Wracając do domu, jedziemy w milczeniu. Po kilku minutach jesteśmy już na miejscu. Biorę zakupy i kiedy chcę już wysiąść, Shane zabiera mi torby i mówi:
-Daj, pomogę Ci. Uśmiecham się i wysiadam z samochodu. Szukam kluczy i za chwilę razem z Shane’em wchodzimy do domu. Od razu idziemy do kuchni. Razem rozpakowujemy zakupy i przez ten czas spoglądamy na siebie, ale nic nie mówimy.
-Mieliśmy się spotkać po południu, ale pomyślałem że moglibyśmy spotkać się wcześniej. Masz teraz jakieś plany? – słyszę głos Shane’a. Patrzę na niego i posyłam mu nieśmiały uśmiech.
-Nie, nie mam –odpowiadam. Możemy jechać teraz, a powiesz mi gdzie mnie zabierasz? –dodaje po chwili. Na jego twarzy pojawia się tajemniczy uśmieszek.
-To niespodzianka –mówi i uśmiecha się szeroko. Kiedy wszystkie zakupy są już na swoich miejscach, razem z Shane’em wychodzimy z domu i ponownie wsiadamy do samochodu. Jestem bardzo ciekawa gdzie jedziemy i nie wiem czy wytrzymam.
-Nie lubię niespodzianek –wzdycham, przerywając ciszę panującą między nami.
-Przyzwyczaisz się –odpowiada i mimo że na mnie nie patrzy, widzę że jego kąciki ust są w górze.
-Może jakaś mała podpowiedz?
-Jesteś strasznie niecierpliwa – mówi śmiejąc się. Trzepoczę rzęsami i odpowiadam:
-Taki mój urok. Czekam na to aż coś powie, jednak widzę że nie zamierza mówić cokolwiek więc odchrząkuje i mówię:
-To jak z tą podpowiedzią?
-Żadnych podpowiedzi, dowiesz się w swoim czasie –mówi i zaczyna się śmiać. Wzdycham i włączam radio.
Przez kolejne kilkanaście minut jedziemy w milczeniu. Z jednej strony drażni mnie to że nie słyszę jego głosu, jednak są też tego plusy. Kiedy Shane prowadzi ja bezkarnie mogę się w niego wpatrywać. Jednak po jakimś czasie zauważa to i widzę że przewraca oczami.
-Przestań się na mnie gapić. W jego głosie słychać rozbawienie. Jeśli tak ci się podobam to..
Nie dając mu tej satysfakcji, przerywam mówiąc mu:
-Nie podobasz mi się.
-Akurat. Mówiąc to posyła mi szeroki uśmiech po czym puszcza oczko w moją stronę.
Moja twarz przybrała barwę buraka. Wiem to, Zawsze tak się dzieje kiedy jestem obok niego. Dlaczego on mnie tak drażni? Myślę w duchu po czym szybko odpowiadam:
-Nie pochlebiaj sobie.
Nawet nie muszę na niego patrzeć żeby widzieć, że śmieje się ze mnie, a raczej z mojej reakcji. Wzdycham.
Kolejny raz podgłaszam muzykę, tym razem o wiele głośniej, po czym odwracam się do szyby i nie mogąc powstrzymać uśmiechu, przyglądam się widokowi za oknem.
Tak tak, nie dość że nie było mnie tutaj sto lat i najpewniej wszyscy zapomnieli już o czym jest to opowiadanie to w dodatku ta część jest mega krótka. Cóż, czy kolejne części będą dłuższe? Nie mam pojęcia, chciałabym żeby takie były. A tym czasem miłego, krótkiego czytania. Mam nadzieje że wybaczycie mi ten brak dodawania rozdziałów.
2 komentarze
blondeme99
Pochłonęłam to całe opowiadanie jednym tchem. Chcę więcej i więcej . Wydaję mi się czy Shane to ideał? Życzę weny i z niecierpliwością będę śledzić dalszych losów bohaterów
luvhope
@blondeme99 ojej bardzo Ci dziękuję cieszę się że Ci się podoba
Desu
O czym w ogóle jest to opowiadanie bo nie bardzo ogarniam?
luvhope
@Desu a no nie wiem? pewnie o czymś tam jest