Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Historia upodlenia, czyli jak zrobił ze mnie sukę

Zaczęło się zwyczajnie. Moja przyjaciółka a zarazem sąsiadka z naprzeciwka, zadzwoniła i poprosiła
-Kasiu idź do mnie, w salonie na stole leżą dokumenty. Wyślij mi ich zdjęcia, proszę, bo okazało się, że pilnie ich potrzebuję. Zapewniłem ją, że za chwilę to zrobię, tylko coś dokończę. Jednak po zakończeniu połączenia uznałam, że w sumie to jej sprawa jest ważniejsza i od razu pójdę do niej. Okazało się to moim błędem.  
Nie uprzedziła mnie, że w mieszkaniu jest chłopak jej córki. Więc kiedy weszłam i zaczęłam szukać dokumentów, nie zwróciłam uwagi, że nie jestem sama. Dostrzegłam go gdy wyszedł z łazienki. Nagi. Aż zaniemówiłam.
Szybko napiszę coś o mnie. Jestem 40-letnią mężatką, kiedyś atrakcyjną, ale teraz po wielu latach lekka nadwaga, duże piersi nie są już tak jędrne, ciut za szeroka pupa i największy kompleks lekko obwisły brzuszek. Co prawda mąż jest nadal zachwycony moim ciałem, dodatkowo czasami łapię spojrzenia obcych facetów wpatrujących się w mój biust lub dupcię, ale nie uważam się za typowego milfa. Z mężem prowadzimy udane życie seksualne, często się kochamy, próbujemy różnych rzeczy. Seks sprawia nam przyjemność, chociaż nie zawsze kończy się on dla mnie orgazmami.  
Adonis, 23 letni chłopak Ani, 19 letniej córki mojej przyjaciółki. Jest między nimi spory kontrast. Ona śliczna, filigrankwa blondyneczka o skórze jasnej jak papier. On wysoki, dobrze zbudowany z racji zamiłowania do sportu (jest trenerem personalnym), mulat o odcieniu kawy lekko rozjaśnionej mlekiem.  
I oto stał przede mną nago prawdziwy bożek. Cudownie wyrzeźbione ciało, ociekające wodą, z dużym,  dumnie prężącym się kutasem. Byłam jak słup soli, nie zareogowalam gdy spytał czy mi się podoba, tylko nadal wpatrywałam się w jego sprzęt. Podszedł bliżej, złapał mnie za rękę i położył ją na swoim przyrodzeniu. Patrząc mi w oczy spytał ponownie  
-Podoba ci się?  
Lekko kiwnęłam głową, nie mogłam z siebie wydobyć słowa.  
Drugą rękę bez żadnego skrępowania wsadził pod moją sukienkę i mocno złapał za moją cipkę. Przejechał nią w górę i w dół, co spowodowało, że moja dłoń mocno zacisnęła się na nim. Przy kolejnym ruchu wepchnął chyba 2 palce razem z mokrymi już majtkami w głąb mojej norki. Zadrżałam i jęknąłem.  
Spojrzał w moje oczy z dzikim wyrazem twarzy
-Pytałem czy ci się podoba suko?  
Swoje ostatnie słowo podkreślił ściskając lekko moją łechtaczkę. Nogi się pode mną ugięły, ciałko przeszedł dreszcz, a ja zawstydzona opuściłam wzrok i przytaknęłam.  
Powtórzył pieszczotę i swoje pytanie.  
-Tak, jest cudowny - odpowiedziałam cicho wpatrując się jak moja dłoń instynktownie ślizga się po nim  
-To klękaj i się nim zajmij - odpowiedział z zawadiackim uśmiechem
Byłam jak w transie, mój mózg się chyba wyłączył, owładnęło mnie dzikie pożądanie. Oto ja, 40 letnia pani menager, pada na kolana przed chłopakiem który mógł by być jej synem.  
Adonis nawet nie próbował być delikatny. Złapał mocno moją głowę i zaczął rżnąć moje usta mocniej niż mąż zwykle używa mojej cipki. Ale nie wiedzieć czemu sprawiało mi to rokosz i pomimo tego, że nie mogłam złapać oddechu, dławiłam się na granicy odruchu wymiotnego, to i tak chciałam, żeby wszedł głębiej. Żeby wcisnął go całego do mojego gardła. Gdy wyciągał go, żebym mogła złapać oddech, gęsta ślina zalewała mi twarz, dekolt i cały przód sukienki. A on bezczelnie klepał mnie kutasem po całej twarzy, cały czas też ze mnie szydził
-Nieźle ciągniesz  
-Opierdalasz pałę jak rasowa kurwa
-Stary wie, że ma taki odkurzacz w domu  
-Lubisz to suko
-Dobry z ciebie lachociąg  
I wiele podobnych, bardzo wulgarnych zwrotów, które zamiast mnie otrzeźwić i wyrwać z tego amoku, tylko coraz mocniej mnie nakręcały. I moje usta coraz intensywniej go pieściły, a paluszki buszowały pomiędzy udami doprowadzając mnie na skraj orgazmu. Gdy kolejny raz się zadławiłam, on puścił moją głowę, a ja bezwładnie padłam na podłogę kaszląc i plując dużą ilością flegmy. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu, a on podszedł i pomimo tego, że cały czas się dusiłam podsunął mi słuchawkę odbierając połączenie.  
-Byłaś po te dokumenty? Halo Kaśka, co tam się dzieje? - usłyszałam głos przyjaciółki  
W momencie otrzeźwialam
- Zaraz pójdę - odpowiadałam nadal kaszląc  
- Co się stało?  
