Urojona zdrada żony

Jesteśmy z Żoną Ewą po ślubie już kilkanaście lat. Moja żona wygląda młodziej niż jej koleżanki w tym samym wieku. Ma piękne oczy i uśmiech. Ma piersi w rozmiarze 65E, ładną talię i krągła seksowną pupę. Nie jest wysoka ale bardzo propocjonalna. Uwielbiam na nią patrzeć. Zwłaszcza gdy ubierze się w coś co jej się podoba. Super wygląda w spódniczkach ze skóry i obcasach. W seksownej bieliźnie w stylu glamour wprost nie mogę się oprzeć jej ciału. Jest pełna energii i potrafi łatwo nawiązywać kontakty. Zawsze imponowała mi jej otwartość na ludzi, umiejętność rozmowy i zabawy. Jest moim przeciwieństwem. Ja jestem stonowany, obarczony poczuciem zachowania zasad, sztywnym - można wręcz powiedzieć nudziarzem z kijem w tyłku.
Nasze życie nie jest różowe ale kochamy i szanujemy się nawzajem. Mamy dzieci więc można powiedzieć że cały świat kręci się wokół nich. Zapomnieliśmy o naszych potrzebach i odłożyliśmy na bok nasze pragnienia. Nie uprawiamy seksu często, co najwyżej kilkanaście razy na rok. Taka sytuacja trwa już kilka ładnych lat. Ja mam swoją pracę, Żona swoją. Po pracy zajmujemy się obowiązkami i tak naprawdę mijamy się przez nasze życie.
W kwestii seksu ja mam spore potrzeby i fantazje a Żona jest raczej stroną bierną. Nie ma sprecyzowanych potrzeb, pragnień ani fantazji. Lubi ubierać się kobieco do pracy ale w domu czy czasie wolnym raczej woli ubrania wygodne. Stare legginsy i bluzka najlepiej sprawdzają się przy codziennych obowiązkach. Seksowną bieliznę traktuje jako zło konieczne. Nie lubi się stroić w fatałaszki i wcielać się w rolę wampa. Wstydzi się swojego ciała i kompleksów. Stąd prawdopodobnie biorą się jej ograniczenia.
Jakiś czas temu mieliśmy poważną rozmowę na ten temat. Mówiliśmy o tym, że coś się wypaliło, że zabija nas codzienność, że brakuje emocji, że różnimy się potrzebami i oczekiwaniami. Że brakuje nam czasu i miejsca tylko dla siebie. Że nie ma bliskości ani intymności między nami. Postanowiliśmy to zmienić.
Łatwo jednak powiedzieć a trudniej wykonać. W okresie letnim jest inaczej. Długie ciepłe dni wręcz zachęcają do aktywności, sportu i spacerów. Dzieci wyjeżdżają do dziadków, nie ma obowiązków szkolnych itd.
Ewa zdecydowała się więc spróbować swoich sił na rolkach. Zapisała się na zajęcia, które odbywać się miały raz w tygodniu. Ja z kolei wymieniłem w końcu swój stary rower i kupiłem szosowy o którym myślałem od dłuższego czasu. Czy to kryzys wieku średniego? Możliwe, ale wszystko co zachęca nas do aktywności fizycznej jest jak najbardziej w porządku.
Ewie bardzo spodobały się treningi na rolkach. Ma do tego świetne predyspozycje i łapała w mig nowe techniki i sztuczki. Było widać radość i niesamowitą przyjemność z jazdy. Patrzyłem na swoją żonę po wielu latach z prawdziwym zainteresowaniem i dumą. Kilka razy udało nam się wybrać na wspólne przejażdżki rowerowo-rolkowe. Lubiłem te nasze wypady. Tym bardziej że strój na rolki mojej Żony był bardzo, hmm jakby to powiedzieć, miły dla oka. Ewa zawsze miała dobrą kondycję i sylwetkę. Piękne duże piersi, kształtny tyłeczek i wcięcie w talii. Ale to jak zmieniło się jej ciało za sprawą regularnych treningów i lepszego dobierania jedzenia robiło na mnie teraz ogromne wrażenie. Nie mogłem się napatrzeć na smukłą sylwetkę, jędrną pupę w obcisłych spodenkach ze spandexu, nogi, piersi opięte sportowym stanikiem i przysłonięte obcisłą koszulką i ten uśmiech na twarzy. Nie tylko sam uśmiech ale i ta ogromna, nieskrępowana radość w oczach. Wyglądała cudownie a ja musiałem nieźle uważać żeby nie zapatrzeć się zbyt mocno i nie wylądować na słupie przez nieuwagę.
Okres wakacyjny dużo zmienił w naszych relacjach. Byliśmy bliżej siebie, częściej się uśmiechaliśmy, rozmawialiśmy i wróciła taka radość jaką mieliśmy gdy dopiero co się poznaliśmy. Cieszyłem się na jej widok i nie chciałem wypuszczać z objęć. W sprawach seksu też się poprawiło. Spróbowaliśmy kilku nowych rzeczy które spodobały nam się i sprawiły wiele radości. Znów bawiliśmy się seksem.
Podświadomie jednak cały czas się obawiałem co będzie jak skończą się wakacje i urlopy, wrócimy do codziennych obowiązków. Zawieź, przywieź, odbierz, odrób lekcje, przygotuj obiad, posprzątaj, wypierz, itd.
Niestety moje obawy były uzasadnione. Wrzesień zmienił wszystko. Sielanka się skończyła. Przestaliśmy mieć dla siebie czas, z wakacyjnych postanowień zostało niewiele. A obiecaliśmy sobie że będziemy regularnie spędzać czas tylko we dwoje, że będziemy rozmawiać, że będziemy razem aktywnie spędzać czas, gotować, mówić o swoich problemach i potrzebach. Codzienność zrobiła swoje i wróciliśmy do punktu wyjścia. Z racji pogody ja przestałem praktycznie wychodzić, Ewa nadal kontynuowała swoje zajęcia. Z jednej strony cieszyłem się że chociaż ona ma odskocznie, chwilę radości a z drugiej coraz bardziej doskwierała mi samotność. Nie było czasu na przytulenie i rozmowę nie mówiąc już o seksie. W weekendy albo zasypialiśmy przy telewizorze albo zajmowaliśmy swoimi obowiązkami. Nawet gdy nic nie robiliśmy to i tak z seksu były nici bo albo zmęczenie powodowało skutecznie zanik ochoty na seks albo dzieci nie spały i nie było możliwości na bliskość.
Miałem przez to doła który objawiał się również tym, że zauważyłem u siebie ogromny spadek popędu i problemy ze wzwodem. Kiedyś każdego poranka budziłem się ze wzwodem. Teraz coraz częściej miałem problem ze świadomym wzbudzeniem wzwodu.
Nadal jednak byliśmy ze sobą. Nigdy nie podejrzewałem swojej żony o to, że mogłaby ode mnie odejść lub znaleźć sobie kogoś innego. Przez to, że nie miała dużych potrzeb seksualnych, nie fantazjowała, nie oglądała filmów ani zdjęć ani też nie miała wyzywającego stylu ubierania się, nie czułem zagrożenia zdradą. Nie lubiła też perwersji ani nowości w seksie. Była osobą dla której seks jest raczej przyjemnym obowiązkiem niż czymś o czym nie można przestać myśleć.
Wszystko się zmieniło za sprawą, wydawałoby się, nic nie znaczącego wydarzenia.
Na treningach Ewa poznała fajnych ludzi. Może to nie była przyjaźń czy typowe koleżeństwo, ale w grupie dogadywali się i widać że wspólna pasja dawała im wiele tematów do rozmów. Kiedyś odbierałem Ewę z treningu i widziałem ich ostatnie 15min. Wesoła, roześmiana grupa. Wszyscy uśmiechnięci, rozgadani i wyluzowani. Fajnie się na nich patrzyło. Obecnie ciężko o czystą radość wśród ludzi i życzliwość. Ewa w grupie miała kilka osób starszych od siebie ale też i młodszych. Było nawet małżeństwo. Żałowałem że z racji moich ograniczeń zdrowotnych nie mogę do nich dołączyć i nauczyć się jeździć na rolkach. Grupę prowadził trener po 40-tce. W samej grupie było tylko 3 facetów, z czego jeden brał udział w zajęciach z żoną i córką (koło 50-tki), jeden kilkunastoletni chłopak i gość koło 30-tki ale raczej z tych hmm poniżej przeciętnej jeżeli chodzi o wygląd. Wśród kobiet największą grupę stanowiły panie w wieku plus minus mojej Ewy. Były chyba 2 młodsze, kilkunastoletnie dziewczyny. Nie znałem ich. Jednynie wiedziałem że jedna z nowych koleżanek mojej Ewy ma na imię Monika, jest od niej młodsza o kilka lat i jest singielką na menadżerskim stanowisku.
