Wkrótce okazało się jak szalbierski, wręcz bałamutny jest przebiegły lis-chytrus!
Nie dotrzymał słowa! Nie wskazał drogi! Mimo, że ja tak się poświęciłam i ukazałam mu swe niewinne cycuszki…
Zażądał, żebym podwinęła spódnicę, wraz z halką do góry!
Oczywiście, że się nie zgodziłam!
- Pokaż dziewuszko, co masz pod kiecuszko! – rechotał obrzydliwiec.
Przecież zginęłabym w tych nieprzebranych borach…. Nie miałam innego wyjścia.
Powolutku, chwyciłam za brzeg spódniczki i za haleczkę i bardzo wolno podciągałam je do góry.
- Rychlej! Rach ciach! Wypinaj zadek!
Słysząc to, zadarłam kieckę tak, że widać było mój tyłek… i posłusznie nachyliłam się.
- Mało! Ściągaj majtki!
O Boże! Tylko nie to! – pomyślałam – przecież nie pozwolę mu, żeby oglądał moją nagą pupkę… ale… cóż ja biedna dzieweczka mogłam począć?
Spełniłam i to bezlitosne żądanie.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Sorki... wcześniej umknęło mi zdjęcie, więc uzupełniam