Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

U lekarza cz.5

U lekarza cz.5Zjadłem drożdżówki i wypiłem Colę.
Teraz wydostać się stąd wolę.
Przeglądam po kolei szafy,
a tam,  albumy,  zdjęcia i autografy.
Znanych lekarzy i ludzi showbiznesu  
którzy przychodzili na masaż pozbyć się stresu.
W jednej szafie były solidne drzwi metalowe,
zacząłem się zastanawiać i zachodzić w głowe.
To chyba sejf i pancerna kasa ,
Gdzie są ważne dokumenty i za zabiegi kasa.
Szukam klucza pod parapetem i pod biurkiem,
szukam pod doniczką i pod gazowym kurkiem.
Nagle patrzę, że płytki na podłodze mają obrazki klucza
I to nic nie wyklucza.
Co płytka to cztery klucze,
więc tego rozwiązania nie wyklucze.
Sprawdzam każdą płytkę czy gdzieś jest na klucz otworek,
po kilku minutach poszukiwań, poprawia mi się humorek.
Mam klucz i otwieram w drewnianej szafie, pancerne drzwi,
a tam taki widok ukazuje się mi:
Drabinka i rura strażacka do zjazdu i do zejścia,
To jest mądry sposób na ominięcie głównego wejścia.
Nikt nie zaczepia prosząc o podpis dokumentów,
Cisza, spokój żadnych narzekań na brak w przychodni sprzętów.
Wchodzę do metalowej szafy i drzwi za mną się zatrzaskują,
Schodzę po drabince jak inni też tak podróżują.
Na dole wielka oświetlona sala,
która wyobraźnię rozpala.
Basen wielkości basenu olimpijskiego,
Pod szklaną podłogą basenu,  widać parking i żadnego miejsca wolnego.
Pełno kwiatów w wielkich donicach sztucznie oświetlanych, przez zautomatyzowany system podlewanych

Pełno klapek, okularów, kół do pływalnia i ręczników,
Muzyka gra, ale nigdzie nie widać pracowników.

Rym

opublikował opowiadanie w kategorii dramat i kryminalne, użył 276 słów i 1582 znaków, zaktualizował 7 wrz o 12:17.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto