Koleżanka z pracy cz.2

Nocna zmiana ma do siebie to, że szybko mija ci tydzień pracy. Ledwo zaczniesz w poniedziałek, a po dwóch godzinach jest już wtorek. Minusem jest to, że idziesz dwukrotnie tego samego dnia do pracy.
Ten tydzień był jednak wyjątkowy dla mnie. Codziennie otrzymywałem kolejne fotki od mojej Bogini. Każda kolejna nieco bardziej podniecająca i wyzywająca od poprzednich. W dodatku zmieniła swoje zwykłe dżinsy, czy spodenki na te króciutkie miniówki.  
Ten tydzień miał jeszcze jednego asa w rękawie. Był nim czwartek. Święto. Tak zwane Boże Ciało, co oznaczało ni mniej, ni więcej niż bardzo długi weekend.  
Idąc za moim pomysłem postanowiliśmy wydłużyć naszą planowaną imprezkę o jeszcze jeden dzień.  
Rzeczywistość jednak jak to zwykle bywa skorygowała nasze plany. Nudząc się, zdecydowaliśmy się z Beatą już w czwartek złożyć im niezapowiedzianą wizytę. Ku naszej radości ucieszyli się z tego. Wcześniej przygotowaliśmy żarcie, które spakowaliśmy skrupulatnie i zabraliśmy ze sobą. Pasożytami nie byliśmy, a musieliśmy się jakoś odwdzięczyć za wcześniejsze spotkania. Nazajutrz mieliśmy się wspólnie udać na zakupy.  
Mimo iż nasza wizyta była niespodzianką, wcale nie wydawali się zaskoczeni. Jak zwykle nienagannie ubrani, w czystym domu. Trudno ich czymkolwiek chyba zaskoczyć.  
Wieczór spędziliśmy na zwykłych pogawędkach, bez żadnych ekscesów. W planach mieliśmy jutro rano szybkie zakupy, by jak najwcześniej oddać się relaksowi  
Pojechaliśmy moim samochodem. Trzydrzwiowym bolidem, w którym z tyłu było miejsce na małą walizkę, lub na skarby takie jak moja żona, a teraz także moja Bogini.  
Dopiero, gdy wysiedliśmy z auta zwróciłem na nią większą uwagę. Biała bluzeczka na ramiączkach, która podkreślała jej duże piersi, oraz spodnie „alladynki”. Widok jej tyłka w tych luźnych, delikatnie prześwitujących spodniach sprawił, że musiałem zaspokoić swoje  żądze w sklepowym kiblu. Jędrne pośladki podskakiwały w rytm jej kroków, kusząc mnie i namawiając do złego. Boże, ależ jej pragnąłem w tej chwili.
Wspólnymi siłami szybko stworzyliśmy obiad. Spaghetti, oraz owoce morza, za którymi wszyscy przepadaliśmy.  
Wreszcie, gdy pozmywaliśmy przyszedł czas na upragniony relaks. Wraz z Beatą szybko wskoczyliśmy w swoje stroje kąpielowe i kilka chwil później zanurzyliśmy się już w wodzie. Muszę przyznać, że w nowym stroju kąpielowym moja żona również wyglądała jak Bogini. Jaskrawozielony strój ładnie kontrastował z jej czarnymi włosami.
Wkrótce dołączył do nas Tomek. Tylko Daria jeszcze krzątała się po domu, a chwilę później wsiadła do auta i gdzieś odjechała. Miałem jednak nadzieję, że szybko wróci. Tymczasem zaś przysłuchiwałem się rozmowie mojej żony z Tomkiem, czytając jednocześnie coś w internecie.  
Przyglądałem mu się z rozbawieniem, gdy moja żonka wyszła z wody, by zabrać swój telefon ze stolika w altance. Nawet na chwilę nie spuścił z niej oczu. Nic dziwnego, wyglądała powalająco w tym swoim skąpym stroju. Mimo iż miała malutki tyłeczek, potrafiła nim zakręcić równie spektakularnie, jak moja Bogini Daria. Dodatkowym atutem były te zielone stringi, które miała na sobie. Nie przeszkadzało mi to, że Tomek tak obczaja moją kobietę. W końcu ja robiłem dokładnie to samo, z jego żoną.
Dwadzieścia minut później wreszcie usłyszałem dźwięk samochodu, wtaczającego się na podjazd. Jeszcze chwilkę i znowu ją zobaczę.  
Najpierw jednak ją usłyszałem. Jak zwykle była głośna i rozwrzeszczana. Od jakiegoś czasu jednak wcale już mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Zaczynało mi się to podobać. Zanim wyszła na taras dowiedzieliśmy się, że zamówiła pizzę na wieczór. To również mi pasowało, bo uwielbiam ten placek.
