Ta miłość to przeznaczenie cz. 2

W mojej głowie kłębiło się milion myśli na sekundę. Ciężko było mi cokolwiek powiedzieć. Staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy dobre parę minut. W jego oczach widziałam niezrozumienie. Pewnie miał wiele pytań dotyczących mojego życia i tego co dzisiaj zobaczył. Wzięłam głęboki oddech. Z tego co zauważyłam on również. Odważył się pierwsza otworzyć usta.
-Tomek? Co ty tutaj robisz?- no nic lepszego nie mogłam wymyślić na poczekaniu.
-Wróciłem. Szukałem cie- no myślałam że się zleje ze śmiechu. On mnie szukał. Błazen.
-Szukałeś mnie? Hah, sam wyjechałeś, nawet nie wiem dokąd. Zniknąłeś tak bez słowa i jeszcze mnie szukałeś?? Śmieszny jesteś.- parsknęłam, odwracając się plecami. Otworzyłam drzwi do auta i momentalnie wsiadłam za kierownicę. Już szykowalam się aby zamknąć drzwi, gdy poczułam, że z ogromną siła są trzymane.  
-Proszę, zostaw. Nie chce kłótni. Nie chce tego co było kiedyś.- Łzy napłynęły mi do oczu.
-Chcę tylko porozmawiać. Daj mi chwilę. Sama widzisz ze jeszcze nie zdążyłem się zameldować w hotelu.- faktycznie, dopiero teraz zauważyłam dwie średnie walizki. To była trudna decyzja, ale ja głupia, bardziej niż myślałam, kazałam mu wziąć te walizki i włożyć do bagażnika.
-No ok. Weź walizki do bagażnika i wsiadaj.
-Chcesz mnie porwać?- zaśmiał się i tym samym wywołał uśmiech i u mnie.
-No coś w tym rodzaju. - spojrzałam na niego i puściłam oczko.
Droga minęła dość szybko. Nawet nie wiem kiedy byliśmy pod moim domem.
-Gdzie jesteśmy? W tej willi pokój wynajmujesz?- zapytał zdziwiony.
-Nie. To mój dom.- odparłam z zadowoleniem.- Chodz za mną.
Wszedł za mną do środka. Widziałam że to co zobaczył zrobiło na nim wrażenie. Weszliśmy do ogromnego salonu. Na środku stała biała sofa a przed nią stolik. Na meblościance stał plazmowy telewizor a przy jednej ze ścian był kominek.  
-Będziemy rozmawiać tu czy idziemy się czegoś napić do kuchni?
-Wybieram kuchnie.
Po chwili byliśmy już przy stole. Zrobiłam herbatę w milczeniu i usiadłam na przeciwko niego.
-A więc co cię do mnie sprowadza?- zapytałam spokojnym tonem.  
-Chciałem cię przeprosić, wybacz mi. Po prostu to wszystko co się działo zaburzyło moja równowagę.- no tego już za wiele. Nie pozwoliłam aby nerwy ruszyły mi każda cząstkę ciała więc wzięłam łyk herbaty i zapatrzyłam się w okno. Z zamyslen wyrwał mnie jego głos.
-Jesteś? Może powinienem wyjść?
-Nie. Zostań. Mam wolny pokój. Szkoda pieniędzy na jakiś hotel.- wypalilam, sama nie wiem czemu.  
-Może to nie najlepszy pomysł?- boże przecież go nie zjem.
-Ah... jak chcesz. - wyszeptalam.
Rozmawialiśmy chwilę o jego wyjeździe. Dowiedziałam się że był w Holandii. Pracował i teraz wrócił szukać jakiejś pracy tu. W Lublinie.
Potem pokazałam mu pokój gościnny i zostawiłam samemu sobie aby wszystko przemyslał. Ja sama poszłam do swojego pokoju aby zapasc w sen. I tak się stało.

****

Nie miałam co ze sobą zrobić więc napisałam druga część :) trzymajcie kciuki za trzecia. Na dniach na pewno się pojawi :*

MadzikLove

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 591 słów i 3166 znaków.

4 komentarze

 
  • Jolcia223

    Taka jedna uwaga ode mnie. Raz są polskie znaki a raz nie ma. Fajnie było by gdy ciągle one były. Ale to już od Ciebie zależy. A co do części to niesamowita. ;) a teraz lecę czytać kolejne :)

    22 cze 2016

  • MadzikLove

    @Jolcia223 wiem bardzo dobrze ;) piszę na telefonie i troszkę lipa bo często jakaś literówka albo cały tekst diabli biorą i muszę od nowa pisać :( teraz przerzucam się na laptop :) więc będzie dobrze :D pozdrawiam :*

    22 cze 2016

  • Jolcia223

    @MadzikLove Dobrze :) To w takim razie powodzenia ;)

    22 cze 2016

  • Fisia

    Bardzo ciekawa część  :)

    13 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną:)

    11 cze 2016

  • MadzikLove

    @cukiereczek1 dziękuję :*

    11 cze 2016

  • :):)

    Super :)

    10 cze 2016

  • MadzikLove

    @:):) :D

    11 cze 2016