Dzień podróży minął bez żadnych zaskoczeń.
Jedna pauza, drugą po czym dalsza droga.
Czasami przysnęło się jej, czasami Konradowi.
Marek zasugerował żeby usiadła sobie niżej. W wolniej przestrzeni między siedzeniami. Argumentując to, iż będzie jej zwyczajnie wygodniej.
Gdy jej towarzysza dopadały krótkie drzemki, Marek bezceremonialnie kładł rękę na jej udzie. Po czym wodził od linii spodenek do kolana i z powrotem.
Nie protestowała.
Za którymś razem jego dłoń Niby przypadkiem dotarła zdecydowanie za wysoko.
Czuła jak małym palcem ociera się o wargi sromowe.
Spojrzał na nią zaskoczony.
-No co?- odpowiedziała- nie zakładałam. Nie powiesz mi chyba że Ci to przeszkadza.
Uśmiechnął się pod nosem.
Nie skąd. - odpowiedział. -Tylko pamiętaj. Żadnego dźwięku.
-O czy ty mów.. o kurwa.....
Nagle poczuła w sobie jego dwa palce.
Była tak nakręcona od samego rana, że niewiele jej było potrzeba żeby dojść.
Odchyliła głowę do tyłu, jedną dłonią ściskając się za sutek. Druga przytrzymując jego ramię, by przypadkiem nie przestał.
Poczuła nadchodzący orgazm.
Podczas gdy jej pochwa zaciskała się na Jego palcach, On rytmicznie nimi poruszał. Potęgując dodatkowo odczuwane doznania.
Zagryzła zęby, żeby nie wydać nawet najcichszego dźwięku. Nie darowałaby sobie gdyby ktoś im teraz przeszkodził.
Gdy orgazm powoli ustępował chłopak wyciągnął z niej palce i skierował do swoich ust, po czym je oblizał.
-Smaczna jesteś.- mrugnął do niej.
Mieli wyczucie czasu Konrad właśnie zaczął się budzić.
-Zaraz będziemy zjeżdżać na pauzę nocna. I chyba to koniec naszej wspólnej podróży.
Mogę was jutro podrzucić jeszcze parę kilometrów. Ale wydaje mi się że na tym parkingu łatwiej coś złapiecie.- Oznajmił Marek uśmiechając się do nich.
-Tak masz rację. To miejsce to dobry pomysł. Dużo tu tirów.-Zgodziła się z nim Werka- Gdybyśmy mogli jeszcze przespać się dziś na na naczepie bylibyśmy wdzięczni. - Dodała z uśmiechem
-Tak jasne. Nie ma najmniejszego problemu. Korzystajcie.
Konrad wyskoczył z ciężarówki a ona powoli zbierała się by robić to samo.
-Trzymaj.-Usłyszała nagle
Odwróciła się i zobaczyła Marka podającego jej kartkę.
Zabrała ją i rozłożyła złożony na 4 arkusz papieru.. jej oczom ukazały się 2 czterocyfrowe kody i jedna liczba
-Co to?-Spojrzała na niego nic nierozumiejącym wzrokiem
-To pierwsze to kod do drzwi głównych, drugi do pokoju na dole masz zapiany numer pokoju. Śpię dziś w tamtym budynku- wskazał jedyny znajdujący się w okolicy budynek.- Mam ochotę na normalną kolację, gorący prysznic i wygodne łóżko. Niekoniecznie sam. Jeśli zechcesz, to zapraszam.
Spojrzała na niego przygryzając wargę
-Przemyślę-odpowiedziała puszczając mu oczko po czym schowała kartkę do tylnej kieszeni spodenek po czym wyskoczyła z kabiny.
Tym razem nie wahała się nawet chwili. Gdy tylko usłyszała miarowe oddechy chłopaka który spał tuż obok, rozsunęła śpiwór, zgarnęła ciuchy na zmianę, kosmetyczkę i po cichu wyślizgnęła się z naczepy. Dzięki kartce z kodem bez problemu poradziła sobie z pierwszym zamkiem, po czym odnalazła wskazany pokój. Gdy wpisywała kod na zamku elektronicznym do pokoju chłopaka, dłonie jej lekko drżały. Udało się za drugim razem. Zamek zaświecił się na zielono a ona nacisnęła klamkę. Drzwi ustąpiły. Otworzyła je szerzej. Po czym po cichu wślizgnęła się do środka. Panowała tu kompletna ciemność. Odwróciła się by zamknąć bezszelestnie drzwi, i nagle poczuła jego dłonie na biodrach i gorący oddech na karku.
-Jesteś-szepnął jej do ucha przygryzając równocześnie płatek ucha, jego dłonie sunęły wyżej na jej talie, po czym jednym sprawnym ruchem odwrócił ją do siebie.
Teraz jego ręce zaczęły się przemieszczać niżej, w kierunku jej pośladków. Gdy już tam dotarły, ścisnął je mocno i uniósł ja. Ona mechanicznie oplotła go swoimi nogami a dłonie znalazły swoje miejsce na jego karku.
-Jestem- wyszeptała
Tylko na tyle było ją stać.
Jej oczy coraz lepiej radziły sobie z wszechogarniającym mrokiem. Dostrzegała jego spojrzenie. Wpatrujące się w nią przenikliwie.
-Ale najpierw- kontynuowała jakby ktokolwiek miał ich usłyszeć -Potrzebuje tego obiecanego prysznica.
Wersja robocza materiału.