- To było 5 lat temu. Popełnił samobójstwo. –Rafał odwrócił się ku zachodowi- Zakochany był w pewnej dziewczynie, ona go zdradziła i rzuciła. Nie mógł sobie z tym poradzić. I połknął tabletki zostawiając list pożegnalny. A ona po jego śmierci wyszła za mąż za tamtego. Nawet nie przyszła na pogrzeb. – posmutniał trochę.
-Nie wiem co mam powiedzieć, boję się że palnę jakąś głupotę.
-Nie musisz nic mówić. Wystarczy mi to że jesteś tutaj ze mną.
Podeszła do niego. I usiedli razem na brzegu. Długo nic nie mówili. Siedzieli przytuleni i patrzyli się na zachodzące słońce.
-Od jego śmierci nie wiązałem się z żadną dziewczyną, bałem się że będę cierpieć tak jak on. –zaczął – Ale gdy Cię ujrzałem poczułem coś tak niesamowitego. Stwierdziłem, że to najlepsza pora by coś zmienić w swoim życiu. – spojrzał na nią – nie spędziłem z Tobą dużo czasu, ale to mi wystarczy. Bardzo ale to bardzo Cię lubię.
Nie wiedziała co powiedzieć. Do głowy przychodziły jej tylko głupie odpowiedzi.
-Też Cię bardzo lubię. - odpowiedziała.
I wtedy ją pocałował.
-Przepraszam może to zbyt szybko. – opuścił głowę.
-Nie przepraszaj. – przytuliła się do niego i posłała mu piękny uśmiech.
-Robi się już późno, chyba muszę odprowadzić Cię już do domu.
Wstali i ruszyli w drogę powrotną. Gdy byli już przed jej domem przystanęli i patrzyli sobie głęboko w oczy.
-Dziękuje za dzisiaj, było bardzo miło.
-To ja dziękuje, że potrafiłaś mnie wysłuchać. Przyjdę po Ciebie jutro do szkoły. I mam nadzieje, że po lekcjach znowu gdzieś wyskoczymy.
- A może wejdziesz ?
-Nie, mama się będzie martwiła, że nie ma mnie tak długo. Jutro się spotkamy.
-No dobrze.
-Pa Księżniczko. – pocałował ją na pożegnanie.
- Pa.
Wchodząc do domu myślała, że to sen. Przecież na początku to było takie nierealne. Szara myszka znalazła swojego księcia. Była bardzo szczęśliwa. Uśmiech z twarzy jej nie znikał. Nawet jej mama się zdziwiła, że ona potrafi być taka uśmiechnięta bo do tej pory rzadko kiedy się uśmiechała. Leżąc na łóżku i czytając książkę usłyszała dźwięk telefonu. Sms od niego "Słodkich snów Maleńka ”. Uśmiechając się odłożyła książkę i usnęła.
Śnił jej się … Ale nie tylko on. Oprócz niego w śnie był Marcin. Rafał i Wiktoria byli na balu a Marcin patrzył się na nich z zazdrością.
Gdy się obudziła bardzo się zdziwiła. Co jej były robił w tym śnie. Ale postanowiła się bardziej tym nie przejmować, w końcu była szczęśliwa. Nie byli jeszcze parą. Ale wszystko na to wskazywało że będą.
Rano przyszedł po nią. Przywitali się i poszli do szkoły. Dzień mijał jak każdy inny.
-Wiki słyszałaś, że podobno Rafał spotyka się z jakąś dziewczyną ?-zapytała Natalia.
-Tak słyszałam.
-Jejku, mała przykro mi myślałam, że wy może coś naprawdę być.
Wiktoria uśmiechnęła się i odwróciła.
-Co to za uśmiech ? Ty i on ? Żartujesz?
-Poważnie.
-Gratuluje. A może wyskoczymy dzisiaj na jakieś zakupy ?
-Nie mogę, umówiłam się z Rafałem.
-Ta. . spoko. – odpowiedziała z grymasem na twarzy i się odwróciła.
Wiktoria nie zwróciła na to uwagi nawet. Nie pomyślała, że jej przyjaciółka ma problemy. Jej głowa przepełniona była ukochanym. Po lekcjach czekał na nią przed szkołą.
7 komentarzy
dusiaczekk
boskie
anka979
jutro.
zakręcona
Kiedy będzie?
NutellaOrzechowa
Pisz ! Świetne !
anka979
następne będzie dłuższe
astronautka
super te twoje opowiadania ale mogły by być dłuższe
Libertad
fajnie sie to czyta