Drobna pomyłka cz.21

Hej, w końcu udało mi się coś dodać, mam nadzieję, że się spodoba.

Ale jasno, chyba wczoraj zapomniałam zasłonić okna, ale to słońce nie jest ciepłe, słyszę jakieś szuranie, powoli otwieram oczy i ogarnia mnie pustka, nie wiem gdzie jestem, kto stoi przede mną i świeci mi latarką po oczach, chcę zasłonić ręką oczy, ale nie mogę jej podnieść
-Tolu, cieszę się że w końcu jesteś z nami, jednak z drugiej strony jest mi bardzo przykro- wygląda na lekarza, o nie, chyba nie miałam wypadku, przecież to nie możliwe- ale nie udało nam się uratować….
-Nie to niemożliwe- już nigdy nie zobaczę Kacpra i naszych dzieci?- mój mąż nie żyje? Ja nic nie pamiętam  
-Jaki mąż? Chyba jesteś jeszcze w szoku, długo leżałaś w śpiączce, chodzi mi o twojego ojca,  nie przeżył wypadku jaki mieliście
-Nie rozumiem, przecież to było kilka lat temu, ja mam męża i dwójkę dzieci
-Niestety, ale to nie prawda, powiedź ile masz lat
-25
-Rozumiem, zaraz przyjdzie psycholog, wiem, że to co powiem wyda ci się w tej chwili niedorzeczne, ale masz 18 lat i przez 10 miesięcy leżałaś w śpiączce, doznałaś poważnego urazu głowy i to cud że się obudziłaś
To chyba jakiś kiepski żart, kiedy lekarz wyszedł poprosiłam, żeby pielęgniarka dała mi lusterko, to co zobaczyłam, przyprawiło mnie o łzy, nie to, że miałam parę siniaków, bladą cerę czy bandaż na głowie, ale to, że lekarz miał rację, nie mam męża i dzieci, czyli to wszystko było moim snem? Wyobrażeniem mojego uszkodzonego mózgu?? Nie było mi dane długo się nad tym zastanawiać, bo wszedł jakiś mężczyzna czytał coś pewnie o moim wypadku i o mojej chorobie
-Cześć, jestem Eryk, a ty Tola?- od kiedy to tak lekarz mówi do pacjentów, zdziwiłam się i nie byłam w stanie nic powiedzieć, dlatego tylko przytaknęłam głowom- mogę usiąść obok ciebie? Nie lubię tych krzeseł- znów przytaknęłam i patrzyłam jak siada obok mnie- nikt mi nie mówił, że trafiła mi się niemowa, ale cóż z innymi sobie też radzę, daję ci 30 minut, a wyciągnę, z ciebie wszystko  
-już to widzę, jeszcze czego, nie będę opowiadała obcym o swoich sekretach
-A jednak, nasz śpioszek ma język i potrafi mówić, to mnie cieszy- uśmiechnął się, a muszę przyznać, miał boski uśmiech- masz jakieś pytanie?
-Gdzie jest Kacper?- patrzył na mnie lekko zdziwiony, ale chyba wiedział o kogo pytam
-Zadzwonili do niego, żeby przyjechał, ale nie wiem czy to dobry pomysł, żebyś się teraz z nim widziała, jeszcze w pełni nie odzyskałaś sił, to może być dla ciebie za duży szok
- czy ty siebie słyszysz, zresztą nieważne nie znasz mnie i nie możesz wiedzieć co jest dla mnie szokiem  
-Nie mogę wiedzieć, myślisz, że nie wiem o tym co powiedziałaś mojemu koledze,  twój mózg zadziałał w dość nietypowy sposób bo przeważne ludzie cofają się wspomnieniami, a nie wybiegają kilka lat na przód, widziałem jak płakałaś patrząc w lusterko, ty chciałaś, żeby twój sen był prawdziwy niestety, tak się nie stało- co on mówi, ale z każdym jego słowem rosła moja złość do niego i jego bolesnych, lecz prawdziwych słów, czułam, że zaraz zacznę płakać
-Wynoś się, nie znasz mnie- zepchnęłam go z łóżka, był w lekkim szoku- Kacper ma tu przyjechać, a ciebie nie chcę więcej na oczy widzieć, rozumiesz- nawet nie wiedziałam, że z moich oczu poleciały łzy
-zrobię to, ale tylko teraz i tylko raz, następnym razem nie pozbędziesz się mnie tak łatwo
Kiedy zamknęły się drzwi, mogłam spokojnie odetchnąć, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że kiedy on tu był, miałam taki płytki oddech, chciałam się w końcu spotkać z Kacprem, ale byłam bardzo zmęczona, przecież nic nie robiłam cały dzień leżała, albo byłam wożona na jakieś nudne badania.
W mojej głowie kłębiły się myśli co zrobię jak zobaczę Kacpra, tak mnie to pochłonęło, że zasnęłam.
Już kolejny raz obudziło mnie szuranie krzesłem, chciałam otworzyć oczy, ale były tak ciężkie, że nie miałam siły ich podnieść, minęło chyba kilka minut i je otworzyłam, moje łóżko, stało na wprost drzwi, w których stał Kacper, chyba jestem za bardzo uczuciowa, z oczy popłynęły mi łzy
-Kacper, to ty- chyba jeszcze nie mogłam w to uwierzyć- podszedł do łóżka i usiadł na krześle
-Tola, jak wczoraj do mnie zadzwonili nie mogłem w to uwierzyć, chciałem od razu przyjechać, ale powiedzieli, że jesteś jeszcze słaba
-Jak powiem ci jaki miałam sen to będziesz w szoku
-Koniecznie musisz mi powiedzieć-  zaczęłam mu opowiadać, z każdy słowem widziałam jego szok, który przemieniał się raz w śmiech, a raz w smutek, który został do końca
-sądzisz, że jestem pokręcona?
-Nie tylko, że to nigdy się nie stanie prawdą
-Nie rozumiem- z kieszeni wyciągną telefon, ale pierwsze co rzuciło mi się w oczy to obrączka na palcu, dziwne
-Patrzysz się na moją obrączkę?- Szybko spojrzałam w inną stronę- tak mam żonę od kilku miesięcy  i syna, twój wypadek, później śpiączka, zabiły mnie rozumiesz- wstał z krzesła i zaczął krążyć po Sali- zabiły mnie, nie mogłem sobie poradzić z tym, że nie będzie już tak jak zawsze, lekarz powiedział mi, że możesz nie przeżyć, zacząłem imprezować i raz przegiąłem, zapomniałem o tobie- znów podszedł do łóżka, usiadł na nim i chwycił moje dłonie w swoje, a ja znów zaczęłam płakać- zapomniałem i nie chciałem pamiętać, a wczoraj lekarz zadzwonił i to mnie dobiło uświadomiłem sobie, że moje serce o tobie nie potrafiło o tobie zapomnieć, ale nie mogę zrezygnować z mojej rodziny
-Nie wieżę, to nie może być prawda- wyrwałam swoje ręce  z jego- twoje serce zapomniało o mnie na 10 miesięcy i tak naprawdę wczoraj sobie o mnie przypomniało, ja myślałam, że moja miłość do ciebie była chociaż w jakimś stopniu do mnie odwzajemniona, ale myliłam się, wyjdź chcę zostać sama
-Dobrze, ale pozwól mi na nowo się odrodzić, chcę znów…
-Nie pozwolę, wybacz nie chcę być tą drugą, WYJDŹ
-Będę o ciebie walczył, zobaczysz
-Przegrasz- w końcu zostawił mnie samą, doznałam szoku, żałuję, że spotkałam na mojej drodze kogoś takiego, chce się odrodzić dobre sobie
-Tolu, do kogo mówisz?- Weszła pielęgniarka z tabletkami
-Głośno myślę i zastanawiam się kiedy będę mogła wrócić do domu
-Na pewno nie tak szybko jak ci się wydaje


