Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

W trójkącie - 1

Drodzy,  
długo czytałam opowiadania na tej stronie, dziś postanowiłam opublikować własne. Tematyka może nie do końca typowa, ale mam nadzieję, że lektura będzie przyjemna. Z racji, że dopiero zaczynam publikować swoje teksty, jestem otwarta na wszystkie uwagi.  

WSTĘP

          Czerwcowy poranek, godzina siódma, powietrze było jeszcze rześkie. Chłodny jak na ten miesiąc podmuch wpadał przez okno i starał się schłodzić dwa rozgrzane ciała. Filip jeszcze przed chwilą spokojnie spał, ale został z tego snu wyrwany przez swojego chłopaka, Karola, namiętnym obciąganiem. Brał go w swoje wilgotne usta po same jaja i ssał jakby od tego zależało jego życie. Był w tym niesamowity. I zawsze robił z tego pokaz godny filmu porno - pieścił uda, jądra, pośladki, jęczał, zostawiał dużo śliny. Stanowiło to jeden z mocnych argumentów, dla których Filip był gotowy zaciągnąć go do urzędu stanu cywilnego kiedy tylko politycy dadzą na to zielone światło. Orgazm przyszedł nagle, gwałtownie, niespodziewanie głośno. Karol bez trudu przyjął spory ładunek i elegancko go przełknął, nawet się przy tym nie brudząc. Gdy jego partner ochłonął i chciał się odwdzięczyć, on już spieszył się do pracy.  
          Filip przyglądał mu się leniwie, kiedy szybko się ubierał. Jak zawsze zadbany, przystojny, do tego okazywał się opiekuńczy, czuły i trochę teatralnie zabawny. Z zewnątrz stanowili idealną parę, chociaż dobraną na zasadzie kontrastów. Po trzech latach rozumieli się bez słów, byli zgraną dwuosobową drużyną, darzyli się uczuciem, a seks był dobry. Bywał nawet nieziemski. Niestety, na tej z pozoru idealnej relacji półtora roku temu pojawiła się rysa. Rysa, która nosiła imię Klaudia. Filip przeżył z nią kilka skoków w bok. Dokładniej trzy, i o trzy za dużo. Dla Karola był to spory cios, bo niedość, że został zdradzony, to jeszcze stracił pewność co do ukochanego, o którą długo ze sobą walczył. Miał świadomość, że wiąże się z biseksualnym mężczyzną, wiedział o jego poprzednich związkach z kobietami i zawsze bał się, że właśnie romans z jedną rozdzieli ich na zawsze. Ich związek zawisł wtedy na włosku, a zaufania nigdy nie udało się do końca odbudować. Zdrada przypominała się w najmniej odpowiednich momentach, półnagie zdjęcie wysłane przez Klaudię, które zobaczył przypadkiem na telefonie chłopaka miał niemal wdrukowane pod powiekami. Był chyba jedynym gejem na świecie, który tak często obracał w głowie obraz kobiecej sylwetki w bardzo skąpej bieliźnie.  
           Na szczęście w takie poranki jak te udawało się zapomnieć. Spojrzał przeciągle na partnera, którego ciało otulały właśnie ciepłe promienie słońca wpadające przez przysłonięte roletami okno. Filip był stworzony do tego, żeby oglądać go w ciepłym świetle. Urodę odziedziczył w większości po matce, której rodzice pochodzili z południa Włoch. Leżał swobodnie, nie przejmował się zakrywaniem nagości, a cienka kołdra sięgała ledwie połowy ud. Przypominał trochę renesansową rzeźbę, zbyt erotyczną, żeby wystawiać ją w muzeach, ale zbyt piękną, żeby nikt nie mógł się nią zachwycać. Ciemne, długie i lekko kręcone włosy opadały na szerokie barki, szczupłe, ale umięśnione ciało i opalona skóra zdawały się zachęcać do tego, by nadal je pieścić. Penis jeszcze do końca nie opadł, opierał się o udo, ale nadal był lekko wzwiedziony, nabrzmiały, wilgotny od mieszanki śliny i spermy. Kilka ruchów i znów byłby gotowy. Był spełniony, ale nie w pełni zaspokojony, miał ochotę poczuć ciasne wnętrze kochanka. Wiedział doskonale o tym, jak bardzo jest przystojny i pociągający, jak bardzo na niego działa. Karol poczuł, jak spojrzenie ciemnych oczu przesuwa się po nim i zaczyna palić.  
- Możesz się dziś spóźnić. Wiem, że chcesz… - kusił głęboki, nadal lekko ochrypnięty po nocy głos.  
- Właśnie dzisiaj nie mogę. - Mężczyzna poczuł, że się rumieni. Pospiesznie pakował rzeczy do torby. Zadaniowa praca Filipa w agencji reklamowej pozwalała mu często na długie poranki, które dla niego były luksusem.  
- Trudno. Przełożymy to na wieczór.  
- Skoro jesteśmy przy wieczorze… Pamiętasz, że dziś wychodzimy? Aneta i Justyna jeszcze wczoraj przypominały, że byliśmy umówieni z nimi w Lokum.  
          Filip dyskretnie przewrócił oczami. Nie tego potrzebował dziś wieczorem. Był raczej spokojny, i chociaż uwielbiał spotkania towarzyskie, wolał kolacje dla najbliższych w zaciszu ich wspólnego mieszkania niż imprezę w barze. Czerwcowy piątek w pubie LGBT w centrum Poznania mógł okazać się piekłem. Kolorowym, brokatowym, okraszonym muzyką z lat 80-tych i zapachem prosecco piekłem.  

