,, Wymyślony" cz.8

,, Wymyślony" cz.8Cz. 8
Cóż. Teraz miałam trzy razy więcej lat niż wtedy. I tyle samo więcej problemów.
Ległam na łóżko z misiem w dłoni. Bardzo bym chciała znów być dwunastoletnią dziewczynką, która dopiero, co zaczęła rozglądać się za chłopcami. Chciałabym móc przeżywać moment pierwszego spojrzenia i czuć dygotanie na całym ciele, kiedy prosi mnie o chodzenie…
Znów moimi myślami zawładnął Rafał. Czarujący czarnowłosy przystojniak… Jak to się stało, że dopiero teraz pojawił się w moim życiu? Co takiego wpłynęło na moje życie, że musiałam go poznać? Nie to, żebym tego żałowała, broń Boże. To właśnie Rafał rozświetlił mi szare dni. Sprawił, że znów zachciało mi się żyć. Znów zaczynam zauważać takie drobne szczęścia, których wcześniej nie doceniałam. Zaczynam zauważać na dworze ptaki, które latają jak szalone z gniazda do gniazda. Być może szykują się do składania swoich jaj, z których wylegną się pisklęta. Dadzą światu nowe życie, którego być może nikt nawet nie zauważy.
Oprócz mnie.
Ja będę tą drogą chadzała codziennie, aby obserwować, jak wykluwają się z jaj, jak matka ogrzewa je na zmianę z ojcem, aby wysuszyły swoje mokre jeszcze ciałka. A potem ujrzę, jak wyjadają pokarm z dzióbka matki, bądź ojca, aby nabrać siły i dorosnąć. Potem to one uwiją sobie gniazdko i jak wcześniej ich rodzice doczekają się potomstwa. Oczywiście, jeśli wcześniej żaden podły ptak ich nie zje. Albo, póki nie zapoluje na nie kot. Bo bez rodziców zginą. Nie Poradzą sobie…
Nagle naszła mnie ochota, aby przedzwonić do dzieci. Co ze mnie byłaby za matka, gdybym nie sprawdziła, co u nich? Podnoszę się, zatem z łóżka i wybieram numer komórki Michała. Nie mam ochoty z nim gadać, ale mam nadzieję, że szybko poda mi do telefonu Anię, albo nawet Maciusia.
Po trzech sygnałach telefon odebrał Michał.
- Anabel…
- Witaj Michał. Masz gdzieś pod ręką dzieci?
- Mogę mieć jak chcesz.
- To podaj mi Anię. Muszę z nią porozmawiać.
- O czym?- Spytał nagle przestraszonym głosem.
- Jak to, o czym? Chyba jest moją córką, nie? Tęsknię za nimi.
- W domu bolała cię od nich głowa.
- Teraz też mnie boli, ale to nie jest powód, abym miała nie powiedzieć im dobranoc, nie? Zresztą nigdy nie przywiązywałeś do tego wagi. Nigdy nie miałeś na to czasu- wyrzuciłam z siebie nieco podenerwowana.
- Dobra, już dobra. Daję ci Maciusia. Chyba spostrzegł, że z tobą rozmawiam.
- To daj.
Kilka trzasków utrwało zanim Maciuś odezwał się w telefonie. Najwyraźniej telefon upadł mu na podłogę, bo w tle słyszałam głos Michała, który kazał trzymać mu mocno telefon i blisko ucha.
- Cześć mama!
- Cześć kochanie. Bardzo się za tobą stęskniłam, wiesz?
- Tak mamo.
- A ty tęskniłeś za mną?
- Tak, ale teraz jestem z babcią.
- A lubisz być z babcią?
- Tak, ale dziadek też się z nami bawi. Mam nowe auto.
- Ooo, a podoba ci się?
- Tak, ale już popsułem jedno kółko.
- A co się stało? Samo odleciało?
- Tak, ale dziadek je naprawił. I Ania też tu jest. To pa!
- Pa kochanie.
