Kochaj mnie cz.3

Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu, nie pokazał mi go wczoraj, może nie chciał? Nie wiem, ale wiem to, że już się zakochałam, miejsce jak z bajki,  nie da się tego opisać, jest romantyczne, ale wygląda jakby skrywało straszą tajemnicę,  nie chciałabym tu przyjść w nocy.
-Dlaczego nie pokazałeś mi wczoraj tego miejsca?
-Bo chciałem dzisiaj, niewiele osób wie o jego istnieniu, tutaj możesz oderwać się od rzeczywistości
-To prawda, to miejsce jest tajemnicze- nie boję się, ale to miejsce powoduje u mnie dreszcze, Krystian to chyba zauważył, bo mnie przytulił, byłam lekko zaskoczona
-Zimno ci? Trzeba było ubrać się cieplej
-Nie wiedziałam, że tutaj przyjdziemy- spojrzeliśmy sobie w oczy, a w jego pewnie niejedna dziewczyna się utopiła, powoli schylił głowę i złączył nasze usta, to był pocałunek, którego oboje się nie spodziewaliśmy
-Wybacz, nie wiem co mnie podkusiło, ale to miejsce i ty, mam nadzieję, że się na mnie nie ibrazisz
-Nie masz mnie za co przepraszać, byłam przez chwilę lekko zaskoczona, ale to nie znaczy, że tego nie chciała. Mam nadzieję, że mi wierzysz, zresztą sama też chciałam cię pocałować.
-Wierzę- na dowód, że chciałam go pocałować, zrobiłam to jeszcze raz, tym razem nie całowaliśmy się jak dzieci z gimnazjum.
Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie żeby odetchnąć, spojrzałam na zegarek, zaraz wróci Eryk, do domu. Zaczęliśmy więc wracać, złączyliśmy nasze dłonie i ruszyliśmy.
-Co jest między nami?
-Mam nadzieję że wiesz, ja chciałbym żebyś została moją dziewczyną, będziesz prawda?
-Prawda- nie wierzę wczoraj go poznałam, a dzisiaj już  jesteśmy parą, istne szaleństwo, ale on jest bardzo w moim typie, przy nim nie będę się niczego bała.
Całą drogę rozmawialiśmy, dowiadywaliśmy się o sobie różnych rzeczy, dowiedziałam się, że kilka miesięcy temu rozstał się, ze swoją dziewczyną, a był z nią prawie 5 lat, zresztą ode mnie jest starszy 3 lata, nie poszedł na studia, bo nie czuł potrzeby udowadniania ludziom swoich możliwości, rok temu założył własną firmę, nie chciał zdradzić czym się zajmuje, ale jakoś na razie nie chciałam w to wnikać. Tak pochłonęły nas rozmowy, że nawet nie zdawaliśmy sobie spray z tego, że doszliśmy już do mojego więzienia.
-To co kruszynko jutro się widzimy?- kruszynko??? Serio, nie jestem mała
-Za tą kruszynkę to chyba nie, ale lubię cię, a mam jeszcze trochę wolnego więc czemu nie, pokażesz mi miasto, bo jego kawałek już znam, ale przecież macie tu jakieś nocne życie?
-No oczywiście, że mamy, napisze ci sms gdzie możemy pójść i o której, a ty się zastanowisz i mi napiszesz, a teraz już chyba musisz iść, zaraz będzie 21- mówiąc to zaczął się śmiać, udałam obrażoną i odwróciłam się, by pójść do domu- sorry- poczułam jak chwyta moją rękę, przyciąga do siebie i całuje, ale trzask zamykanego bagażnika spowodował, że odskoczyliśmy od siebie, to był samochód Eryka
-Wybaczyła, ale teraz już muszę iść, do jutra
-Pa
Szybko pobiegłam do domu, zamknęłam za sobą drzwi, zdjęłam buty i poszłam do kuchni gdzie Eryk wyciągał z siatek zakupy, chyba powinnam z nim porozmawiać o tym co było w nocy, ale jakoś nie mam odwagi. Usiadłam na kuchennym blacie jak w domu i parzyłam jak wszystko układa na miejsce.
-Zejdź i usiądź na krzesło, to nie bar, tylko mój dom
-Dobrze wujaszku- zeskoczyłam i usiadłam na krzesło
-Nie mów tak do mnie- spojrzał na mnie, ale po chwili wrócił  do przerwanej czynności
-To nie był pierwszy raz prawda?- nie wiem czemu, ale musiałam zadać to pytanie, serce walił mi jak oszalałe
-Nie wiem o co ci chodzi, jesz kolację?
-Wiesz o co mi chodzi, tak jem, tylko zrób coś dobrego- odwrócił się , oparł o szafkę, miał skrzyżowane ręce- twój koszmar, nie udawaj, że nic nie pamiętasz
-Nie- ledwo go usłyszałam- to nie był pierwszy raz zadowolona?
-Nie, bo nie rozumiem dlaczego nie poszedłeś nigdy do lekarza, przecież wiesz, jak ludziom ciężko, sam się z takimi spotykasz to ty ich słuchasz, ale dlaczego nie chcesz, żeby to ciebie ktoś wysłuchał? Może byś w końcu pozbył się tego ciężaru, który nosisz od 5 lat? Mówienie nie jest trudne, nie trzymaj wszystkiego w sobie
-Co ty wiesz o mnie i o moich problemach? Jesteś jakim cholernym psychologiem!! ? Nie jesteś tylko głupią naiwną dziewczyną, która myśli, że pozjadała wszystkie rozumy, wiesz co? Lepiej biegnij do tego swojego nowego kolegi i wypłacz mu się, że wujek cię obraził, nie mam ochoty na twoje towarzystwo. I nie płacz, bo nie mam ochoty na to patrzeć
-Nienawidzę cię!!! Obyś miał koszmary do końca życia!- szybko pobiegłam do swojego pokoju, łzy trochę mi utrudniały dotarcie, ale jak tylko trzasnęłam drzwiami, zaczęłam płakać jak małe dziecko, teraz naprawdę chciałabym, żeby Krystian tu był.
Położyłam się na łóżku, a łzy sprawiły, że zasnęłam, nawet nie brałam prysznica, nie napisałam Krystianowi tak jak mu obiecała.

