Kochaj mnie cz.12

Kiedy wyszłam z samochodu od razu poszłam do Weroniki, żeby się przywitać mam wrażenie, że będziemy dobrymi koleżankami na trochę dłużej niż okres studiów, dzisiaj zajęcia do 17, na samą myśl nie chce mi się na nich siedzieć. Ale to lepsze niż siedzenie w pustym domu, nie chciałam, żeby jechał, ale przecież nie mogłam mu tego powiedzieć wiem, że takie konferencje to jego życie, to co kocha, zwłaszcza, że ta była o jakiś skomplikowanych operacjach, on pisał o tym prace.  
-Hej szczęściaro
-Hej, dlaczego tak mówisz?
-Wyrwać takie ciasteczko, jeszcze do szkoły cię przywozi, zazdroszczę
-Nie masz czego, zaspałam i mnie przywiózł, ale do domu będę musiała wracać sama, wyjechał na tydzień i…
-Masz wolną chatę?
-Można tak powiedzieć
-Czyli spotkanie integracyjne u ciebie?
-żadnego spotkania u mnie, nie mogę nikogo zapraszać
-Przecież się nie dowie, zresztą pomogę ci wszystko zorganizować i posprzątać
-Nie i koniec
-Jeszcze cię przekonam
Poszłyśmy na zajęcia i zaczęła się męczarnia, jeszcze nigdy wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego jak łatwo było w gimnazjum i liceum. Około 13 miałyśmy 40 minutową przerwę postanowiłam, że pójdę coś zjeść i napiszę do Eryka. Zamówiłam w kafejce naleśniki i kawę, kiedy usiadłam już przy stoliku zaczął dzwonić telefon. Na ekranie był napis ERYK
-Hej, co tam?
-Cześć droga mi się strasznie dłuży, a u ciebie?
-Właśnie mam przerwę, zamówiłam jedzenie i jeszcze 4 godziny nauki i do domu
-To nie tak źle, dasz radę- nastała lekko krępująca cisza, muszę zadać jakieś pytanie, albo coś powiedzieć
-Szkoda, że nie mogłam pojechać z tobą chciałabym wysłuchać twojej pracy, musi być naprawdę dobra skoro poprosili cię o to.
-Ej ty mnie tak mała nie chwal bo pomyślę, że coś chcesz
-Eryk?
- A jednak. Co młoda?
-Nie mów do mnie młoda
-Ale przecież jesteś
-Przeszkadza ci to? Jakoś w samochodzie, w domku i w nocy ci to nie przeszkadzało
-Bo nie przeszkadza, a nawet podoba, tylko teraz mi o tym nie przypominaj i nie rozpraszaj, ale nie zmieniajmy tematu chciałaś o coś zapytać?
-Tak, bo moja koleżanka chciała do mnie przyjść może?
-Może, tylko nie rozrabiajcie za dużo i nie przesadźcie z alkoholem
-Dobrze, obiecuję, że będziemy grzeczne- oboje zaczęliśmy się śmiać
-Ja myślę, muszę kończyć, bo prowadzę, a ty mnie powoli zaczynasz rozpraszać
-śmieszne, pa
-Pa
Rozłączyłam się i zjadłam obiad, kiedy skończyłam wzięłam torbę, telefon i poszłam do łazienki, umyłam ręce, poprawiłam włosy i ruszyłam, żeby poszukać Weroniki, nie musiałam długo chodzić, bo znalazłam ją przy jakimś chłopaku, patrzyła na niego jak na jakiegoś greckiego boga.
-Weronika, mam dobrą wiadomość- stanęłam za nią i uśmiechnęłam do chłopaka
-oh, Julia, nie zauważyłam cię, to jest Paweł- chłopak podał mi dłoń  
-Cześć, jeżeli wybaczysz porwę na chwilę Weronikę i zaraz ci ją oddam, to się wtedy umówicie na kawę
-Spoko, nie musisz mi jej oddawać, zaraz mam zajęcia więc idę do Sali, miło było poznać
-Również- odszedł od nas i wszedł do Sali, Weronika popatrzyła na mnie jakby chciała mnie udusić
-Wybacz
-No wiesz, przegoniłaś moją miłość nigdy ci tego nie wybaczę
-Spotkasz go jeszcze nie martw się, słuchaj jak chcesz to możesz dzisiaj do mnie przyjść tylko błagam, nie mów wszystkim, że jest jakaś impreza
-OK, OK
Po 17 wyszłyśmy szczęśliwe z budynku uczelni, zaczęłyśmy iść w kierunku przystanku, żeby najpierw kupić coś w sklepie, a potem udać się do domu. Oczywiście w tramwaju nie obyło się bez kontroli biletów, nie lubię tego, bo muszę za każdym razem szukać legitymacji.
