i później jest już tylko lepiej...a później znowu wszystko się wali cz.14

...
W Londynie jesteśmy już tydzień, ale wciąż męczy mnie ten sen, ta myśl, że jednk zabiorą mi Van. Cały czas jest przy mnie, kiedy Louis chce się z nią pobawić to albo w ogóle mu ne pozwlałam, albo mógł bawić się z nią tylko w domu. Nikt nie wiedział o co chodzi, i niech tak zostanie. Na szczęście szybko znaleźliśmy szkołę dla Jessici. Chłopcy mają teraz próby do trasy, która będzie za jakieś 2miesiące, a w trasie.
będą około pół roku. Ja od dwóch dni jeste zdana na siebie i
na Van. Chłopcy wychodzą o 11 i nie ma ich do 20-22, a  
Jess wychodzi o 8-9, a wraca zazwyczaj o 16, ale co z tego jak później idzie do swojego pokoju i odrabia lekcję i się uczy. Teraz jest godzina 12, przed chwilą wyszli chłopcy, a ja i Van kąpiemy się w basenie, który znajduje się z tyłu domu. Ja pływam, a Vanessa siedzi na swoim "kajaku", który pompowałam 30min. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, dla bezpieczeństwa wzię, lam ze sobą Van. Kiedy otworzyłam drzwi za nimi Justin Bieber.
- Cześć. - powiedział zdezorientowany. - Chyba się pomyliłem. - chcial odejść, ale złapałam go za nadgarstek.
- Jeśli przyszedłeś do chłopaków z 1D ich nie ma, ja jestem dziewczyną Harrego, a oni są na próbie do trasy. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- No właściwie ja do Nialla, ale w takim razie przyjdę kiedy indziej. - powiedział, a ja zorientowałam się, że stoję przed nim w samym bikini.
- Nie przesadzaj, wejdź, zrbię herbatę i pogadamy. - powiedziałam i wciągnęłam go do domu. - No to poczekaj tu, a ja pójdę na siebie coś założyć. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Mi tam nie przeszkadza to jak jesteś ubrana. - powiedział i poruszył śmiesznie brwiami, na co ja odpowiedziałam chichotem.
Pobiegłam z Van na górę. Jej założyłam niebieską sukienke i różowe, niezyt grube legginsy, różowe skarpetki, a jej włoskie uczesałam w koczka.
Ja założyłam jasno jeansowe, krótkie spodenki, granatową koszulę bez rękawów, którą na dole związałam, czarne, krótkie conversy oraz dodatki, czarny kapelusz, branzoletki, kolczyki z serduszkiem, pierścionek z serduszkiem, okulary przeciwsłoneczne i średniej wielkości brązową torebkę jagbym gdzieś wychodziła. Moje włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż, który składał się z tuszu do rzęs, podkładu, perłowego cieniu i różowego błyszczyka. Kiedy Van zobaczyła, że jestem gotowa zaczęła biec w stronę drzwi i krzyknęła.
- Goń mnie mamo! - Szybko wybiegła z pokoju.
- Nie dam rady cię złapać! - odkrzyknęłam jej. Jak wyszłam z pokoju ona była już przy schodach, a kiedy mnie zobaczyła zaczęła się śmiać i biec w dół, a ja za nią.
- Kto pierwszy w salonie na kanapie! - krzyknęła. - Pierwsza! - po chwili znowu usłyszałam jej krzyk zmieszany z jej śmiechem.
- Mówiłam, że wygrasz. - powiedziałam i pocałowalam ją w czółko. - Chcesz herbate lub sok. - tym razem zwróciłam się  
do Justina.
- Sok. - odpowiedział krótko.  
- A ja chcę sok, ale pomarańczowy. - powiedziała dziewczynka.
- Ok. - powiedziałam i poszłam do kuchni.
Po chwili w pomieszczeniu pojawił się też Jus, a Vanessa siedziała w salonie i oglądała bajki.
- Dlaczego przyjechłeś do Londynu? - zapytałam.
- Bo nie wiem czy słyszałaś, ale miałem mieć 9miesięcznom
przerwę w karierzę, a że w LOndynie mieszka 1D, a są to moi przyjaciele to przyjechałem. - powiedział.
