Po prostu miłość. (cz. I)

Miała na imię Wiktoria. Wyglądała jak każda inna nastolatka, jednak pewną cechą ostawała od całej reszty. Nie potrafiła porozumieć się z rówieśnikami. Przez to nie miała zbyt wielu przyjaciół. Tylko jedną przyjaciółkę-Natalię. Robiły razem wszystko, wygłupiały się, jeździły razem na wakacje. Ich rodziny były zaprzyjaźnione. Co tydzień spędzali razem wolny czas. A dziewczyny chodziły do jednej szkoły i jednej klasy. Natalia była bardziej popularna niż Wiki, ale nie zapominała o przyjaciółce.  
Pewnego dnia w ich szkole pojawił się nowy chłopak. Wysoki, przystojny brunet o zielonych oczach. Od razu spodobał się Wiktorii, był jak z obrazka. Jej ideał. Ale i tak doszła do wniosku że nigdy z nim nie będzie. Była mało popularna a za takim chłopakiem uganiają się wszystkie dziewczyny. Miał na imię Rafał. Gdy przechodziła obok niego nogi miała jak z waty, motylki latały jej w brzuchu a serce waliło jak opętane. Do tej pory nie czuła czegoś takiego do chłopaka. Miała tylko jeden poważny związek. Trwał 2 lata, ale chłopak musiał wyjechać za granicę i doszli do wniosku że zakończą to co nie ma sensu na odległość. Na początku było im ciężko ale pogodzili się z tym że tak musi być.  
Zaczęła się lekcja biologii:
-Ej Wiki patrz to ten nowy Rafał. -wskazując na kolegę przed nami szepnęła Natalia.  
-Jak to ? przrprzeprze…cież on jest starszy od nas o rok. - zająkała się Wiktoria
-No tak jest starszy, ale rok nie zdał. A Ty co się tak jąkasz ? Zaczerwieniłaś się. Ty się zakochałaś.  
-Cicho nikt się nie może o tym dowiedzieć. On mi się tylko podoba.  
-Tak się mówi.  
-Naprawdę. Ale on się nie może o tym dowiedzieć.  
-Dlaczego ? Może Ty jemu też się podobasz.  
-Nie. Boję się.  
-Dziewczynki ciszej. -upomniała ich nauczycielka
-Pogadamy później.  
Lekcja mijała wolno Wiki ciągle gapiła się na niego. Nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Całą lekcje była jakby nie z tego świata. Nie docierało do niej nic innego. Obserwowała jego każdy ruch. Aż nagle zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli na przerwę.  
-Myślałam że już całkiem mi tu odlecisz.  
-Przestań.  
-Obserwowałaś go przez całą lekcje to nie jest normalne a tym bardziej nie zwyczajne. Myślę, że powinnaś zagadać do niego.  
-Nie potrafię.  
-Potrafisz. Ja w Ciebie wierze. Wiem, że załamałaś się jak Marcin wyjechał. To od tamtej pory jesteś dziwna. Ale w końcu chyba musisz zacząć żyć na nowo. Otwórz nowy rozdział w życiu. Bo to może Rafał jest tym rozdziałem.  
-Nie jestem pewna. Nie potrafię już gadać z chłopakami. Nawet nie wiem o czym. Jak podejdę do niego i zacznę gadać głupoty to weźmie mnie za dziwaczkę, którą i tak jestem.  
-Daj spokój. Poradzisz sobie.  
I nagle…bum… Kiki(bo tak mówili na Wiktorię) upadła na ziemię. Popatrzyła do góry to on. Podaje jej ręke.  
-Przepraszam. Nic Ci nie jest ?
Nie potrafiła wydusić z siebie słowa. I powoli wstała z ziemi za jego pomocą.  
-Nie… Chyba nie…
-Nie zauważyłem Cię. A tak w ogóle to jestem Rafał.  
-Wiktoria
-Miło mi. Ja Cię chyba kojarzę. My chodzimy razem do klasy ?
-Tak.  
-Przepraszam Cię jeszcze raz. I ja już będę szedł, bo spóźnię się na busa. Mam nadzieję że jeszcze będziemy mieli okazję porozmawiać i bliżej się poznać. Pa. - mówiąc to patrzył na nią z pożądaniem. Odchodząc uśmiechnął się i puścił jej oczko.  
-Pa. .  
Przez chwile stała oszołomiona. Właśnie wymieniła kilka zdań z chłopakiem, który strasznie się jej podoba. I jeszcze ten jego uśmiech i to oczko. Nie mogła w to uwierzyć, że to jest prawda.

anka979

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 688 słów i 3673 znaków.

4 komentarze

 
  • Qwera

    Super :*

    4 kwi 2013

  • astronautka

    piszesz dalej

    3 kwi 2013

  • Lol

    jasne, dajesz koleją ;))

    3 kwi 2013

  • anka979

    pisać dalej ?

    3 kwi 2013