Ellen cz.11

Gdy się obudziłam Maxa nie było w pokoju. Wstałam, umyłam się i zeszłam na dół. Siedział na kanapie z Arthurem grając na konsoli. Przeszłam koło nich, ale byli tak zajęci, że nawet mnie nie zauważyli. Weszłam do kuchni, gdzie na stole czekało na mnie śniadanie. Zjadłam w samotności. Kiedy wróciłam do pokoju, chłopcy nadal grali. Podeszłam do nich i usiadłam koło Maxa.
- Możemy pogadać? - powiedziałam cicho, a on tylko na mnie spojrzał nic nie mówiąc.  
Po chwili jednak odłożył konsolę na stół, wstał i wziął mnie za rękę.  
- Zaraz wracam - powiedział do Arthura, który zapatrzony w ekran, tylko skinął głową na znak że usłyszał.
Weszliśmy do hallu.
- Ja... - zaczęłam niepewnie - chciałam cię przeprosić za wczoraj. Trochę przegięłam.
- Trochę - powtórzył ze śmiechem, pokazując zaczerwieniony policzek - nie wiedziałem, że masz tyle siły.  
Zaśmiałam się i pocałowałam go w czerwony policzek. Chyba naprawdę nieźle dostał.  
- Max... wiesz w jaki sposób straciłam dziewictwo.  
- Wiem - powiedział ze smutkiem - obiecuję, że będę się hamował.
- Dziękuję - pocałowałam go w usta.
- A co do papierosów...
- Rzucę palenie - uśmiechnął się szeroko, a ja zaczęłam się śmiać.  
- Kocham cię - przytuliłam go z całej siły.  
- Ej gołąbki - zawołał nagle Arthur - idziemy na plażę?  
- Jasne - odkrzyknęłam do niego i pobiegłam po schodach na górę.  
Max pobiegł za mną łapiąc mnie za biodra.  
- Puść mnie! - śmiałam się głośno, próbując wyzwolić się z jego uścisku.  
Szarpaliśmy się jeszcze chwilę śmiejąc się, gdy nagle... straciliśmy równowagę i oboje runęliśmy na schody turlając się w dół. Max leżał na mnie ciągle się śmiejąc, ale ja czułam tylko okropny ból. Spojrzałam na Maxa ze łzami w oczach, a on nagle spoważniał.
- Nic ci nie jest? - spytał podnosząc się z ziemi i próbując mnie podnieść, ale noga zbyt bardzo mnie bolała, nie byłam w stanie nic zrobić.  
Gdy zaczęłam wyć z bólu, Max wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
- Jedziemy do lekarza - oświadczył, a mi zrobiło się słabo. Zemdłałam.  
Obudziłam się w szpitalu. Leżałam sama w małej, białej sali. Po chwili wszedł lekarz z Maxem.  
- Kość piszczelowa złamana w dwóch miejscach - oświadczył na wejściu - założyliśmy pani gips, zemdlenie było spowodowane szokiem pourazowym - przerwał na chwilę wypisując coś na kartce - pani wypis - wręczył go Maxowi - nie ma potrzeby, żeby panią tu przetrzymywać - uśmiechnął się do mnie i opuścił pomieszczenie.
Max usiadł koło mnie na łóżku i chwycił mnie za rękę.  
- Kochanie, to moja wina - powiedział cicho - bardzo cię przepraszam. Podniosłam się i usiadłam koło niego.
- I całe wakacje do dupy - westchnęłam.
- Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby te wakacje były dla ciebie najlepsze ze wszystkich - pocalował mnie w czoło.  
- Chcę stąd wyjść - powiedziałam wściekła, a on od razu wziął mnie na ręce i zaniósł do auta.
Max przez całą drogę opowiadał mi jak to będziemy się świetnie bawić przez te dwa tygodnie, że pójdziemy na plażę, do klubu. I co z tego skoro nie będę mogła ani się kąpać, ani tańczyć.  
Max zrobił na obiad moje ulubione spagetti i zjedliśmy je w sypialni.
Tego dnia nie miałam ochoty wychodzić z domu, więc zostaliśmy w sypialni oglądając filmy na laptopie.
- Mam ochotę na sok pomarańczowy - powiedziałam w pewnym momencie, a Max od razu wyszedł z pokoju. Po chwili przyszedł niosąc sok i deser owocowy.
- Świeżo wyciskany - uśmiechnął się podając mi szklankę.
- Deser też świeżo robiony? - zaśmiałam się.
- Oczywiście - pocałował mnie w czoło.
- Przestań mnie tak rozpieszczać - wyszczerzyłam zęby.  
- Nie przestanę, póki mi nie wybaczysz.
spojrzałam na niego pytająco.
- No wiesz, zrzuciłem cię ze schodów - ryknęłam śmiechem.  
- Wybaczam! - krzyknęłam, ciągle się śmiejąc, a on spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Co cię tak śmieszy? - spytał poważnie - to się mogło źle skończyć.  
- Oj już nie pieprz głupot, nic się nie stało.  
- Cieszę się, że humor ci powrócił.  
Pocałowałam go namiętnie. No bo jak nie wybaczyć takiemu słodziakowi?

alulu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 857 słów i 4295 znaków, zaktualizowała 15 mar 2016.

8 komentarzy

 
  • Feta

    Kiedy kolejna część?

    20 mar 2016

  • elizaa

    Piszesz świetne opowiadania czekam na kolejne części :* <3

    19 mar 2016

  • ~Truskaweczka~

    Bardzo fajne aż się zaczytałam :) mam nadzieje ze szybko pojawi sie dalsza część  ;)

    17 mar 2016

  • klamra

    Niestety mi sęe nie podoba. Czemu? Za krótkie, zbyt oczywiste, bez polotu. Masz smykałkę do pisania, to prawda, ale nie wykorzystujesz swoich możliwości. To opowiadanie to pójście na łatwiznę. Podejmij wyzwanie, napisz coś dłuższego, z mniej przewidywalną (i lekko mniej żenującą) fabułą. Powodzenia - klamra

    16 mar 2016

  • mysza

    Nie rozdzielaj ich. Powinni być razem. Nie może wyjechać.

    16 mar 2016

  • Agugi

    Czekam na następną część. Byle szybko <3

    16 mar 2016

  • Malineczka2208

    Cudnie <3

    15 mar 2016

  • Ona18

    <3

    15 mar 2016