Mała Mi XII

Rozglądam się dookoła, nie mogąc wciąż uwierzyć w to, co rejestrują moje oczy.  
Arcady nadal stoi nade mną z wyciągniętą dłonią, ale ignoruję ten gest. Może z podejrzliwości.  
Wstaję z trudem, ale o własnych siłach, właściwie to ich resztkami. Jestem zbyt zdezorientowana, żeby trzeźwo myśleć.  
-Idziemy? - pyta mnie chłopak, nie reagując zupełnie na to wszystko, co zostało zatrzymane w czasie. Na akcję, która dosłownie przed chwilą rozgrywała się, jak na krwawej arenie.  
-Idziemy?! Co tu się do cholery dzieje?! - brakuje mi już słów, które mogłyby w tym momencie ogarnąć całe to zajście, nazwać je i wytłumaczyć.  
-Rozmawiałaś z Leo, tak? Wiem, że wytłumaczył ci...
-Tak, rozmawiałam, ale nie wspominał o tym, że zamykacie czas w kapsułce i go zatrzymujecie, kiedy tylko macie na to ochotę - wpatruję się w niego uporczywie, jakby to on był głównym winowajcą tego, co się stało, wydarzyło i masy innych rzeczy, na które pewnie nie miał wpływu. Nie wydaje się wzruszony tym, że przerwałam mu jego wypowiedź.  
-Nie "my" a "ja" - uśmiecha się, po czym zaczyna cicho śmiać, choć nie powiedziałam nic, co mogłoby go rozbawić. - Na tłumaczenia przyjdzie czas, jeśli nie uciekniesz z rudery. Teraz wypadałoby się stąd zmyć - dodaje, wskazując na otwarte, żelazne drzwi.
-Podobno mnie nienawidzisz...dlaczego tu...
-Grasz na gitarze - szepcze, wpatrując się we mnie z intensywnością, przez co sama, jako pierwsza spuszczam wzrok. - Przydasz się - dodaje, zupełnie mieszając mi w głowie. Myślałam, że bardziej się nie da.  
Spoglądam w bok, na Nestora.  
-Chcę go ze sobą zabrać - wskazuję na chłopaka wygiętego w nienaturalnej pozycji. Arcady wzdycha.  
-Masz jeszcze jakieś specjalnie życzenia? - wykonuje teatralny gest wskazujący na znudzenie, po czym traktuje to pytanie, jako retoryczne, pstryka palcami i kurtyna opada w dół - ciemność.



-Dobrze, że zdążyłeś na czas. Brawo, Leo. Twój instynkt wciąż nie zawodzi - słyszę znajomy głos, który zamiast przyspieszać bicie mojego serca, sprawia, że teraz rozbija się, jak szkło na tysiące kawałków. - No i nasz mały, niewinny Arcady, pokazał na co go stać - dodaje Carl. Słyszę pojedyncze śmiechy, poklepywania w ramię. Cóż, cudowny gest w ramach niesamowitej odwagi. Wzdycham.
-A on? Kto to jest? - głęboki, z domieszką chrypki głos Basila, przebija się przez drzwi. Nie sposób go nie rozpoznać.  
-Uparła się, że chce go zabrać. Co miałem zrobić? Ocknie się, to może wyjaśni, co tam robił i jaki ma obecnie plan - nie potrafię określić czy to był kolejny wyrzut Arcady'ego w stosunku do moich decyzji i samej mojej osoby, czy po prostu niepotrzebnie wmawiam sobie bzdury.  
-Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać, Carl. Bez względu na twoje osobiste przeżycia, należy jej się szczerość, nie uważasz? - zaskakuje mnie sposób, w jaki Basil wypowiada te słowa. Teraz jestem pewna, że słyszę pretensje, żal i rozczarowanie. Odchrząknięcie i cisza. Cisza, która zabija wszystkie uczucia, emocje, wszystko, co dobre.  
-Jeśli dobrze pamiętam, to mnie wyręczyłeś. Pozwól, że sam zdecyduję, co zrobię - śmiech wyparował oraz całe rozbawienie i ulga, która się na początku pojawiła, ulotniła się gdzieś w powietrzu.  
-Jak na razie średnio ci wychodzi. Miałeś szansę, aby jej o wszystkim powiedzieć, ale z tego nie skorzystałeś. Jest bystrzejsza, niż sobie wyobrażasz. Ostatnimi czasy, kiepski z ciebie przywódca - mam wrażenie, że te bolesne, ale prawdziwe słowa, przywołują chmury burzowe nad głową Carl'a a grzmoty czekają tylko na odpowiedni moment, aby cisnąć z impetem obok Basil'a.  



