Kochaj mnie cz.2

Chodziłam z Krystianem długo pokazał mi całą okolice, miejsca gdzie można się zabawić, wyciszyć, bardzo fajnie mi się z nim rozmawiało, nawet nie wiedziałam, że tak szybko zleciał mi z nim czas, spojrzałam na zegarek była 21 musiałam iść do domu
-Odprowadzę cię
-Przecież wiem gdzie mam iść- mimo mojego bardzo słabego protestu odprowadził mnie, pod domem byłam jakieś 10 minut później- to do zobaczenia- już się odwracałam i chciałam wejść do domu
-Nie pożegnasz się tak jak się należy?
-Ale…ale ja cię nie znam
-szkoda, że nie widzisz swojej miny teraz, dobra pa
Weszłam po cichu do domu, zdjęłam buty i właśnie chciałam szybko iść do mojego pokoju, ale zapaliło się światło, a to oznaczało kłopoty
-Wiesz, która godzina?
-Tak, a wiesz, że mam to gdzieś jutro jeszcze nie zaczynam więc się tak nie denerwuj, bo się ugotujesz, a teraz wybacz, ale idę się wykąpać i zadzwonić do rodziców
-Co to był za chłopak?
-Poznałam go dzisiaj, przewrócił mnie przez przypadek i w ramach przeprosin pokazał mi okolice
-Chyba tylko te najbardziej ustronne miejsca
-Czy ty coś sugerujesz?
-Nie, przecież cię nie znam, nie interesuje mnie co robisz i z kim
Bardzo mnie zdenerwował tym co powiedział, szybko pobiegłam do pokoju i zatrzasnęłam drzwi, nie będzie mnie obrażał,  ktoś obcy, on mnie nie zna, nie wie jaka jestem. Miałam tak dobrze, że przy moim pokoju była łazienka, więc nie musiałam nigdzie wychodzić. Wzięłam prysznic ubrałam koszulkę mojego byłego na całe szczęście chłopaka i bieliznę, położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit, była chyba już godzina 1 w nocy, a ja cały czas w takiej samej pozycji nie mogłam zasnąć, chyba jeszcze wszystkie emocje ze mnie nie zeszły.  
Postanowiłam, że pójdę do kuchni i napiję się wody, kiedy nalałam już wody do szklanki usłyszałam jakiś głos, lekko się wystraszyłam, ale zaczęłam iść tam gdzie jest, dotarłam pod drzwi pokoju Eryka, mówił coś chyba o cioci, delikatnie otworzyłam drzwi, przez okno wpadało niewiele światła, ale widziałam, że kołdra leżała na ziemi, podeszłam do łóżka,  
-Eryk- dotknęłam go lekko- Eryk, obudź się to zły sen- potrząsnęła go lekko
-Zostaw, muszę ją ratować- chyba się nie obudził, bo mnie złapał za rękę i popchną, nie mogę go tak zostawić i myśleć jak się męczy
-Obudź się!!!- może trochę za głośno powiedziałam, ale podziałało, Eryk nie bardzo wiedział co się dzieje- Eryk miałeś koszmar, co ci się śniło? Eryk? Słyszysz mnie?- nie wiedziałam co mam robić, położyłam rękę na jego sercu, biło niesamowicie szybko
-Dlaczego jej nie ratowali?- zrobiło mi się żal, że on nadal cierpi, nie myślałam przytuliłam go i głaskałam po plecach
-Spokojnie, oni robili wszystko co mogli, ale nawet najlepsi czasami nie potrafią pomóc, nie wiem co czujesz, bo nie byłam w takiej sytuacji, ale ciocia by nie chciała, żebyś był smutny i obwiniał się
-Co ty możesz wiedzieć, to ja ją zabiłem, gdybym jechał ostrożniej- czułam jak z każdym słowem zaciska ręce
-Nie da się cofnąć, czasu, nie zadręczaj się, i rozluźnij ręce, bo mnie udusisz, mogę ci jakoś teraz pomóc?
-Nie, mi już nie da się pomóc- wiedziałam co mogę zrobić, ale nie wiem czy on się zgodzi
-Zaraz przyjdę, przyniosę ci wodę- zeszłam do kuchni i wzięłam butelkę wody, z mojego pokoju wzięłam koc i wróciłam do Eryk- napij się
Podniosłam z ziemi jego kołdrę, otworzyłam okno, żeby wpuścić świeże powietrze, podniosłam z ziemi kołdrę i położyłam na łóżku.
-Przesuń się
-Po co? Chyba oszalałaś nie będziesz tu leżeć
-Nie mam zamiaru, zaraz przyniosę laptopa, bo muszę coś zobaczyć, a tu jest dobry zasięg- już powoli też traciłam siły i była zmęczona- ale najpierw na chwilę usiądę- nie myśląc o jego sprzeciwie położyłam się i przytuliłam go- nie będziesz się już męczył w nocy, nie dzisiaj- o dziwo się nie sprzeciwił, chyba też był zmęczony