Cała grupa miała utworzoną grupę na facebooku gdzie wrzucali filmiki, zdjęcia i komentowali treningi. Nieraz Ewa pokazywała mi je. Któregoś razu pokazywała filmik gdzie ćwiczyli jazdę slalomem poprzez balansowanie ciałem i pokazała mi tą Monikę mówiąc, że niezła z niej laska i że chciałaby mieć taką figurę jak ona. Odpowiedziałem że dla mnie to ona jest najładniejsza ale trzeba przyznać że Monika rzeczywiście była ładna. Blond włosy, wyższa od mojej Żony, ale żeby jakoś specjalnie uderzyła mnie jej uroda to raczej nie. Była po prostu ładną, zadbaną kobietą ale faktycznie wyglądała na dziewczynę z pazurem. Trochę taka korpo bitch. Zimna, władcza Pani Manager. Z drugiej strony jej twarz wydawała mi się dziwnie znajoma.
Nieraz po oficjalnym treningu część grupy wybierała się na przejażdżkę ścieżkami w stronę sąsiednich miejscowości.
Nie widziałem w tym nic złego. Fakt Ewa wracała wtedy późno i na mojej głowie było ogarnięcie domu, dzieci i psa wieczorem ale uważałem że to nie jest nic czego nie mógłbym robić.
Któregoś razu po tym jak Ewa pojechała na trening chciałem zrobić pranie. Wiedziałem że pomimo że powie że po co to robiłem to w głębi będzie się cieszyć że pomagam w obowiązkach domowych i nie zostawiam wszystkiego na jej głowie. Poszedłem do łazienki żeby zabrać rzeczy z kosza na brudną bieliznę i podczas segregowania prania rzuciły mi się w oczy majtki w których widziałem Ewę kilka godzin wcześniej jak przebierała się po pracy. Zwykłe bawełniane i wygodne figi z bawełny. Zabrałem je do prania i jakoś nie myślałem o tym więcej.
Ewa dała mi znać smsem że jadą na przejażdżkę po treningu i będzie później. Jako że zdarzało się to wcześniej nie wzbudziło to we mnie żadnych podejrzeń.
Trening zaczynał się zawsze o 19:00 i trwał godzinę. W ciepłe dni zajęcia odbywały się na skate parku lub ścieżkach asfaltowych. Gdy dni były zimne lub krótkie wtedy zajęcia były w podziemnym parkingu Centrum handlowego lub w pustej hali magazynowej gdzie trenowali również hokeiści na rolkach. Po zajęciach jak wspominałem nieraz była przejażdżka ścieżkami a w zimne, krótkie dni zazwyczaj szlifowali swoje umiejętności po treningu na krytym skate parku. Oznaczało to że Ewa była w domu przeważnie o godzinie 20:20 lub gdy szła pojeżdzić jeszcze po treningu max. o 22:00.
Tego dnia wróciła tuż po 22:00 więc wszystko było w normie. Weszła do domu, powiedziała hej, rzuciła torbę i poszła się umyć. Ja w tym czasie siedziałem już umyty w pidżamie przed tv. Po kilkunastu minutach usłyszałem jak woła z łazienki żeby dać jej ręcznik bo zapomniała wziąć. Ok, wziąłem ręcznik i poszedłem do łazienki. Podałem jej ręcznik przez uchylone drzwi do kabiny prysznicowej. Odwróciłem się w kierunku drzwi i właśnie wtedy rzuciła mi się w oczy jej bielizna. Nie był to sportowy stanik i majtki sportowe lecz komplet który kupiłem jej ze 3 lata temu na rocznicę ślubu. Był to czarny, biustonosz z satyny podzielony z przodu pół na pół z prześwitującą siateczką spod której było widać sutki i figi z grubej satyny na przodzie i prześwitującej siateczce na całej tylnej części. Widziałem Ewę w tym komplecie dopiero ze dwa razy. Raz po wręczeniu prezentu i usilnych namowach na przymierzenie i drugi kiedy po dosyć ostrej kłótni tuż przed moimi urodzinami założyła go w ramach przeprosin i prezentu dla mnie. Generalnie uważała ten komplet za zbyt wyzywający i odważny, który jej nie przystoi i nadaje się pod czerwoną latarnię a nie do małżeńskiego łoża.
Zrobiłem wielkie oczy i rzuciłem do niej: Ooo, a co ty w takiej bieliźnie na trening? Szybko zareagowała speszona i odpowiedziała atakiem: Będziesz mnie sprawdzał i kontrolował w czym chodzę? Sportowe miałam w praniu to na szybko wzięłam pierwszy lepszy i tyle.
Trochę mnie to zatkało. Wyszedłem z łazienki ale w mojej głowie pojawiła się niepewność i lekka złość. Ewa wprost naskoczyła na mnie po tym pytaniu. Coś jest nie tak.
Przechodząc do pokoju potknąłem się o jej torbę treningową. Zdenerwowałem się jeszcze bardziej i miałem ochotę rzucić ją w diabły ale te rolki trochę kosztowały więc się opanowałem i zamiast tego stwierdziłem że je rozpakuje i odłożę na miejsce.
Otworzyłem torbę i wyjąłem rolki stwierdzając przy okazji że są całkowicie suche i czyste. Nie widać było po nich żeby były dzisiaj używane. Do tego skarpetki rolkowe złożone w kostkę i pachnące praniem? Ok... pomyślałem. Ktoś tu robi mnie na szaro. Postanowiłem sprawdzić co jest grane ale subtelnie. Ewa po prysznicu wysuszyła włosy i wyszła z łazienki. Widać było że jest zdenerwowana i unika kontaktu wzrokowego. Rozpakowała torbę, napiła się wody i powiedziała że idzie spać bo jest zmęczona. Poczekałem kilka minut, po czym wszedłem na jej grupę rolkową gdzie okazało się że trener wstawił post dzień wcześniej o odwołaniu dzisiejszego treningu z powodu choroby. Wszystko zaczęło się układać w logiczną całość.
Poszedłem do sypialni, położyłem się obok odwróconej tyłem do mnie Ewy, powiedziałem dobranoc i leżałem nie mogąc zasnąć i próbując sobie wytłumaczyć jakoś inaczej to co odkryłem. Nie chciałem dopuścić do siebie myśli że Ewa mnie zdradza. To było tak straszne i przeraźliwe że starałem się odsunąć te myśli jak najdalej. Ewa za to zasnęła bardzo szybko. Słychać było jej głęboki, miarowy oddech.
Rano żona zazwyczaj wychodzi do pracy wcześniej niż ja. Ja wstaję później, ogarniam dzieci, zawożę do szkoły i stamtąd jadę do pracy. Dziś właśnie tak było. Ot zwykły poranek. Ale nie dla mnie. Dzisiaj byłem kłębkiem nerwów.
Odstawiłem dzieci, pojechałem do pracy, odpaliłem komputer i kompletnie nie wiedziałem co dalej. Tak mocno siedziało mi w głowie to co się wydarzyło, że nie było mowy o jakiejkolwiek pracy. Postanowiłem sprawdzić dokładniej grupę facebookową rolkarzy. W miarę jak czytałem kolejne posty dowiedziałem się że to nie był pierwszy raz kiedy zajęcia były odwołane. Rzuciło mi się też w oczy że często Ewa komentowała posty. Głównie tej Moniki ale też innych. Zauważyłem za to że jakiś Adam dawał lajki pod każdym zdjęciem, filmem z Ewą czy jej postem. No to mamy wytypowanego pomyślałem. Patrzyłem na zdjęcie jego mordy (tak bo byłem wtedy wściekły) i myślałem jakim cudem. Sorry ale gość wyglądał jakby wyszedł dopiero co z więzienia. Jakieś tatuaże, kwadratowa szczęka, wygolony na łyso. Na jego profilu były zdjęcia w koszulkach Żołnierzy Wyklętych, jakieś z piwem, głupimi tekstami i Legią w roli głównej. Jednym słowem patus, kibol i głąb. Nie był mięśniakiem, nie był przystojny ale w sumie wiele razy jak np. oglądaliśmy jakiś film albo program i pytałem się żony że pewnie ten czy tamten Jej się podoba to zawsze mówiła że nie i podawała kogoś innego z obsady kogo uważała za przystojnego. Powtarzałem sobie w głowie jak do tego doszło? Moja żona, taka spokojna, ułożona, matka dzieci, wdała się romans z takim kimś koło kogo normalnie nawet by nie chciała przejść a co dopiero zawierać znajomość? Postanowiłem działać. Tylko jak? Po długich namysłach stwierdziłem że nie mogę otwarcie jej posądzić o zdradę bo wszystkiego się wyprze a dowody które miałem nie były jednoznaczne. Cały czas w głowie łudziłem się że to pomyłka, złe zrozumienie i na pewno wyjaśnienie sytuacji jest prozaiczne.