- To źle trafiłeś, bo oni są teraz zajęci, bo za 2miesiące mają pół roczną trasę, a dokładnie 5miesięczną trasę i teraz maja pełno prób, ale mi się przyda towarzystwo. - powiedziałam, nalałam soku do trzech szklanek i się zaśmiałam.
- No to jednak nie trafiłem źle, bo ty będziesz miała co robić. - powiedział i również się zaśmiał.
- Ok chodźmy do salonu i tam pogadamy. Kiedy już  
usiedliśmy podałam szklankę Van, a ona po chwili miała już ją pustą.
- Mamo, jest jakieś ciasto, ciastka, albo w ogóle coś
słodkiego? - zapytała.
- Nie. - powiedziałam wróciłam do rozmowy z Justinem.
- To po co chciałeś spotkać się dzisiaj tylko z Niallem - zapytałam zaciekawiona.
- A bo dawno go nie widziałem, a jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi i chciałem po prostu pójść z nim na piwo. -  
powiedział i się usmiechnął.
- Długo się już znacie?
- Od Xfactora, który był w 2010 roku, Niall był moim wielkim  
fanem i tak od tamtej pory utrzymujemy ze sobą kontakt. - A ty jak poznałaś Harrego.
- Emmm... my znamy się od tak jakby urodzenia, dosłownie, on urodził się kilka godzin przede mną - zaśmiałam się. - Byliśmy razem, ale on musiał przyjechać tutaj, do Londynu żeby rozwijać karierę... - i tak opowiedziałam mu całą  
historię, łącznie ze snem, nie wiem dlaczego, ale zaufałam mu, obiecał że nikomu nie powie. Rozmawialiśmy tak  
jeszcze godzinę aż chłopak wpadł na pomysł.
- Mam pomysł, chodźmy na miasto coś zjeść, a później pójdźiemy na lody. - powiedział Juss.
- Tak!!! - krzyknęł Van i pobiegła do przedpokoju, po drodze  
ściągając skarpetki. JA zabrałam torbę i razem z chłopakiem poszlismy w miejsce, gdzie czekała już Vanessa z ubranymi  
już białymi sandałkami. Założyłam swoje czarne conversy, a
Bieber założył swoje białe adidasy i we trójkę wyszliśmy na miasto. Cały czas się śmialiśmy, a Van biegała przed nami i  
jak zawsze się śmiała. Stwierdziliśmy, że pójdziemy do Nandos. Tam Van zjadł frytki, a ja z Jus hamburgery.
PO zjedzeniu naszego jkże pożywnego obiadu poszliśmy do cukierni, a tam chłopak zamówił dla małej wielki deser lodowy, strasznie się ucieszyła. Po zjedzeniu poszliśmy do parku na plac zabaw, ja z chłopkiem usiedliśmy na ławce, a Van pobiegła na ślizgawkę.  
- Wiesz, że już 18? - powiedział Justin, a ja zrobiłam wielki oczy.
- Jak? Przecież przed chwilą była 14. -powiedziałam.
- No normalnie, też się zdziwiłem. - powiedział i się uśmiechnął.
- No to około 21pójdziemy do domu i pogadasz z Niallem, ok? - zapytałam.
- A nie będę przeszkadzał? - zapytał.
- Nie, no co ty. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Mamo, pójdziemy już do domu - zapytałam Van.
- _ No dobrze, chodź. - powiedziałam.
- A weźniesz mnie na ręce? - zapytała robiąc słodkie oczka.
- Nie, jesteś już duża. - powiedziałam.
- Chodx, ja cię weznę na barana. - powiedział Justin wyciągając do niej ręce.  
- Jeeej! - krzyknęła, a on ją posadził na swoich ramionach.  
- Justin, ona ma się nauczyć, że nie zawsze dostanie tego czego chce. - powiedziałam.
- No, ale, no dzisiaj ją jeszcze weznę. - powiedział.
Szybko doszliśmy do domu, a kiedy weszliśmy tam wszyscy już na nas czekali, nawet chłopacy.
- Heeej. - powiedziałam. - Niall, masz gościa, przszedł dzisiaj po 12. - powiedziałam i usmichnęłam się do blondaska, on wstał i podszedł do miejsca, gdzie stał Jus.
- Justin!- usłyszałam głośny krzyk dochodzący z przedpokoju, a później tylko smiechy tej dwójki.
- Cemy nie odbierałaś telefonu? - zapytał zły Harry.
- Bo mi się rozładował. - powiedziałam.