FILIP

          Nie pomylił się. Dochodziła północ. Karol zniknął mu z oczu w kolejce do łazienki, z głośników Donna Summer zapewniała, że czuje miłość, a on był rozdarty między zamówieniem kolejnego piwa a powrotem do stolika, gdzie czekała grupa znajomych. Przytłaczał go tłum, brak powietrza, kakofonia muzyki i rozmów. W kolejce do baru dziewczyna w tiulowej, różowej sukience w stokrotki całowała swoją partnerkę, której bliżej było do Morticii Addams. Chłopak w niesamowicie dopracowanym dragu tańczył na stole na końcu sali przy aprobacie pozostałych gości. Barmanka z różowymi włosami przygotowywała komuś bardzo skomplikowanego drinka z taką mieszanką alkoholi, która mogła skończyć się zanikiem pamięci. Ciekawe rzeczy musiały dziać się na Long Island. Był w kolejce ostatni, do momentu aż poczuł za plecami czyjąś obecność.  
          Dziewczyna, która stanęła obok niego przy barze była niezwykle urocza. Aż pożałował, że był zajęty, a ona pewnie niespecjalnie zainteresowana mężczyznami.  Sylwetka raczej drobna, ale też nieprzesadnie chuda, raczej wysportowana, mocne nogi i zgrabne pośladki. Ubrana jakby od niechcenia, w proste dżinsy, bardzo modne ostatnio adidasy, noszone wcześniej głównie przez lekkoatletów, i dzierganą kamizelkę wsuniętą niedbale w spodnie. Miała kilka tatuaży, niedużych, leżących jak ulał na jasnej skórze. Twarz też nieprzeciętna, klasyczna jak ze złotej ery Hollywood, prawie nieumalowana, nie licząc subtelnego błyszczyka i przyklejonych do policzków metalicznych piegów we wszystkich kolorach tęczy. Jej włosy sięgały ramion, miały kolor topiącego się na gorącej patelni brązowego cukru i były lekko potargane. W przegrodzie nosa miała złoty kolczyk tak nieduży, że stanowił jedynie podkreślenie jego zgrabnego kształtu.  
- Mega długa kolejka. - Skomentowała niby do siebie, ale jednak zachęcając Filipa do rozmowy. Przynajmniej tak mu się zdawało, pewnie dlatego, że był zmęczony, a we krwi krążyło już trochę alkoholu.  
- Sam nie wiem, ile już tu stoję. Postarzałem się chyba dobre dziesięć lat. - Odparł żartobliwie.
- W takim razie dojrzały wiek ci służy. - Rzuciła z uśmiechem. Lubił ten swobodny klimat, który panował w przestrzeniach przyjaznych społeczności LGBT. Każdy w tym barze przeżył mniejsze lub większe trudności spowodowane tym, kim był i przychodził to celebrować, głośno, z dumą, czekając na drinka zdecydowanie za długo. Dziewczyna zagadała do niego jak stara znajoma, a on nie mógł być posądzany o narzucanie się. Nie flirtowali, każde z nich potencjalnie interesowało się tą samą płcią.  
Gdyby tylko okoliczności były inne, byliby wolni, a ona otwarta na przelotną relację z mężczyzną, pewnie wydarzenia mogłyby obrać inny bieg. Flirt mógłby się pojawić, a pod koniec wieczoru Filip z chęcią prześledziłby palcami wszystkie jej tatuaże, również te ukryte pod ubraniem.  
- Pytałam, czy jesteś tu sam - powtórzyła dziewczyna, tym razem głośniej, przekonana, że nie usłyszał.  
- Z chłopakiem. A ty?  
- Z przyjaciółmi.  
- My właściwie też. Przychodzimy tu często w kilka par.  
- Gdzie go zgubiłeś?  
- Czeka na łazienkę.  
- Współczuję. - Roześmiała się dźwięcznie.  
- Zgaduję, że prędzej on się ogarnie niż my kupimy coś do picia. Przyszło tu chyba dziś pół miasta.  
- Tak, a drugie pół jest na fajce na zewnątrz.  
Mogli mieć rację. Lokal zawsze był oblegany, w końcu to był Poznań. Kto nie pamiętał nagłówka o tym, że kobiety zablokowały centrum, geje tańczą poloneza, a motornicza bije brawo, ostatnie lata przeżył chyba pod kamieniem. Do tego trwał Pride Month. Więcej osób będzie tu tylko na after party po Paradzie Równości. Kiedy nagle ktoś zza baru zapytał, czego by się napili, zgodnie postanowili wypić razem po szocie tequili. Wtedy dopiero, niby starym polskim zwyczajem, podała mu rękę i przedstawiła się:  
- Mam na imię Ola.  
Spodobał mu się uścisk. Zdecydowany, umiarkowanie mocny, dość męski jak na tak niedużą dłoń. I kiedy już zastanawiał się, czy wypada trzymać jej drobną rączkę tak długo, poczuł ramiona oplatające go w pasie.  

OLA

          Grupa, z którą przyszła trochę się rozluźniła. Z daleka zobaczyła, jak jej kolega flirtuje z niskim chłopakiem o latynoskiej urodzie. Przyjaciółkom przy stoliku oznajmiła, że idzie po kolejny gin z tonikiem. Nie wiedziała nawet, czy naprawdę lubi tego drinka, czy po prostu mówiła, że go lubi ze względu na prostotę i dekadencki charakter, który wydawał się do niej pasować. Kolejka okazała się tak długa, że zdąży trzy razy zmienić zdanie i wrócić do stolika z czymś słodko-kwaśnym. Stanęła w niej, rzuciła w przestrzeń oczywiste stwierdzenie, że jest długa - a jakże, a stojący obok mężczyzna na to odpowiedział. I wtedy wbiło ją w ziemię. Dlaczego takich facetów spotykało się tylko w miejscach, które nie pozostawiały złudzeń co do ich orientacji? Był wręcz onieśmielająco przystojny. Piękny, o twarzy jak rzeźbionej z marmuru i oczach, od których spojrzenia niemal stopniała. Dawała sobie resztki nadziei, ale pozbyła się ich, kiedy powiedział wyraźnie, że przyszedł tu z chłopakiem.  
          Ola sama nie umiała się określić. Randkowała z kobietami i mężczyznami, nawet uważała, że z dziewczynami lepiej spędza się czas, potrafiła bardziej zaangażować się uczuciowo. Ostatnie pół roku spędziła za to w całkiem dobrej relacji z chłopakiem. Rzadko uprawiała seks. I nie, nie była osobą aseksualną, potrzebowała czułości i spełnienia jak większość. Przed snem często dotykała się w ramach dbania o siebie. Od seksu oralnego wolała penetrację, najlepiej głęboką, na granicy rozkoszy i dyskomfortu. Lubiła w łóżku mieć inicjatywę, ale doceniała też rozpieszczanie. Nie przypinała sobie łatek, potrzebowała czasu, żeby rozgryźć swoje potrzeby i to, co sprawiało jej przyjemność.  
          I, Boże, gdyby Filip nie był gejem, z chęcią odkrywałaby to wspólnie z nim. Jego chłopak z pewnością miał szczęście. Nawet do siebie pasowali, chociaż stanowili nieoczywiste połączenie. Elegancko ostrzyżony i gładko ogolony drobny blondyn w dobrze skrojonym garniturze w kolorze pastelowego fioletu nie był pierwszą osobą, z którą zestawiłaby trochę mrocznego Filipa z urodą rodem z włoskiego romansu. Albo filmu o mafii. Włoskiego romansu o mafii. Tylko nie takiego spod pióra polskiej pisarki. Ale widocznie byli dobrze do siebie dopasowani, skoro spędzili ze sobą już trzy lata. Rozmawiali długo. Z każdym drinkiem coraz dłużej, głębiej, intymniej. Ola zwierzyła się, że szuka relacji, która mogłaby pomóc jej się określić. Karol nie mógł uwierzyć, że jest singielką. Filip w końcu wyznał, że sam definiuje się jako osoba biseksualna. To zwróciło jej uwagę. Była już nieco wstawiona, więc wypaliła prosto z mostu:  
- I z facetami jest lepiej?  
Uśmiechnął się, objął Karola silnym ramieniem, na co tamten wyraźnie się rozluźnił. Jakby zaczęła jakiś trudny temat, a dotyk partnera go uspokoił.  
- Nie chodzi o płeć, chodzi o uczucia. Z resztą sama chyba wiesz, że seks z mężczyzną i kobietą jest całkiem różny. I nie da się określić, który jest lepszy.  
Pociągnęła spory łyk drinka, przytaknęła bezgłośnie. Ona potrafiła jednak wskazać, że przyjemniej jest jej z mężczyzną. Na skali Kinseya dawała sobie 2.  
- Ja jakoś nie czuję potrzeby, żeby to sprawdzać. - Karol wzruszył ramionami i pochylił się nad kieliszkiem martini.  
- Nawet raz? - Jego chłopak uniósł brwi. Czyżby nigdy nie odbywali takiej rozmowy?  
- Nawet raz. Serio. Od kiedy byłem dzieckiem, wolałem chłopców. Moja mama od samego początku wiedziała, że wyrosnę na geja. Nigdy nie ciekawiły mnie kobiety.  
- A w porno za nastolatka? - Dziewczyna była trochę zaskoczona. Eksploracja w nastoletnich latach wydawała jej się naturalna.
- Wyłącznie gejowskie. Lesbijskie też na mnie nie działało.  
- Dziwne. Ja sama oglądałam kiedyś trochę gejowskiego porno.  
- Naprawdę? Kobiety to ciekawi? - Filip wyglądał na zaintrygowanego.  
- Tak… Najwyraźniej… - poczuła, że się rumieni. Od kolejnego łyka alkoholu zaszumiała jej już w głowie - Miałam nawet kiedyś taką fantazję…
Zawiesiła głos.  
- Jaką? - podchwycił Karol.
- Nieistotne.  
- Bardzo istotne. - zawtórował jego partner - To są zawsze najciekawsze rozmowy.  
- Fantazjowałam o tym, żeby… zobaczyć dwóch mężczyzn razem, ale na żywo.  
- Miałaś ochotę na trójkąt?  
- Nie do końca. Trójkąt swoją drogą… Ja chciałam… móc tylko patrzeć.  
- Taką fantazję dość nietrudno spełnić. - Przeciągłe spojrzenie Filipa sprawiło, że zrobiło jej się gorąco.  

KAROL

          W taksówce całowali się we trójkę. Filip siedział po środku, równo dzielił uwagę między Olę i Karola. Jego usta były zajęte raz jednym, raz drugim, a oni z wyrozumiałością czekali na swoją kolej. Wszyscy wydawali się równie podnieceni, rzeczywistość była jednak inna. Ola i Filip byli rozpaleni do czerwoności, ale w nim rodziły się obawy o to, jak z całą sytuacją radzi sobie Karol. A on był przerażony. Bał się nieuchronnego zbliżenia swojego partnera i ślicznej nieznajomej, modlił się, żeby pozostało jedynie fizyczne. Z obawą obserwował każdy ruch dziewczyny, a one z każdą minutą wydawały się odważniejsze. Język Filipa spędzał w tych delikatnych ustach o ułamki sekundy za długo. Jej dłonie błądziły o kilka milimetrów za wysoko. Wypukłość w spodniach ukochanego była odrobinę zbyt wyraźna. Zastanawiał się, dlaczego się na to zgodził. Już dawno zrozumiał, że nie potrafi odmawiać swojemu chłopakowi. Za mocno go kochał, za bardzo mu zależało, bał się, że może mu nie wystarczać. Zwłaszcza po romansie z Klaudią. Przed oczami znów stanęły mu sceny z udziałem rudowłosej dziewczyny ze zdjęcia, całkowicie wyobrażone. Za to dziś mógł oglądać swój najgorszy koszmar w realu. Przystał na niemą propozycję Filipa, bo świeżo poznana dziewczyna miała tylko patrzeć. Więc co teraz robiły wargi jego mężczyzny na szyi blondynki?  
          Karolowi zabrakło powietrza. Kierowca udawał skupionego na drodze. Pewnie widywał w piątkowe noce gorsze sceny. W tym momencie został wyrwany z rozmyślań bezceremonialnym, głębokim pocałunkiem, a duża, wprawna dłoń odnalazła drogę do jego krocza. Poczuł, że twardnieje. Zapowiadała się naprawdę trudna noc.  

