Czekał już na mnie. Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy.
-Gdzie jedziemy ?
-Niespodzianka. Cały weekend nie będzie nas w domu.
-Ale ja nic nie mówiłam rodzicom. Będą się martwić.
-Kochanie ja już wszystko załatwiłem. Twoja walizka jest w bagażniku, rodzice się zgodzili. Rozmawiałem z nimi wczoraj wieczorem jak już spałaś.
-Knujesz przeciwko mnie –zaśmiała się.
-Zaufaj mi. Nie będziesz żałowała.
Włączyła radio.
-O moja ulubiona piosenka. - zaczęła śpiewać.
-Lubisz takie klimaty ? To ta piosenka na pewno Ci się spodoba- przełączył radio.
-To też lubię.
Jechali tak dość długo, słuchali piosenek i śpiewali. Aż w końcu dojechali na miejsce. Zauważyła ogromny dom z basenem.
-Jesteśmy na miejscu.
Wysiedli z samochodu. Wziął walizki i szli w stronę domu.
-Co to ma znaczyć?
-To jest mój dom. Przed przeprowadzką mieszkaliśmy tutaj. Mamy cały dom tylko dla siebie.
-Pięknie tu jest.
Weszli do domu. Rafał wniósł walizki do sypialni.
-Śpisz ze mną ? Czy w pokoju obok ?
-Z Tobą.
Zeszli na dół do kuchni. Rozpakowali zakupy, które zrobił już wcześniej.
-Pasowało by coś zjeść. Idź do salonu, włącz telewizor, obejrzyj coś. Zaraz przygotuję jedzenie.
-A może Ci coś pomóc?
-Dam sobie rade.
Chodziła po pokoju. Oglądała zdjęcia na ścianach i regałach. Była zachwycona.
-Gotowe. -wszedł do pokoju z tacą z jedzeniem.
-Kanapki. hmmmm to już wiem czemu nie musiałam Ci pomagać.
-Może być ?
-Pewnie.
-Wieczorem będzie lepiej obiecuje. Teraz może nie jest idealnie…- nie zdążył dokończyć.
-Jest idealnie.
Zjedli i poszli na górę. Pokazał jej pokoje.
-O to ja pójdę się wykąpać może.
-To idz. W sypialni jest Twoja walizka. Powinno być wszystko a jak nie to mnie wołaj.
-Okej.
-Ja będę w drugiej łazience na końcu korytarza.
Po godzinie obydwoje byli już na dole.
-To co robimy ?
-Możemy pójść na plaże jeśli chcesz.
-Nie umiem pływać.
-Nauczę Cię.
-Jak tak to dobrze możemy iść.
Przebrała się w bikini. Spakowali ręczniki i wyszli. Szli dwadzieścia minut. Weszli na plaże. To miejsce było jej już dziwnie znajome. Byli nad Bałtykiem.
-Już chyba wiesz gdzie jesteś ?
-Tak, przyjeżdżaliśmy tu z rodzicami jak byłam mała.
-Rozbieraj się i idziemy do wody.
Rozebrali się i wskoczyli razem do wody. Wstała.
-Aaaaaaaaa. Zimno.
Podszedł do niej i ją przytulił. A po chwili wylądowali w wodzie. Zdenerwowana Wiktoria podniosła się i wyszła.
-Skarbie co się stało?
-Zimno mi.
-Chodź przyzwyczaisz się.
-Nigdzie nie idę.
-Jesteś tego pewna ? – zaśmiał się, wziął ją na ręce i zaniósł do wody- to mam Cię wrzucić czy sama się będziesz przyzwyczajać?
-Sama.
-Nie było by żadnej zabawy przy tym.
Wrzucił ją do wody. Zaczęli ciapać się jak małe dzieci. Po dwu godzinnej zabawie wyszli z wody. Położyli się na ręcznikach.
-Zaczyna się ściemniać. Mam niespodziankę. Ale to jeszcze może godzinkę poczekamy.
-Same niespodzianki. Nikt dla mnie nie robił takich rzeczy. Kocham Cię.
-Też Cię kocham skarbie.
Leżeli tak jeszcze godzinkę. Później zaczęli się ubierać.
-Wiktoria?- usłyszeli jakiś głos z daleka.
-Marcin ?
3 komentarze
anka979
nast część jutro
licealistka
super ciekawe zakonczenie zaczyna sie cos dziac
jak oni dwoje do siebie pasuja
czekam na kolejne czesci
:)
Świetnee
kiedy nastepna czesc ?