W sklepie Weronika od razu skierowała się na dział z alkoholem i wybrała 3 butelki, spojrzałam na nią i nie mogłam wydusić słowa, ta się tylko uśmiechnęła i poszła do kasy, zapłaciła i od razu mi powiedziała, że nie mam jej oddawać. Około godziny 18 byłyśmy już w domu, z kieliszkami w ręku i komedią romantyczną.  
-Jak się poznaliście z Erykiem?
-Poznałam go kiedy miałam 12 lat, wiesz miłość od pierwszego wejrzenia, tylko, że on wtedy był żonaty
-Rozwiódł się dla ciebie?- zaczęłyśmy się śmiać
-Nie, jego żona, a moja ciocia  
-Zaraz, zaraz ciocia? To teoretycznie on jest twoim wujkiem?
-Nie jest, odciął się od nas kiedy ciocia zmarła, spotkaliśmy się na nowo kiedy zaczęłam tu studia
-Ale to pokręcone
-Pokręcone, żebyś wiedziała, ale tak naprawdę od jego urodzin zaczęliśmy być razem
-Czyli znacie się od jakiś 6 lat, ale jesteście razem?
- niecały tydzień
Po wypiciu całej butelki alkoholu zaczęło mi szumieć w głowie, ale Weronika otworzyła kolejną i znów nalała, dostałyśmy głupawki, bo bez powodu wybuchałyśmy śmiechem, musiałam się uspokoić, bo zaczął dzwonić telefon Eryk
-Mój książę dzwoni- odebrałam- haalo, co tam dzikusku?
-Julia czy ty jesteś pijana?
-Nieee, no może troszeczkę  
-Zadzwonię jak będziesz trzeźwa
-Muszę ci coś powiedzieć
-To zły pomysł, bo nie myślisz logicznie
-Myślę, że myślę- mrugnęłam okiem do Weroniki- wiesz moja koleżanka już poszła  
-No i?
- Muszę kończyć niedobrze mi- rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki, Weronika przyniosła mi wodę i wyglądała na przerażoną, boli mnie brzuch, ale czuję się lepiej chyba wytrzeźwiałam.  
-Julia, już dobrze? Jesteś strasznie blada, chodź może się położysz?  
-To dobry pomysł, ale…
-Wiesz ja będę się zbierać, bo już późno, a jutro szkoła i może mój Paweł w końcu zacznie działać
-Trzymam kciuki
Poszłam z nią do drzwi i kiedy tylko wyszła zakluczyłam się, zmęczenie i alkohol dają się we znaki, szybko umyłam dwa kieliszki, a puste butelki wyrzuciłam do kosza. Na zegarze była 21, stosunkowo wcześnie. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy i chciałam iść spać, kiedy przypomniałam sobie co gadałam przez telefon, bałam się zadzwonić, ale jak napiszę sms-a to może nie będzie tak źle
-:Eryk przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, to chyba przez ten alkohol, ale teraz już jest dobrze i miałeś rację z tym zapraszaniem do domu, to był głupi pomysł.- PO kilku minutach dostałam wiadomość  
;Jestem w stanie wszystko zrozumieć i wyjątkowo tym razem wybaczyć ci te słowa, pewnie nie jesteś przyzwyczajona do takiej ilości alkoholu i mam nadzieję, że nie zaprosisz następnym razem nikogo, jak wrócę musimy chyba porozmawiać.  


I JAK? ŁAPKI W GÓRĘ I KOMENTARZE :):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1223 słów i 6639 znaków, zaktualizowała 8 lut 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Sanderka

    Jak zawsze super! ????

    9 lut 2017

  • Użytkownik blogerka

    @Sanderka dzięki :)

    9 lut 2017

  • Użytkownik nastolaka

    Piekne <3:* kiedy next?

    8 lut 2017

  • Użytkownik blogerka

    @nastolaka dzięki jeszcze nie wiem

    8 lut 2017

  • Użytkownik Zaquizowanaaa

    Suuuuper <3 kiedy kolejna ? :D :*

    8 lut 2017

  • Użytkownik blogerka

    @Zaquizowanaaa dzięki,jeszcze nie wiem

    8 lut 2017