Tak po dwóch tygodniach pobytu w Łebie i pracy u cioci Joli, oprócz tego, co zarobiłam sprzątając pokoje, miałam odłożone dwa tysiące zapracowane w odmienny sposób, który oprócz kasy sprawiał mi coraz więcej przyjemności. Do tej pory to pan Mirek zawsze podsyłał mi nadzianych panów i sama nie wiem czy nie powinnam mu się jakoś zrewanżować.
Po piętnastym lipca do pensjonatu przyjechała bardzo ciekawa rodzinka. Najpierw z samochodu wysiadła pani w wieku jak ciocia Jola około czterdziestki, potem chyba jej mąż, bo starszy pan z brzuszkiem i posuniętą łysiną. Wreszcie z tylnego siedzenia wygramoliło się dwóch, najprawdopodobniej ich synów. Jeden wyglądał jakby był w moim wieku, ale drugi to tak zaledwie na szesnaście lat. Pod nieobecność ciotki i pana Mirka, to ja ich zastępowałam w biurze. Teraz też udałam się do małej recepcji.
- Mamy tu zarezerwowane siedem noclegów od dzisiaj – pan z brzuszkiem podszedł do ławy oddzielającej mnie od niego.
- Przepraszam a jak nazwisko?
Przedstawił się a ja bez problemów odnalazłam tą rezerwację.
- To jest studio dwu pokojowe ze wspólną łazienką. Nr pomieszczenia 12, na parterze. Korytarzem prosto i w prawo a zaraz za zakrętem są drzwi do dwunastki – wiedziałam tak dobrze, bo wejście do tego studia było o dwoje drzwi przed drzwiami do mojego jednoosobowego pokoiku.
- Dziękuję pani pięknie. Jest pani bardzo miła. Czy wystarczy jeden dokument do zameldowania? - Brzuchacz, który miał na imię Jarosław, przyglądał mi się z zaciekawieniem a nawet jakbym zaczęła wyczuwać w jego wzroku pożądanie.
- Najlepiej jakby wszyscy państwo zostawili jakieś dokumenty – odpowiedziałam i zalotnie uśmiechnęłam się do niego.
Zresztą i starszy z chłopaków też zerkał w moją stronę z zainteresowaniem, co nie przeszkadza, że i mnie on się spodobał. Był wysoki, tak na oko 192 cm wzrostu i chociaż szczupły to jednak pod koszulką widać było ładne umięśnienie. Młodszy chłopak był znacznie niższy, ale za to bardziej korpulentny.
Zabrali swoje bagaże i udali się we wskazanym kierunku. Z pozostawionych dokumentów poznałam, że dosyć tęgawa kobieta ma na imię Maria a chłopacy starszy Marek a młodszy Stanisław. Starszy jak ja skończył niedawno 19 lat a młodszy za dwa miesiące miał mieć 16. Pan Jarosław jak słusznie oceniłam był w wieku 45 lat. Wpisałam odpowiednie dane do książki meldunkowej i włożyłam dokumenty do przegródki nr 12. Zabrałam się do sprzątanie stołówki i dwóch pokojów, które jeszcze tego dnia miały być wynajęte.
Była bardzo ładna, słoneczna pogoda i mocno zdziwiło mnie jak do jednego z pomieszczeń, które sprzątałam wtargnął niespodziewanie pan Jarek.
- O tu panią znalazłem. Żona z synami poszła już na plażę a ja bezskutecznie szukam parawanu i leżaków plażowych. Czy mogłaby pani mi pomóc?
- Ależ proszę bardzo – wyłączyłam odkurzacz i udałam się do ich studio.
- O tu są – znalazłam wymieniane przedmioty w pierwszej szafce.
Odwróciłam się i wtedy zobaczyłam pana Jarka bez spodni i majtek. Spod brzucha zwisał mu jego niebędący w zwodzie kutas. Był podobny do swego pana. Dosyć krótki ale bardzo gruby.
- Czy mogłaby pani coś zrobić z tym, co nie podnosi się w moim kroczu? - Spytał bez skrępowania, wskazując na pomarszczonego, miękkiego i opadającego w dół chuja.
- Owszem. Mogę. Ale za pewną odpłatność – odpowiedziałam i zbliżyłam dłoń do jego kutasa.
