Wyścig autostopowy cz. 1

Autostopem jeździła już jakiś czas. Zaraził ja tym jej były chłopak. Na początku się bała. Ale kilka odbytych podróży upewniło ja w przekonaniu, że nie taki wilk straszny jak go wszyscy malują.  
Więc gdy usłyszała o wyścigu autostopowym od razu się zapisała. Był tylko jeden problem. W takim wyścigu brały udział pary. Napisała więc posta na grupie gdzie osoby w podobnej sytuacji szukały osób do pary.  
Odezwał się do niej pewien chłopak. Konrad.  
Wysoki brunet. Dość dobrze zbudowany. Z uśmiechem na profilowym.
Zgodziła się. Wydawało jej się, że fajnie będzie mieć faceta pod ręką. W końcu nie wiadomo co się może stać. Zwłaszcza że ona lubiła panikować. A on był raczej z tych chłodno myślących.  
Tak oto znalazła się tutaj. Stojąc w szczerym polu od blisko godziny. Próbując złapać jakikolwiek transport w odpowiadającym im kierunku. Było już dobrze po 20 zaczynało się ściemniać.  
Nie lubiła łapać stopa po ciemku. Zawsze zwiększało to ryzyko wypadku. Nawet mając na sobie kamizelki.  
-chodz rozbijemy namiot, zjemy, prześpimy się- próbować ja przekonać Konrad  
- Daj mi 10 minut jak nic nie złapiemy możemy się rozbić.- odparła mu. Miała nadzieję że jednak coś się trafi. Jednak miała świadomość że na trasie Warszawa- Madryt wyległo właśnie ok 500 stopików. Może być ciężko.  
Z zakrętu wyłonił się biały mercedes. TIR. Właśnie tego było im potrzeba. Osobówki może i są szybsze. Ale TIR jeżdżą zdecydowanie dalej. Pomachała kciukiem wyciągniętym w górę. Minął ja po czym włączył światła awaryjne i zaczął hamować.  
-Tak!- podbiegła do samochodu. Polska naczepa.  
Może Polak?  
Otworzyła drzwi i wspięła się na pierwszy stopień.
-Hej- zawołała z szerokim uśmiechem. - Dokąd jedziesz?  
-Hiszpania- odpowiedział chłopak. Na oko miał 30, może 35 lat
-Możemy się z tobą zabrać?- zapytała.  
-Jasne, wskakujcie.  
Krzyknęła do Konrada żeby się zbierał. Zgarnęła swój plecak i wrzuciła go do szoferki, po czym odebrała plecak od Konrada. Gdy zajęli miejsca chłopak ruszył.  
- Marek, miło poznać.-uśmiechnął się przyjemnie.  
- To jest Konrad a ja jestem Weronika. Dziękuję że się zatrzymałeś.  
- Lubię zabierać stopików, przeprowadziłem z nimi wiele ciekawych rozmów. Więc? Co tu robicie? Gdzie jedziecie?  
Po czym opowiedzieli mu całą historię. O wyścigu.  
Rozmowa fajnie im się kleiła. Nim się obejrzeli była już prawe 22.
-Słuchajcie jest sprawa. Muszę zjechać na pauzę. Ale jeśli chcecie możecie się jutro ze mną zabrać dalej. Co wy na to? Mam pusta naczepę. Możecie się na niej przespać.
-O to super- uśmiechnęła się Weronika. - Miło z twojej strony.  
- Nie ma najmniejszego problemu- puścił do niej oczko.  
Zjechał na parking i zaparkował.  
Konrad wysiadł pierwszy a Weronika podała mu plecaki. Siła rzeczy musiała stanąć do Marka tyłem.  
Kiedy się pochyliła, poczuła na pośladku  dłoń która ścisnęła ja delikatnie.  
Odwróciła się gwałtownie.  
-Co ty do cholery robisz?-zapytała zdenerwowana
-Jesteś cholernie seksowna. Od chwili gdy wsiadłaś do auta nie mogę przestać myśleć. O Tobie. I o Mnie w Tobie. I o twoich ustach obejmujących mojego penisa.  