OLA  

          Czuła się trochę nieswojo, z drugiej strony chyba nigdy nie była tak podniecona. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi mieszkania, Filip zsunął z jej ramion dżinsową kurtkę i znów pocałował przy tym szyję. Zadrżała, czując dłoń wsuwającą się pod kamizelkę z cienkiej wełny i bluzkę na ramiączkach. Tej nocy miała być tylko obserwatorką, a okazała się być w centrum uwagi, rozpieszczana i zaopiekowana.  
- Masz ochotę na wino? - spytał Karol. W jego głosie wyczuwała wyraźne napięcie.  
- Tak. - Uśmiechnęła się i poczuła, że się czerwieni. Chłopak również się uśmiechnął, trochę niepewnie. Kiedy wrócił z kieliszkami również otrzymał namiętny pocałunek.  
Był długi, trochę jak zapowiedź czegoś wspaniałego, co właśnie miało rozegrać się na jej oczach.  
- Nadal nie jesteś ciekawy pocałunku z kobietą? To może być twoja jedyna okazja. - zażartował Filip, zdejmując powoli koszulę. Do niczego nie namawiał, ale niespodziewanie usta Karola nieśmiało zetknęły się z ciepłymi wargami dziewczyny.  
Objęła go i zachęciła do dalszego odkrywania, mimo, że jej nie pociągał. Ona też z oczywistych powodów nie mogła pociągać jego, jednak pocałunek jakoś naturalnie się pogłębił. Z początku był tylko ocieraniem się ust o siebie, później przerodził się w prawdziwe całowanie, języki dołączyły dopiero na końcu. Roześmiali się, trochę nieporadnie.  
- Mogę cię dotknąć? - zapytał w końcu, a Ola zgodziła się. Podniecało ją trochę, że jest dla niego pewnego rodzaju eksperymentem. Poczuła dłonie z wahaniem obejmujące biust, zsuwające się po talii, nieśmiało badające miękkość pupy.  
Dotyk był przyjemny, bardzo delikatny, ciekawy, ale nie zwiastował niczego więcej. Filip cały czas był obok, spokojnie popijał wino, patrzył na rozgrywającą się przed nim scenę. Podejrzewała, że przed nim stałaby lub klęczała już zupełnie naga. W końcu podszedł do niej od tyłu, kiedy Karol nadal powoli ją całował. Odgarnął na bok włosy zasłaniające kark, pochylił się i pocałował odkryte miejsce. Przywarł do dziewczyny swoim ciepłym ciałem, wyczuła jego twardość. Przymknęła oczy. Z pewnością był duży i mógł wejść w nią tak, jak lubiła najbardziej, docierając głębiej niż wszyscy przed nim. Poczuła nagłe ukłucie w piersi, bo zrozumiała, że raczej nigdy tego nie doświadczy, nie z nim.  
- Może macie ochotę zmienić plany? - jego oddech łaskotał skórę.  
- Co masz na myśli? - Karol odskoczył jak rażony piorunem.  
- Naszej nowej koleżance jest chyba dobrze w środku, między nami?  
- Innym razem. - Kontra ze strony chłopaka była aż nazbyt stanowcza.  
- Tak… - Ola z trudem zgodziła się - …moja fantazja zakładała głównie patrzenie.  
