Drobna pomyłka cz.8

Rano obudził mnie budzik, standardowo kawa, ubrałem się i pojechałem do pracy,  zaparkowałem przed firmą, odebrałem swój identyfikator, jedyne co przykuło moją uwagę to szepty między pracownikami. Pojechałem windą do biura gdzie oczywiście Martyna i Krzysztof też mówili, zapewne o tym samym.
-Hej, o czym wszyscy tak rozmawiają?
-o Toli- wystraszyłem się
-Co  się stało? Gdzie ona jest?
-Tam gdzie zawsze, ale nie idź tam- już tego nie słyszałem wiem, że nie miałem się mieszać, ale to jest silniejsze. Szybko przebiegłem odległość dzielącą mnie od ksero i z impetem otworzyłem drzwi.  Siedziała oparta o ścianę i płakała, usiadłem obok niej i przytuliłem
-Odejdź ode mnie proszę
-Nie- chwyciłem jej czapkę i ściągnąłem, podniosłem delikatnie twarz, ale to nie była jej twarz, miała jednego siniaka, rozciętą wargę i kilka zadrapań- nie musisz mówić kto co ci zrobił
-Spadaj
-Nie- ,
Podniosłem ją z podłogi i mimo, że stawiała spore opory wyszła za mną, pozwoliłem jej założyć czapkę, poszliśmy do windy i zjechaliśmy na dół do recepcji, wszyscy się patrzyli, ale nie zwracałem na to uwagi, wyszliśmy i wsadziłem ją do samochodu, pojechaliśmy do najbliższego szpitala, nie chciała jechać, bo jak cały czas mówiła, że  to nic takiego. Wyszliśmy z samochodu, chwyciłem ją za rękę  i weszliśmy do szpitala.  
-Dzień dobry, panie doktorze, moja znajoma została pobita- ściągnąłem jej czapkę i podniosłem jej twarz
-Rzeczywiście nie wygląda to najlepiej, zaraz coś na to poradzę, chodź dzieciaku ze mną, ile masz lat?  A pan może poczekać na zewnątrz.
-18

Po około 20 minutach Tola wyszła z gabinetu, z różnymi plastrami i maścią w ręku, wyszliśmy ze szpitala i zaczęliśmy kierować się w stronę samochodu, nie wiedziałem gdzie mam ją zawieźć, tata pewnie byłby niezadowolony, że znów go nie posłuchałem, weszliśmy i samochodu. Kiedy patrzę jak wygląda Tola robi mi się niedobrze i mam ochotę uderzyć mojego pracodawcę, nasuwa mi się tylko jedno pytanie
-Dlaczego?
-Wygarnęłam mu parę błędów i powiedzmy, że nie chciałam zrobić tego co on chciał
-Czyli?
-Nie specjalnie Miłosz ze mną tańczył, miał w tym swój cel, tata szuka swojego zastępcy, a on myślał, że jak Miłosz mnie zdobędzie to szybciej zdobędzie upragniony awans, ale tak się nie stało, bo zastał mnie w łóżku z facetem, ale nie tym co chciał.
Wjechaliśmy na parking przed firmą, weszliśmy do środka i oczywiście znów wszyscy się patrzyli, nie wiedziałem, że pracuję w zoo i wszyscy mnie oglądają jak jakieś zwierzę.  Tola wyglądała jakby zaraz miała zostać zmieszana z błotem i chciała od tego uciec. Nie dziwię jej się, moja ręka znajdowała się na jej talii i czułem z każdym krokiem jej coraz większy opór. Weszliśmy do windy, a ona od razu się odsunęła
-Co jest?
-Nie mieszaj się w moje sprawy. Już i tak namieszałeś mi w głowie i w życiu
-Nie tylko ja tobie, ty też nie jesteś lepsza- winda się otworzyła, a Tola wyskoczyła z niej jak oparzona
-Pewnie dlatego co noc jesteś u Magdy
Poszła do swojego azylu i tyle co ją widziałem. Wiedziałem co mam zrobić, muszę iść i porozmawiać z tym damskim bokserem. Nie będę kulturalny, nie teraz. Bez pukania wszedłem do gabinetu, a mnie zamurowało, teraz już wiem dlaczego Magda dostaje awanse, aż mi się niedobrze zrobiło kiedy przypomniałem sobie, że jeszcze wczoraj robiliśmy coś podobnego. Wyszedłem z gabinetu trzaskając drzwiami. Po kilku sekundach usłyszałem stukot obcasów Magdy
-Kacper, ja ci to wyjaśnię
-Ale co? Że dla awansu robisz takie coś? Nie wiem czy jest sens, bo nie jesteśmy parą, a ciebie traktowałem jak prezes, jesteś dobra na kilka nocy, ale używany towar mnie nie interesuje na coś dłuższego
-Ale ja cię kocham
-To w dziwny sposób to okazujesz, ale nie martw się, wiele facetów będzie tobą zainteresowanych, a teraz mi nie przeszkadzaj, bo muszę coś zrobić- z powrotem wszedłem do gabinetu
-Widzę, że prezes nie tylko traktuje córkę  jak dziwkę, ale też swoje pracownice
-Nie powinno cię to interesować
-Ale na pana nieszczęście interesuje mnie- stanęliśmy naprzeciwko siebie. Sam nawet nie wiem kiedy powaliłem prezesa- jeszcze raz tknie pan Tolę, a  nie będzie tak miło, a co do Magdy, to myślałem, że ma pan lepszy gust.
-Zwalniam cię
-Jedyny mój powód do szczęścia
Poszedłem do swojego gabinetu, zabrałem wszystkie swoje rzeczy, pożegnałem się z Martyną i Krzysztofem, życzyli mi powodzenia. Windą zjechałem do recepcji, gdzie oddałem identyfikator i pożegnałem się z recepcjonistką. Wyszedłem z budynku i z jednej strony się cieszyłem, bo nie będę musiał widywać Magdy i prezesa, ale z drugiej strony nie zobaczę już Toli, Martyny i Krzysztofa. Otwierałem właśnie drzwi samochodu kiedy poczułem, że ktoś się przytula do moich pleców
-Przepraszam
-Tola, nie masz za co- odwróciłem się, ale już mnie puściła
-Gdyby nie ja nadal miałbyś pracę
-Nie chciałem tu pracować, zresztą kilka dni przed balem dostałem świetną propozycję i jak byłem w windzie to się na nią zdecydowałem, do środy zaczynam
-To wspaniale, cieszę się
-To dlaczego się nie uśmiechasz?  Chcesz jechać ze mną?
-Gdzie jedziesz?
-W moje tajemnicze miejsce
-Skoro pewnie i tak już nigdy się nie zobaczymy- szybko okrążyła samochód i wsiadła.
-Zapnij pasy
Po prawie godzinnej jeździe zajechaliśmy do mojego miejsca, na obrzeżach miasta, gdzie nie słychać jazdy samochodów, jest małe jezioro, ale prawie nikt o nim nie wie i mam nadzieję, że się nie dowie, usiadłem na pisaku i wpatrywałem się w wodę
-Pięknie tu
- Tak, ale poczekaj do wieczora wtedy to miejsce jest magiczne
Usiadła obok mnie i patrzeliśmy się w wodę, nie musieliśmy rozmawiać. Wystarczyła mi jej obecność, czułem się trochę jak nastolatek, którym byłem jeszcze kilka lat temu, chwyciłem jej dłoń i miałem nadzieję, że pozwoli mi ją potrzymać, ale myliłem się, powoli zaczynało mnie to drażnić.
-Dlaczego ty taka jesteś? Kiedy staram się do ciebie zbliżyć uciekasz, dzisiaj miałem wrażenie, że zrobiliśmy krok w tył, ale teraz myślę, że to były dwa kroki w tył
-Dlaczego? Bo nie chcę, jeszcze niedawno mówiłeś, że nie mam się z tobą kontaktować, a teraz chcesz trzymać mnie za rękę, nigdy nie miałam chłopaka, nie wiem jak to jest boję się, że potem będę cierpieć, a nie będę mogła nikomu o tym powiedzieć-
Wstała i podeszła do brzegu wody, stała tyłem, to moja ostatnia szansa, jak mnie odtrąci zostawię ją w spokoju, widocznie nie jest tak odważna jak myślałem, przecież nigdy bym jej nie skrzywdził,  w pracy była jak iskierka dająca motywację do pracy, nawet kiedy myślałem,  że jest chłopakiem. Wziąłem głęboki oddech, wstałem i podszedłem do niej. Delikatnie objąłem ją od tyłu, ale czułem jak jej ciało paraliżuje strach
-Spokojnie, Tola- powoli zaczęła się rozluźniać
-Kacper, puść mnie-  zrozumiałem, aż za bardzo, natychmiast moje ręce opadły, a moja nadzieja właśnie umarła, odwróciłem się i ruszyłem w stronę  samochodu, ostatnia szansa właśnie utonęła w jeziorze.