-Chyba cię porypało -stwierdziła oschle. -Nie jestem dziwką.  
-A kto powedzial, że traktuje cię jak dziwkę. I tak więcej się nie zobaczymy kto powedzial że niezobowiązujący seks jest czymś złym?  
-Zapomnij.-powiedziała wycofując się w stronę drzwi- Nie ma takiej opcji.
Zeskoczyła po stopniach na asfalt. I już chciała zamknąć drzwi gdy usłyszała.  
- Gdybyś zmieniała zdanie, nie zamykam kabiny na noc.- Po czym pociągnął za klamkę i zamknął drzwi.  
Konrad poszedł już na tył naczepy rozbijać ich namiot więc nie mógł słyszeć tej wymiany zdań.  
Była wściekła. Jak on mógł tak o niej pomyśleć? Chociaż z drugiej strony poczuła dawno zapomniane motyle w podbrzuszu. Nie miała faceta od 2 lat.  
Potrzebowała tego. Wibrator którym zazwyczaj się zaspokajała nie mógł zastąpić realnego męskiego członka. Miękkiego i ciepłego w dotyku.  
-Palnij się w głowę.- upomniała sama siebie- i idź spać.  
Weszła na naczepę po czym wgramoliła się do namiotu. Noc była ciepła więc nie potrzebowała śpiwora.  
-Wszystko w porządku?- zapytał jej towarzysz- jesteś jakaś czerwona.  
-Tak wszystko w porządku. Chodźmy już spać.  
Ułożyła się do snu...  Jednak on nie nadchodził.  
Była pierwsza w nocy a ona odwracała się jedynie z boku na bok podczas gdy Konrad już dawno chrapał w najlepsze.  
Myślała o propozycji Marka. Uważała to za absurdalne zachowanie. Jednak wilgoć pomiędzy jej nogami i dziwne pobudzenie nie dawało jej spokoju. Potrzebowała tego. Potrzebowała, żeby ktoś ją w końcu ostro przerżnął.  
Po kolejnej godzinie bicia się z myślami powoli wyślizgnęła się z namiotu. Tak żeby nie obudzić przypadkiem Konrada.  
Zeskoczyła z naczepy i podeszła do drzwi pasażera. Pociągnęła za klamkę. Ustąpiła.  
-Tak jak obiecał- mruknęła do siebie czując coraz większe podniecenie.  
Drzwi otworzyły się pchnięte od środka- Zapraszam- spojrzał na nią z góry i uśmiechnął się łobuzersko.
Odsunął się a ona weszła do środka, zamykając za sobą drzwi.
-Zablokujesz je? -Zapytała
-Jak najbardziej- odpowiedział z błyskiem w oku.
Rozsiadł się na fotelu kierowcy który maksymalnie osunął do tyłu. Kierownice podniósł ta że miał dość sporo miejsca. Nacisnął odpowiedni przycisk a ona usłyszała dźwięk blokujących się zamków.  
Pociągnął ją na za rękę, tak by usiadła na jego kolanach. Chwycił ją za biodra i przycisnął ja do siebie. Wypchnął biodra w górę tak by nie miała wątpliwości.  
-Czujesz? -szepnął jej do ucha delikatnie przegryzając płatek i składając pocałunek na szyiji- Wiedziałem że przyjdziesz.  
A ona?  
Czuła. I to bardzo wyraźnie czuła jego penisa próbującego przebić się przez materiał dresów.  
Poruszyła delikatnie biodrami. Wiedziała że to go jeszcze bardziej rozpali.  
On w tym czasie chwycił ją za pierś i wtulił twarz w jej szyję całując i przygryzając.  
-Nie każ mi na siebie dłużej czekać.- wyszeptał w jej szyję - Jesteś tak cholernie pociągająca.  
W odpowiedzi odchyliła tylko głowę do tyłu i wydała przeciągły jek.  
-Wstań proszę.- zrobiła o co ja prosił. On uniósł biodra tylko odrobinę. Tak by zsunąć dresy do kolan. Po czym opadł na fotel. I wtedy go zobaczyła.
-O kurwa.- wyrwało jej sie. Marzyła o takim penisie w sobie.  