Filip uśmiechnął się jakby starał się ukryć niepowodzenie. Pocałował swojego chłopaka, a dziewczyna zgrabnie wysunęła się spomiędzy nich. Zajęła miejsce na fotelu i patrzyła na początek wspólnych pieszczot, które już jej nie uwzględniały. Dopiero teraz zauważyła ciepło między swoimi udami. Dawno nie była tak wilgotna.  
          Ubrania powoli opadały na podłogę. Mężczyźni mieli ładne, dobrze zbudowane ciała. Karol był znacznie szczuplejszy od swojego chłopaka, za to miał całkiem zadbaną sylwetkę, wyglądał jakby sporo biegał. Filip okazał się smukły, ale z pewnością nie omijał siłowni. Kolczyki w sutkach stały się dla Oli miłym zaskoczeniem. Zastanawiała się, czy dzięki nim pieszczoty były przyjemniejsze, ale nie musiała zbyt długo tego rozważać. Karol pociągnął lekko srebrne kółeczko zębami, na co jego partner niemal niezauważalnie odchylił głowę do tyłu. Byli już niemal całkiem nadzy, a ona z zaangażowaniem obgryzała skórkę przy paznokciu, kiedy brunet spojrzał jej w oczy i powiedział:  
- Nie uważasz, że to dość nie fair, że jako jedyna nadal jesteś całkowicie ubrana?
- Racja. - mruknęła i posłusznie rozebrała się do majtek i koszulki. Nie miała na sobie stanika. Wydawało jej się, że czuje wzrok na twardych sutkach sterczących pod cienkim materiałem.  
- Znacznie lepiej. - Uśmiechnął się i pchnął Karola na pobliską sofę. Szybko pozbyli się nawzajem bielizny.  
Znali doskonale swoje ruchy, widać było, że robią to po raz tysięczny. Półtwardy penis blondyna był mniejszy niż stojący już na baczność sprzęt jego chłopaka. Filip szepnął mu coś do ucha, a następnie zaczął schodzić w dół, znacząc ścieżkę pocałunkami. Oddechy stały się cięższe. Ola upiła łyk wina i dotknęła swojej gorącej cipki przez materiał majtek. Zaczęła ją masować dość mocno, nie mogąc oderwać wzroku od najgorętszego pokazu robienia laski, jaki w życiu miała szansę oglądać. Brunet bez trudu na przemian oblizywał penisa i brał go w usta, obiema dłońmi początkowo unieruchamiał biodra partnera. Widać było który z nich w łóżku miał kontrolę i narzucał tempo, szczególnie wtedy, kiedy nie dał mu szczytować w trakcie obciągania.  
          Zagryzła wargę, kiedy usłyszała dźwięk otwierania butelki z lubrykantem. Karol podniósł się odruchowo i wypiął, trzymając oparcie kanapy. Kochanek sprowadził go niżej i ułożył tak, jak miał ochotę. Tak, aby podczas pieprzenia utrzymywać kontakt wzrokowy z dziewczyną. Ona z kolei patrzyła to na ich splecione ciała, to w ciemne oczy. Między ich spojrzeniami zdawała się przelatywać iskra. Masowała łechtaczkę szybkimi, mocnymi, okrężnymi ruchami. Lepki odgłos tarcia i wilgoci tonął w dźwiękach uderzenia ciała o ciało, jękach i pomrukach. Filip rżnął swojego partnera od tyłu, rytmicznie, jak maszyna. Po opalonej skórze spływały krople potu, mięśnie były napięte, kosmyki włosów przyklejały się do szyi.  
Do finału dotarli we trójkę.  

