i później jest już tylko lepiej...a później znowu wszystko się wali cz.5

Heeej, to jest część piąta, sorki że wczoraj jej nie dodałem ale byłem zajęty, jutro moze bedzie szósta część :)

Następnego dnia obudził mnie płacz dziecka, z przyzwyczajenia szybko wstałam i podbiegłam do łóżeczka. Dopiero po chwili się zorientowałam, że przecież ona została wyleczona z tej cholernej choroby, no cóż nie patrzmy w przeszłość było minęło, ważne, że teraz jest wszystko dobrze. Kiedy Van przestała płakać poszłam do kuchni z nią na rękach i postawiłam mleko na kaszkę. Posadziłam dziewczynka do krzesła, a ja poszłam po laptopa. Jak przyszłam do kuchni zaczęłam robić kaszkę, a kiedy skończyłam nakarmiłam Vanesse, a następnie przeniosłam ją na dywan, gdzie było pełno zabawek. Wzięłam laptopa na kolana i włączyłam portal plotkarski, pierwsze co rzuciło mi się  w oczy, to pełno zdjęć Harrego widzianego w Polskim szpitalu, na lotnisku itp, jedno zdjęcie przykuło moja szczególną uwagę, a mianowicie Harrego przytulającego się Harrego z jakąś dziewczyną, a następne pokazywało jak się całują, dobrze że w policzek. Pewnie jego koleżanka lub przyjaciółka. Miała blond włosy z prostą grzywką, jasno niebieskie oczy. Następne zdjęcie jakie zobaczyłam   
przedstawiało ją i Harrego trzymających się za ręce.  Tak, to była Taylor. Dzwonię do niego,  
- Halo. - usłyszałam już po pierwszym sygnale.
- Co to są za zdjęcia? - zapytałam.
- Jakie? - zapytał zdziwiony.
- Kurwa, jak to jakie te z tą blondyną! - krzyknęłam. - Chciałeś spróbować, ok zgodziłam się, ale żeby następnego dnia zdradzać, sorry, ale to trochę dziwne jest, nie uważasz? - zapytałam.
- Aaaa, o te zdjęcia chodzi, to nie jest moja dziewczyna, my musimy udawać, że jesteśmy razem żeby było głośno i o 1D i o Taylor, także nie masz się czym przejmować, spokojnie. - powiedział spokojnym głosem.  
- Czemu nie powiedziałeś mi? - zapytałam z wyrzutem.
- A co miałem ci powiedzieć? Możemy spróbować jeszcze raz, ale jest mały problem, bo w Londynie czeka na mnie udawana dziewczyna, z którą niestety musze chodzić? - zapytał w żartach.
- Na przykład, na pewno przyjęłabym to lepiej niż kiedy zoabczyłam to teraz. - powiedziałam.
- Wiem, wiem przepraszam.
- No dobra nie ważne ja muszę kończyć papa, Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie też, papa. - rozłączyłam się.
Po chwili ze schodów zeszła Jess,  
- Hej, mogłabys popilnować Van, a ja pójdę się przebrać? - zapytałam z nadzieją.
- Jasne, biegnij. - powiedziała, a aja poszłam na górę. Kiedy weszłam do pokoju założyłam odpowiedni zestaw na dzisiejszą pogodę,     
Następnie zrobiłam lekki makijaż, uczesałam włosy i spryskałam się perfumami, szybko zbiegłam na dół. Po mnie poszła ubrać się Jessica, a kiedy zeszła wyszłyśmy na spacer po parku z Van. Chodząc po parku rozmawiałysmy ogólnie o wszystkim, tematy nam się nie kończyły. Chodziłyśmy tak około 1 godziny, aż w końcu ze zmęczenia usiadłyśmy na ławce.
- I jak tam z Harrym? - zapytała nagle Jess.
- Z Harrym, a nic, bo wiesz...

MisieQ420_PL

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 597 słów i 3123 znaków.

4 komentarze

 
  • :P

    super czekam na dalszy ciag :D ale szybko :)

    24 sty 2014

  • mania. c :

    Jedynie co mogę powiedzieć to: **** piszesz... Czekam na kolejną część. c :

    22 sty 2014

  • MisieQ420_PL

    Spoczko :) :D

    22 sty 2014

  • Bliz

    Super, ciekawi mnie czy Harry i Lucy będą razem i założą rodzinę by Vanessa miała normalny dom i rodzinę z kochającymi rodzicami ( nie umiem pisać komentarzy )

    22 sty 2014