Drobna pomyłka cz.23

-Tola, to co teraz powiem lub zrobię będzie bardzo nieprofesjonalne, ale nie możesz obwiniać siebie, to nie twoja wina, że miałaś wypadek, byłaś w śpiączce, dziewczyny w twoim wieku wybiegają w przyszłość to normalne, nie płacz, bo nie lubię jak to kobiety robią, mam wtedy chęć je rozweselić, a z znam na to tylko jeden sposób- tym sposobem jak się okazało było łaskotki,  
-Przestań już mnie boli brzuch- kiedy przestał to robić moja głowa leżała na poduszce, a nasze usta dzieliło kilka milimetrów, oboje mieliśmy przyśpieszone oddechy, czułam jak usta Eryka, są już na moich- jesteś moim lekarzem- to go otrzeźwiło
-Wybacz, Tola ja nie wiem co mnie podkusiło, mam nadzieję, że nie zabijesz mnie przez to i nie doniesiesz o tym co tu się działo?
-Przecież do niczego nie doszło, a ja mogłam się wygadać i pośmiać, jednak mam nadzieję, że to już się nie powtórzy, a teraz chcę zostać sama
-Dobrze, bo i tak mam jeszcze coś do zrobienia, za dużo obowiązków na siebie wziąłem, jeszcze mam dzisiaj dyżur, ale chyba nie będę miał nic pilnego- plątał się w swoich słowa
-Ile masz lat? Sorry, że pytam, ale…
-Jak się dowiesz to się przestraszysz
-Mów
-Dzisiaj skończyłem 30
-Wszystkiego najlepszego, ale urodziny w pracy? No nic, to chyba już nie moja sprawa
-Masz rację nie twoja, moje życie nie jest twoją sprawą
Wyszedł, a mnie co dziwne trochę uraziły jego słowa, ale miał racje nic mnie to nie powinno interesować, spojrzałam na zegar była prawie 20, a ja chciałam wziąć w końcu prysznic. Wstałam bardzo powoli i krok po kroku doszłam do drzwi, byłam taka szczęśliwa z tego głupiego osiągnięcia, pewnie musiałam wyglądać komicznie, stać na trzęsących się nogach i śmiać się jak naćpana. Obok drzwi na korytarzu stały krzesła, musiałam na chwilę usiąść nawet nie wiem gdzie jest łazienka, dopiero teraz uświadomiłam sobie to, że byłam tak zajęta koncentrowaniem się na dojściu do drzwi, że nie wzięłam, ze sobą nic, ale przecież i tak nic nie miałam, wstałam kolejny raz i zaczęłam iść wzdłuż korytarza, niestety na moje nieszczęście zakręciło mi się w głowie i oparłam się o jakieś drzwi, ręką zahaczyłam i tak z ogromną gracją wpadłam do jakiegoś gabinetu
-Tola, co ty robisz? Boże
-Sprawdzam czy sprzątaczki dobrze wykonują swoją pracę, przestań się śmiać, pomóż mi wstać- jak mówiłam tak zrobił, pomógł mi usiąść na krześle, wyglądał na zmartwionego
-Gdzie chciałaś iść?  
-Do łazienki, ale nie wiem gdzie jest, powiedz mi co się dzieje?  
-Dobra, może w końcu raz ja powinienem się wygadać, mam mentlik w głowie, mieszkam w domu z córką mojego szwagra, nie, nie mam żony, kilka lat temu zginęła w wypadku, od tamtego czasu nie sprowadzam ich do domu, ale teraz obiecałem, że się nią zaopiekuje, ale chyba to nie był dobry pomysł, ona jest w twoim wieku, nie jest  dzieckiem jest normalną kobietą, a ja facetem, a najgorsze jest to, że ona teraz się na mnie obraziła, bo powiedziałem, że pod mój dach nie będzie sprowadzała chłopaków
-Jesteś zazdrosny
-Chyba straciłaś rozum, przecież ona mnie uważa za starego dziadka, który siedzi w pracy, a jego największą rozrywką jest  
oglądanie bilardu.  Zresztą teraz to nieważne, zaprowadzę cię do łazienki, a potem spać
Po skończonym prysznicu dotarłam do Sali i od razu zasnęłam, wydarzenia z całego dnia sprawiły, że nie miałam siły nawet na jedzenie czy rozmowę.
Po dwóch tygodniach, w pełni sił mogłam opuścić szpital, prawnicy mojego ojca załatwili wszystko co musieli, dom został sprzedany, kupili mi mieszkanko, dla mnie i tak za duże, 4 pokoje, 2 łazienki, garderoba, kuchnia i balkon, brakuje tylko basenu. Kacper odwiedził mnie jeszcze parę razy, dowiedziałam się, że biorą rozwód, ale mimo to każde nasze spotkanie kończyło się kłótnią i płaczem.  
Kiedy byłam już w mieszkaniu wzięłam kąpiel w wannie, nie pod tym szpitalnym prysznicem, umyłam włosy, założyłam porannik, włączyłam jakąś romantyczną muzykę poszłam do kuchni zrobiłam sobie herbatę, poszłam do salonu i właśnie chciałam usiąść kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, nawet nie patrzyłam kto to może być, otworzyłam drzwi, a pierwsze co zobaczyłam to ogromny bukiet kwiatów.