- Czy za loda 100,00zł wystarczy?
- O key – objęłam jego chuja palcami i zaczęłam ściągać skórkę.
Stał w lekkim rozkroku a ja klęczałam przed nim na dywaniku. Robiłam już bardzo dużo lodów a szczególnie w ostatnim okresie, dlatego dosyć szybko zbliżyłam twarz do ogromnego łba jego chuja i wyciągając mocno naśliniony język przejechałam nim po samym czubku. Widocznie sprawiło mu to ogromną przyjemność, bo cicho sapnął i położył dłonie na mojej głowie.
- Taaak… Rób mi tak… Jeszcze nikt nigdy mi tak nie robił… - Cicho syczał przez zaciśnięte zęby.
Gruby kutas był już w pełnej swojej gotowości. Objęłam go ustami tuż za tą fioletowiejącą od nadmiaru krwi głowicą i dalej brandzlowałam rączką, i ocierałam się o delikatne ciałko żołądzi językiem.
- O boże, jakie to wspaniałe – westchnął i zaczął przyciągać moja głowę do swojego krocza.
Poddałam się temu przyciąganiu i gruba, sztywna pała wchodziła coraz głębiej w moją buzię. Było coraz mniej miejsca na to żebym ją do tego brandzlowała i dlatego ręką zaczęłam pieścić jego nabrzmiałe nasieniem jaja. Przyciągał mi głowę coraz mocniej aż zaczęłam się dławić jego chujem, wtedy poluzował i zaczął wykonywać ruchy frykcyjne, tak jakby mnie ruchał. Nawet mi się to spodobało, ta wędrówka jego żołądzi aż do końca mojego podniebienia a potem prawie wysuwająca się z obejmujących prącie ust. Dyszał coraz głośniej a jego jajka urosły niemal dwukrotnie. Kutas zaczął pulsować i nagle wbił go głęboko w moją buzię i wystrzelił. O mało się nie udławiłam a kącikami ust zaczęła wypływać jego sperma połączona z moją śliną. Cofnął chuja a ja mogłam połknąć wszystko, co wytrysnęło. Wtedy nastąpiła następna salwa. Połykałam szybko ale i tak było tego tak dużo, ze reszta kapała na dywanik, na którym klęczałam.
- Byłaś doskonała. Jeszcze nikt nigdy nie robił mi loda. Żona nie chce a to takie wspaniałe. Zasłużyłaś na swoją stówkę i muszę ci przyznać, że mam znów na taki seks ochotę – westchnął wycierając w leżącą na stoliku chusteczkę swojego grubasa, który znowu zwiesił łeb do dołu i stał się taki mięciutki.
- Może kiedyś, ale teraz mam pracę – westchnęłam, bo bardzo mi się spodobał ten jego bardzo gruby kutas.
Wyszłam z ich studio i najpierw poszłam do siebie umyć buzię z resztek po spermie, których nie nadążyłam połykać. Potem wróciłam do pracy.
Po południu odwiedził mnie znowu ratownik Rafał. Wyruchał mnie dwa razy i przeżyłam jak zwykle z nim ciągłe orgazmy. Znowu wydawało mi się, albo tak było, ze widzę w oknie twarzyczki Zuzy i Wiktorii. Po 20 mój kochanek stwierdził, ze musi spadać i po 15 minutach już go nie było. Najbardziej jego brak odczuwała moja pizda, która rozochocona bardzo chętnie ugościłaby go jeszcze kilka razy. Już miałam włączyć laptopa żeby oglądając porno filmik dogodzić sama sobie, gdy do drzwi rozległo się nieśmiałe pukanie. Pomyślałam, ze to może pan Mirek albo ciocia mają dla mnie jakieś nowe zadanie i nawet lekko ucieszyłam się w duchu, ale okazało się, że to zupełnie ktoś inny.
- Cześć. Czy ja…, Czy ja… mogę... – Marek, dziewiętnastoletni chłopak, syn pana Jarka, stał w drzwiach z lekko spuszczoną głową.
- Hej. Wchodź śmiało. Jestem sama – zaprosiłam go do środka i dopiero teraz zauważyłam dużego sztucznego kutasa, którego przygotowałam koło laptopa żeby zrobić sobie dobrze.
