Drobna pomyłka cz.20

-Kochanie na pewno jesteś już na to gotowa?
-Kacper za kilka tygodni minie 5 lat od tamtego wypadku, chcę iść i pokazać naszemu synkowi  dziadka
-Dobrze

Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko zleciał, jeszcze niedawno kłóciłam się z Kacprem i nie chciałam takiego chłopaka, a teraz? Jest moim mężem, ojcem naszych dzieci, bo jak się okazało kilka dni temu zostaniemy kolejny raz rodzicami. Bardzo się cieszę. Firma przez ostatnie lata bardzo się rozbudowała, a dzięki studiom mogę jeszcze lepiej zarządzać. Weszłam do salonu naszego nowego domu, bo tamten sprzedałam, był dla mnie złym wspomnieniem. Usiadłam na dużej szarej kanapie, a obok mnie znalazł się mój mały synek, który z wyglądu przypomina małego grzecznego aniołka, ale to tylko pozory. Przyniósł mi swoje buty, żeby pokazać mi jak sam je ubiera.  

-Mamusiu, zobacz, jak umiem wiązać buty
-Świetnie ci idzie. - zawiązał buty i usiadł obok mnie
-Mamo, gdzie jedziemy?
-Jedziemy zawieźć kwiaty dla mojego taty, a twojego dziadka
-Ale ja mam już dziadka, nie chcę drugiego
-Wiem, będziesz miał jednego i masz jednego, ale gdyby mój taka żył miałbyś dwóch, ale nie masz
-To dobrze
-O czym tak tam szepczą moje skarby?- Kacper usiadł obok nas i pocałował mnie w usta.
-Rozmawiamy o tym gdzie dzisiaj jedziemy i co będziemy robić potem bo słyszałam, że chcesz nas zabrać na lody i obiad
-W takiej kolejności jak powiedziałaś?
-Dokładnie w takiej, chyba nasz syn się nie obrazi jak tak zrobimy?
-Nie- szybko zeskoczył z kanapy i pobiegł do swojego pokoju
-Mamy chwilę dla siebie, czy on naprawdę nigdy się nie męczy?- Kacper przytulił mnie, a ja oparłam głowę na jego klatce piersiowej
-Nie, on dopiero wieczorem opada z sił, a ja zaplanowałam dla nas coś, więc lepiej zbieraj siły
-Któregoś dnia mnie wykończysz, uwierz mi, a nie śmiejesz się pod nosem myślisz, że nie widzę? Idę jutro do pracy, muszę się wyspać i nie spóźnić się, bo moja szefowa nie lubi spóźnialskich
-Wydaj mi się, że na jedno spóźnienie mogłaby przymknąć oko, ale nie wiem nie znam jej. Może jutro też się spóźni
-Oby
Po 15 minutach wszyscy ubrani pojechaliśmy do miejsca, gdzie chyba sama jeszcze nie chciałam być, kiedy wyszłam z samochodu naszły mnie obawy, ale muszę to zrobić dla naszych dzieci. Po bardzo emocjonujących wydarzeniach pojechaliśmy do centrum handlowego, najpierw poszliśmy kupić lody, a później kupiliśmy sobie pizzę i w trójkę zjedliśmy po czym pojechaliśmy do domu. Nasz syn pobiegł do swojego pokoju i słyszałam jak się bawi.  
Razem z Kacprem usiadłam w salonie, położyłam głowę na jego klatce i oglądaliśmy telewizję, w pewnym momencie coś poczułam
-Kacper, rusza się
-co się rusza?
-Dziecko, a niby co?- pogłaskał brzuch  
-Nawet nie wiesz jak cię kocham
-wiem, ale ja ciebie bardziej i jeszcze długo będziesz musiał mnie znosić, bo moje uczucia się nie zmienią
-moje też nie mają zamiaru
-niedługo nasza rocznica, rozmawiałam z prawnikami i wystarczy jeszcze tylko twój podpis, nie potrzebuję tej firmy, a ty i tak już robisz tam więcej niż ja
-CZy ty chcesz mi oddać firmę?
-Przecież i tak będzie w rodzinie, będę w zarządzie i będę miała swoje udziały, ale teraz możesz mi jeszcze mówić jak mnie kochasz.
  

Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, że tak długo nic nie dodawałam, ale musiałam się najpierw ogarnąć w moim życiu.

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 640 słów i 3484 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Julka000666

    Jak zawsze uważam ze jest cude i prosze pisz dalej!<3

    11 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Nieznajoma666 dzięki

    29 lis 2016

  • Użytkownik Caryca

    Fantastyczne

    29 lis 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Caryca dzięki

    29 lis 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    29 lis 2016

  • Użytkownik Farmaceutka;)

    Super część. Bedziesz kontynuowała jeszcze?

    29 lis 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Farmaceutka;) jeszcze nie  wiem

    29 lis 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Tajemniczazakochan dzięki

    29 lis 2016