-Tola, nie odpuszczę zrozum, będę tu stał, aż mi nie uwierzysz i mnie wysłuchasz
-Wejdź ja też muszę ci coś powiedzieć- poszliśmy do kuchni gdzie wstawiłam kwiaty do jakiegoś wazonu, a Kaprowi zrobiłam kawę
- Ona mnie oszukała, to nie było moje dziecko, nawet nie wie kogo mogło by być, powiedziała, że się jej nawinąłem, rozwód był z jej winy
-Nie interesuje mnie z czyjej winy był rozwód i to kogo jest to dziecko, nie chcę rozmawiać z tobą o prywatnych sprawach, mam dla ciebie propozycję pracy, nie wiem czy jesteś zainteresowany, przemyśl i daj mi znać, a teraz jeżeli będziesz tak miły opuść moje mieszkanie i nie przychodź tu więcej- sama sobie sprawiałam przykrość tymi słowami, ale w tamtym momencie chciałam wszystko zakończyć
-Nie!- chwycił mnie i lekko potrząsną- co tobie ten kretyn ze szpitala naopowiadał? Jak zakończyć ja nie pozwolę na takie coś
-Puść bo to boli, nie będę z tobą rozmawiała kiedy jesteś w takim stanie- puścił mnie-wyszedł z mieszkania, zamknęłam drzwi na klucz, osunęłam się po nich i płakałam jak małe dziecko, słyszałam jak dzwoni telefon, ale nie byłam w stanie się podnieść i zobaczyć, kto dzwoni.
Po około godzinie się pozbierałam, na telefonie pokazały mi się dwa nieodebrane połączenia od Eryka, dziwne, przecież wszystko zabrałam ze szpitala
-Eryk, co jest?
-Już się przestraszyłem, że coś ci się stało, jak tam na wolności?
-Serio? Tylko po to dzwonisz?
-Nie, idź i otwórz drzwi
-Po co?
-Otwórz, a nie marudzisz
Podeszłam od drzwi i je otworzyłam, Eryk wszedł do mojego mieszkania z butelką wina i czymś do jedzenia
-Chyba czas świętować twój powrót do zdrowia i nowe mieszanie. Masz gdzieś kieliszki?
-Nie mam nie sądziłam, że kiedyś będą mi potrzebne
-Tak myślałem, dlatego na tą okazję też się przygotowałem
Eryk nalał nam po lampce wina, nie pamiętam czy piłam wcześniej, jeżeli tak, to chyba mam bardzo słabą głowę, po wypiciu kolejnej lampki, zaczęło mi szumieć w głowie i czułam się zrelaksowana cały zły nastój gdzieś uciekł, stałam się śmielsza, przysunęłam się do Eryka na tyle blisko, że nasze usta dzieliły milimetry
-Pocałuj mnie- wyszeptałam i nie musiałam długo czekać na jego reakcję, nie byłam jego pacjentką, po chwili usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam powoli odpinać jego koszulę
-Co robisz?- to mnie na chwilę otrzeźwiło
-Nalejesz nam jeszcze wina?- szybko wypiłam zawartość kieliszka- nie chcesz tego?- zaczęłam się bawić jego rozpiętą koszulą
-Chcę i chyba sama dobrze o tym wiesz- teraz to on wpił się w moje usta, czułam jak się podnosi i idziemy w stronę mojej sypialni, cały strach się gdzieś ulotnił- zaraz wrócę
-Ok- nie musiałam długo na niego czekać, wypiliśmy po kolejnej lampce wina, a ja już całkowicie straciłam hamulce

I jak? Łapki w górę i komentarze. Co myślicie o zachowaniu Toli?

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1372 słów i 7359 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik blogerka

    @Tajemniczazakochan dzięki :)

    29 gru 2016

  • Użytkownik edyta

    Bardzo fajne , chce więcej pliss

    29 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Malawasaczka03 :)

    28 gru 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    O nie czemu ona ma być z Kacprem :( Czekam na kolejną z niecierpliwością :*

    28 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 powinnam dodać coś w piątek

    28 gru 2016

  • Użytkownik mysza

    Pozostanę przy Kacprze :)

    28 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @mysza :)

    28 gru 2016

  • Użytkownik blackqueen

    Ja mam nadzieję że nie prześpi się z Erykiem ale sama nie wiem z kim powinna być oboje są fajni

    28 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @blackqueen to prawda są fajni :)

    28 gru 2016