Po prostu miłość. (cz. III)

- To było 5 lat temu. Popełnił samobójstwo. –Rafał odwrócił się ku zachodowi- Zakochany był w pewnej dziewczynie, ona go zdradziła i rzuciła. Nie mógł sobie z tym poradzić. I połknął tabletki zostawiając list pożegnalny. A ona po jego śmierci wyszła za mąż za tamtego. Nawet nie przyszła na pogrzeb. – posmutniał trochę.  
-Nie wiem co mam powiedzieć, boję się że palnę jakąś głupotę.  
-Nie musisz nic mówić. Wystarczy mi to że jesteś tutaj ze mną.  
Podeszła do niego. I usiedli razem na brzegu. Długo nic nie mówili. Siedzieli przytuleni i patrzyli się na zachodzące słońce.  
-Od jego śmierci nie wiązałem się z żadną dziewczyną, bałem się że będę cierpieć tak jak on. –zaczął – Ale gdy Cię ujrzałem poczułem coś tak niesamowitego. Stwierdziłem, że to najlepsza pora by coś zmienić w swoim życiu. – spojrzał na nią – nie spędziłem z Tobą dużo czasu, ale to mi wystarczy. Bardzo ale to bardzo Cię lubię.  
Nie wiedziała co powiedzieć. Do głowy przychodziły jej tylko głupie odpowiedzi.  
-Też Cię bardzo lubię. - odpowiedziała.  
I wtedy ją pocałował.  
-Przepraszam może to zbyt szybko. – opuścił głowę.  
-Nie przepraszaj. – przytuliła się do niego i posłała mu piękny uśmiech.  
-Robi się już późno, chyba muszę odprowadzić Cię już do domu.  
Wstali i ruszyli w drogę powrotną. Gdy byli już przed jej domem przystanęli i patrzyli sobie głęboko w oczy.  
-Dziękuje za dzisiaj, było bardzo miło.  
-To ja dziękuje, że potrafiłaś mnie wysłuchać. Przyjdę po Ciebie jutro do szkoły. I mam nadzieje, że po lekcjach znowu gdzieś wyskoczymy.  
- A może wejdziesz ?
-Nie, mama się będzie martwiła, że nie ma mnie tak długo. Jutro się spotkamy.  
-No dobrze.  
-Pa Księżniczko. – pocałował ją na pożegnanie.  
- Pa.  
Wchodząc do domu myślała, że to sen. Przecież na początku to było takie nierealne. Szara myszka znalazła swojego księcia. Była bardzo szczęśliwa. Uśmiech z twarzy jej nie znikał. Nawet jej mama się zdziwiła, że ona potrafi być taka uśmiechnięta bo do tej pory rzadko kiedy się uśmiechała. Leżąc na łóżku i czytając książkę usłyszała dźwięk telefonu. Sms od niego "Słodkich snów Maleńka :*”. Uśmiechając się odłożyła książkę i usnęła.  
Śnił jej się … Ale nie tylko on. Oprócz niego w śnie był Marcin. Rafał i Wiktoria byli na balu a Marcin patrzył się na nich z zazdrością.  
Gdy się obudziła bardzo się zdziwiła. Co jej były robił w tym śnie. Ale postanowiła się bardziej tym nie przejmować, w końcu była szczęśliwa. Nie byli jeszcze parą. Ale wszystko na to wskazywało że będą.  
Rano przyszedł po nią. Przywitali się i poszli do szkoły. Dzień mijał jak każdy inny.  
-Wiki słyszałaś, że podobno Rafał spotyka się z jakąś dziewczyną ?-zapytała Natalia.  
-Tak słyszałam.  
-Jejku, mała przykro mi myślałam, że wy może coś naprawdę być.  
Wiktoria uśmiechnęła się i odwróciła.  
-Co to za uśmiech ? Ty i on ? Żartujesz?
-Poważnie.  
-Gratuluje. A może wyskoczymy dzisiaj na jakieś zakupy ?
-Nie mogę, umówiłam się z Rafałem.  
-Ta. . spoko. – odpowiedziała z grymasem na twarzy i się odwróciła.  
Wiktoria nie zwróciła na to uwagi nawet. Nie pomyślała, że jej przyjaciółka ma problemy. Jej głowa przepełniona była ukochanym. Po lekcjach czekał na nią przed szkołą.

anka979

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 645 słów i 3433 znaków.

7 komentarzy

 
  • dusiaczekk

    boskie

    4 kwi 2013

  • anka979

    jutro.

    3 kwi 2013

  • zakręcona

    Kiedy będzie?

    3 kwi 2013

  • NutellaOrzechowa

    Pisz ! Świetne !

    3 kwi 2013

  • anka979

    następne będzie dłuższe :)

    3 kwi 2013

  • astronautka

    super te twoje opowiadania ale mogły by być dłuższe

    3 kwi 2013

  • Libertad

    fajnie sie to czyta :)

    3 kwi 2013