Nowa szkoła cz.2

Nowa szkoła cz.2Zaczął dzwonić budzik, nie! Nie tylko to, błagam... gadałam sama do siebie, szybko poderwałam się z łóżka, zbiegłam na dół - cześć Mamuś, a Ty czemu  
już nie śpisz? - Cześć Córeczko. Pocałowała mnie delikatnie w czółko. - a bo muszę z Tobą porozmawiać. - więc? - zaprosiłam dzisiaj na obiad pewnych
dwóch Panów. Nie wiedziałam o kogo jej wgl chodzi, ale chciałam się szybko dowiedzieć - mamuś, kogo? Mów szybko! Bo jestem strasznie ciekawa.  
Zaśmiałam się cichutko. - nie mówiłam Ci tego, ale od pewnego czasu spotykam się z pewnym mężczyzną, więc chciałam abyś Ty go poznała, dlatego
zaprosiłam go dzisiaj na obiad, nie masz nic przeciwko? W sumie ucieszyło mnie to, że mama spotyka się z jakimś facetem, już dawno z nikim nie chodziła
na randki, ani nic, od siedmiu lat jest sama, tata nas wtedy zostawił, wybrał sobie inną babę, nie utrzymuje kontaktu ani z mamą ani ze mną, ale mi to
nie przeszkadza ani trochę, nie chcę go po prostu znać, nienawidzę go! - oczywiście mamuś, że nie mam nic przeciwko, cieszę się, że z kimś się  
spotykasz, a ten drugi to? - jego syn, Marek ( mężczyzna który spotyka się z mamą Natalii) chciał żebyś go poznała. - dobrze, a więc o której będą? Ja
kończę lekcję o 14:30. - będę o 15:00. - aha, no dobrze, dobra mama ja lecę się szykować do szkoły bo nie zdąże. Pobiegłam szybko do łazienki, wzięłam
prysznic, ubrałam czarne leginsy i do tego tunikę, pomalowałam się lekko, wzięłam torbę i wyruszyłam na przystanek. Długo nie czekałam na autobus,  
zaraz przyjechał. Gdy już dojechałam czekała już na mnie Iwona, ruszyłyśmy w stronę szkoły, rozmawialiśmy cały czas, dowiedziałam się, że dziewczyna
ma podobnie do mnie, tylko, że zostawiła ją mama i została z ojcem i macochą. Dzień w szkole zleciał mi szybko, spędzałam miło czas z moją nową klasą,  
jest naprawdę spoko, ale to są dopiero początki, później może się okazać jacy są naprawdę. Gdy wychodziłam ze szkoły zobaczyłam jakiegoś chłopaka,  
bardzo mi kogoś przypominał, no tak! To był Fabian, nie wiedziałam, że się uczy w tej szkole co ja, nie dziwię się, że go nie widziałam przez cały
dzień, bo szkoła naprawdę jest bardzo duża. - Cześć Natalka. Jego koledzy dziwnie mi się przyglądali, musiał im coś gadać na mój temat, jestem tego
pewna! Lub ciekawiło ich kim ja jestem dla Fabiana. - no cześć. Nie wiedziałam, że się uczysz w tej szkole co ja, - a no widzisz, ja już widziałem
Ciebie wcześniej, ale stałaś na drugim końcu korytarza, więc nic się nie odzywałem. A Ty już po lekcjach? - a no spoko, spoko. Tak już, wiesz co,  
trochę mi się śpieszy, bo mam zaraz autobus, zobaczymy się jutro, pa. I ruszyłam szybkim krokiem w stronę przystanku. - no do jutra. Chciałam się
bardzo odwrócić i zobaczyć czy się na mnie patrzy, no ale nie, nie mogę, co on sobie pomyśli, no ale muszę to zobaczyć, naprawdę on mi się podoba,  
postanowiłam się odwrócić, ale go już nie było, no trudno. W domu byłam o 14:50, szybko poszłam wziąć szybki prysznic, ogarnęłam się jeszzce trochę,  
gdy wychodziłam z łazienki to słyszałam jak już mama z kimś rozmawiała, skierowałam się w stronę salonu, zobaczyłam pewnego mężczyznę, który patrzył
na moją mamę takim wzrokiem, nigdy nie widziałam aby ktoś tak na nią patrzył, widziałam jaka mama była szczęśliwa, musiała coś naprawdę do niego czuć.
- Dzień Dobry. Popatrzyłam na mężczyznę - o Witaj, jestem Marek. Wyciągnął w moją stronę swoją dłoń - Natalia, miło mi. - Wiem, wiem mama Twoja dużo
opowiadała na Twój temat. Uśmiechnęłam się tylko do mężczyzny - a miał być Pana jeszcze syn. - zaraz powinien już być. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy,  
wydawał się w porządku facetem, pasował do mojej mamy. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, mama poszła otworzyć drzwi. - wejdź Fabian. Już wiem
jak nazywa się jego syn, Fabian, imię które po prostu kocham, nie no nie wieżę, to jest ten Fabian ze szkoły, nie wiedziałam, że on jest synem faceta
który spotyka się z moją mamą. - Cześć Fabian. - Natalia, o proszę nie wiedziałem, cześć, cześć. Pan Marek popatrzył na swojego syna i na mnie po
