Drobna pomyłka cz.15

Z Sali na której leżała Tola, wyszedł lekarz poszedłem do niego, nieźle mnie nastraszyła w domu tym bólem brzucha, miałem nadzieję, że to tylko poważne zatrucie jej daniem. W domu nie wiedziałem co robić, pierwszy raz stałem bezczynnie i nie mogłem jej pomóc w jakiś konkretny sposób. Przeszedłem korytarz i zobaczyłem lekarza, podbiegłem do niego
-Panie doktorze co z Tolą?
-Nie mogę udzielać informacji o zdrowiu pacjentów, obcym osobą
-Ale ja jestem jej narzeczonym za miesiąc bierzemy ślub- wybacz mi Tola za to kłamstwo, ale raz się udało to teraz też się uda.
-Gratuluję mam nadzieję, że będziecie razem szczęśliwi. No, dobrze powiem panu, to na całe szczęście nic groźnego, skoro jesteście parą to sypiacie ze sobą, mówiąc to czuję się jak nauczyciel, dobrze Tola ostatnio przeżyła dużą dawkę stresu, a chyba nie zawsze się zabezpieczaliście
-Czy doktor chce powiedzieć, że Tola..
-Tak, a dokładnie powiem panu, że to nastąpiło po wypadku,  
-Ale ona ma dopiero 19 lat, jest stanowczo za młoda na dziecko, prowadzi firmę, nie ma czasu na dzieci, zresztą myślałem, że poczekamy z tym jak skończy studia. A poza tym od wypadku minęło dopiero trzy tygodnie
-o tym to proszę rozmawiać z Tolą nie ze mną, niestety nie wiem co mam panu doradzić, na pewno gratuluję i będę trzymał kciuki, a teraz muszę poinformować o tym pacjentkę
-Ja idę też, będę ojcem, ale się narobiło- dopiero teraz przypomniałem sobie ten dzień kiedy wróciłem z nią ze szpitala, to prawda nie byłem wtedy na to przygotowany, ale nie wiedziałem, że posuniemy się tak daleko
Po kilku minutach byliśmy u Toli, a dopiero teraz to wszystko do mnie dotarło, cieszyłem się, bo Tola nie założy już z nikim innym rodziny, widziałem jak z każdym słowem lekarza Tola smutniała, kiedy lekarz wyszedł Tola się rozpłakała. Usiadłem na łóżku i przytuliłem ją do siebie i kołysałem ją jak małe dziecko
-Kacper, ja nie chcę jeszcze dziecka, nie będę umiała się nim opiekować, zresztą nie mam teraz na to czasu praca, za dwa miesiące zaczynam studia, jak to wszystko pogodzę? Teraz jeszcze mam tyle do zrobienia w firmie
-Przecież nie będziesz sama, mówiłem ci, że cię kocham ty mnie przecież też, zobaczysz jeszcze nie jedna para będzie nam zazdrościła. Przecież zawsze ci pomagam nawet jak tego nie chcesz i potem jesteś na mnie zła
-Obyś miał rację, a teraz chyba możemy jechać już do domu, chcę spać i to wszystko musi do mnie jeszcze dotrzeć bo nadal w to nie wierzę, a tutaj i tak nie mamy już nic do roboty, tylko leżę i zajmuję łóżko.  
-To zacznij wierzyć bo będziemy rodzicami. A teraz masz rację jedziemy
^^^
Pojechaliśmy do mojego domu, kiedy leżałam w łóżku dotarło w końcu do mnie co za kilka miesięcy się zmieni w moim życiu, a to za sprawą faceta, którego jak poznałam uważałam za dupka. A teraz? Kocham to. To istne szaleństwo. Kacper przyniósł mi do łózka jedzenie i picie, mam ważenie że traktuje mnie jak złote jajko, które w każdym momencie może się zbić.
-Kacper, ale ja jestem zdrowa, nic mi nie będzie jak zjem w kuchni
-Wiem, ale muszę o was dbać, jutro powiemy o tym moim rodzicom, moja mama chyba oszaleje
-Oszaleję ja jak zaraz nie przestaniesz i nie położysz się obok mnie- położył się obok mnie i zaczęliśmy się całować