-Jak się czujesz? - pytam Nestora, kiedy zauważam, że powoli powraca do świata żywych. Odruchowo sięga do kieszeni, w poszukiwaniu czegoś bardzo istotnego, bo na jego twarzy dostrzegam wielkie zainteresowanie.  
Paralizator?
-Zostawiłam go w ruinach. Wypadł mi z rąk, kiedy chciałam się ponownie obronić - wyjaśniam, aby już więcej się nie trudził. Ręka z pewnością nadal go boli. Opatrzyłam mu ją, umyłam jego twarz z krwawych śladów stoczonych po walce. Jego twarz blednie, w oczach dostrzegam strach.  
-Kim jesteś? - stara się ode mnie odsunąć, jakby odrobina dystansu pozwoliłaby mu poczuć się bezpieczniej. Czuję, że tracę grunt pod nogami.  
-Ros, Rosaline. Wydostaliśmy się z ruin, pomogłeś mi. To było naprawdę męczące starcie - szepczę, choć wiem, że to bez sensu. Domyślam się, kto za tym stoi. Wyczyścili mu pamięć.
-Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Chcę się stąd jak najszybciej wydostać - mamrocze, co jakiś czas wykrzywiając usta w grymasie. Ból nie pozwala mu normalnie się poruszyć. - Skąd na moim ciele tyle ran? - patrzy na mnie ze strachem. Nie, przecież to nie tak, nie może myśleć, że to ja go skrzywdziłam, że jestem potworem. Czuję bezradność. Wielką bezradność. Znów postanowiono o czymś, nie pytając o moje zdanie.  
Co ci cholerni dziwacy jeszcze w sobie skrywają? O jakich tajemnicach jeszcze nie wiem?
-Zaraz wracam. Odpocznij, wkrótce wszystko ci wyjaśnię. Spokojnie, nie mam wobec ciebie złych zamiarów. Dla mnie to również ciężkie do zaakceptowania i zrozumienia - chcę poprawić opatrunek na jego ramieniu, ale odsuwa je na tyle, ile pozwalają mu siły. Wzdycham. Rozumiem. Nawet nie wyobraża sobie, jak bardzo. Szkoda, że nie jest w stanie pomyśleć, że jestem jedyną osobą, która najmniej mu tu zagraża.  



Wściekłość buzuje we mnie, narasta z każdym postawionym krokiem. Dostrzegam dwie znajome sylwetki, które pochłonęła rozmowa. Tym razem nie dam się zwieść. Za dużo razy mnie okłamywano w życiu i za dużo odbierano nadzieję.  
-Wybacz, ale wypożyczam go na chwilę - nie czekam aż skończą swoją głupią dyskusję i pozwolą mi wtrącić się w dialog. Po prostu chwytam Carl'a za ramię, odsuwając go od zdezorientowanego Arcady'ego. Nie protestuje. W porównaniu do "mojego dzisiejszego" bohatera, nie wydaje się być zdziwiony moją postawą.  
-Mnie też pozbawisz pamięci, wspomnień, nie pytając o zgodę? W co ty grasz?! - ściskam mocniej jego ramię, chyba w nadziei, że to pozwoli mu szybciej zrozumieć, co zrobił, jak się zachował, ale na ten gest dość szybko reaguje, wyrywa się.  
-To było konieczne - mam wrażenie, że traktuje mnie, jak dziecko, które totalnie nie ma pojęcia, jaki wynik wyjdzie, kiedy dwa doda do dwóch.  
-Co jeszcze było konieczne? Wszystkie te kłamstwa, oszustwa?! - czuję, że zaczyna brakować mi cierpliwości, że cała ta wściekłość przelewa się na niego i nawet nie chcę jej powstrzymywać, zasłużył na nią. - Jedyny Basil, z całej waszej zakłamanej ekipy, był w stanie uświadomić mi w małym stopniu, w co wchodzę. Przepraszam, w co weszłam! Bo przecież inaczej nadal bym nie wiedziała, prawda? - śmieję się. Naprawdę, wściekłość zamienia się w falę śmiechu. Nie tego radosnego, ale ironicznego, który sprawia, że uszy więdną.  
-Podziękuj więc Basil'owi. Czy to wszystko, co chciałaś wykrzyczeć mi prosto w twarz? - jego obojętność działa, jak wymierzony policzek. Wiem, że udaje. Widzę, jak żyła na szyi wciąż mu pulsuje.  
-Tak, świetnie. Tak myślałam, że tyle mogę się po tobie spodziewać. Nie rozumiem po co łudziłam się, że będzie inaczej - wzruszam ramionami, spoglądam przelotnie w bok, na przyglądającego się nam Arcady'ego, po czym wracam do rudery, do leżącego Nestora. Nie spędzę tu ani sekundy dłużej.  



Basil spogląda na mnie w sposób, którego nie potrafię rozszyfrować. Siedzi obok Nestora, który musiał przed chwilą zasnąć, bo jego klatka piersiowa unosi się i opada wolniej, płynniej, niż przed chwilą.  
Ale zaraz...
Nie...
Jego ciało jest blade, bez ran, szram, blizn, które widziałam wcześniej. Ręka, która zwisała niedawno bezradnie wzdłuż jego tułowia, stanowi teraz podpórkę dla szyi.  
-Basil...
-Możemy się przejść? Proszę Ros, wszystko ci wytłumaczę - dostrzegam w jego fioletowych oczach smutek, może wyrzuty sumienia, totalny chaos uczuć. - Wszystko, jak na spowiedzi - stara się uśmiechnąć, ale rezygnuje i chowa twarz w dłoniach.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1475 słów i 8366 znaków, zaktualizowała 12 gru 2016.

2 komentarze

 
  • NataliaO

    Piękne zakończenie, tak dużo emocji było :)

    13 gru 2016

  • Malolata1

    @NataliaO dziękuję!

    13 gru 2016

  • Malawasaczka03

    Suuuper ♡.♡

    12 gru 2016

  • Malolata1

    @Malawasaczka03 dziękuję, ale wiem, że krótkie :c

    12 gru 2016

  • Malawasaczka03

    @Malolata1 Nie szkodzi. Ważne, że jest i jest cudowne :D

    12 gru 2016