Napisałem więc do żony smsa o treści: Hej, wczoraj głupio wyszło. Nie ma sensu tracić czasu na obrażanie. Lepiej napisz jak na treningu i czego nowego się nauczyłaś? :) " Po kilku minutach Ewa odpisała mi: "Hej, było naprawdę fajnie, umiem już jeździć tyłem:) Z Moniką ćwiczyłyśmy jeszcze później zjazdy po schodach na skate parku. Kocham Cię"
Jestem naiwniakiem i pomimo tego że wiedziałem że treningu nie było jakoś mnie ten sms uspokoił. Postanowiłem odpuścić ale jednocześnie zacząć bardziej się przyglądać zachowaniu mojej y.
Kolejne dni upływały standardowo. Dzień dobry, do widzenia, kto odbierze dzieci? Kto na zakupy itd. Nic specjalnego ale też i nic nowego. Ewa ani nie ubierała się inaczej, ani nie spędzała czasu na telefonie więcej niż zwykle. Moje emocje zaczęły się uspokajać.
Następny trening wypadał w czwartek. Ewa jak gdyby nigdy nic zaczęła się przygotowywać do wyjścia ale tym razem ja postanowiłem lepiej się przyjrzeć jej przygotowaniom. Sprawdziłem na grupie wpisy i tym razem trening miał się odbyć normalnie. Uff pomyślałem. Przyjrzałem się w co była ubrana Ewa. Po pracy widziałem ją przy przebieraniu się. Miała normalny biały stanik i jakieś beżowe majtki. Klasyka nie do pary czyli standard u mojej żony. Nic specjalnego. Przed wyjściem Ewa poszła do szuflady z bielizną i powiedziała że idzie się przebrać na trening. Widziałem jak niosła w ręku sportowy biustonosz i majtki. Jest ok pomyślałem ale obserwowałem dalej. Przebrana i ubrana w bluzę i legginsy podeszła do torby żeby schować wodę rozchyliła ją i wtedy dostrzegłem kawałek czerwonego, połyskującego materiału i kawałek czarnego obcasa! Poczułem jak krew napływa mi do mózgu i robi mi się ciepło. Moje przypuszczenia jednak miały rację bytu. Od razu w myślach sobie pomyślałem: Ładnie, będzie się stroić dla jakiegoś półmózga. Dla mnie nigdy tego nie robiła. Moja samoocena legła totalnie w gruzach. Czułem się okropnie. Moje życie rozsypało się na kawałki.
Ewa tylko rzuciła na razie i cześć dzieciaki, wzięła torbę i wyszła. Trzeba działać pomyślałem. Przyszykowałem dzieciakom kolację, ogarnąłem bałagan, poprosiłem dzieci żeby zostały na godzinkę same. Zamówiłem taksówkę i podałem adres centrum handlowego. Po 10min byłem na miejscu. Ostrożnie, tak aby mnie nie było widać, podszedłem pod jeden ze świetlików garażu podziemnego. Widać było przez niego ćwiczącą grupę. Zauważyłem też moją Ewę. Kurde naprawdę jej świetnie szło. Triki które robiła naprawę robiły wrażenie. Zauważyłem też tą Monikę. Przez dłuższy czas nie widziałem tego Adama ale i jego w końcu dostrzegłem. Szczerze to szło mu słabo. Co chwilę zaliczał upadki i był taki sztywny. Nie miał gibkości jak inni. Wdać było jego zdenerwowanie. Trzymał się raczej z daleka od innych i nie był częścią śmiejącej się grupy. Coś było nie tak. Teraz to już wogóle nie rozumiałem. Koleś nie dosyć że odraża wyglądem to jeszcze jest niesamowitą łamagą. I takie coś było w stanie poderwać moją żonę? Jak? Już nic nie rozumiałem.
Zajęcia trwały jeszcze 10min. Po zakończeniu wszyscy zaczęli się zbierać. Ten Adam zrobił to najszybciej, Nie przebierał się tylko wrzucił rolki do bagażnika, trzasnął drzwiami i odjechał szybko. Nic już nie rozumiałem. Przecież oni mają romans! Co jest grane?
Widziałem że moja żona podeszła do auta razem z tą Moniką. Wyglądały naprawdę na skumplowane. Gadały, śmiały się, dotykały po ramieniu i pomagały nawzajem z rolkami. Nagle doznałem olśnienia! No tak, jest zdrada ale nie z tym gościem tylko z Moniką. Kogo komplementowała najbardziej Ewa na czacie i w rozmowach ze mną? Jasne że ją! Z kim niby jeździła na dodatkowe treningi? Oczywiście że z nią. O kim mówiła że jest ładna i zgrabna? Oczywiście że Monika! Ale chwila, Ewa? Moja żona i inna kobieta? Z jednej strony fakt, kiedyś nawet wspominałem że taka fantazja o wspólnych zabawach Ewy z drugą ładną kobietą mnie pociąga. Że to jest estetyczne i że fajnie byłoby patrzeć jak ona to robi z druga kobietą. Nawet puściłem filmik gdzie dwie dziewczyny w seksownych strojach pieszczą się nawzajem. Jedna była ubrana w rajstopy w kolorze szarości z grubiej lycry z pięknym połyskiem i rozcięciem w kroku, szpilki i prześwitujący staniczek a druga w białe body i pończochy z tego samego połyskującego materiału i czółenka na wysokim obcasie. Zaczęły od całowania i wzajemnego dotyku, poprzez pieszczoty i całowanie w pozycji 69 a skończyły na wspólnej zabawie sztucznym dildo. Dziewczyna w grafitowych rajstopach wsunęła sobie strapless dildo (to rodzaj dildo zakończonego po obu stronach na kształt penisa którego się nie przypina tylko wsuwa do pochwy) i dosłownie posuwała tą drugą tak długo aż obie nie dostały orgazmu. Nieźle się wtedy nakręciłem ale po Ewie nie widziałem szczególnego podniecenia lub zainteresowania. Raczej lekkie zawstydzenie i przyzwolenie na zasadzie ok obejrzymy, coś tam na mnie działa jak każdy rodzaj oglądanego seksu ale szału nie ma. Dlatego teraz byłem tym bardziej zdziwiony że Ewa i Monika mają romans. Ale z dwojga złego lepsze to niż jakiś wydziarany gość. Powiem szczerze że nawet mi ulżyło. Co więcej zaczęło mi się to podobać. Spojrzałem na zegarek. Była już prawie 20:30 więc pobiegłem na przystanek, wsiadłem do pierwszego lepszego autobusu jadącego w kierunku domu i odjechałem.
W domu na szczęście wszystko było ok, Dzieci były umyte i przygotowane do szkoły na następny dzień. Porozmawialiśmy chwilę i poszły spać. Ja też poszedłem się myć z naprawdę dobrym humorem. Ewa wróciła znowu po 22:00. Tym razem była w dobrym humorze, rzuciła hej, spytała jak dzieciaki i poszła się myć. Jak tylko usłyszałem szum wody, od razu rzuciłem się do jej torby. Rozpiąłem suwak i rzeczywiście w torbie była czerwona jedwabna koszulka, bardzo elegancka i seksowna i czarne sandałki na obcasie. Wziąłem koszulkę ,była lekko wilgotna, pachniała perfumami i była wymiętoszona. W głowie pojawiły mi się obrazki z Ewą i Monika w roli głównej. Wyobrażałem sobie jak ich usta się spotykają, jak rękoma gładzą się po skórze i seksownej bieliźnie. Jak pieszczą swoje piersi i sterczące sutki, jak całują i pieszczą swoje kobiecości na wzajem. Jak odkrywają swoje miejsca erogenne. Jak używają na sobie masażerów i dildo i dochodzą w ekstazie. Jakie to było zmysłowe, seksowne i pociągające. Widziałem zamglone oczy mojej żony, drżącej w ekstazie jakby to działo się naprawdę. Może to dziwne ale podobała mi się ta myśl. Przestałem myśleć o zdradzie a bardziej o przyjemności i podnieceniu. Moja żona lesbijką? Ale jak, przecież mamy dzieci, nigdy nie miała a przynajmniej nie mówiła mi o jakiś przygodach z koleżankami, raczej wstydliwa. Z drugiej strony może nie lesbijka tylko bi-seksualna? Nie mamy czasu dla siebie przez ostatnie lata, nie rozmawiamy, nie ma komu się wygadać? A z kim jest lepiej niż z dobrą przyjciółką? Można się wygadać, napić wina, powygłupiać, obgadać facetów. Kto lepiej zrozumie kobietę niż druga kobieta? A od tego już krok do bardziej zażyłych kontaktów. Kto zna lepiej mapę kobiecego ciała niż druga kobieta?
Stałem tak rozmyślając, trzymając w ręku jedwabną koszulkę mojej żony i nawet nie zauważyłem kiedy Ewa wyszła z łazienki. Stała tuż obok mnie z ręcznikiem w ręku, czerwona na twarzy, cała zdenerwowana ale nie zła. Raczej jak dziecko przyłapane na czymś co spsociło. Aż mi się zrobiło jej żal. Patrzyła tak mnie przez chwilę i w końcu przez łzy powiedziała: Chyba musimy porozmawiać.
