Światełko w tunelu cz.2

Światełko w tunelu cz.2"Zakończone marzenie"

*oczami Julki

-Mamo! Tato! Czemu? Dlaczego?
Nagle poczułam krzyk i chuk. Obudziłam się, byłam w szpitalu, przy mnie siedział Tomek, a z drugiej strony Ewlina. Co się dzieje? Poruszałam rękami, ale nogami nie mogłam
-Tak się baliśmy. Julciu jak się czujesz? Powiedz coś- pyta zmartwiony Tomek.
-Wszystko dobrze, a czemu nie mogę ruszyć nogami?
-Julka miałaś wypadek, jakiś palant w ciebie wjechał. Ale wrócisz do sprawności. Lekarze mówili, że to chwilowe. Musisz tylko wrócić do domu i zacząć rehabilitacje.
Nic nie mówiłam, nie umiałam. Ja? Sparaliżowana?
-Julciu powiedz coś-mówi do mnie Ewelina, łapiąc mocniej za rękę.
-Ale będę chodzić?-pytam z nadzieją.
-Będziesz, ale musisz pójść na rehabilitacje. Dzwoniłem do Eryka, już wszystko załatwił, a teraz pójdę do lekarza, okej
Pokiwałam tylko głową.
-Zostań z nią, dobrze-skierował pytanie do Ewliny.
-Dobrze, może chcesz coś, hm?
-Może wody?
-Dobrze, pójdę i ci przyniosę, a próbuj zasnąć.
Wstała i wyszła. Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. Jaki wypadek? Jaki chłopak? Rehabilitacja? I zasnęłam.

*oczami Eryka
Wszedłem do sali. Julka spała, usiadłem przy łóżku, wziąłem jej rękę w dłonie. Czemu to akurat ona? Nie winna dziewczyna i taki wypadek. Gdybym tylko wiedział kto w nią wjechał. Chłopak miał szczęście, że mnie tam nie było. Zamyślony usłyszałem otwieranie drzwi. Stał w nich Tomek i jakaś dziewczyna.
-Hej stary. Dobrze, że przyjechałeś. Dzięki tobie moja siostra żyję.
-Nie ma za co. Cieszę się, że pomogłem.-powiedziałem i spojrzałem na Julkę-A my się chyba nie znamy? Jestem Eryk. Kolega Tomka
-Ewelina, przyjaciółka Julki.
-Miło było poznać, ale muszę lecieć do pracy, a ty stary weź wolne może, ja sobie poradzę a ty zaopiekuj się siostrą.
-Dziękuję jesteś wielki.
-No wiem. To na razie. Wpadnę wieczorem.
I wyszedłem, szedłem na dół, gdy ktoś na mnie wpadł.
-Sorry. Nie chciałem
-Luzik.- odpowiedziałem, chłopak wydawał się wystraszony i skrępowany. Dziwne. Poszedłem do samochodu.    Otworzyłem drzwi i usiadłem, spojrzałem w górę w okno sali na której leżała Julcia. Wiedziałem o niej od lat, ale nigdy nie rozmawialiśmy, bałem się że mnie nie polubi, ale to taka faja dziewczyna. Dziewczyna? Raczej kobieta i to jaka o ja cie. Chyba się zakochałem. Zamknąłem drzwi i dojechałem do domu i ciepłego łóżka.

*oczami Julki
Słyszałam rozmowę i czułam dotyk dłoni. Nie chciałam wstawać więc spałam tak do 10 rano, następnego dnia. Gdy się obudziłam, byłam sama. Po 10 min przyszedł lekarz i oznajmił, że wszystko ze mną dobrze i mogę wracać do domu, ale muszę wrócić na wizytę za dwa dni lub gdy będę się źle czuć. Spakowałam to co mogłam do torby leżącej na krześle i wzięłam się za śniadanie koło 11 przyszedł Tomek i zabrał mnie do domu.
-Tomek, a tak właściwie to jak to będzie? Przecież nie możesz mnie nianczyć razem z Ewliną. Może lepiej, aby mnie oddać do jakiegoś ośrodka?
- Nie! O to się nie martw. Będziemy to robić na zmianę, ja Ewelina i Eryk. Spokojnie będzie dobrze. Musisz tylko na rehabilitacje i po 5 miesiącach będziesz śmigać sama.
-No dobrze. Eryk? Kto to?
-Poznasz go wieczorem.
Dojechaliśmy do domu, w środku czekał na nas obiad. Brat zaniósł mnie do stołu, a sam zaniósł rzeczy do pralni. Usiedliśmy, gdy nagle ktoś zapukał. Tomek poszedł otworzyć, a ja miałam chwilę na pogawędke z przyjaciółką.
-Ewlina co jest między tobą, a moim bratek?
-Chyba nic szczególnego, oprócz tego, że bardzo mi się podoba, ale to wiesz
-No wiem kochana. Coś na to poradzimy.
-A jutro opowiem ci coś. Ale dopiero jutro.
Nie pytałam dalej, tylko pokiwałam głową. Po 5 min przyszedł mój brat z kimś, nie znałam go, ale etuzjazm mojej psiółki mnie zdziwił. Kto to był??

Wiwi

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 725 słów i 3929 znaków.

1 komentarz

 
  • kujawka

    Będę obserwować dalsze losy. :) super

    30 lip 2015