Bardzo polubiłam tego sztucznego fallusa, ponieważ miał dodatkowe atrakcje. Przede wszystkim był czarny, miał ogromną głowicę, zaopatrzoną w wielostopniowy wibrator i do tego był ogromny. Miał gdzieś około 25 cm długości i 5 cm średnicy a na trzonie miał dodatkowo dwa wibrujące, zgodnie z ustawieniem, pierścienie z pulsującą wibracją. Lubiłam wkładać go sobie jakieś 18 cm, ponieważ wtedy ostatni pierścień wypadał dokładnie na moją perełkę. Kilka minut dobrego pornusika i ta pała w mojej cipce, i osiągałam nie kończący się orgazm.
Marek wszedł dalej i usiał zauważyć mój rekwizyt, bo patrzył w tamtym kierunku, nie mogąc oderwać wzroku.
- Czy ty… Czy ty to używasz? - Wydukał.
- Tak. Jak nie mam przy sobie jakiegoś naturalnego – odpowiedziałam, patrząc jak się czerwieni.
- A czy… Czy ty dawno już uprawiasz seks? - Usiadł w fotelu, ale tak żeby nie stracić ze wzroku mojego sztucznego fallusa.
- Nie. Dopiero od pół roku. Jednak ostatni okres jest bardzo bogaty – odpowiedziałam szczerze i usiadłam naprzeciw lekko wystraszonego chłopaka, – Dlaczego pytasz?
- Bo… Bo ja jeszcze nigdy nie byłem tak naprawdę z dziewczyną – znowu wydukał niesamowicie przeciągając każdy wyraz.
Zdałam sobie sprawę, że mam do czynienia z prawiczkiem i natychmiast przebiegła mi przez głowę szalona myśl.
- A chciałbyś mnie wyruchać? - Spytałam wprost.
- Oj… Oj bardzo – wyczułam, że jest potężnie napalony.
Podniosłam się ze swojego fotela i podeszłam do chłopaka. Bez krępacji usiadłam mu na kolanach i zbliżyłam swoje usta do jego. Całować się umiał, bo natychmiast, gdy nasze usta zwarły się w cudownym pocałunku, jego język daleko wniknął do mojej buzi. Ręce chłopaka zaczęły szybko wędrować po moich plecach i unosić od tyłu bluzeczkę, by po chwili ściągnąć mi ją całkowicie. Zrewanżowałam mu się i też pozbawiłam tej części garderoby i zaraz sięgnęłam do tyłu by rozpiąć stanik, który natychmiast znalazł się na podłodze obok koszulek. Pochylił głowę i dopadł ustami do moich jędrnych i sterczących do góry cycków. Wstałam i pociągnęłam go na mój wąski tapczanik. Położyłam się na plecach a on całym ciężarem zaległ na mnie. Znowu całowaliśmy się jak szaleni. Czułam jak nieudolnie rozpina guziczki przy moich krótkich, jeansowych spodenkach a potem ciągnie je aż do kolan. Uniosłam lekko do góry pupę żeby mu to ułatwić i sama ze znacznie większą wprawą pozbawiłam go spodni. Przejechałam dłonią po jego slipkach i poczułam kształt, może niezbyt długiego, ale bardzo grubego kutasa. Zaraz przypomniałam sobie, że już takiego dzisiaj ssałam i gościłam w buzi. Odchyliłam jego majtki i wtedy ujrzałam sztywnego i gotowego do akcji kutasa Marka.