Serce waliło mi jak młot. Czułem pulsowanie na skroniach.
Usiedliśmy obok siebie na kanapie w salonie i nastąpiła cisza. Wydawało mi się że trwa wieczność. Wiedziałem że Ewa potrzebuje dużo czasu żeby zebrać się, poukładać sobie w głowie to co ma powiedzieć i przemóc się. Minęło kilka minut i zniecierpliwiony powiedziałem słucham? Ewa westchnęła ale nie mogła zebrać słów. Widząc to jak się męczy sama ze sobą naprawdę było mi jej żal a z drugiej strony jakoś przestałem odczuwać złość czy zagrożenie. Tak jak wspominałem wizja dwóch kobiet a może i mnie do kompletu była raczej nagrodą niż karą. Przytuliłem ją do siebie i powiedziałem że wiem o wszystkim i nie musi mi niczego mówić. Powiedziałem że nie mam do niej żalu i co więcej podoba mi się to co robi. Że jest to dla mnie lekkim szokiem ale w sumie wszystko jest dla ludzi. Nie wiem jak ani kiedy ale zaczęliśmy się całować i dotykać. Tej nocy uprawialiśmy seks. Nie był ostry i dziki. Raczej spokojny, subtelny i pełen miłości. Po wszystkim poszliśmy spać. Rano jak zwykle obudziłem się sam w łóżku. Ewa była w pracy a ja zszedłem na dół szykować śniadanie dla dzieci. Na blacie w kuchni leżała karteczka: Dziękuję za zrozumienie, kocham Cię, Ewa. Zrobiło mi się naprawdę miło.
Cały dzień w pracy wymienialiśmy się miłymi smsami. Ewa przepraszała że miała przede mną tajemnicę, ja zapewniałem że nic się nie stało. Kusiło mnie żeby dopytać co dokładnie robiły, jak, dlaczego do tego doszło ale nie chciałem naciskać Żony. Postanowiłem że dam jej czas i że sama mi to powie w odpowiednim czasie. Następne dni były naprawdę fajne. Często się przytulaliśmy i byliśmy blisko siebie. Poczułem się jak za dawnych lat. Było nam dobrze. Nadszedł kolejny czwartek. Byłem w pracy gdy przyszedł sms od Żony: Mam odwołane zajęcia z rolek. Będziesz miał coś przeciwko jak się spotkam z Moniką?
Od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Odpisałem "Możesz iść, nie musisz się krępować, jest ok". Po jakiejś godzinie przyszedł następny: "Rozmawiałam z Moniką, zgodziła się żebyś dzisiaj nam towarzyszył;)". Jak to zobaczyłem, jeszcze to oczko puszczone na końcu, to jak wygrać los na loterii. Od razu zacząłem odpisywać ale w tym momencie przyszedł następny sms: "Wszystko załatwione, ciocia zostanie z dziećmi a my mamy wolny wieczór od 18 do 23". Dopisałem więc smsa do końca i wysłałem do żony: "Wow, super, nie znałem Cię z tej strony. Nie mogę się doczekać wieczora".
Po pracy szybko ogarnęliśmy dom, zajęliśmy się dziećmi i zaczęliśmy się szykować. Ewa szepnęła mi na ucho żebym poszedł z nią na górę i pomógł się przygotować. Zrobiłem to bardzo chętnie. Dzisiaj założyła wysokie gorsetowe majteczki z prześwitującego materiału z lekkim połyskiem. Były rozpinane w kroku a w górnej części zapinane na haftki. Do tego staniczek który dostała ode mnie na rocznicę i miała na sobie 2 tygodnie wcześniej i coś co mnie całkowicie rozochociło. Wyjęła klasyczny pas do pończoch w stylu vintage z grubej satyny. Kupiłem go jej jakiś czas temu. Miał sześć pasków i złote zapinki. Do kompletu były nylonowe pończochy w czarnym kolorze. Poprosiła mnie żeby jej pomógł z założeniem i zapięciem. Mój penis w momencie zakładania był naprężony do granic możliwości. Miałem niesamowity widok. Moja cudowna, seksowna żona w pięknej bieliźnie. Cudownie było nakładać nylonowe pończochy na jej jedwabiście gładkie nogi. Dotykać delikatnie jej waginy przez prześwitujące majteczki podczas zapinania manszet pończoch do pasa. Podziwiać lekko wypiętą pupcie i opięte stanikiem piersi. Jaka ona piękna. Nie mogłem się doczekać rozwinięcia dzisiejszego wieczoru. Spytałem co ja mam w takim razie ubrać. Hmm odpowiedziała, załóż koszulę ode mnie i dzinsy. A dół? - spytałem? Ubierz coś fajnego - powiedziała - może będzie szansa się zabawić - dodała. Wskoczyłem szybko w swoje ubrania patrząc jednocześnie jak moja żona zakłada spódniczkę ze skóry i rozpinaną bluzkę. Jakim jestem szczęściarzem myślałem.
Zeszliśmy na dół i jak na komendę zadzwonił dzwonek do drzwi. Była to zaprzyjaźniona i umówiona wcześniej przybrana ciocia która zostawała nieraz z naszymi dziećmi. Pożegnaliśmy się z nimi i przed wyjściem żona poprosiła mnie jeszcze o pomoc w ubraniu butów. Uwielbiałem to robić i ona wiedziała o tym doskonale. Wybrała na dzisiaj sandałki na szpilce z odkrytymi palcami. Część buta była z lakierowanej skóry a cześć z nubuku. Ewa usiadła na pufie w przedsionku a ja usiadłem przed nią. Wziąłem jeden but w rękę i poprosiłem o podanie stopy. Ewa podając mi ją mimowolnie rozszerzyła nogi tak, że doskonale widziałem jej szparkę przykrytą cienkim materiałem majteczek i zapięcia pończoch na udach. Co za widok. Miałem ochotę przysunąć głowę do jej kobiecości i językiem sprawić rozkosz mojej ukochanej. Nie było to w tej chwili możliwe więc skupiłem się na równie seksownych stópkach mojej żony i gładząc je i całując wsuwałem kolejno w sandałki. Wstaliśmy, pocałowaliśmy się i poszliśmy do auta. Ewa kierowała mnie gdzie mam jechać i całą drogę uśmiechała się. Jestem ciekawa Twojej reakcji - powiedziała. Cały czas mi jest głupio o tym mówić. Zawsze mi się to podobało i chciałam tego spróbować ale coś mnie blokowało. Wstydziłam się sama przed sobą. Myślałam że to wyuzdane i nieobyczajne ale w końcu musiałam spróbować. Robiłam to też z myślą o Tobie.
Zaraz, zaraz? Ma romans z dziewczyną i robi to dla mnie? Hmm, coś tu nie pasuje - zacząłem się zastanawiać o co chodzi.
Dojechaliśmy na parking pod zamkniętym osiedlem. Ewa zadzwoniła do Moniki i powiedziała że już jesteśmy. Szlaban się podniósł a Ewa powiedziała że jedziemy na podziemny parking.
Byliśmy zestresowani, Ewa ściskała moją dłoń w windzie i patrzyła rozczulającym wzrokiem, pełnym nadziei i prośby o akceptację. Jakby sama w tym momencie się zastanawiała co ja o tym pomyślę. Ja czułem że serce mam w gardle. Wcześniej ok, póki to była fantazja czy myśl w głowie wydawało się być fajnie. W końcu 2 laski i ja - kurde czemu nie, czego chcieć więcej. Ale teraz tuż przed czułem strach i wręcz odrazę do siebie że miałem takie myśli. Miałem przed oczami moją ukochaną żonę Ewę. To z nią żyję, to ją kocham i to jej ślubowałem miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Cholernie źle się czułem z tym że zaraz może dojdzie do seksu z nią i jeszcze kimś. Przestało mi się to podobać. Chiciałem uciekać. Może jestem staromodny, może dziwny ale nie byłem w stanie uprawiać seksu z kimś innym niż Ewa. Nikt mnie w życiu tak nie pociągał i w nikogo w życiu nie byłem zapatrzony tak jak w nią. Nie, nie mogę jej tego zrobić. Wysiedliśmy z windy, szliśmy już korytarzem w stronę mieszkania Moniki ale ja nie mogłem. Stanąłem i ją zatrzymałem przytrzymując rękę. Odwróciła się do mnie i widząć mój strach w oczach spytała: Co się dzieje? Odpowiedziałem że przepraszam ale ja nie mogę, że nie jestem gotowy, że nie chcę jej zdradzić. Spojrzała na mnie z ogromnym zdziwieniem i jedyne co zdąrzyła powiedzieć było: Cooooooooooo??????????????