chwili zwrócił się do nas - to wy się już znacie ? - tak, tato. Chodzimy do tej samej szkoły. - oj, nie wiedziałem, ale to z jednej strony dobrze.
Siedzieliśmy i gadaliśmy gdzieś tak do 19:00 Fabian chciał już iść do domu, bo umówił się z kolegami, postanowiłam, że pójdę go odprowadzić chociaż  
kawałek. - fajnie, że jesteś córką Pani Ani (tak nazywa się moja mama) - a Ty fajnie, że jesteś synem Pana Marka. - Natalka, jeżeli chcesz to wracaj
już, ja dojdę sam, spokojnie nie boję się. Zaśmiał się cichutko. - nie no odprowadzę Cię jeszcze kawałek, niech moja mama nacieszy się trochę Twoim
tatą. - a no w sumie masz rację, jak chcesz to możemy jeszcze iść do mnie. - nie no, przecież umówiłeś się z kolegami. - koledzy mogą poczekać. - no
dobra, to idziemy. A tak wgl nie wiedziałam, że mieszkasz w tej samej miejscowości co ja, bo nie jechałeś nigdy autobusem. - bo ja do szkoły jeżdżę  
swoim motorem, jak chcesz to możesz zabrać się ze mną jutro. - wiesz co może lepiej nie, ja chcę jeszcze żyć. - oj przestań, nie masz się czego bać,  
wydaje mi się, że dobrze jeżdżę. - no dobra, ale jak coś mi się stanie, to nie podaruje Ci tego. Doszliśmy do domu Fabiana, gadaliśmy, śmieliśmy się
nagle zauważyłam, że Fabian się zbliża do mnie coraz bardziej, po chwili swoimi wargami dotknął moich warg. - Fabian, co Ty wyprawiasz?! - nie podoba
Ci się? - nie! Przestań! Wstałam szybko z łóżka, wybiegłam szybko z jego domu. - Natalka, poczekaj! - nie, nie chcę z Tobą rozmawiać! - Przepraszam...
Postanowiłam się zatrzymać, chciałam zobaczyć co ma do powiedzenia. - skończyłeś już? Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić te swoje przeprosiny? - oj, nie
przesadzaj, przecież to był tylko pocałunek. No ale przepraszam, zachowałem się jak gówniarz, wybaczysz mi to? - nie wiem. On chyba oszalał! Zaczął
klękać i cały czas mnie przepraszał. - no dobra, ale wstawaj już. - dziękuje Ci bardzo. - spoko. Ale wiesz co ja już muszę iść do domu, mama pewnie się
martwi, a nie wzięłam ze sobą telefonu, miałam Cię tylko odprowadzić. - dobrze to chodźmy. Najpierw Ty mnie odprowadziłaś, teraz ja Ciebie. Zachował
się jak świnia, przecież my się wgl nie znaliśmy, naprawdę, ale nie potrafiłam się długo na niego gniewać, jest taki słodki, tak szczerze mówiąc to nawet nie żałuje, że mnie
pocałował, naprawdę mi się to podobało. - wchodzisz do środka, czy wracasz? - wracam, bo kumple już na pewno się wkurzyli, dziękuje, że mogłem spędzić
czas w tak miłym towarzystwie. - oj daj spokój, to ja dziękuje, dobrze ja już idę. - idź, dobranoc Ślicznotko. Pocałował mnie lekko w policzek. Nie no,  
ja się chyba zaczerwieniłam, muszę szybko lecieć do domu bo sobie wstydu narobię. - jutro o 7:30 będę koło Ciebie, pa. Szybko wbiegłam do domu. Mama
rozmawiała jeszcze z Markiem, więc nie chciałam im przeszkadzać, wzięłam prysznic i poszłam do swojego pokoju. Gdy się pakowałam do szkoły
zauważyłam, że dostałam sms : masz słodkie usta :*. Uśmiechałam się sama do siebie, po chwili odpisałam mu : oj tam, bez przesady.;) : mam takie
małe pytanko, mogę jeszcze do Ciebie zadzwonić? : pewnie.:) Położyłam się do łóżka, rozmawialiśmy gdzieś do czwartej nad ranem, byłam naprawdę
bardzo śpiąca, więc zakończyłam z nim rozmowę i położyłam się spać. CDN.


I jak podoba się wam? ;> Mam nadzieję, że tak.:) Czekam na jakieś propozycję na dalsze części opowiadania. ;P

opowiadania555

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1478 słów i 7882 znaków.

5 komentarzy

 
  • Bansheee

    Fajnie byłoby gdybyś nauczyła się normalnie pisać dialogi. Ale i tak widać, że ktoś sięgnął po słownik przed pisaniem :)

    13 lip 2015

  • sweetkicia

    Jest fajne, ale moim zdaniem mogłabyś oddzielać dialogi, bo tak to kiepsko się czyta. :) To była tylko drobna uwaga :) A tak poza tym to naprawdę dobre opowiadanie :) Czekam na kolejną część.

    21 lis 2013

  • Norbi23

    swietne...dalej :-)

    21 lis 2013

  • victoria18

    Pisz szybko dalej jest super.:)

    20 lis 2013

  • Misiaa

    Nom podoba ;) Dalej... ;)

    20 lis 2013