Rano obudziłam się wyspana, lekarz mówił, że mogę czuć mdłości, ale na całe szczęście tak nie jest. Jestem ciekawa jak będę prowadziła firmę z brzuchem. Nie mogę tego ukrywać, bo w końcu i tak wszyscy się domyślą co jest grane. Mam jeszcze dzisiaj spotkanie z potencjalnymi kandydatami na stanowisko Magdy, starałam się wybrać osoby, które wiedzą jak wszystko należy robić i praca z komputerem nie jest im obca.  
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, w bieliźnie przeszłam przez pokój do szafy, poczułam jak ktoś mnie obejmuje i całuje mnie w szyję
-Jak dla mnie to możesz taki iść do pracy
-Ale nie idę tam tylko dla ciebie, więc muszę się ubrać- odwróciłam się i go pocałowałam
-Dobrze, jedziemy razem idę zrobić ci coś do jedzenie  
-Dobrze mój rycerzu
Po 30 minutach byliśmy już w drodze do pracy, w czasie jazdy przeglądałam jeszcze cv osób z którymi mam dzisiaj rozmawiać, na godzinę 19 jesteśmy umówieni z rodzicami Kacpra. Wyszliśmy z samochodu i spletliśmy nasze dłonie, ludzie się trochę dziwnie patrzyli, ale co im do tego, jestem szczęśliwa, zakochana i w ciąży.
W gabinecie zorganizowałam sobie wszystko potrzebne do rozmowy, włączyłam komputer i miałam jeszcze kilka minut do rozpoczęcia spotkania, poszłam i kupiłam sobie herbatę z automatu. Kilka dni, a cała firma się zmieniła, nie ma już tonu papieru, a zaraz po spotkaniach jadę na kolejne spotkania, ale tym razem z potencjalnymi klientami. Jeszcze zanim to zrobię muszę wszystkim przekazać, że mogą się ubiegać o stanowisko mojego zastępcy. Kiedy przeglądałam analizy zobaczyłam pełno błędów, które kosztowały firmę sporo pieniędzy, ale udało się w miarę szybko je wyłapać i teraz będzie już tylko lepiej. Usłyszałam pukanie do drzwi i stanął tam pierwszy kandydat
-Dzień dobry, nazywam się Michał Nowak
-Dzień dobry- podałam mu dłoń- proszę usiąść
-Jest pani bardzo młoda- był chyba lekko zdziwiony
-Tak to prawda, ale nie sądzie, żeby to był dla pana problem
-Nie
-Cieszę się, wcześniej pracował pan… powiedzmy sobie szczerze w konkurencyjnej firmie, co pana skłoniło do zmiany?
-Nie miałem szansy się tak rozwinąć i awansować
-Pracował pan tam- szybko policzyłam ile to jest- 8 miesięcy, nie sądzi pan, że to trochę za wcześnie na awans? Ja trzy lata pracowałam na jednym stanowisku i nie było mowy o awansie
-Ale teraz jest pani prezesem firmy
-To prawda, ale ja ją odziedziczyłam nie sądzę, żebym tak szybko awansowała
-Nie wiedziałem
-Spokojnie, dobra w cv napisał pan, że zna pan program na którym pracujemy na poziomie bardzo dobrym- a jest to excel, którego ja nie znam, chyba, że na poziomie podstawowym- proszę mi powiedzieć jak się robi podstawowe reguły, jestem początkująca, więc proszę mi wyjaśnić
-No… to…yyy trzeba wpisać w kratki liczby i już
-I to mi wszystko wyliczy?
-Tak
-Ale jak przecież mam tylko wpisane cyfry, które nijak się mają do reguł
-No nie wiem, nie umiem  
-Więc wpisał pan kłamstwo na temat swoich umiejętności, tylko po co, jeszcze niech mi pan powie co ty jest nieprawdą?
-Język. Nie umiem nic
-Rozumiem, zgodzi się pan ze mną, że nie ma sensu kontynuowania naszej rozmowy, życzę panu powodzenia. Do widzenia
-Do widzenia- wyszedł, dlaczego ludzie kłamią, no nic za kila minut przyjdzie kolejny kandydat, a potem jedna dziewczyna
Po skończeniu obu rozmów poszłam z Kacprem na obiad, mam bardzo trudną decyzję do podjęcia, oboje potrafią to samo i mają podobne doświadczenie, ale dziewczyna ma za duże wymagania, za dużo wolnego, nie takie godziny pracy, a to za małe wynagrodzenie. Chłopak wszystko zrozumiał powiedziałam mu że przez kilka pierwszych miesięcy będzie dostawał mniejsze wynagrodzenie.
-Kacper kogo mam wybrać? Nie mam pojęcia  
-Szczerze? Ja bym wybrał chłopaka nie miał problemu z niczym, a ta dziewczyna chyba szuka czegoś innego. A teraz przestań o tym myśleć i przygotuj się na dzisiejsze spotkanie.


I jak? Łapki w górę i komentarze:):):):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1383 słów i 7518 znaków, zaktualizowała 1 lis 2016.

3 komentarze

 
  • Wywi

    Dodaj coś dziś

    2 lis 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :) :*

    1 lis 2016

  • blogerka

    @cukiereczek1 dzięki :)

    1 lis 2016

  • Lola221

    Fantastyczne opowiadanie proszę o następną część ;)

    1 lis 2016

  • blogerka

    @Lola221 dzięki :)

    1 lis 2016