Niestety nie było nam dane dokończyć rozmowy bo w tym samym czasie otworzyły się drzwi kilka metrów przed nami z których wyszła Monika. Od razu zaczęła nas zapraszać do środka. Szedłem jak na ścięcie. Nie kontaktowałem co się dzieje. Co mówi Ewa, co Monika. Kiwałem tylko głową i się przywitałem. Słyszałem jak przez ścianę tylko komentarz Moniki: "Wow, świetnie wyglądasz, już nie mogę się doczekać kiedy to z siebie zrzucisz" na co moja Ewa odpowiedziała: Dobra, dobra zobaczymy co ty masz pod spodem. Kurde ile one miały luzu w rozmowie w przeciwieństwie do mnie. Trochę oprzytomniałem i przyjrzałem się Monice. Na żywo wyglądała chyba lepiej niż na zdjęciach. Na zdjęciach sprawiała wrażenie trochę zimnej i wyrachowanej. Ale teraz wyglądała naprawdę na miłą osobę. Uśmiechnięta blondynka w okularkach. Ubrana w bawełnianą sukienkę, ciemne rajstopy i pluszowe kapcie. Bardziej jak studentka niż Pani menadżer. Biło od niej jednak takie jakieś ciepło. Czułem się jakbyśmy znali się od dawna. Stres odszedł gdzieś na bok i na chwilę zapomniałem co może wydarzyć się za moment. Dziewczyny chwilę pogadały, napiliśmy się wina, wymieniliśmy kurtuazyjne uwagi i Monika z Ewą zaczęły mówić że głupio wyszło, że miała być niespodzianka, że to krępujące, żebym się nie śmiał a przede wszystkim nikomu nie mówił. Siedziałem, słuchałem i coraz bardziej do mnie docierało że chyba rozmawiamy o całkowicie innych rzeczach. Moje zdziwienie musiało chyba być widoczne bo dziewczyny zamilkły na chwilę, popatrzyły na mnie i powiedziały: Yyy, chyba będzie lepiej Ci to po prostu pokazać. Daj nam 15min, musimy się przygotować. Zostań tutaj a my idziemy do sypialni.
Zostałem sam w jadalni połączonej z kuchnią. Siedziałem tak i stwierdziłem, trudno, skoro Ewa tego chce to spróbujmy. Najwyżej powiem że wolę tylko patrzeć. Zacząłem się rozglądać po jadalni. Na ścianach wisiały obrazki ale też zdjęcia. Podszedłem żeby obejrzeć je z bliska. Była na nich Monika. Prawie wszystkie zdjęcia były z jakiś zawodów tanecznych. Praktycznie na każdym miała puchar albo medal. Tancerka pomyślałem. Spoko. Na jednym zdjęciu było ją widać w jakiejś rewii jak tańczy kankana a na następnym zdjęcie z tłem z napisem You can dance - jasne, stąd ją znam.
Patrzyłem tak na te zdjęcia i zacząłem pomału się nudzić oczekiwaniem. Całe wcześniejsze podniecenie poszło w niepamięć ale i stres jakoś też mi nie dokuczał.
W pewnej chwili usłyszałem jak otwierają się drzwi i słychać było stukot obcasów i śmiechy dziewczyn. Przeszły do salonu i po chwili mnie zawołały.
Usłyszałem grającą w tle muzykę. Wszedłem do salonu. Światło było przygaszone i zapalone były świece. Zorientowałem się że dziewczyny są za parawanem. Kazały mi usiąść na kanapie i grzecznie siedzieć. I nagle zaczęło się przedstawienie.
Muzyka z nastrojowej, przełączyła się na typową burleskową. Nagle po obu stronach parawanu pojawiły się nogi dziewczyn w pończochach i szpilkach. Ruszały nimi w rytm muzyki a po chwili dołożyły ręce w długich rękawiczkach z połyskującego, jedwabistego materiału. Było naprawdę nastrojowo. Muzyka się rozkręcała tak samo jak dziewczyny. Po chwili wyłoniły się w całości zza osłony. Wyglądały pięknie. Obie w sukienkach w stylu pin up, długich rękawiczkach, szpilkach, nylonach i fryzurach w stylu vintage. W jednej ręce miały wachlarze z długich strusich piór a drugą pięknie poruszały, gładziły i kokietowały w rytm muzyki. Co za przedstawienie. Monika wyglądała ładnie i naprawdę cieszyła oko ale to moja Ewa skradła całe show. Jej zmysłowe ruchy, piękna sylwetka, błysk w oku i ta radośc na twarzy. Nie mogłem odrwać od niej oczu. Była taka inna niż na co dzień. Taka zmysłowa, kobieca i cholernie seksowna. To była jej rola życia. Przedstawienie trwało, dziewczyny dawały z siebie wszystko i naprawdę mi się podobało. Prezentowały swoje największe walory, kusiły nogami, pupą i biustem. W trakcie tańca sukienka Ewy podwijała się co jakiś czas odsłaniając tym samym górną część pończoch przypiętą do pasa. Mój penis prężył się niemiłosiernie w spodniach.
W pewnym momencie było widać zawahanie w oczach dziewczyn ale jakby na znak obie skinęły na siebie potakująco. Zaczęła się najlepsza część pokazu. Striptease. Zaczęły od rozpięcia sukienek i ich energicznym zdjęciu. Co za widok. Ewa wyglądała niczym wprost ze złotego wieku pin up - gwiazda burleski. Miała na sobie dokładnie tą bieliznę w którą pomagałem jej się ubrać w domu. Z tej perspektywy, biustonosz, seksowne figi, pas do pończoch, połyskujące w przygaszonym świetle pończochy i sandałki na obcasie sprawiały że byłem nieziemsko zauroczony i wpatrzony w moją żonę. Monika ubrana była w również w pończochy i pas, czarne pełne, zdobione kokardkami wysokie figi z prześwitami po bokach i typowo pin-upowy pełny czarny stanik z czerwonymi akcentami. Wyglądała fajnie ale to nie była ta sama wysoka klasa co Ewa. Widać było po niej że sama uważa że przy mojej Żonie wygląda gorzej. Tak jakby brakowało jej pewności w tym co robi i radości. Może to wstyd i trema ją zjadły? Ewa za to była z swoim żywiole. Jak ona się wiła w rytm muzyki. Po sukienkach przyszedł czas na staniki. Poleciały wprost na mnie. Dziewczyny zrobiły to tak że nawet przez chwilę nie widziałem nagich piersi a mimo to widok na mnie działał i czułem podniecenie. Tak operowały wachlarzem i druga ręką że jedyne co widziałem to górna część biustu którą normalnie widać w koszulce czy w stroju kąpielowym. Nic więcej. Paradowały tak i bawiły się muzyką, prowokując mnie do większej ciekawości. Zasłaniały się w tańcu nawzajem i tylko one były w stanie zobaczyć swoje nagie piersi i to co kryło się pod prześwitującym materiałem pozostałem bielizny. W pewnym momencie muzyka się zatrzymała, werble zaczęły grać a dziewczyny po kilku sekundach operowania rękoma przy dolnych partiach ciała, zsunęły majteczki na kostki i kontynuowały taniec wraz z powrotem muzyki. Zgrabnie wyjęły z nich po jednej nodze by drugą mogły kusić jeszcze bardziej i drażnić się ze mną. Po chwili szybkich ruchem nogi zrzuciły je w moim kierunku. Przez chwilę udało mi się zobaczyć nagą cipkę mojej żony. To było niesamowite wiedzieć że są nagie a jednocześnie tego nie widząc w 100% i mogąc jedynie oczami wyobraźni domyślać się jak wyglądają. Muzyka zaczęła się wyciszać a dziewczyny cofać za parawan. Zacząłem bić brawo. To było cudowne.
Po chwili wyszły zza parawanu ubrane w jedwabne szlafroczki. Było widać radość w oczach ale też i skrępowanie. Ewa zaczęła mówić że zgadała się kiedyś z Moniką że widziała występ Dity von Teese i jakiś tak wyszło że im się to podoba i że Monika już próbowała swoich sił i była na jakimś kursie. Od słowa do słowa wyszło że Monice przyda się partnerka do ćwiczeń a Ewa potrenuje taniec i streaptease przed naszą okrągłą rocznicą która wypada za dwa miesiące. Wszystko ułożyło się w całość. Byłem pod ogromnym wrażeniem i poczułem się naprawdę miło że pomimo problemów, braku czasu i braku bliskości moja żona chciała dla mnie przygotować coś co zapamiętałbym do końca życia. Było mi jednocześnie strasznie głupio że posądzałem ją o zdradę. Dziewczyny zrobiły sobie po drinku i zaczęliśmy rozmawiać. Naprawdę dało się odczuć że dziewczyny nadają na podobnych falach. Opowiadały jakie były początki, jak jedna krępowała się drugiej, jak Ewa musiał ukrywać treningi przede mną. Wyszło że jednej podoba się druga i na odwrót. Moja Ewa zawsze chciała mieć mniejsze piersi, z kolei Monika chicała większe. Żona chciała zgubić kilka kilogramów a Monika uważała że jest zbyt koścista i fajnie by było mieć krąglejsze kształty. Ja siedziałem ,słuchałem i przytakiwałem.