FILIP I OLA
          
          W teorii położyli się spać jednocześnie. Filip nawet zasnął na chwilę, z Karolem wtulonym po jednej stronie i Olą po drugiej. W pewnym momencie poczuł, że coś jest nie tak, przez co obudził się gwałtownie. Dziewczyny nie było obok. Wstał powoli, starając się nie przerywać snu swojemu chłopakowi. Czule odgarnął jasny kosmyk z jego czoła.  
          Znalazł dziewczynę w kuchni. Piła wodę ze szklanki i patrzyła przez okno na rozświetlone miasto. Miała na sobie pożyczoną od niego koszulkę ze startym logiem The Ramones. Była za duża nawet na nim, więc nieduża dziewczyna wydawała się w niej tonąć. Nie chciał jej przestraszyć, więc delikatnie zapukał we framugę. I tak niemal niezauważalnie podskoczyła.  
- Nie chciałem cię przestraszyć - stanął obok, również ze szklanką wody.  
- Zamyśliłam się.
- Nie możesz spać?  
- Nie. I chyba powinnam już iść… - jej twarz, tylko ogarnięta poświatą nigdy niegasnącej metropolii wyglądała naprawdę pięknie.  
- Dlaczego?  
- Czuję, że weszłam między was. Tak nie można.  
- Przecież nic takiego się nie stało. - niewiele myśląc objął dłonią miękki, jasny policzek.  
I wtedy dopiero coś się stało. Jak w reakcji łańcuchowej, zbliżyli się do siebie, a on pocałował ją w usta. Posadził dziewczynę na blacie na przeciwko okna, pozwolił objąć się udami i przyciągnąć jeszcze bliżej. Dłońmi zaczął po nich błądzić, wyczuł, że ona nie ma na sobie bielizny.  
- Nie powinniśmy - wyszeptała.  
- To prawda. Nie powinniśmy. Ale obydwoje chcemy…  
- Chyba nawet bardzo tego chcemy, prawda?  
- Mam nie przestawać?  
- Nie przestawaj, chcę być twoja.  
Wraz z jej słowami pękła jakaś niewidzialna bariera. Mógł w końcu zrobić to, o czym myślał całą noc.  
- Ale robimy to pierwszy i ostatni raz. - Wydawało mu się, że zdobył się na resztki rozsądku. Czy to przyrzeczenie cokolwiek zmieniało? Tak czy inaczej, zgodziła się z nim.  
- Tak. Tylko raz i zapominamy o wszystkim.  
Dziewczyna podciągnęła koszulkę nad piersi. Wydawało mu się to jeszcze bardziej wulgarne, niż gdyby po prostu ją zdjęła.  Zaczął ssać jej twardy, zaróżowiony sutek, co przyjęła z pomrukiem zadowolenia. Drugą pierś ujął delikatnie dłonią, dotykał subtelnie, jakby przypominał sobie kształt i fakturę kobiecego ciała. Pachniała mydłem, cieniem perfum i podnieceniem. Złożył pocałunek pomiędzy niedużymi półkulami i spojrzał ponownie na jej ładną i bardzo zadowoloną twarz.  
- Nie chcę cię poganiać - zaczęła, bawiąc się kosmykiem jego włosów - ale jestem naprawdę mokra.  
Z lekkim zawahaniem dotknął chętnej cipki. Przesunął palcami po włoskach porastających wzgórek łonowy, poczuł ciepło bijące od lekko rozchylonej szparki. Nie kłamała, była wprost nieprzyzwoicie mokra. Poruszyła się nerwowo, w końcu przyciągnęła do niej jego rękę. Delikatnie ją pomasował, imitując trochę ruch, którego sama używała wcześniej. Jednocześnie ich wargi znów złączyły się w namiętnym pocałunku, długim, trochę brutalnym, wilgotnym. Cholernie dobrym.  
- Czekaj… - chwyciła jego nadgarstek - …poprowadzę cię.  
O tak. Chciał, żeby pokazała, jak dać jej satysfakcję.  
- Robię to za mocno?  
- Robisz to idealnie. Ale za wolno.  
Pocałowała go po raz kolejny. Ułożyła dłoń tak, jak chciała i zaczęła rytmicznie się o nią ocierać patrząc mu głęboko w oczy. Była gorąca i subtelnie wyuzdana. Zachowywała się jak kotka w rui, a jednocześnie stanowiła dla niego w tamtym momencie ucieleśnienie bogini seksu.  
- Wszystko ci przypomnę - mruczała, wplatając palce w jego włosy.  
Całował długą, smukłą szyję. Zapach jej potu i soków doprowadzał go do wrzenia. Wpadł w rytm. Na przemian pocierał łechtaczkę i zanurzał palce między otwartymi wargami.  Miał silną, bardzo widoczną w opiętej już bieliźnie erekcję.  
Dziewczyna stopami oparła się o blat, uniosła wyżej kolana, przez co była otwarta przed nim całkowicie, jakby całe jej ciało błagało o rżnięcie. Pragnęła poczuć w sobie tego twardego, pulsującego fiuta i obijające się o nią ciężkie jądra. Zamiast tego zobaczyła, jak mężczyzna przed nią klęka.  
- Nie baw się ze mną, po prostu mnie wypierdol. - Jej szept był niemal błagalny.  
Rzeczywiście, była gotowa. Gęsty, kobiecy nektar niemal wypływał z zaczerwienionej cipki jak z dojrzałego kwiatu.  
- Nie mam gumek. - szepnął Filip, na co ona zesztywniała. Na twarzy widać było, że targa nią kilka sprzecznych myśli.  