Teraz to ja byłam u góry a on leżał na tapczaniku. Uznałam, że pierwszy wytrysk spowoduję ustami i rączką. Objęłam go dłonią i zaczęłam nią poruszać coraz szybciej wzdłuż sztywnego trzonu. Marek cicho zaczął sapać. Przesunęłam się tak, że moje cycki ocierały się o jego uda. Wplótł palce w moje rude, puszyste włosy i zaczął leciutko przyciągać moją głowę do swojego krocza. Szybko zlizałam ogromną kroplę jego soczków, która wyciekała z otworu na czubku odartej ze skórki żołądzi. Marek cichutko jęknął a jego kutas zaczął pulsować. Wyczułam, że zbliża się pierwszy wytrysk. Szybko objęłam ustami gruby trzon jego chuja daleko za fałdkami napletka i zaczęłam unosić i opadać na niego głową. Wolną ręka zaczęłam pieścić jego mosznę, chwytając w palce nabrzmiałe jajka. Nagle uniósł się lekko do góry i z głośnym jękiem wystrzelił swój ładunek spermy prosto do mojego gardła. Było tego tak dużo, ze ledwo nadążyłam połykać. Sztywny do tej pory kutas zaczął szybko mięknąć i maleć. Postanowiłam dać mu chwilę odpocząć i w tym czasie zdjęłam swoje majtki. Wzięłam teraz miękkiego kutasa, mokrego od mojej śliny w dwa palce i zaczęłam ściągać skórkę z żołądzi i ją zakrywać. Jednocześnie lizałam jego jajka, które chwytałam ustami i ssałam głęboko do buzi. Języczkiem zaczęłam lizać miejsce między moszną a początkiem rowka pupy. Nie trzeba było długo czekać żeby po tych pieszczotach kutas Marka stał się znowu gotowy do działania.
Przesunęłam się teraz do góry tak, że moje kolana znalazły się na wysokości jego bioder. Uniosłam się do góry i zaczęłam bardzo już mokrymi i śliskimi zewnętrznymi wargami sromowymi ślizgać się po twardym trzonie grubego chuja. Uniosłam go do pozycji pionowej i zaczęłam pomału nabijać swoją pizdą. Leżał bezwładnie, opierając jedynie swoje dłonie na moich biodrach. Kutas wchodził we mnie coraz głębiej aż w końcu znalazł się cały w rozgrzanym pożądaniem wnętrzu. Pozostałam w bezruchu a jedynie zaciskałam pochwę i zwalniałam ją. Marek zamknął oczy i cichutko sapał. Wiedziałam, że ten pierwszy raz nie potrwa za długo i dlatego chciałam uzyskać dla siebie jak najwięcej. Zaczęłam unosić się i opadać. Przesuwać pupę do przodu i do tyłu. Odchyliłam się lekko plecami do tyłu i wtedy doskonale czułam jak jego gruby kutas ociera się o mój punkt G. Do tego zaczęłam wykonywać koła moją pupą, co ciągle zmieniało kąt penetracji. Gdy poczułam, że kutas we mnie zaczyna pulsować zwolniłam swoje ruchy a znowu w ruch poszło pulsowanie mojej pochwy. Gdy na twarzy Marka zauważyłam, że się trochę rozprężył, ponownie rozpoczęłam swoją szaleńczą jazdę. Wreszcie poczułam ów charakterystyczny dreszcz budzący się w moim wnętrzu. Przyspieszyłam swoje ruchy i wtedy kutas zaczął mocno pulsować. Gdy dreszcz ogarnął całe moje ciało nastąpił potężny wytrysk spermy, który jeszcze bardziej podrażnił głębię mojej pochwy i też zaczęłam szczytować. Po pierwszej erupcji nastąpiły następne i ciepła sperma wypełniła doszczętnie wszystkie zakamarki mojej pizdy. Uniosłam się lekko do góry i opadający chuj wyśliznął się ze mnie i cicho chlasnął o owłosione podbrzusze chłopaka. Położyłam się obok niego i kolanko zarzuciłam wysoko na jego złączone uda.
- Jak na pierwszy raz to byłeś wspaniały. Miałam cudowny orgazm – szepnęłam mu do ucha.
- Dziękuję ci. To było cudowne. Nigdy jeszcze tak się nie czułem – dyszał urywanym oddechem.
- Teraz jesteś prawdziwym facetem i jak będziesz chciał to nauczę cię jeszcze kilku innych pozycji.
Marek został u mnie do rana i jeszcze kochaliśmy się chyba z pięć razy. Za każdym razem stosunek był coraz dłuższy i moje doznania były znacznie większe.
CDN.
2 komentarze
Shadow1893
Lgną do niej, jakby miała na czole napisane: "Do usług 24/h". Podobało mi się. Ona zadowolona, bateria zaoszczędzona i chłopak zdobył doświadczenie - za darmo.
Babcia klapcia
[komentarz oczekuje na moderacje]