- Nic, zapomniałam o tobie i w momencie, gdy zadzwoniłaś to zakrztusiłam się wodą - kłamałam uspokajając oddech i spoglądając z nienawiścią na Adonisa.  
On nic sobie z tego nie robił, wręcz przeciwnie. Korzystając z tego, że cały czas klęczę na podłodze, zeszedł mnie od tyłu, podciągnął moją sukienkę i nie czekając, aż się rozłączę, wszedł we mnie. Jednym gwałtownym pchnięciem wsadził mi go całego. Aż zagryzłam pięść, żeby nie krzyknąć.  
-Już idę po te dokumenty - bardziej wyjęczałam niż powiedziałam do koleżanki i przerwałam połączenie.  
Adonis rozbawiony pieprzył mnie mocno, jego jądra uderzały w moją łechtaczkę, a na pośladki spadały bolesne klapsy. Czułam, że zaraz odpłynę i chciałam wysłać te dokumenty nim stracę resztę świadomości. Musiało to wyglądać komicznie. Dojrzała kobieta, na kolanach, z sukienką zarzuconą prawie na głowę, zbiera kartki, które wcześniej upuściła, robi ich zdjęcia, wysyła je przyjaciółce jęcząc i co chwilę opadając prawie bezwiednie, ostro rżnięta od tyłu przez śmiejącego się małolata. Wysłałam ostatni dokument na chwilę przed potężnym orgazmem, który prawie pozbawił mnie przytomności. Moje ciałko padło na podłogę, umysł chwilowo zawiesił się w ekstazie, co i tak nie powstrzymało mojego kochanka. Leżał na mnie, uniósł się tylko na rękach i nadal wbijał się we mnie od tyłu. Jego rozmiar i kąt pod jakim to robił doprowadziły mnie do kolejnego orgazmu. I jeszcze kilku, nawet nie wiem ilu. Wiem, że leżałam  bezsilna, między udami miałam kałuże moich soków, moja świadomość była u bram raju i wtedy poczułam jak on zaczyna pulsować, by po chwili napełnić mnie spermą. Czułam każdy kolejny wytrysk, kolejne drżenie członka, jak każdy kolejny ruch wypycha ze mnie nadmiar nasienia które nie mieściło się w środku. Znów odpłynęłam.  
Gdy się ocknęłam siedział wygodnie w fotelu, wciąż nagi i bawił się telefonem.  
-Żyjesz? - spytał gdy zauważył, że się poruszyłam, gdy przytaknęłam, wskazał swojego penisa i powiedzial
-Nim przyszłaś, był czysty. Więc teraz chodź tu suko i posprzątaj.  
I znów, zamiast poczuć się dotknięta, obrażona, wyjść z tamtąd, ja poczułam podniecenie. Na czterech podpełzłam do niego i zaczęłam językiem czyścić kutasa. Ssałam, pieściłam i lizałam. Wyczuł, że znów ma nade mną kontrolę. Zsunął się niżej, podniósł nogi i kazał wylizać swój odbyt. A ja bez żadnych oporów zaczęłam pieści go tam językiem. Nigdy nikomu tego nie robiłam, ba nawet przez myśl nie przeszło mi coś takiego, a teraz moje usta przestakiwały pomiędzy jego członkiem, jajkami i odbytem. Brałam go po same migdałki, by za chwilę wwiercać mój język w jego kakaowe oczko, na zmianę ssałam i lizałam jajeczka, by znów klepał mnie kutasem po twarzy. Po kilku kilkunastu minutach takiej zabawy odepchnął mnie od siebie. Zdziwiona usiadłam na piętach, on wstał, stanął nade mną i powiedział, żebym otworzyła usta. Mimo, że dokładnie wykonałam polecenie to większość jego wytrysku zalała mi twarz, włosy i dekolt, jakby miał frajdę z oznaczenia mnie swą spermą. To co trafiło w usta kazał mi połknąć, co zrobiłam z największą przyjemnością.  
W miejscu gdzie klęczałam zrobiła się kałuża, bo z pomiędzy moich ud wypływał jego wcześniejszy wytrysk. Spojrzał na to zniesmaczony i z pogardą powiedział  
-Posprzątaj po sobie. - Zliż to, nie będziesz marnować mojej spermy - dodał gdy chciałam się podnieść po jakiś recznik. Oczywiście i to polecenie wykonałam posłusznie. Gdy klęcząc zlizywałam z podłogi nasze wydzieliny spojrzał na zegarek, odwrócił się i znikając w łazience rzucił  
-Zaraz muszę wyjść, więc dokończ to i spadaj do siebie.  
Grzecznie wylizałam każdą kroplę jego nasienia jak by to była ambrozja, ogarnęłam salon, przetarłam podłogę z plam i poskładałam wszystkie dokumenty. Podchodząc do drzwi na drżących nogach spojrzałam w lustro. Byłam cała w spermie, rozmazany makijaż, pościerane kolana zniszczona sukienka.  
Dobrze, że to ostatnie piętro i nie ma innych sąsiadów - pomyślałam, uśmiechnęłam się pod nosem i przemknęłam przez klatkę.

Mazzony1

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1647 słów i 8866 znaków, zaktualizował 15 sie o 17:06.

3 komentarze

 
  • Użytkownik W oczekiwaniu

    Fajny klimat, kontynuj

    15 sierpnia

  • Użytkownik Koń trojański

    Farmazony, panie Mazzony

    15 sierpnia

  • Użytkownik JorgDeJoong

    Kiedy ciąg dalszy?

    15 sierpnia