Cześć, nieformalne przywitanie. Nie mam siły na bycie formalną, bo od kilku dni przeżywam koszmar i nie śpię po nocach. Mam nadzieję jednak, że ten koszmar skończy się do końca marca. Mój ojciec obwieścił nam, że się wyprowadza z naszego domu i postanawia ułożyć sobie życie na lepsze bez nas. Z jednej strony bardzo się cieszę, znęcał się nad nami, wyzywał nas i inne okropieństwa nam wyrządzał od ponad 8 lat (w końcu będziemy mogli żyć normalnie i uwolnić się od niego). Z drugiej strony boję się co będzie dalej, słyszałam w swoją stronę wiele gróźb, zakazów i niemiłych słów. Tak, 8 strasznych, najgorszych lat w moim życiu. Przeszłam przez piekło jakiego nikomu nie życzę, zaczynając od wyzywania mnie od kretynek, idiotek, świń, trutniów, debili kończąc na szarpaniu, grzebaniu po moich prywatnych rzeczach i nieszanowaniu mojej osoby. Dlaczego postanowiłam akurat teraz napisać? Nigdy tego się nie dowiemy, może ta nadzieja, że jego już nie będzie w moim życiu sprawia, że chce mi się żyć. Siedzę, dokładnie teraz zalana łzami, niewyspana i przerażona (trzęsę się). Powiedział nam od tych kilku dni najgorsze rzeczy jakie człowiek może usłyszeć od drugiej osoby (a przypominam, że to mój ojciec). Zacytuję wiele jego tekstów: "Jesteś psychiczna, jesteś słaba, do niczego się nie nadajesz, gdybyś się wdała we mnie byłoby lepiej, nie kocham was, jesteście mi niepotrzebni, zabieracie mi tylko MOJE pieniądze, przez was tylko tracę niż zyskuje, po co mi w ogóle były dzieci w życiu, ja ich nie chciałem, nie chciałem dzieci, nie wiem dlaczego was wcześniej nie zostawiłem, jesteście beznadziejni, trzeba było was kopnąć wcześniej, jesteście brudasami, śmierdzielami, nieudacznikami, nie umiecie nic, tylko kraść, kłamać i oszukiwać, nic dla mnie nie znaczycie, jesteście tylko trutniami, nawet nie sądzę, że jesteście moimi dziećmi, ja was nie chciałem, mogłem was udusić jak byliście mali, nic dla mnie nie znaczycie, mam w dupie wasz płacz czy WASZE POTRZEBY, nie obchodzi mnie to co mówicie, to nic dla mnie nie znaczy, nie pamiętam, mogę robić co chce mam PIENIĄDZE więc mam władze, ten kto ma pieniądze ma władze, wara od pieniędzy, wy tylko wydajecie PIENIĄDZE na głupoty, nie kupujcie tego, BO JA TEGO NIE CHCE, to mi nie jest potrzebne więc wam też tym bardziej, ja tego nie chce to wy nie dostaniecie, w dupie mam WASZE POTRZEBY, w dupie mam to co czy coś chcecie, idź do matki, ona ci da, jest gruba, brzydka, nie staje mi na jej widok, bo jest obleśna, nienawidzę jej bo zniszczyła mi życie, wam też je zniszczy zobaczycie, jest kretynką, nic nie potrafi, to wszystko jest MOJE, TYLKO MOJE". Reasumując przybliżyłam wam co słyszałam i reszta mojego rodzeństwa z mamą też, w życiu od mojego ojca, nie przechodzi mi przez gardło słowo " tata " czy "jego imię". Jestem wyniszczona, zmęczona i styrana psychicznie, tak to prawda. Jest to dla mnie przykre, nigdy nie sądziłam że będzie w stanie mnie tak skrzywdzić, tak zmienić moją osobę, odechciało mi się żyć, zawsze gdy miałam z nim rozmawiać myślałam że zwymiotuje ze strachu naprawdę... Mam nadzieję że wszystko się dobrze skończy, będę o to walczyć, bo mam dla kogo.
Współczuję osobom, które musiały przejść przez podobne piekło co ja.
Dodaj komentarz