W końcu doczekałem się i wyszła z domu. Wciąż w tych swoich nieco prześwitujących spodniach. Podała każdemu z nas piwo, które zabrała ze sobą, sama zaś zdjęła wreszcie białą koszulkę. Nie wiem czemu, ale zwykły biały stanik mocno mnie podniecił. Odłożyła swoją butelkę na trawnik i zdjęła spodnie. Różowy, jeśli chodzi o damską bieliznę od dawna był moim ulubionym kolorem, a teraz moja Bogini zaprezentowała nam się w koronkowych stringach w tym właśnie kolorze. Gdybym nie siedział w basenie powiedziałbym, że byłem cały mokry z pożądania. Teraz to ja obczajałem żonę najlepszego kumpla. Rachunki zostały wyrównane. Prawie jęknąłem, gdy podnosząc swoje piwo wypięła się w moją stronę. Jej duża dupa mogła śmiało konkurować, z pozostałymi cudami świata.  
Usiadła naprzeciw mnie. Szybko jednak zmieniła miejsce i już po chwili znalazła się z mojej prawej strony. Pomiędzy Tomkiem i mną. Po chwili wiedziałem już dlaczego. Wróciliśmy do przeglądania jej zdjęć. Najpierw tych, na których skończyliśmy wcześniej. Miniówki zostały zamienione przez stroje kąpielowe. Miała ich chyba ze dwadzieścia. W każdym z nich wyglądała rewelacyjnie. Robiłem się coraz bardziej sztywny. Dziesiątki zdjęć w bieliźnie tylko spotęgowało ten efekt. Od zwykłych majteczek, poprzez koronkowe bokserki, najróżniejsze stringi, aż do całych kompletów pończoch, pasów, podwiązek. Byłem prawie w niebie. Prawie, bo nie ja robiłem te zdjęcia i nie ja dotykałem jej codziennie.  
Kolejne zdjęcia obiecała mi pokazać kolejnym razem, albo jutro.  
Wróciła na swoje miejsce naprzeciw mnie. Rzuciła telefon na trawę obok basenu, a mi zaś podarowała swoje piękne małe stopy, w oczekiwaniu na masaż. Tym razem nikt nie musiał jej namawiać. Szybko zająłem się swoją powinnością, z zapałem masując jej cudowne stopki. Chociaż ja prawie zapomniałem o piwie, pochłonięty niebywałą przyjemnością masowania jej stóp, inni niestety domagali się kolejnej kolejki. Moja Bogini była dzisiaj gospodynią, więc to ona musiała opuścić basen. Z przyjemnością patrzyłem, jak po drodze zbierała swoje ciuchy, wcześniej rzucone gdzie popadnie.  
Następne dwie godziny zajęły nam wszystkim sprawy pracy. Tak to już niestety bywa, gdy wszyscy pracują w tej samej firmie. Kilka razy niemal popłakaliśmy się ze śmiechu. Nasz zakład to raczej cyrk, niż fabryka.
Wreszcie około dwudziestej dotarła do nas pizza. Niemal kładąc się ze śmiechu, wraz z Tomkiem patrzyliśmy na zażenowanie dostawcy pizzy – młodziutkiego chłopaka – na widok dwóch półnagich kobiet, które w dodatku z nim flirtowały.  
Patrzył na nasze żony łapczywym wzrokiem, gdy te ruszyły w naszym kierunku z pizzą.
Z ochotą zjadłem wszystkie brzegi, za którymi moją Bogini nie przepadała, popijając raz za razem piwo z jej butelki. Po drugiej stronie sytuacja miała się podobnie. Beata również dzieliła butelkę z Tomkiem.  
Z całej naszej czwórki tylko ja zdecydowałem się jeszcze wejść do wody. Tym razem była już nieco chłodniejsza, przyjemnie pieszcząc moje ciało. Okazało się to być zbawienne. Nieco przetrzeźwiałem, w przeciwieństwie do mojej żony, która powoli zasypiała na swoim fotelu w altance. Obok niej, w drugim foteli siedział Tomek, jedną ręką szperając w telefonie, drugą zaś gładząc jej nogę, od kolana aż do majtek. Wkrótce i on jednak zaczął przysypiać.  