Może faktycznie trochę za ostro ją potraktowałem, ale nie musiała mi wszystkiego przypominać, wiem, że miała dużo racji, wszyscy mówili, żebym poszedł do jakiego znajomego lekarza, ale ja nie chciałem pokazać jak bardzo mnie to wszystko bolało. Zrobiło mi się przykro, że ona pomogła mi w nocy, a ja ją teraz tak potraktowałem. Zrobiłem dwie kanapki i postanowiłem, że jej zaniosę, zapukałem do drzwi, ale nie otworzyła mi, zapukałem jeszcze raz i znów to samo. Otworzyłem powoli drzwi i pierwsze co zobaczyłem to śpiącą Julie, podszedłem bliżej, na jej twarzy jeszcze były łzy, przykryłem ją kocem i zasłoniłem okno, zszedłem do salonu i włączyłem telewizję, kiedy zadwonił telefon, to Laura
-Cześć Eryk, jak tam Jula? Nie sprawia problemów? Zapomniałam ci dodać, że ona jest bardzo nieprzewidywalna, kiedyś uważała cię… wybacz obiecałam, że nigdy nikomu o tym nie powiem, zwłaszcza tobie
-Powiedz, przecież i tak się nie dowie- byłem bardzo ciekaw za kogo mnie uważała  
-No dobrze, byłeś dla niej ideałem, ale jak chcesz wiedzieć więcej to powinieneś się jej zapytać
-Ona mi nie powie, obraziła się trochę przesadziłem i się pokłóciliśmy, może jakaś rada?
-Kup jej czekoladę, bo raczej pice to nie umiesz
-No nie za bardzo, ale myślisz, że to pomoże?
-Jeżeli bardzo się postarasz to tak
-Ale to ostatni raz, nigdy więcej jej nie przeproszę
-Dobrze, a teraz muszę już kończyć
Kupić czekoladę? Ale jaką? Kupię i będzie z głowy, poszedłem do mojej sypialny ubrałem dresy i adidasy, zamknąłem dom i wsiadłem do samochodu, pojechałem do sklepu była 22 więc jeszcze zdążę coś kupić. Poszedłem na dział ze słodyczami, a ich wybór mnie pokonał, jak można wyprodukować tyle smaków, stałem tak chyba kilka minut i błądziłem po nazwach
-Nie może się pan zdecydować?- stała obok mnie jakaś kobieta miała może z 45 lat, mimo to wyglądała bardzo dobrze
-Nie kupuje słodyczy, ale dzisiaj narozrabiałem
-Dla żony?- spojrzałem na nią lekko zdziwiony, a ona wskazała na moją dłoń- nie lepiej dać coś od serca?
-To nie dla…
-Niech pan jej coś upiecze
-Ale ja nie…
-Pomogę panu kupić wszystkie składniki
I tak po 30 minutach z torbą pełną składników na ciasto i przepisem zapisanym w telefonie siedziałem w samochodzie i jechałem do domu, postanowiłem, że zrobię to jutro rano. Wszystko zostawiłem w kuchni, a ja poszedłem wziąć prysznic i spać, mam nadzieję, że bez koszmarów.

I JAK? ŁAPKI W GÓRĘ I KOMENTARZE

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1423 słów i 7698 znaków.

1 komentarz