Pan grzybiarz, niewiele mówiąc, chwycił mnie i przyparł do drzewa!
- Ja tam uwielbiam maślaczki! Zdaje się paniusiu, że tu masz jednego!
Nie spodziałam się takiego zwrotu akcji!!! Nie powstrzymałam go ani ja, ani moja spódniczka… Szybko dotarł do mojego maślaczka! Boże! Co on z nim wyprawiał! Myślałam, że zwariuję!
- Panie grzybiarzu… ale to mój maślaczek… proszę go zostawić…
Ani myślał.
-Hola, pannico! A to nie ja go znalazłem?!
I przyssał się! Cmoktal go, jakby to był cukiereczek… jak lizak, który musi wylizać na czas…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.