Gryzło mnie cały czas sumienie i w końcu wyznałem że podejrzewałem Ewę o zdradę. Opowiedziałem jak zauważyłem niepokojące rzeczy jak myślałem w pierwszej kolejności ze zdradza mnie z Adamem aby ostatecznie ją śledzić i posądzić o seks z Moniką. Śmiały się i mówiły że ze mnie głupol i jak w ogóle mogłem tak pomyśleć ale cóż, powiedziałem całą prawdę. Okazało się że ten Adam może faktycznie nie powala wyglądem ani intelektem ale to dobry chłopak i w dodatku zajmuje się chorymi dziećmi w hospicjum. Mówiły że ciężko to znosi i przez to nieraz mu nie idzie.
Potem zaczęły żartować na temat siebie i niby ich romansu. Śmiały się że w sumie takie laski, czemu nie. Ale suma summarum było widać że to wygłupy na potrzebę chwili a nie prawdziwy romans. Monika miała dosyć nieodpowiedzialnych facetów i przez to była sama. Ewa zapewniała że nie ma nic przeciwko miłości między kobietami ale to nie dla niej.
Po jakimś czasie Monika stwierdziła że skoczy do sklepu po wino bo się skończyło. Chciałem iść ja ale się nie zgodziła. Powiedziała że przynajmniej będziemy mieli chwilę pogadać sobie na osobności jak mąż z żoną. Poszła do pokoju, zarzuciła na siebie dresy, powiedziała że wraca za max. 20min i poszła.
Ewa przysunęła się do mnie i wtuliła w moje objęcie. Odwróciła głowę w moją stroną i patrzyła mi prosto w oczy. Zadziałało to na mnie jak wtedy gdy się poznaliśmy. Uległem jej spojrzeniu i zbliżyłem usta do jej warg. Były niesamowicie ciepłe i mięsiste. Cudownie było ją całować. Nasze wargi i języki trwały w pocałunku a atmosfera, ubiór, niedawny pokaz i wino zrobiły swoje. Pragnąłem Jej a Ona mnie. Zaczęliśmy dotykać się na wzajem i masować dłońmi po całym ciele. Prawą ręką tuliłem ją do siebie i przesuwałem po plecach i ramieniu a lewa powędrowała ku obfitym piersiom Ewy. Uwielbiałem trzymać je w rękach i dotykać. Bawić się sutkami i ugniatać. Był cudowne. Ewa lewą ręką odwzajemniała dotyk na plecach a prawą gładziła po moim torsie niebezpiecznie zjeżdżając coraz niżej. Mnie również kusiło by zjechać w dół ku jej kobiecości. Uświadomiłem sobie że Ona przecież nie ma majtek. Ręka sama powędrowała w kierunku cipki. Była idealnie wygolona a skóra askamitnie gładka. Dotarłem do płatków warg i delikatnie je rozchyliłem. Była już dobrze wilgotna i gotowa. Palcem wskazującym wyszukałem guziczek rozkoszy. Masowałem delikatnie łechtaczkę nie przestając całować żony a Ewa z każdym przesunięciem palca po łechtaczce miała odczuwalny skurcz mięśni. W jej oczach było pożądanie. Pomimo że byliśmy sami szeptem przerywanym przyspieszonym oddechem powiedziała chodźmy do sypialni. Nie myślałem wtedy logicznie o konsekwencjach, o tym że nie jesteśmy u siebie, że Monika może wrócić w każdej chwili. Nie, w tej chwili liczyła się tylko Ona, moja Żona i niepohamowana ochota by zagłębić się w niej i wypełnić moją męskością. Wstaliśmy, Ewa złapała mnie za rękę i prowadziła do sypialni niezwykle powabnym krokiem w szpilkach. Zsunięty szlafrok odsłaniał jej nagie ramiona i piersi. Miałem ochotę zrzucić go z niej, oprzeć o ścianę i wejść w nią nie czekając już dłużej. Chyba to wyczuła bo powiedziała że łóżko już niedaleko. W sypialni było tylko szerokie łóżko, stolik nocny i szafa. Łóżko było przykryte satynową pościelą. Po dotyku czuć było że to nie poliester tylko najprawdziwsza, miła w dotyku a jednocześnie powodująca uczucie chłodu satyna.
Zsunąłem z Ewy szlafrok który upadł na podłogę, Ewa w tym czasie rozpinała moją koszulę i spodnie. Pocałowała mnie i położyła się na plecach trzymając jedną nogę prosto a drugą zgiętą w kolanach. Nie przejmowała się że ma na sobie buty. Wiedziała jak uwielbiam tą część garderoby, zwłaszcza podczas seksu. Ja szybko pozbyłem się koszuli, spodni i bielizny i z wyprężonym do granic możliwości kutasem i nabrzmiałymi jądrami dołączyłem do mojej kuguarzycy. Nie mogłem już dłużej czekać. Całując ją jednocześnie i trzymająć jej ręce na głową przysunąłem czubek penisa do jej pochwy. Żołądź została otulona wargami sromowymi i poczułem ciepło i wilgoć. Była taka wilgotna i napalona. Jedno mocniejsze pchnięcie i już byłem w jej środku. Wsunąłem się po same jądre co zaowocowało u Ewy głębokim nabraniem powietrza i napięciem mięśni. Chyba się nie spodziewała że wejdę w nią od razu a i mój penis wydawał się dzisiaj wyjątkowo duży i nabrzmiały. Chciała opuścić ręce i złapać mnie za pośladki dociskając do siebie ale jej na to nie pozwoliłem przytryzmując za nadgarstki nad jej głową. Posuwałem ją spokojnym tempem wychodząc prawie do końca i wsuwając się z powrotem po same jądra. Czułem jak główka penisa dociera do ścianek pochwy i zachacza o jajniki. Wchodził najgłębiej jak mogłem co za każdym razem było kwitowane przez Ewę skurczem i wdechem. Było widać że czerpie z tego ogromną przyjemność. Byłem tak podniecony że jeszcze kilka pchnięć a eksplodowałbym w jej wnętrzu. Wyszedłem więc z żony ociekającym od naszych wspólnych soków penisem i całując, liżąc i pieszcząc zsuwałem w dół. Całowałem ją po szyji, dekolcie, piersiach i sutkach. Zataczałem językiem kółeczka wokół jej sutków by na końcu przyssać się do nich. Rękoma przesuwałem po talli i udach. Cudownie było czuś pod palcami jej drżące ciało, śliski i delikatny materiał pończoch na jej udach i gładką skórę pupy. Im niżej byłem tym reakcja Ewy na dotyk i pocałunki była mocniejsza. Zbliżyłem się językiem do wewnętrznych części ud w okolice kobiecości. Tutaj reakcja była najsilniejsza. Każdy ruch językia powodował wręcz skurcz mięśni u Ewy. Zapragnąłem jej łechtaczki. Szybko przeniosłem się na tą najwrażliwszą część ciała mojej Żony. Przy pierwszym dotknięciu językiem łechtaczki odruch był tak silny że aż uniosła nogi a rękoma złapała za moją głowę dociskając ją do pochwy. Uwielbiała to, całym swoim ciałem i podświadomością wyczekiwała tego momentu. Zataczałem kółka wokół łechtaczki by w pewnym momencie niespodziewanie zwiększyć szybkość pieszczot i ruszać szybko językiem na zmianę w pionie i poziomie. Ręce Ewy zaciskały się na satynowej pościeli a ciało wibrowało. Zaczynała wić się całym ciałem pod naporem moich pieszczot. Rękoma gładziłem ją po brzuchu i piersiach by w końcowej fazie złapać ją od spodu a pupę lewą ręką a palcami prawej ręki pieścić wejście do pochwy a kciukiem zająć się jej kakaowym oczkiem. Wstydziła się tych pieszczot ale ja wiedziałem ze uwielbia być w ten sposób pieszczona podczas seksu oralnego. Te strefy są bardzo wrażliwe. Gdy już czułem że lada chwila moja ukochana dostanie orgazmu wsunąlem palce wskazujący i serdeczny do jej wnętrza by pieścić górną wewnętrzną ściankę pochwy. Nie zdążyłem się dobrze ułożyć w środku gdzy poczułem jak oddech Ewy przyspiesza, nogi zascikają się na moim ciele by w pewnym momencie eksplodować. Ewa zacinęła wszystkie mięśnie i wyrzuciła swoją pupę do góry ściskając mnie nogami bardzo mocno a jednocześnie dociskają moją głowę do swojej kobiecości i wydając zuszony