Gdy rano wstałam on robił śniadanie. Czułam, że się w nim zakochałam. On jest inny. On jest przystojny, męski, silny, opiekuńczy i mogłabym wymieniać jeszcze więcej.... Po śniadaniu zaczęliśmy oglądać film. Trochę mi się na nim nudziło i chciałam porobić coś innego,ale Mikołaja to ciekawiło , więc nie będę mu przeszkadzać. Gdy film się skończył było po 16:00. Zaczynało się ściemniać.
- Ja już pójdę. - powiedziałam i zaczęłam się zbierać.
- Ja Cię odwiozę, bo jest już prawie noc, jest ciemno i jacyć zboczeńcy mogą chcieć zaatakować taką bezbronną dziewczynę. - wybuchł śmiechem.
- Ha Ha Ha. Bardzo śmieszne, ale musisz mnie odwieźć. Nie chce mi się wracać samej. - i wystawiłam mu język.
On też zaczął się zbierać. Gdy wracaliśmy panowała grobowa cisza. Powoli zaczynało mnie to wnerwiać.
- Może wpadniesz?
- Dobrze, ale tylko na chwilę, bo nie chcę spotkać twoich rodziców.
- Czemu?
- Mam swoje powody.
W końcu dojechaliśmy. Okazało się, że rodzice są już w domu. Zamarli na widok Mikołaja a on na ich. Zażyczyłam sobie wyjaśnień. Moja mama zaczęła poważnym tonem.
- Mikołaj urodził się pierwszy. Miałam wtedy 22 lata i uznałam, że jeszcze jest wcześnie na dzieci. Postanowiłam oddać Mikołaja mojej siostrze. Ona nie mogła mieć dzieci. Gdy Ty się urodziłaś chciałam mieć jakiś kontakt z Mikołajem. Ale nie mogłam go zabrać mojej siostrze bo ona się do niego przywiązała. Tłumaczyliśmy mu że my jesteśmy jego rodzicami a ona jest jego ciocią. Zostało tak. Gdy Mikołaj miał 16 lat twoja ciocia umarła. Postanowił zamieszkać sam. Jestem na siebie zła, że wtedy oddałam małego Mikołajka. On odziwo mam wybaczył. Postanowiliśmy nie mówić Ci prawdy. Nawet Mikołaj nie pisnął ani słowa choć wiem że czasami coś mu się wymsknęło. Mikołaj jest twoim bratem. Teraz znasz już całą prawdę.
Do oczu naplynęły mi łzy. Zakochałam się w moim bracie. Dlaczego? Dlaczego dowiaduję się takich rzeczy? Czemu nic mi nie powiedzieli? Natychmiast wstałam i pobiegłam do pokoju. Najprawdopodobniej moja mama domyśliła się czemu tak zareagowałam. Wpadłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Przytuliłam się do poduszki i płakałam. Usłyszałam jak Mikołaj wychodził.
" Nigdy nie znajdę sobie faceta" - pomyśłałam.
" Znajdziesz, znajdziesz. Tylko poczekaj" moja podświadomość dodała mi otuchy, ale dalej płakałam. Nie, ja ryczałam jak małe dziecko. Aż w końcu zasnęłam. Rano wstałam o 6:00. Strasznie bolała mnie głowa. Nagle do pokoju weszła moja mama.
- Córciu jak Ty wyglądasz? - No tak najlepiej to ja nie wyglądałam. Miałam czerwone oczy od płaczu. Trochę podkrążone. - Dzisiaj nie idziesz do szkoły. Wiedziałam , że Ty się w nim zakochasz.
Z czasem pogodziłam się z tym, że jest moim bratem. Właściwie zawsze chciałam mnieć starszego brata, więc zaczęłam go tak traktować. Nawet zaprosiłam go na święta. Właśnie święta. Trzeba zacząć coś przygotowywać.
~~~~~~~~~~~
Przepraszam Was, że ta część nie jest ciekawa i krótka , ale nie miałam pomysłu. A poza tym jestem na wsi i nie mam za bardzo neta.
Pozdrawiam
Blizniaki2003
Materiał zarchiwizowany.
1 komentarz
Myszunia
Jaki zwrot akcji wcale nie jest nudna rownież pozdrawiam
Blizniaki2003
@Myszunia dziękuję