Ta miłość to przeznaczenie cz.6

Czas leciał tak szybko. Coraz więcej czasu spędzałam z Tomkiem. Coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy. Do tej pory nawet nie doszło do pocałunku.  
Hotel, który odziedziczyłam po babci zaczął szwankować. Zaczęły się problemy. Nie spałam, byłam już zmęczona ratowaniem biznesu. Na mój wiek to jeszcze za duży obowiązek. Miałam w planach sprzedaż tej nieruchomości. To za duże obciążenie.  
Stosy papierów przelewały mi się przez dłonie jak źródło nieustannie lecącej wody. Zasypywano mnie skargami na pracowników. Co się z nimi dzieje? Przecież dostawali takie wynagrodzenie jakie mieli w umowie. Wszystko było jasno napisane co i jak.  Nie wiem co robić. Muszę poważnie przemyśleć sprzedaż. Już mam dość presji i wszystkiego w około.
   Byłam dzisiaj umówiona z Adrianem. Uszykowana w małą czarną, czarne szpilki i małą kopertówkę podeszłam do lustra i poprawiałam makijaż.  Byłam gotowa ale miałam jeszcze pół godziny do wyjścia. Dziwne, że się uparł na spotkanie. Kazał mi się wystroić, więc to zrobiłam. Usiadłam na łóżku i odetchnęłam wciągając i wypuszczając kłąb powietrza. Postanowiłam wyjść na balkon i zapalić.  
Podeszłam do drzwi i powolnym ruchem je otworzyłam. Na parapecie leżała paczka cienkich, ukraińskich papierosów Monte Carlo. Wzięłam go i odpaliłam. To uczucie, gdy się nim zaciągałam było takie kojące.
Zza pleców usłyszałam chrząknięcie. To Tomek. Pewnie będzie mi prawił, że nie powinnam palić. Lecz jego zachowanie było zupełnie inne niż się spodziewałam.
Podszedł do mnie bardzo blisko. Wyciągnął z kieszeni swoje papierosy i odpalił. Staliśmy tak jakiś czas bez słowa, zaciągając cię tym chłamem i psując płuca nikotyną.
-Wiesz... Pięknie wyglądasz.- zaczął rozmowę dość nieśmiale.
-Dziękuję- Tylko na tyle było mnie stać w tym momencie. Nie wiem czego ode mnie chciał lub oczekiwał.
-Umówiłaś się z kimś?- i tym właśnie oto pytaniem pokazał, że jest trochę zazdrosny. Popatrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Jego włosy rozwiewał delikatny wiatr, który gdzieś raz na jakiś czas zawiał. Chciałam, aby ten moment trwał. Zatracałam się w nim.  
-Tak, wychodzę z Adim.- odwróciłam wzrok i popatrzyłam w niebo. Było cudowne. Noc była gwiaździsta a księżyc słabo oświetlał okolicę. Gdyby nie latarnie byłoby bardzo ciemno.
-Aha- odparł i zastanowił się chwilę, kontynuując swoją wypowiedź.- Podobasz mu się. Widzę to. Z resztą to chyba każdy by zauważył.- powiedział to tak smutno, że nawet nie miałam ochoty odpowiadać. Nawet bym nie zdążyła bo miał coś jeszcze do powiedzenia.- Poznałem go przez ten czas. Jest spoko gościem. Ale wiedz, że będę walczył. Choćbym miał umrzeć będę się starał ile sił w sercu.- Byłam w szoku. Nim otworzyłam usta, on zagasił papierosa i wyszedł. Było mi smutno. Chciałam go zatrzymać ale zauważyłam, że podjechał już Adrian. Wyszłam bez słowa.
   Wieczór wydawał się być dość przyjemny. Przyjaciel zabrał mnie na kolację do restauracji. Długo rozmawialiśmy, rozśmieszał mnie a ja już całkiem zapomniałam o rozmowie ze współlokatorem.  
-Madziu, chciałbym ci coś powiedzieć- o nie, to jak na niego za poważne. Musze się ulotnić.
-Dobrze, ale najpierw muszę wyjść do łazienki. Wybaczysz mi na chwilę?- w szybkim tempie ulotniłam się. Dobrze, że drzwi do toalety były obok wyjścia, więc skierowałam się w ich kierunku i po prostu wyszłam. Nie, nie zostawiłam go tam. Wyciągnęłam papierosa i chciałam chwilę pomyśleć. Co, jeżeli Tomek miał rację? Co zrobię, jeżeli naprawdę Adi che czegoś więcej niż przyjaźń? Mój mózg właśnie rozjebał się na kawałki. Została mi ¼ papierosa, gdy usłyszałam kroki w moją stronę.