- Kurwa. - rzuciła bezradnie dziewczyna - Gdzie je trzymacie?  
- W sypialni. Jeśli po nie pójdę, obudzę Karola.  
Zacisnęła dłonie na krawędzi blatu, przygryzła wargę i machinalnie ścisnęła nogi. Myślał, że chce wszystko przerwać, ale jej uda tylko otarły się o siebie. Cipka potrzebowała choć odrobiny uwagi. Kiedy to zauważył, uśmiechnął się i poczuł, jak jego penis wilgotnieje. Był tak twardy, że aż drżał. Podniósł się z kolan i pocałował zarumienioną i podnieconą do granic Olę. Rozchylił zgrabne nogi tak szeroko, jak sama rozłożyła je wcześniej.  
- Chyba, że chcesz zaryzykować… - szepnął w jej wargi.  
- Obudzeniem go?  
- Nie to ryzyko miałem na myśli…
- Filip… jesteś zupełnie obcy, a to… nie są moje bezpieczne dni.  
Skinął głową. Rzeczywiście, nie była to rozsądna propozycja. Zachował się trochę jak napalony dzieciak, ale wejście w ociekającą gorącymi sokami kobiecość bez żadnej bariery musiało być porównywalne do przekroczenia bram nieba.  
- W takim razie… nadrobimy to.  
- To miał być pierwszy i ostatni raz… Karol… - wyjąkała. Położył palec na mówiących jeszcze ustach, drugą ręką znów zbliżył się do jej najintymniejszego miejsca.  
- Zrobimy to i więcej się nie zobaczymy. - szepnął i znów zaczął ją całować. Poczuła ucisk w klatce piersiowej. Chciała go widzieć częściej, więcej, nawet codziennie. Całować, dotykać, czuć jego zapach i ciepło ciała.  
- Dobrze, - zgodziła się, bo wolała to niż nic - ale będziesz mi winny całą noc.  
- Mogę być z tobą nawet cały dzień i nie dam ci zasnąć w nocy.  
- Nie jesteś najwierniejszym partnerem…
- Wiem. - Uśmiechnął się gorzko, ale nadal drażnił palcami twardą łechtaczkę.  
- Kiedy ostatni raz byłeś z kobietą?  
- Ponad rok temu.  
- Rozumiem. - Miała nie być jego pierwszym romansem w ciągu trzyletniego związku. Poczuła niewytłumaczalną zazdrość, ale szybko o niej zapomniała, kiedy włożył w nią dwa palce. W końcu to jej soki ściekały teraz po jego dłoni. Niczyje inne.  
          Smakowała cudownie, intensywnie. Nie nadążał ze zlizywaniem z niej słodko-słonych kropli. Desperacko dociskała jego twarz do siebie, jakby jego język mógł wejść jeszcze głębiej i ciągnęła za włosy, kiedy chciała, żeby skupił się na łechtaczce. Wydawała zduszonym szeptem polecenia i raz po raz zagryzała wargi, żeby nie jęczeć. On był już podniecony do granic, musiał zacząć się dotykać, żeby nie oszaleć. Na Olę ten widok bardzo podziałał, bardziej niż mogłaby to sobie wyobrazić. Samej zdarzyło jej się masturbować w trakcie robienia loda, nie myślała tylko, że odwrotna sytuacja może być aż tak gorąca. Doszła gwałtownie, z trudem tłumiąc krzyk dłonią.  
          Filip od razu przerwał to, co robił i znalazł się przy niej, żeby mogła na niego opaść, oprzeć się, przytulić. Jak w transie jej dłoń odnalazła drogę do kutasa. Był twardy, a jednocześnie bardzo delikatny w dotyku, wilgotny i śliski od przezroczystego preejakulatu. Przerwała na sekundę i oblizała palce. Smakował bardzo delikatnie, potrzebowała więcej. W końcu zsunęła się z blatu na drżące, lekko obolałe nogi. Na kolanach starała się zmieścić go całego w buzi, słodko się przy tym krztusząc. W końcu pozwoliła mu przejąć kontrolę, albo może całkowicie ją stracić? Zaczął gwałtownie dochodzić, kiedy poruszając biodrami pieprzył jej usta. Desperacko chwyciła go wtedy za biodra i nie wypuściła spomiędzy warg. Zassała mocniej. Nie chciała zmarnować ani kropli jego spermy.  
          Wyczerpani dochodzili do siebie na zimnej podłodze, słońce zaczynało wstawać już na dobre. Wiedzieli, że śpiący w pokoju obok Karol zaraz się obudzi.  
- W przyszłym tygodniu wyjeżdża w delegację na trzy dni.  
- W takim razie jesteśmy umówieni. - szepnęła Ola i delikatnie ucałowała kącik jego ust.

mssalinger

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 5367 słów i 29960 znaków. Tagi: #seks #zdrada #trójkąt #LGBT

3 komentarze

 
  • TheBeeloo

    Przezajebiste. Z uczuciem i super opisaną zachłannością. Czekam na kontynuację!

    2 godz. temu

  • elninio1972

    Jak na debiut - wielkie wow. Czekam na cześć kolejną

    18 marca

  • mssalinger

    @elninio1972 dziękuję!

    19 marca

  • DaroWski

    Początek nudny ale im dalej lepiej. Od perspektywie Oli. A sceny seksu zajebiscie opisane. Jarające to

    18 marca

  • mssalinger

    @DaroWski wstępy bywają trudne, dobrze wiedzieć, nad czym muszę w pisaniu popracować, dziękuję!

    19 marca