Jej były nie był dość chojnie obdarzony jednak seks z nim zawsze był przyjemny. Natomiast zawsze z tyłu głowy zastanawiała się jak by to było z większym rozmiarem. No cóż. Dziś się przekona.  
Cały czas stała pośrodku kabiny. Mając na sobie tylko krótkie materiałowe spodenki i top.  
Pociągnął za skrawek materiału dolnej części stroju i bez problemu zsunął go do kostek. Nie odrywając dłoni od jej nogi wrócił ta samą drogą którą przed chwilą przebył. Dotarł do złączenia jej ud. Ona delikatnie rozsunęła nogi dając mu pełna kontrolę.  
Widziała pożądanie w jego oczach.
Do cholery... ona też tego chciała.  
Chwycił ją za nadgarstek. Nie musiał używać słów. Oboje wiedzieli po co się tu spotkali.  
Przełożyła mogę przez fotel siadając przodem do niego. Jedna ręką chwyciła się zagłówka, drugą chwyciła penisa, po czym zaczęła powoli się na niego osuwać.  
On jedna dłoń pożył na jej plecach przyciskając jej klatkę piersiową do swojej. Druga położył na jej biodrze delikatnie naciskając w dół.
Ustami błądził w okolicach jej obojczyka.  
Oddech jej przyspieszył.
Było jej tak cholernie dobrze.
Odnalazł jej usta i złożył na nich namiętny pocałunek. Sprawnie przenosząc druga dłoń na jej biodro, mocno nacisnął w dół równocześnie wypychając biodra ku górze.
Jej oczy rozszerzyły się, odrzuciła głowę do tyłu wypinając w jego kierunku zgrabne piersi i wbiła w jego ramiona paznokcie.  
Chwycił zębami jedna z jej brodawek i zaczął namiętnie ssać. Prawą rękę przenosząc na jej pośladek równocześnie nadając rytm jej ruchom i raz po raz nabijając ja na jego penisa.  
Z jej ust dało się słyszeć coraz głośniejsze jęki.
Już nie musiał nadawać jej tempa.Sama ujeżdżała go jak amazonka.
-Kurwa, jesteś taka cudowna.- złożył pocałunek na wgłębieniu między piersiami. Chwycił ją za biodra. Po czym dynamicznie na siebie nabił. Powtórzył to jeszcze raz, i kolejny.
Przycisnął jej biodra do swoich.  
Po czym wystrzelił.
- O tak... -wydał gardłowy dźwięk
Zaczęła poruszać biodrami w przód i w tył. Orgazm był zbyt blisko by pozwoliła mu uciec.  
Wtedy to poczuła.  
Poczuła jak zaciska się na nim. Chciała krzyczeć. I miała w nosie to czy poł parkingu ja usłyszy. Odchyliła się do tyłu prawie kładąc się na kierownicy i wzięła w palce swój sutek rolując go.
-O tak.. o kurwa.. Tak.. -dało się słyszeć z jej ust.

Opadła na niego bez siły. Wciąż był w niej. A sperma ściekała między jego nogami na fotel kierowcy.  Założył jej kosmyk włosów na ucho po czym złożył pocałunek na skroni.
Jej oczy zrobiły się ciężkie. Słyszała tylko bicie jego serca wracające do normalnego rytmu. Potem była już tylko ciemność.

Alex97

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1775 słów i 9415 znaków, zaktualizowała 18 cze o 1:20.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Goscd

    Fajne

    24 czerwca

  • Użytkownik zzzzz

    Będzie dalsza część? Fajnie się to czyta

    18 czerwca

  • Użytkownik Alex97

    @zzzzz będzie :)

    18 czerwca

  • Użytkownik TomoiMery

    może kolega dołączy

    18 czerwca

  • Użytkownik eksperymentujacy

    Fajnie napisane :)
    Marzenie każdego kierowcy ;)

    18 czerwca