Na długo nie wystarczyły mu moje usta. Wkrótce znów brutalnie nabił mnie na swoją murzyńską pikę. Nie miałam już siły protestować. A do tego… niesłychaną rozkosz dawały mi dźgnięcia tej afrykańskiej włóczni… Włóczni? O nie! Pala! Bo ja istotnie czułam się jak nabita na pal. Oczywiście przerażało mnie to, że jestem niezabezpieczona, a czarny wąż może lada chwila trysnąć… Ale… ale ja byłam jak w transie! To pewnie działał ten jego magiczny proszek, który mi dosypał do wina. Bo zamiast błagać go: - Proszę. Puść mnie! – albo – Uważaj! Uważaj, żeby nie skończyć we mnie! - To ja jedynie jęczałam, z podziwem komplementując jego oręż i jego wysiłki: - Aaaaa… aaaaaa… Co za twarda lanca! Aaaaa… aaaaa… Ależ ty we mnie galopujesz, ty afrykański ogierze! - On natomiast odpowiadał wulgarnie: A taaak! Moja tęga maczuga rozepcha to twoje ciasne gniazdko! Wyfedruję twoją nauczycielską norkę do dna! - A ja głupia nadal nie protestowałam! Zamiast przestrzegać go – Uważaj! Przecież możesz zrobić mi dziecko! – dalej jedynie jęczałam. Natomiast czarnoskóry prezes, osiągając spore uniesienie stawał się coraz bardziej wulgarny: - Biała suko! Celowo spuszczę ci się tej twojej damulkowej cipy! Muszę! Ale to muszę zostawić ci pamiątkę!
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Zdrowynapalony
Wódz niech rucha ostro europejską dziwkę