I jak? Łapki w górę i komentarze;))):):):):):):):):)
Chyba jednak pomyliłam się co do happy end-u ;:(:(:(:(:(

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1379 słów i 7424 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Wowo

    Kiedy coś dodasz?

    24 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wowo około 20 powinnam dodać

    24 paź 2016

  • Użytkownik Wywi

    Kiedy dodasz następną część?

    24 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wywi dzisiaj wieczorem, ale nie jestem pewna

    24 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną mam nadzieje że oni będą razem. :* :*

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 ;) ja też

    23 paź 2016

  • Użytkownik ......

    Mam nadzieję że oni będą razem :)

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @...... ja też

    23 paź 2016

  • Użytkownik Wywi

    Szkoda ze nie dzisiaj

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Wywi jeszcze nie wiem jaką Tola podejmie decyzję

    23 paź 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Nie da się nic zrobić żeby dodać kolejną część dzisiaj ? :( bardzo bym chciała bo w takim momencie niepewność mnie zżera

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Czekoladowytorcik jeszcze sama nie wiem jak będzie, niestety nie da się będzie dopiero jutro

    23 paź 2016

  • Użytkownik KAROLAS

    Super

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @KAROLAS  dzięki :):)

    23 paź 2016

  • Użytkownik Farmaceutka

    Ojciec Toli jest potworem. Dobrze ,że może liczyć na Kacpra. Kacper coraz bardziej angażuje się w życie Toli. Rozdział super. Pozdrawiam :) :)

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Farmaceutka dzięki :)też tak myślę :P
    Skromność nie jest moja mocną stroną :P

    23 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    Szybko!

    23 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    Nie!!! Niech ona szybko pobiegnie do niego i go przytuli! Rób co należy!

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Koteczka postaram się, ale tak samo jak Tola nie mam zamiaru tego robić, może jutro się to zmieni

    23 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    @blogerka Liczę na to :)

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Koteczka to zależy czy Marcin ze spoźnialskiej mnie przeprosi

    23 paź 2016

  • Użytkownik Koteczka

    @blogerka Oby :)

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Koteczka też mam nadzieję, ale na dzień dzisiejszy może skończyć się rozstanie

    23 paź 2016

  • Użytkownik Andz

    Cudowne ;****

    23 paź 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Andz dzięki :)

    23 paź 2016