jęk rozkoszy. Byłem uwięziony między jej nogami w trakcie rozlewającego się po całym jej ciele orgazmu. Uwielbiałem to. Jakie to było cudowne widzieć ją i czuć w ekstazie trwającej kilkanaście sekund. Skurcze z czasem stawały się coraz słabsze by w końcu nogi się rozluźniły i moje ciało zostało uwolnione. Ja byłem tak napalony że ani przez chwilę nie przestałem jej pieścić językiem. Ewa wręcz na siłę musiała mnie odepchnąć od swojej pochwy. Widać było że oczy jej się szklą z przyjemności i przeżyć. Uniosłem się, ucałowałem i wyszeptałem do ucha: Kocham Cię, odpowiedziała tym samym i pocałowała mnie czule. W trakcie całowania odwróciła mnie na plecy po czym oklękła przodem do mnie, prawą ręką złapała mojego penisa, nakierowała go na swoją pochwę i usiadła na nim wsuwając do swojego ciepłego wnętrza. Oparła ręce na mojej klatce i zaczęła miarowo mnie ujeżdzać. Góra, dół, góra, dół, o tak, to było cudowne. Jej wnętrze wprost zasysało mojego penisa. Usmiechała się przy tym i patrzyła na mnie z nieskrywaną radością. Nasze dłonie splotły się a Ewa odchyliła do tyłu by jeszcze bardziej polepszyć doznania. Po dłuższej chwili podniosła się uwalniając mojego przyjeciela by zmienić pozycję. Odwróciła się plecami do mnie, kucnęła w butach na łóżku i przytrzymując nasadę prącia ponownie się na niego nabiła. Uwielbiałem gdy tak robiła. W tej pozycji penis docierał naprawdę głęboko. Ewa niezbyt to lubiła bo penis wchodząc tak głęboko sprawiał jej ból ale dzisiaj podniecenie wzięło górę i robiła to naprawdę mocno. Nie mogąc się powstrzymać jedną rękę położyłem na jej biodrze a kciukiem drugiej znowu masowałem jej drugą dziurkę. Nie protestowała. Robiłem to delikatnie i na samym brzegu tak by doznania były jak najlepsze. Czułem że zbliża mi się orgazm więc poprosiłem o zmianę pozycji. Ewa ułożyła się na plecach i uniosła złączone nogi do góry. Ja uklęknąłem przed nią i jedną ręką trzymając jej nogi a drugą kierując penisa we właściwe miejsce, kolejny już raz dzisiejszego wieczoru wszedłem w jej kobiecość. Penis wciąż był sztwyny i nabrzmiały. Z czubka wypływał przeźroczysty preejakulat. Przystwiłem nogi i stopy Ewy ubrane w pończochy i sandałki do twarzy i zacząłem całować jednocześnie pieszcząć je rękoma. Uwielbiałem to robić zwłaszcza będąc jednocześnie w Ewie. Były cudowne w dotyku, gładkie, śliskie i delikatne. Nogi odziane w pończochy mieniły się pięknie w świetle i do tego ten cudowny zapach mojej kobiety spowodował że czułem że to kres moich poczynań i sperma już wędruje ku ujściu. Do tego Ewa pieściła moje jądra ręką. Uwielbiałą to robić a i dla mnie było to niesamowicie podniecające. Przyspieszyłem a moje ruchy stały się gwałtowne, poczułej jak palce Ewy zaczynają mi się wbijać w uda co znaczyło że naprawdę mocno to musi odczuwać. Jeszcze ułamek sekundy i nastąpiła eksplozja. Czułem jak z każdym skurczem kolejne porcje spermy wypełniają wnętrze pochwy mojej Żony. Uwielbiałem eksplodować w jej wnętrzu i wypełniać białym nektarem. Kolejne fale orgazmu przeszywały moje ciało. Był dziś wyjątkowo mocny a podniecenie nadal robiło swoje. Dalej byłem napalony więc nie czekałem tylko szybko zsunąłem się w dół i zacząłem pieścić łechtaczkę mojej żony, nie bacząć na wypływające wprost na pościel białe strużki spermy pomieszanej z sokami Ewy. Nie protestowała, wręcz czułem że tego jej w tej chwili potrzeba. Prawą ręką zaczęła bawić się moimi włosami a lewą pieścić swoje piersi. Przymknęła oczy i cichutko mruczała i dyszała z rozkoszy. Uniosłem wzrok by napatrzeć się na moją żonę w rozkoszy. Moje podniecenie się zmniejszyło do poziomu w którym zacząłem kontaktować to co dzieje się dookoła. Pole widzenia się rozszerzyło a słuch wytężył. Miałem dziwne uczucie że nie jesteśmy sami. Zatraceni w seksie całkowicie zapomnieliśmy że nie jesteśmy u siebie a Monika wyszłą tylko na chwilę. Ewa nadal w seksualnym transie nie dbała o to. Ja nieprzerywając pieszczot usłyszałem głośne oddechy które nie były naszymi. Odróciłem lekko głowę i wzrok w kierunku drzwi nie odrywając języka od łechtaczki Ewy i dopiero teraz dostrzegłem że Monika stoi w drzwiach. Ale powiedzieć że stoi to było o wiele za mało. Stała patrząc na nas, przysłonięta trochę futryną drzwi ze spuszczonymi spodniami od dresu i podwiniętą bluzą spod których było widać nie zdjęty pas, pończochy i zsunięty do połowy stanik. Jedną ręką pieściła i ugniatała swoje piersi a drugą poruszała masując swoją kobiecość. Nogi miała lekko zgięte i zaciśniete na swojej dłoni. Ciekawe jak długo już tam stoi pomyślałem ale ani przez sekundę nie zastanawiałem się czy mam przerwać pieszczoty. Magia chwili i bliskości Ewy powodowały że nie byłem w stanie się od niej oderwać. Wróciłem wzrokiem do mojej Ewy która miała przymknięte oczy i z trudem łapała kolejne oddechy. Zbliżał się jej drugi orgazm tego wieczoru. Jej ruchy przyspieszyły, ręka zaczęła mocniej dociskać moją głowę by po chwili ponownie ciało wystrzeliło do góry w ekstazie, spojrzałem w stronę drzwi i widziałem że Monika również przeżywała właśnie orgazm. Drżała cała i jej ciało reagowało skurczami na kolejne fale rozkoszy. W tym samym czasie Ewa zwlaniała już powoli uścisk swojejgo ciała i ponownie przywróciła mi wolność. Tym razem nie musiała mnie już odpychać. To było cudowne. Podniosłem się do góry i zaczęliśmy się całować i dziękować za wspaniały seks. Gdy spojrzałem w stronę drzwi chcąc powiedzieć Ewie o Monice jej już tam nie było. Czy więc to tylko mi się wydawało? Czy to tylko była moja wyobraźnia?
Po dłuższej chwili oprzytomnieliśmy na tyle żeby zrozumieć co i gdzie zrobiliśmy. Szybko się ogarnęliśmy, Ewa się ubrała w swoje ubrania, posprzątaliśmy i wróciliśmy do pokoju zabierając pościel do torby z myślą o jej wypraniu w domu.
Nikogo w mieszkaniu oprócz nas nie było. Ledwo usiedliśmy na kanapie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Monika weszła po chwili do pokoju uśmiechnięta od ucha do ucha i jak gdyby nigdy nic postawiła wino na ławie. My spoglądaliśmy na siebie z Ewą ze zmieszanym wyrazem twarzy aż w końcu Ewa powiedziała Monice że przepraszamy ale poniosły nas trochę emocje i oddamy jej upraną pościel następnego dnia. Monika lekko się zarumieniła ale odpowiedziała że chyba nas rozumie i nie będzie robić żadnej afery. Posiedzieliśmy jeszcze godzinkę, podziękowaliśmy za wizytę i poszliśmy się ubierać. Mieliśmy już wychodzić ale Ewa przypomniała sobie że zostawiła okulary w sypialni podczas przebierania. Poszła więc do pokoju a w tym czasie Monika uśmiechnęła się, spuściła lekko głowę i speszona, cichutkim nieśmiałym głosem spytała: Możesz nie mówić Ewie że mnie wdziałeś w drzwiach?
Czyli to jednak wydarzyło się naprawdę. Skinąłem głową zgadzając się również onieśmielony i zawstydzony. Prawie w tym samym momencie Ewa dołączyła do nas, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Po drodze zerkaliśmy na siebie uśmiechając się jakby nie dowierzając co stało się dzisiejszego wieczoru. Tej nocy spało nam się bardzo dobrze. Leżeliśmy wtuleni w siebie na łyżeczkę. Było mi błogo i dobrze. Czułem się kochany i czułem że jestem z najwspanialszą osobą na świecie. Cudownie było mieć przy sobie taką kobietę, czuć jej zapach, bicie serca i ciepło.