-Chciałaś mi uciec?- roześmiał się przyjaciel.
-Nie coś ty.- posłałam mu delikatny uśmiech i zaczęłam się tłumaczyć.- po prostu, wiesz, mam mnóstwo na głowie i chciałam chwilę pobyć w ciszy. Szmery i rozmowy ludzi sprawiały, że głowa zaczynała mnie boleć- nawymyślałam na poczekaniu.
-To czemu nie powiedziałaś? Mogliśmy się ulotnić- puścił oczko w moją stronę.
-Nie chcę psuć wieczoru. Już kończę palić i wracamy do stolika.
-Na pewno tego chcesz? Może cię odwieźć? Nie chcę abyś się źle czuła, powinnaś odpocząć- zawsze był troskliwy. Dopiero teraz słowa mojego byłego dotarły do mnie. Miał rację. Adrian zawsze się troszczył, przytulał, słuchał, mówił, doradzał i coraz częściej u mnie bywał. Po prostu był. A odkąd pojawił się Tomek, zauważyłam, że był inny. W stosunku do mnie zachowywał się jak chłopak a nie przyjaciel.
-Tak. Wracajmy do środka.
   Wróciłam do domu na 2 w nocy. Długo rozmawialiśmy. Nie dokończył tego co miał mi do powiedzenia w restauracji. Byłam zmęczona. W salonie zauważyłam Tomka. Był przygnębiony,
Zdjęłam szpilki i powędrowałam wprost do niego. Usiadłam obok i przyglądałam mu się.
-Musze wyjechać.-  powiedział i wrócił wzrokiem na ekran telewizora.
-Ale gdzie? Jak to? Czemu?- zadawałam szybko pytania.
-Czekaj, czekaj, Nie całkiem wyjechać. Miałem na myśli wyprowadzkę. Nie chcesz nawet żebym się dokładał. Czuję się jakbym żył na twoim utrzymaniu, już dłużej tak nie mogę.
-Dobra, dogadamy się- posłałam mu uśmiech
-Co masz na myśli?
-Skoro zależy ci na opłatach to oki. Będziesz płacił 400 zł miesięcznie i podzielimy się obowiązkami oraz zakupami. Pasuje?
-Mógłbym pójść na ten układ, ale mam jedno wielkie ALE.- kusząco popatrzył na mnie a ja się zmieszałam.
-Jakie?
-Zostanę pod warunkiem, że teraz grzecznie pójdziemy spać a jutro rezerwujesz dzień dla mnie.  
-Dobrze, stoi.- Podaliśmy sobie ręce, ale nie wypuściliśmy ich. Trwaliśmy tak dość długo. Położyłam rękę na jego policzku. Ciągle patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Przybliżyłam się tak bardzo, że milimetry dzieliły nas od naszych ust. W końcu doczekałam się finału wieczora, całowaliśmy się delikatnie. Poznawaliśmy na nowo. Jego język czule dotykał mój. Ta chwila mogłaby się nigdy nie skończyć. Oderwaliśmy się w końcu od siebie.
-Dziękuję- rzekł i poprowadził mnie do mojego pokoju.- Kładź się już spać. Do jutra. - Ucałował mnie jeszcze w czoło i wyszedł. Zostałam sama. Nadal czułam jego ciepło ust na swoich ustach. Podążyłam w sen. Nawet nie zmyłam makijażu. Byłam podekscytowana i było mi tak miło. Kocham go. I to bardzo.


*****


Witajcie!!! Mam nadzieję, że nie zanudzam tym opowiadaniem i dalej macie je na uwadze :)  
Cieszę się z każdych komentarzy. Dziękuję, ze jesteście :)
Nie gniewajcie się, że nie za często dodawane, ale staram się. Niektórzy mają wakacje, ja niestety nie.  
Pozdrawiam Was gorąco i życzę udanych wakacji :D

MadzikLove

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1286 słów i 6925 znaków.

2 komentarze

 
  • mysza

    Będzie ciąg dalszy?

    4 lip 2016

  • MadzikLove

    @mysza oczywiście ale raczej nie w lipcu. Moze jeśli się uda to coś będzie pod koniec lipca. Ale to marne szanse.

    4 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już na kolejną część :*

    27 cze 2016