I jak? Tego się spodziewaliście? Łapki w górę i komentarze.
Jeszcze tak trochę może spóźnione, ale wesołych świąt:):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1266 słów i 6653 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Caryca

    Rewelacyjna część jak zawsze , z  niecierpliwością  czekam  na kolejną część :)

    26 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Caryca dzięki :)

    26 gru 2016

  • Użytkownik Tajemniczazakochan

    Wyobraźnia, wyobraźnia i jeszcze raz wyobraźnia :) Ekstra cześć...w końcu coś nowego <3 Mam nadzieję, że jutro będzie następna cześć :*

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Tajemniczazakochan tak i nowy początek mojego życia

    25 gru 2016

  • Użytkownik Niejestempiekna

    Kiedy kolejna?

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Niejestempiekna postaram się dodać jutro, ale nie mam pewności

    25 gru 2016

  • Użytkownik ansik

    nie spodziewałam się tego obrotu sytuacji

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @ansik ja też nie

    25 gru 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna czesc czekam na kolejna z niecierpliwoscia :* :)

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @cukiereczek1 dzięki

    25 gru 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    Ja się tego nie spodziewałam. :) Wiem że tak miało być, że było to w planie. Udało ci się nas zaskoczyć. :) Ale powiem szczerze, że jednak mi się to nie podoba. Wiem ze zawsze musi się coś dziać, chociaż mogłaś napisać to inaczej, pisać ciąg dalszy tego jak im się razem układało. Namieszać w ich życiu w inny sposób. Mam nadzieję, że okaże się to jednak wielkim koszmarem. Chociaż przeczucie ze tak nie będzie też posiadam. Czekam na dalszy rozwój tego opowiadania :)
    Pozdrawiam, Czekoladka ;)

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Czekoladowytorcik nie do końca taki miałam plan, ale nie chcę, żeby zawsze było tak ładnie i słodko, jednak będzie happy end

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Czekoladowytorcik mam nadzieję, że to nie twoja łapka w dół :)

    25 gru 2016

  • Użytkownik Czekoladowytorcik

    @blogerka ale za ile będzie ten happy end ? :( podejrzewam że to jeszcze nie koniec. Poza tym powiedział że będzie walczył, a ma rodzinę. Na prawdę jestem ciekawa jak to napiszesz :) nie moja :)

    25 gru 2016

  • Użytkownik blogerka

    @Czekoladowytorcik jeszcze trochę się pomęczą, ale wszystko się ułoży,

    25 gru 2016