Wtedy też uaktywniła się moją Bogini, która już po chwili wyciągnęła mnie z basenu. Choć byłem mokry, przytuliła się do mnie. Zaczęliśmy tańczyć. Po chwili obróciła się tyłem i docisnęła pośladki do mojego krocza. Położyłem dłonie na jej brzuchu. Od dawna marzyłem o takiej chwili, a teraz moje sny zaczęły się spełniać. Kręciła zmysłowo biodrami, ocierając się o mnie. Jej skóra była jak aksamit. Popatrzyłem w kierunku żony. Spała. Podobnie jak Tomek. Nie potrafiłem dłużej nad sobą zapanować. Przesunąłem dłonie w górę i wsunąłem pod stanik. Jęknęła cicho. Złapałem za oba sutki i zacząłem je drażnić, szczypiąc i szarpiąc. Jej jęk przybrał na sile i zrobił się głośniejszy. Chwyciłem zębami jej ucho, co zaskutkowało zwiększeniem głośności jej jęków.  
Wszystko co dobre szybko się kończy. Dostrzegłem, że moja żona powoli się budzi, więc szybko wyjąłem dłonie ze stanika Bogini. Potańczyliśmy jeszcze przez chwilę, a potem dołączyliśmy do naszych małżonków w altance. Obudziliśmy też Tomka. Obojgu im drzemka zrobiła dobrze. Było jeszcze zbyt wcześnie, by nie napić się już piwa.
Resztę wieczoru spędziliśmy w altanie. Około drugiej w nocy udaliśmy się do łóżek.  
Sobotni poranek był ciepły, a wręcz upalny, jak kilka poprzednich dni. Jak sobota, to i sprzątanie, więc wspólnymi siłami posprzątaliśmy pozostałości po wczoraj. O dziwo nikt z nas nie miał kaca. Czuliśmy się wyśmienicie. Dobrze się składało, ponieważ dzisiaj planowaliśmy powtórzyć wczorajszy dzień. Przygotowaliśmy obiad, a także zamówiliśmy po raz kolejny pizzę na kolację. Nikomu z nas nie chciało się rozpalać grilla przy takiej temperaturze.  
Jedynym sposobem, na przetrwanie kolejnego upalnego dnia, było spędzenie go w basenie. Zaraz po obiedzie wszyscy poszliśmy się przebrać w nasze stroje kąpielowe. Chwilę nam się zdarło, ponieważ widząc nagą Beatę nie pohamowałem swoich żądzy. Rzuciłem ją na łóżko i rozchyliłem szeroko jej zgrabne nogi. Wcisnąłem się między nie i zacząłem zachłannie lizać jej słodką cipeczkę. Zabawiając się łechtaczką, wsunąłem w nią dwa palce i posuwałem ją powoli dłonią. Doszła bardzo szybko. Odwdzięczyła mi się cudownym lodzikiem.  Spuściłem się w jej ustach. Chyba oboje potrzebowaliśmy dzisiaj takich pieszczot. Od dłuższego czasu nie było między nami aż takiej spontaniczności.
Jeśli wcześniej mówiłem, że Daria miała chyba ze dwadzieścia strojów, moją żona miała ich co najmniej tyle samo. Wczorajsze jaskrawozielone bikini spoczywało spokojnie na fotelu, czekając na swoją kolej. Dzisiaj Beata założyła na siebie czerwony strój, w którym skusiłaby samego diabła. Był bardziej skąpy, niż ten zielony. Mimo orgazmu, jaki przed chwilą mi dała, znów nabierałem na nią ochoty.  
Gdy wychodziliśmy z pokoju strzeliłem jej klapsa w goły pośladek, co skwitowała radosnym piśnięciem. Była świadoma, że jest piękną kobietą, z idealnym tyłkiem (chociaż malutkim), więc nie dziwiło mnie to, że chciała się nim pochwalić, zakładając stringi. Zupełnie też mi to nie przeszkadzało.  
Wyszliśmy na zewnątrz, jednak byliśmy sami. Naszych gospodarzy gdzieś wciągnęło. A może poszli za naszym przykładem i zabawiali się w swojej sypialni? Nic nie mogliśmy poradzić. Musieliśmy poczekać. Kilka minut później okazało się, że przekładali zimne piwo z zapasowej lodówki w piwnicy, do turystycznej, by niepotrzebnie nie biegać po schodach. Przynajmniej z początku. Gdybym wiedział, nie pozwoliłbym mojej Bogini dźwigać takiego ciężaru po schodach. Nie przeszkadzało mi to jednak w gapieniu się na nią. W krótkiej sukience w kwiaty wyglądała rewelacyjnie. Byłem ciekaw, co miała pod spodem. Pomogłem Tomkowi przenieść parasol ogrodowy, by dał nam choć odrobinę cienia w basenie. Upał był nieznośny.  
Wreszcie byliśmy gotowi, by walczyć z gorącem. Powinność rozpięcia suwaka od sukienki mojej Bogini spoczęła na moich barkach. Przyjąłem ten zaszczyt z radością.  
