Była wilgotna, wręcz jak maślaczek, który rósł nieopodal drzewa…
Gładziłam ją, pieściłam…
- Moja ty bezbronna… dziewicza Pusiu… Tak się o Ciebie boję… żeby nie spotkało Cię tu w kniei, jakoweś nieszczęście… jakaś napaść okrutna! Cóż byśmy obie wówczas poczęły! Bezradne! Samotne i bezbronne! Jedyną naszą szansą byłoby tylko jedno – uległość…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.