Maciuś zawsze miał jakieś, ale. Nigdy nic u niego nie było białe, czy czarne. Gdy na przykład, powiedział, że tata kupił mu balona, to zawsze musiał dodać coś w typie ,,ale były też inne”, albo ,,ale mi uciekł”. Ania była troszkę inna.. Bym nawet powiedziała, że to mała pepelucha, bo zawsze mi na każdego donosiła. I teraz miałam nadzieję, że czegoś się od niej dowiem.
- Mama?
- No cześć kochanie! Jak tam jest u dziadków?
- Tak sobie. Babcia pokazała mi dzisiaj jak się piecze ciasto drożdżowe. Mówiła, że zawsze jej wychodzi, ale dzisiaj nie wyszło. Było malutkie i twarde, więc wyrzuciła je kurom. A ja bym je chętnie zjadła. Ale może jutro upieczemy lepsze. Babcia mówiła tacie, że zakalec piecze się na chorobę jak się zanosi, ale tata nie kazał mi tak mówić. Powiedział, że jajka mogły być za świeże, albo za stare i dlatego, ale ja wiem swoje.
- Ale wy jesteście zdrowi?
- Tak. Nie mamy kataru, bo nie chodzimy długo po dworze. A Maciuś był dzisiaj z dziadkiem na rybach i wpadł do wody, ale dziadek go wyciągnął. Potem kupił mu za to samochód, żeby ci o tym nie mówił. Długo się nie pobawił i zaraz popsuł koło. Dziadek mu sklepił, ale nie jeździ już jak kiedyś.
- A kochanie? Tata albo ktoś jest przy tobie?
- Nie, pobiegłam do drugiego pokoju i zamknęłam drzwi. Tata mówi, że mam tak nie klepiąc jęzorem, ale ja tak nie umiem. A po za tym tata ciągle do kogoś po coś dzwoni. Nie wiem, do kogo, ale to facet, więc się nie martw. Dzisiaj nie poszedł do pracy.
- Nie? A dlaczego?
- Nie wiem. Podobno wziął sobie trochę wolnego, ale nie wiem na jak długo. A teraz obieca, że zabierze mnie jutro na lody, jak otworzę drzwi i oddam mu telefon.
- To otwórz córuś. Nie chcę, aby był na ciebie zły.
- Nie będzie mamo. Tata jest teraz całkiem fajny. Nawet kupuje nam słodycze…
- Otwórz te drzwi!- Usłyszałam w słuchawce głos Michała.
- Aniu, otwórz mu, dobrze? Jutro znowu pogadamy, okej?
- Aha. Już mu otworzyłam. Ale ma minę…- urwała, bo nagle telefon przejął Michał.
- Co ci nagadała ta pepelucha?
- Nic takiego. Tylko tyle, że Maciuś wpadł do wody i kupili mu nowe auto, żeby mi o tym nic nie powiedział.
- Przesadza, mówię ci. A zresztą, to ona też dostała nową lalkę. Tego ci nie powiedziała, co?
- Nie zdążyła, bo zabrałeś jej telefon!
- Zamknęła się na klucz w pokoju babci- odparł zdenerwowany.
- Dobra, nieważne. Uważaj na nich. W końcu masz wolne…
- To też ci powiedziała?
- No i zastanawiam się teraz, czy jest jeszcze coś, czego nie chcecie mi powiedzieć.
- Daj spokój. Oboje chyba mamy trochę do przemyślenia.
- Zmieniasz temat.
- To ty zmieniasz!
- Dobra, nie ważne. Kończę, pa!
- Być szczęśliwa…
Potem się rozłączyłam. Nie miałam ochoty dłużej z nim rozmawiać. Dalsza rozmowa nie miała sensu, bo znów zaczynaliśmy skakać sobie do gardeł. I pomyśleć, że Patka chce, abym dała mu szansę. Kolejną…
Ale nic z tego. Michał, to już zamknięty rozdział. Nie mam zamiaru dłużej się dusić w tym związku. Po co nawzajem marnować sobie życie? Może i jesteśmy przed czterdziestką, ale to nie oznacza, że mam żyć do końca, wśród kłamstw i kłótni. A na dodatek znów rozbolała mnie głowa…  
Opadłam na poduszkę, gdy nadeszła wiadomość sms.
Od Rafała.
Śpisz?

