Mój wzrok od paru minut był skupiony tylko i wyłącznie na nim. Nie wiedziałam, co się dzieje, gdzie jestem, ale najważniejsze było to, że on był obok. Wiedziałam, że znajdujemy się w jakimś nierealnym, złudnym świecie, jednak mimo to ogromny ciężar spadł mi z serca i poczułam pewnego rodzaju ulgę.
- Przestań. - Powiedział już nieco zirytowany. Złapał moje dłonie i zmarszczył brwi. To jego poważna mina, która zawsze wprawiała mnie w pewne zakłopotanie. Odsunęłam się o kilka kroków i spojrzałam na niego bardzo podejrzliwie.
- Co jest? - Spytałam.
- Widzisz, że dzieje się z nami coś bardzo dziwnego... Ja to czuję, rozumiesz? Czuję, że... - Urwał mu się głos. Był przybity, na prawym policzku dostrzegłam spływającą łzę.
- Co czujesz?!
- Że to koniec. Może nie z tobą, ale ze mną tak. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale coś w mojej głowie mówi mi, abym się pożegnał.
- Co ty bredzisz?! Nigdzie się nie wybierasz, ja również! Jesteśmy pod opieką niesamowitych lekarzy, wyjdziemy z tego, zobaczysz!
- Chciałbym w to wierzyć, jednak wiem, że to niemożliwe. Chcesz mnie pocieszyć i siebie też... Wiem, że boisz się zostać sama, ale dasz radę. Obiecaj mi...
- Nie będę ci nic obiecywała, rozumiesz?! Obudzimy się, pocałujemy na przywitanie i będziemy razem już do końca świata. Jesteś jedynym, dla którego zrobię wszystko... Potrzebuję cię, to ty sprawiasz, że staję się lepsza...że chcę być lepsza!
-Jesteś najwspanialsza i nic tego nie zmieni... Wiesz, że oddałbym wszystko, by móc z tobą zostać, ale wizja wspólnej wieczności wydaje się być również wspaniała. Tak, spędzimy razem wieczność, będę na ciebie czekał.
- Kuba, nie denerwuj mnie! Nigdzie nie idziesz!
- Tylko obiecaj mi, że ułożysz sobie życie i za jakiś czas znów będziesz szczęśliwa. - Przytulił mnie bardzo mocno, chciałam zostać w tych objęciach na zawsze...
- Będę, bo ułożę sobie życie z tobą.
-Nic nie rozumiesz!
Nagle wszystko zniknęło, przed sobą widziałam tylko ciemność i straciłam grunt pod nogami. Obudziłam się na szpitalnym łóżku, dookoła znów była masa ludzi. Od razu spytałam o Kubę. Lekarze powiedzieli, że nadal jest w śpiączce, a jego notowania nie wydają się być dobre... Załamałam się, kiedy niespodziewanie zobaczyłam go w drzwiach do mojej sali. Poturbowany, zmęczony, zakrwawiony, opierał się o futrynę, ledwo stał na nogach. Wszyscy osłupieli, nikt nie wiedział, co się dzieje. Podszedł do mnie chwiejnym krokiem, pochylił się i ucałował w czoło.
- Nie skończyliśmy rozmowy. Proszę, obiecaj mi to, o co prosiłem...
- Ale ja nie chce. - Wybuchłam płaczem.
- Proszę.
- Dobrze, przyrzekam. - Objęłam go za szyję i przyciągnęłam do siebie bardzo delikatnie.
- Powiedz mi jeszcze, czy mnie kochasz.
- Kocham? Jesteś dla mnie wszystkim, jedno słowo nie opisze tego, co do ciebie czuję...
- Wiedz, że również jesteś dla mnie wszystkim. Kocham cię najbardziej na całym świecie. - Po tych słowach wyzionął ducha...
4 komentarze
Karolina12
Rycze od 20 min niby glupie, zmyslone opowiadanie ale poprostu rycze prosze kontynuuj go. Prosze
Dream
Moje oczy podczas czytania tego opowiadanie byly pelne łez i gdy przeczytałam końcówkę, spłynęły mi po policzku Mam wielką nadzieję, że on jednak żyje i będą szczęsliwi Masz zamiar kontynuować to opowiadanie? Fajnie by było, bo masz naprawdę wielki talent A to opowiadanie pokochalam szczerze i nie chce się z nim roztawać
Misiaa14
Jejuś rycze ;-; piękne♡♡♡
majli
Why? Mam nadzieję, że znajdziesz chęci do kontynuowania tego opowiadania.