NylonMilf

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 10205 słów i 54160 znaków. Tagi: #żona #zdrada #bielizna #pończochy #szpilki #taniec #nylony

4 komentarze

 
  • Helen57

    Bardzo ładne

    19 lis 2023

  • Rayonvert

    Fantastyczne opowiadanie...  

    Bardzo szczere ( mimo że chwilami smutne..) przemyślenia narratora,  
    naturalny styl,  emocje,  no i bez przekraczania pewnych granic,  gustownie, realistycznie :
    tak prawie doskonałe !
    Naprawde bardzo fajna, ciepła i pewnie autentyczna historia bo przecież nie fantazja... ?

    Natomiast pamietaj o AKAPITACH :
    Tekst w jednym bloku strasznie sie zlewa !

    Ogólnie to jeden z lepszych tekstòw na tym portalu : w zalewie żałosnego bezguścia,  kiczu, pretensjonalności,  kiepskiej wymuszonej  perwersji,
    sztuczności i dramatycznej grafomanii tak wielu autorów i -torek... Twoje opowiadanie świetnie sie wyróżnia i wrecz chwilami zaskakuje,  oczywiście w pozytywnym sensie !

    Pozdr.

    19 lip 2023

  • Chaosik

    Oj, zdecydowanie opowiadanie to zasługuje na miejsce na głównej. Niemal idealne. Świetne opisy, głęboka analiza myśli głównego bohatera, bajeczny romans.
    Mogę się na siłę przyczepić, że nie było dialogów, ale to tylko mój problem, bo jestem ich fanem. Poza tym jednak pierwszorzędna robota.

    7 lip 2023

  • Rayonvert

    @Chaosik Dokładnie tak !

    19 lip 2023

  • TomoiMery

    ciekawie się zapowiada 👍 być może dołączy do nich🤔

    6 lip 2023

  • Christo

    @TomoiMery Co się zapowiada, jak to przecież ma początek i zakończenie? Jednorazowy strzał, bo przecież nic na kontynuację nie wskazuje skoro wszystko się wyjaśniło.

    6 lip 2023

  • TomoiMery

    @Christo ale zawsze można pociągnąć

    6 lip 2023