Szybko mu odpisałam. Sms od Rafała wywołał uśmiech na mojej twarzy. W samą porę, bo Michałowi udało się zepsuć mi wieczór.

Nie.

To fantastycznie. Bałem się, że już śpisz. Przeszedł ból głowy?

Wtedy tak. Ale znów ścięłam się z Michałem.

Jesteś piękna. Nie myśl źle, bo zaraz pojawi ci się pierwsza zmarszczka.

Bardzo zabawne. Mam już ich całkiem sporo…

Ja żadnej jeszcze nie zauważyłem  

On był cudowny. Prostymi słowami potrafił poprawić mi humor. Przyćmiewał nawet mój ból głowy, który chyba zaczynał działać z coraz większą siłą.

Kłamczuszek.

Spotkamy się jutro?

A wciąż chcesz się ze mną spotykać?

A czy latem zaświeci słońce? 

Chyba tak 

To masz odpowiedź ;-) I cudowne usta do całowania. Chciałbym się już w nie wpić.

Znów się uśmiechnęłam. W głowie mi pulsowało, ale to, co pisał, było po prostu cudowne. Zupełnie, jakbym znów miała trzynaście lat i pierwszego chłopca.

To uważaj, bo jeszcze się odurzysz…

Ja już się odurzyłem. Tobą… Odmieniłaś moje życie…

A ty moje.
Nie wiem, jak wcześniej mogłem cię nie znać. Masz wspaniałe spojrzenie. Koi moje smutki.

A to masz jakieś smutki?

Tak. Nie widzę teraz ciebie 

Wyobraź mnie sobie.

Wciąż to robię. Przesłaniasz mi cały świat. Niestety utknąłem na ustach…

To przejdź dalej.

Na oczach już byłem ;-)

Dzięki, że do mnie napisałeś.

Nie dziękuj mi. To ja dziękuję opatrzności, że mogłem cię podnieść w Akropolu.

Byłam ciężka.

Jak piórko  To, o której mam jutro podjechać?

Teraz. Żartowałam 

A szkoda  Może być o ósmej?

Dziewiąta? Patrycja nie wypuści mnie bez śniadania 

To je przywiozę. Będę punktualnie. Śpij słodko. I pamiętaj, że jutro jest dopiero drugi dzień szczęścia.

Znudzi ci się.

Ty? Nie znasz swojego uroku. Ja tylko chcę, abyś była szczęśliwa.

Zabawne. To samo powiedział mi Michał. Ale to w słowach Rafała usłyszałam szczerość.
- Dzięki.
- Całuję, pa!
- Pa 
No i teraz to mogłam już spokojnie iść spać. Zanim jednak to zrobiłam wzięłam Ibuprom Ekspres 400g. Choć z wrażenia, to nie byłam pewna, czy w ogóle usnę…

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i dramaty, użyła 1688 słów i 8740 znaków.

2 komentarze

 
  • Użytkownik AuRoRa

    Dzieci dużo mówią  :P druga miłość dodaje jej skrzydeł  :)

    13 lip 2018

  • Użytkownik Ewelina31

    @AuRoRa i to jak:-)

    13 lip 2018

  • Użytkownik AnonimS

    Pepelucha orginalne słownictwo :-P. No i perypetie uczuciowe. Co wybrać ? I jak zrobić żeby zjeść ciastko i mieć ciastko.

    11 maj 2018

  • Użytkownik Obca

    @AnonimS na tym polega życie niestety. Co by człowiek nie zrobił, to i tak musi się wcześniej nad tym zastanowić ;)

    11 maj 2018

  • Użytkownik AnonimS

    @Obca wg mnie nie zawsze . Nieraz warto iść na żywioł, działać instynktownie.

    11 maj 2018

  • Użytkownik Obca

    @AnonimS heh instynktownie to ja wpisałam się na Lol24. I było warto. Nie sądziłam, że w wirtualnym świecie można spotkać tak wspaniałych ludzi ;)

    11 maj 2018