- Ale wszyscy się o was martwiliśmy. - powiedział.
- Nie potrzebnie, byłam z Justinem, nic by się nie stało. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do wszystkich. - A y nie musisz od razu naskakiwać. - powiedziałam.
- Wiem, przepraszam. - powiedział, podszedł do mnie i przytulił po czym pocłował w usta.
- Jessica to jest Justin. Justin to Jessica, moja przyjaciółka. - powiedziałam przedstawiając Jess i Biebera.
Wszyscy razem usiedliśmy w salonie i postanowiliśmy obejrzeć horror.
- VAn, chodź spać. - powiedziałam, już późno.
- No dobrze.
Na górze szybko ją umyłam i położyłam do łóżka, a następnie zbiegłam na dół.
- Dzisiaj wyjątkowo ciepło. - powiedziałam.
- Tak, masz rację, dawno tutaj tak nie było. -powiedział Niall i poczochrł mnie po włosach.
- Wiesz przecież, że ta nie lubię. - powiedziałam zdenerwowna.
- No wiem, wiem, dlaatego tak robię, bo lubię cię denerwować. - powiedział, a ja posłałam mu złowrogie spojrzenie.
- Ej, oglądamy czy będziecie tak gadać o pogodzie i o tym, że Lucy nie lubi jak czochra ją się po włosach? - zapytała trochę zirytowana naszym zachowaniem Jess.
- No już włączaj to. - powiedziałam żeby się jeszcze bardziej nie zdenerwowała.
- Wreszcie. - tym razem odezwał się Lou.
Film na początku był nudny, ale akcja dopiero później się rozkręciła. Oglądaliśmy horror "Obecność". Był to film o rodzinie, która kupiła dom na aukcji i się tam przebrowadzili.Dom był połozony na jakimś zadupiu i był nawiedzony. Pierwszej nocy kiedy ich pies nie chciał wejść do domu, nastepnego ranka znaleźli go z domem nie żywego. Później zatrudnili jakiś ludzi, którzy im powiedzieli o tym, że dom jest nawiedzony. Najbrdziej przestraszyłam się w niektórych momentach np, kiedy ktoś rozwieszał pranie i nagle zerwał się wiatr i z prześcieradł, które zaczęło latać przy ziemi nagle uformował się z niego kształt duch i prześcieradło upadło na ziemię a w jednym z okien pojawił się duch, albo kiedy rodzin dopiero się wprowadziła do tego domu i w pokoju dwóch dziewczynek jedna z nich widiała jakiś cień za drzwiami, a później go nie było. Film był ogółem bardzo fajny i straszny. Ale większość filmu byłam przytulona do Hazzy, a w strasznych momentacg zakrywałam się ręką loczka na co wszyscy wybuchali śmiechem. O 22 Niall włączył cichą muzykę i wszyscy zaczęliśmy rozmawiać i opowiadać sobie jakieś żarty. Około1 w nocy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi i poszli spać. Justin spał dzisiaj w domu chłopaków w pokoju gościnnym. A Liam zaproponował mu żeby nie płacił za hotel, a zamieszkał u nich w domu, to dobrze, przynajmniej będę miała jakieś towarzystwo. Kiedy się wykąpałam położyłam się na łóżku koło Harrego i się w niego wtuliłam.
- Harry?
- Hmmm?
- Śpisz, bo ja nie mogę zasnąć przez ten horror. - powiedziaałam rozpaczliwie. - ostatni raz oglądam tego typu filmy. - ostrzegłam, a on się zaśmiał
- Nie masz czego się bać, jestem tutaj, nie bój się. - powiedział łagodnym głosem, co mnie lekko uspokoiło.
- No dobrze spróbuję. - powiedziałam i pocałowałam go w usta, a kiedy się od niego oderwałam, on mnie pocałował. Teraz moge już spokojnie spać...

Oto kolejne część <3 tak do końca tego tygodnia lub do poniedziałku następnego tygodnia powinienem to opowiadanie skończyć :**

MisieQ420_PL

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 2030 słów i 10645 znaków.

2 komentarze

 
  • kamila12535

    Super

    9 lip 2015

  • Nata208

    Super część :) ;)

    9 lip 2015