„Matko Boska” – pomyślałem, gdy sukienka zsunęła się z jej ramion i upadła na ziemię. Cieniutki pasek materiału, nie grubszy od sznurówki buta biegł od szyi, wzdłuż pleców i niknął gdzieś między pośladkami. Gdy się obróciła westchnąłem. Z przodu było podobnie. Dwie „sznurówki”, które łączyły się na szyi z tą już wcześniej wspomnianą. Malutkie trójkąciki materiału ledwo zakrywały jej sutki. Twarde sutki. Mijając pępek, w którym lśnił kolczyk w kształcie sowy, „sznurówki” łączyły się między jej nogami, zakrywając muszelkę kolejnym trójkącikiem materiału. Perfekcyjnie ogolony wzgórek łonowy pozostawał jednak odsłonięty. Nawet nie próbowałem ukryć erekcji.  
Niemal od razu wpadłem na pewien pomysł, który wbrew moim obawom został bardzo szybko podchwycony przez wszystkich zebranych. Byliśmy jeszcze trzeźwi, więc coś mogło z tego wyjść. Moim pomysłem był zagraniczny wyjazd. A dokładniej do Chorwacji i wspólne wakacje. Wszystko zależało tylko od naszego szefa, czy dostaniemy urlop. Byliśmy dobrej myśli, a perspektywa wyjazdu sprawiła, że włączyła nam się głupawka. Pluskaliśmy się w basenie, jak małe dzieci. Powoli też stawało się tradycją to, że masowałem stopy mojej Bogini. Uwielbiałem to, więc i tym razem bez sprzeciwu zająłem się jej fantastycznymi stopami. Wcześniej jednak poszedłem z Tomkiem uzupełnić zapasy piwa, ponieważ lodówka turystyczna w szybkim tempie została przez nas opróżniona. Nasze laseczki w międzyczasie skorzystały z toalety, co zresztą i my musieliśmy zrobić. Weszliśmy do basenu. Niemal od razu Daria podsunęła mi swoje stopy do masażu. Zacząłem powoli od rozmasowania śródstopia w obu nogach, kierując się ku piętom, a na końcu ku palcom. Wystarczył jeden rzut oka w kierunku mojej żony i wszystko potoczyło się z siłą lawiny. Zadziorne spojrzenie, które już tyle razy skusiło mnie do rzeczy, których albo nigdy nie robiłem, albo do takich, na które nie miałem odwagi.  
Stało się. Odrywając wzrok od mojej żony, podniosłem lewą stopę mojej Bogini ponad poziom wody. Bez namysłu przejechałem językiem od jej pięty, aż do palców. Największy z nich znalazł się w moich ustach. Przez kilka kolejnych chwil każdy z jej paluszków zagościł w moich ustach. Jak się później okazało był to moment przełomowy.  
Gdy już skończyłem masaż jej stóp, powróciliśmy do przeglądania jej galerii. Moja żona była zajęta Tomkiem, co już wcale mnie nie dziwiło. Coś się działo między naszą czwórką. Reszta zdjęć była w klimacie tych wcześniej już przeze mnie widzianych. Najnowszym były zdjęcia w stroju, który miała teraz na sobie. Kilka piw dodało mi odwagi do tego stopnia, że nie przejmując się zupełnie Beatą, złapałem Darię za pierś. Skrawek materiału nie stanowił przeszkody. Odsunąłem go na bok, torturując znowu jej twardy sutek.
Nie uszło to uwadze mojej żony, która patrząc na nas wciąż tym swoim zadziornym spojrzeniem podjęła temat naszych kontaktów. Po kilku minutach doszliśmy do porozumienia. Każde z nas wyrywało się do małżonka z drugiej pary, więc jednogłośnie zdecydowaliśmy, że nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy nie mogli się trochę zabawić. Obiecaliśmy jednak sobie, że poprzestaniemy na pieszczotach, bez seksu.
Byłem w siódmym niebie. Podobnie zresztą chyba jak wszyscy.  
Tymczasem gdzieś daleko, wciąż poza zasięgiem naszego wzroku i słuchu zaczynała się wielka burza, która już niebawem miała zakończyć falę upałów, ale także przenieść naszą małą imprezkę do domu.  
Cdn.

2 komentarze

 
  • Użytkownik zzzzzzz

    Robi się co raz bardziej ciekawie .... będzie wzajemne ruchanko? :sex2:

    2 marca

  • Użytkownik Stobea

    @zzzzzzz zobaczymy 😛😉

    5 marca

  • Użytkownik TomoiMery

    coraz ciekawiej 😁👍👍

    2 marca

  • Użytkownik Stobea

    @TomoiMery dzięki 😁

    5 marca