniknie. Musisz się z tym pogodzić.  
     Jego słowa były srogie. Nie czekał na moją reakcję. Po prostu odszedł...
     Stałam jak zamurowana.  
     Jednego dnia zrozumiałam miłość i poznałam rozstanie...  
-Janka... - Usłyszałam jego głos.  
-Janek?  
     Przyszedł z ciemności i przytulił mnie powolnie. Wtuliłam się w jego pierś wciągając do płuc zapach bzu i lasu.  
-Nie możesz mnie zostawić... Przecież...  
     Położył palec na moich ustach.  
-Csiii...
     Delikatnie przyłożył usta do mego czoła, po czym odsunął się o krok i zdjął z szyi wisiorek.
-Posłuchaj mnie uważnie. - Zaczął. - Zapamiętaj to co powiem. Jeśli będziesz miała jakiś problem, lub będziesz czegoś potrzebowała, czegokolwiek...
     Dopiero teraz dostrzegłam, że to nie wisiorek lecz pierścionek.  
-Należał do mojej matki... Jeśli udasz się pod adres wygrawerowany w środku i pokażesz go... Oni będą wiedzieć jak ci pomóc. Pamiętaj.  
     Łza spłynęłam mi po policzku, a on wcisnął podarunek w moją dłoń.  
-Csiii... Nie wolno ci płakać. Twoje łzy są dla mnie bardzo bolesne. - Zamilkł na moment. - Jesteś... Bardzo ważna. W tak krótkim czasie zdołałaś obudzić we mnie masę uczuć.  
-Obiecaj mi że wrócisz! - Nakazałam.  
     Przyłożył zimną dłoń do mojego policzka i uśmiechnął się.  
-Wrócę.  
     Patrzyłam w te ciemne oczy, których blask znałam tak dobrze. Jego dłoń poruszyła się od mych skroni po brodę i odsunęła się od twarzy.  
     Straciłam z nim kontakt...
     Odszedł...
     Zostawił mnie samą w ciemności...
-Kocham cię... - Wyszeptałam.  
     Stałam i patrzyłam w pustkę...
     Dokąd odchodzisz?  
     Dlaczego mnie opuszczasz...
     Boję się! Boję się, lecz muszę przezwyciężyć strach, gdy wrócisz cały świat będzie należał tylko do nas...  
     Gdzie ty, tam pójdę ja!  



Dziękuję wam za czytanie całej części pierwszej "Małej". Już niedługo rozpocznę dodawanie części drugiej! Obserwujcie mój profil <3 Wielką radość sprawiły by mi komentarze i wiadomości! Co najbardziej ci się podobało, co cię urzekło, że przeczytałeś wszytkie rozdziały?  

Pozdrawiam Rosseved

Rosseved

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1270 słów i 7013 znaków.

7 komentarzy

 
  • ayio5

    O matko to było cudowne! Trochę jak film "Miasto 44" Świetny pomysł na opowiadanie! Wielki szacun!!:* No i czekam na więcej!:*

    4 maj 2016

  • ❤czarnadama❤

    Kiedy następna część??

    21 kwi 2016

  • Rosseved

    @❤czarnadama❤ Kolejna część właśnie się pojawiła :* Pozdrawiam i życzę miłego czytania <3

    15 cze 2016

  • niezgodna

    To opowiadanie jest takie... piękne. Dawno nie płakałam nad opowiadaniem, ale dzisiaj przeczytałam całe twoje opowiadanie i o Boże! Piękne. Cudowne. Brak słów. Kocham. :*

    19 kwi 2016

  • Arii2000

    Uwielbiam jak ktos potrafi opisywać emocje. Jakby nie patrzeć w miłosnych opowiadaniach jest to raczej niezbędny element. Tobie idzie to znakomicie, wiec czekam z niecierpliwoscią na ciąg dalszy.

    2 kwi 2016

  • Asertywna52

    To jest cudowne i to w jaki sposób opisujesz ich emocję. A mało tego potrafisz tak napisać,że zapewne każdy się wzrusza. Z niecierpliwością czekam na kolejną część ;).

    1 kwi 2016

  • arinaxd

    Znowu się popłakałam. Pozdrawiam Ariane.

    31 mar 2016

  • Rosseved

    @arinaxd dziękuję :) już niedługo zaskakujący i wirujacy ciąg dalszy

    31 mar 2016

  • ###

    <3

    31 mar 2016

  • Rosseved

    @### dziękuję, mam nadzieję, że druga część także będziesz czytać :)

    31 mar 2016

  • ###

    @Rosseved Kiedy w końcu ta druga część?? Czekam i czekam, a to nadwyręcza moją słabą cierpliwość:).

    2 cze 2016