Ellen cz.4

Piłam kawę w kuchni czytając gazetę, gdy usłyszałam klakson za oknem. Wyszłam przed dom. To była Rose. Pomachałam jej ręką na znak, żeby weszła do środka.  
- Hej kotek - dała mi całusa w policzek - jedziemy nad wodę?
- Daj mi chwilkę - odstawiłam kawę na stół i pobiegłam na górę, żeby się przebrać. Ubrałam swój ulubiony, dwuczęściowy strój z koronką i narzuciłam zwiewną, letnią sukienkę. Włosy związałam w kucyk i nałożyłam na głowę okulary przeciwsłoneczne.  
- Jedziemy! - krzyknęłam zbiegając po schodach.  
Wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy, głośno śpiewając nasze ulubione piosenki. Zazdrościłam Rose auta z odkrytym dachem i przede wszystkim prawa jazdy. Sama nie miałam tyle odwagi, żeby je zrobić.  
- Nie przeszkadza ci, że zaprosiłam naszych chłopców? - zaśmiała się w pewnym momencie Rose, a ja udawałam, że nie wiem o co jej chodzi.
- Jakich naszych chłopców?
- No wiesz, Maxa i Josha.
- Kręcisz z Joshem?! - aż podskoczyłam na fotelu.  
- Troszeczkę - uśmiechnęła się pod nosem.
Josh to największe ciacho w naszej szkole. Jest przystojny i popularny. Wiedziałam, że od dawna podoba się Rose, ale obie nie miałyśmy szans nawet z nim pogadać. Byłyśmy w pierwszej klasie i wszyscy traktowali nas jak powietrze. A tu proszę, Rose umówiła się z nim na spotkanie. Tak się tym zafascynowałam, że zapomniałam o tej chorej sytuacji z Maxem i o tym, że on też tam niestety będzie.  
W końcu dojechałyśmy na miejsce. Dołączyłyśmy do Josha, który już opalał się na kocu, a później pojawił się również Max. Zartowaliśmi głośno się śmiejąc. Okazało się, że Josh nie jest taki sztywny na jakiego wygląda, i że mamy wiele wspólnych tematów. Rozmawiałam z Maxem normalnie, jak zawsze. Miałam nadzieję, że dał sobie spokój z miłością. Myliłam się.  
- Ellen, może się przejdziemy - powiedział w końcu, a ja nie odmówiłam.
- Myślę, że twojej przyjaciółce przyda się trochę czasu bez nas - zaśmiał się wskazując głową na nią i Josha.
- Masz rację, powinni pobyć sami - odwzajemniłam uśmiech.  
Spacerowaliśmy wzdłuż plaży śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim. Nagle poczułam jego dłoń na swojej. Cofnęłam ją gwałtownie, a on posmutniał.
- Dlaczego taka jesteś? - szepnął patrząc mi w oczy.
- Nie chcę o tym gadać - odwróciłam się i już miałam iść przed siebie, gdy on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.  
- Odkąd cię znam, z nikim nie byłaś. Boisz się miłości.  
- Nie boję się! Nie potrzebuję miłości, nie chcę miłości! Nie potrawisz tego zrozumieć?! - wyrwałam mu się z objęcia i zaczęłam odchodzić.  
- Jesteś zimna jak lód! - krzyknął za mną Max, a mi łzy napłynęły do oczu. Podeszłam do niego i wysyczałam przez zęby:
- Byłam kiedyś molestowana przez chłopaka. Zostałam zgwałcona przez chłopaka, ktoremu ufałam. Ktorego cholernie kochałam! Teraz już rozumiesz?! - usiadłam na piasku i schowałam twarz w dłoniach. Max podszedł i ukleknął przede mną.
- Przepraszam - zdjął dłonie z mojej twarzy i delikatnie mnie podniósł. Mocno go przytuliłam, cały czas płacząc.
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś? - szepnął mi do ocha.
- Nikomu nie powiedziałam - szepnęłam przez łzy - bałam się.  
Staliśmy w milczeniu, a ja cały czas płakałam. Gdy przestałam, Max wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu.  
- Odwiozę cię - powiedział spokojnie, a ja tylko kiwnęłam głową.  
Jechaliśmy w ciszy. Miałam zaczerwienione oczy, a twarz bardzo spuchnietą i czerwoną od płaczu. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam ujrzałam... Maxa, spał na fotelu obok mojego łóżka przykryty wielkim kocem. Został przy mnie na noc. Czułam, że go teraz potrzebuję.

alulu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 757 słów i 3844 znaków, zaktualizowała 6 mar 2016.

2 komentarze

 
  • xd

    Super ;)

    6 mar 2016

  • :):)

    Och naprawdę świetne, jak dla mnie każda część jest coraz lepsza :) mam tylko jedną prośbę czy części mogłyby być ciut dłuższe ;) bo wciagam się w akcje i nagle koniec :)

    6 mar 2016

  • alulu

    @:):) dzieki :) postaram się pisać dłuższe ;)

    6 mar 2016