Rano obudziłem się wtulony w jakąś niewielką, ale bardzo miękką rzecz, pierwszy raz spałem spokojnie, nie śnił mi się wypadek, chciałem wstać, ale poczułem na plecach dłonie, przypomniałem sobie wydarzenia z nocy, podniosłe głowę i Julia się poruszyła
-Mamo, jeszcze 10 minut zaraz wstanę- uśmiechnąłem się
-Nie jestem twoją mamą, wstawaj i spadaj- otworzyła oczy i chyba też była lekko zaskoczona
-Wybacz- szybko wstała i uciekła, słyszałem tylko jak trzaskają drzwi jej pokoju
Wstałem i poszedłem wziąć prysznic, ubrany zszedłem do kuchni, żeby zrobić śniadanie, muszę dzisiaj iść do pracy, przeglądałem jeszcze internet, liczyłem, że jeszcze porozmawiamy, ale nie zeszła na dół, nie miałem czasu czekać, pojechałem do pracy i to mnie pochłonęło do reszty. Około godziny 20 poszedłem na spotkanie z dyrektorem szpitala
-Witaj Eryku, powiedz mi jak tam twoja specjalizacja?
-Za kilka dni, będę już mógł operować, mam nadzieję, że się przydam
-Właśnie dlatego cię tu wezwałem, chciałbym, żebyś nadal u nas pracował, nie rezygnuj
-Wiem, ale dostałem bardzo dobrą propozycję, za kilka dni dam panu odpowiedź, a teraz przepraszam, ale mam jeszcze kilku pacjentów, a potem jadę do domu
-Jak się czujesz? Wiesz, to już 5 lat, jak twój sen? Może spotkaj się z kimś, wygadaj się?
-Wiesz, dzisiaj pierwszy raz przespałem spokojnie noc
-To się cieszę, wyglądasz na wypoczętego, powiedz jak to zrobiłeś?
-Nie spałem sam
-No nie mów, poznałeś kogoś? Monika by się cieszyła, że jesteś szczęśliwy
-Nie, nie poznałem, siostra mojej żony, ma córkę, będzie tu studiować przyjechała wczoraj
-Chyba nie chcesz powiedzieć, że ty z nią
-Oszalałeś? Za kogo ty mnie masz? Powiedziała prawie to samo co ty teraz  
-Mądra dziewczyna, tylko tam się dobrze nią opiekuj
-Taaa, z tym będzie problem, bo już wczoraj poznała jakiegoś idiotę
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy, ja poszedłem do pacjentów, a Franek wrócił do swojej papierkowej pracy, mam trudną decyzję do podjęcia, ale teraz się tym nie przejmuję. Po skończonej pracy pojechałem na małe zakupy, coś do jedzenia i to wszystko.
Wysiadałem z samochodu i zobaczyłem jak Julia na ulicy obściskuje się z tym typkiem co ona w nim widzi. Szkoda gadać, może trochę za głośno zamknąłem bagażnik, ale dzięki temu odskoczyli od siebie, nie spojrzałem już więcej w ich stronę tylko poszedłem do domu.

Rano nie chciałam się spotkać z Erykiem, może rzeczywiście nie powinnam mu pomagać, po kilku godzinach siedzenia w pokoju, zeszłam na dół i zrobiłam sobie coś do śniadania, jeszcze przed rozstaniem z Krystianem dałam mu mój numer i właśnie dostałam sms-a
:spotkanie? Za jakieś 10 minut? Pod twoim domem?
:OK, ok, dom nie jest mój
:Nie ważne
Szybko pobiegłam do pokoju, ubrałam ciemne jeansu, koszule i na to bluzę, włosy związałam w kucyk, pomalowałam oczy i usta, na dole ubrałam czarne trampki, wzięłam torebkę i byłam gotowa. Wyszłam na zewnątrz, a Krystian zbliżał się. Podeszłam do niego i się przytuliłam
-Aż tak się stęskniłaś?
-A ty nie?- zaczęliśmy się śmiać- To gdzie idziemy?
-Zobaczysz- chwycił moją dłoń, a ja jej nie zabrałam


I ja? Łapki w górę i komentarze:):):)
Pozdrawiam

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1390 słów i 7404 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik blogerka

    @Malawasaczka03 dzięki

    2 sty 2017

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    Bardzo fajnie się zapowiada :) :*

    1 sty 2017

  • Użytkownik blogerka

    @Tajemniczazakochan :):)

    1 sty 2017

  • Użytkownik Julka000666

    Super:*

    1 sty 2017

  • Użytkownik blogerka

    @Julka000666 dzięki

    1 sty 2017