Niespodziewanie cz.13

Leżę skulona na łóżku i myślę. Myślę, jak to wszystko rozegrać, wytłumaczyć, naprawić. To musi być tak skomplikowane? Najpierw mnie odrzuca, traktuje, jak ostatnią szmatę, a teraz mówi mi coś takiego?! Najgorsze jest to, że ja nie wiem, czy ja mogę powiedzieć, że go NIE kocham. Boże, co jest ze mną nie tak? Chciałabym mieć go gdzieś, ale coś mnie blokuje, nie pozwala zapomnieć. Nie mogę mu znów zaufać, muszę go wyrzucić w końcu ze swojej głowy. Wtedy zaczyna się temat Kuby. Przecież on musi się czuć okropnie, czemu to w sobie dusił? Mam wrażenie, że jestem jakimś bezdusznym potworem, który rani wszystkich wokół... Z rozmyśleń wytrąca mnie mama. Zauważywszy, że jestem zapłakana, głośno westchnęła i szybko podała mi chusteczkę.
- Uspokój się, nie masz się czym przejmować. Młoda jesteś, to nie pierwszy i nie ostatni zawód w twoim życiu. - Pogładziła mnie po głowie. - A teraz, ogarnij się trochę, masz gościa, ale raczej nie tego, którego chciałabyś widzieć. - Wychodzi, a przede mną pojawia się Patryk. Ocieram się z rozmazanego tuszu.
- Czemu płakałaś?  
- Dziwisz mi się? Nie mam nawet siły się z tobą kłócić, więc czego znowu?
- Przeze mnie?
- Nie twoja sprawa, czego chcesz?
-Przeprosić, nie powinienem był tu wtedy przyjeżdżać, a tym bardziej dzisiaj do was podchodzić. Nie chcę być dłużej problemem i nie będę pchać się tam, gdzie mnie nie chcą. Najważniejsze, abyś była szczęśliwa, a skoro on ci zapewnia szczęście, nie ja, to nic nie wskóram. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że mi zależy i zrobiłbym dla ciebie wszystko. Powiedz, że nic do mnie nie czujesz i dam ci spokój, nigdy mnie już nie zobaczysz.  
- Nie wiem.  
- Czego nie wiesz? To proste. Albo coś czujesz, albo nie.
- To nie jest proste. Nie mogę powiedzieć, że nie. Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę cię nienawidzić. - Po policzkach spływają kolejne łzy.
- Nie płacz już. - Ociera je swoim rękawem. Poczułam perfumy. Perfumy, przez które kiedyś mogłam godzinami się w niego wtulać i wdychać je non stop. Nagle wszystko wróciło. Uświadomiłam sobie, że nie chcę go stracić, ale muszę to uczucie jakoś w sobie stłumić i zwalczyć. - Kocham cię. - Przytulił mnie mocno, a ja nawet nie próbowałam walczyć z jego ramionami. Czułam coś dziwnego. Serce waliło mi jak młot, czułam wypieki na twarzy.
- Wiesz, że nie mogę do ciebie wrócić?
- Wiem, ale póki co. Zobaczysz, ja ci udowodnię, że jestem tego wart. Nie zmuszam cię teraz do podejmowania jakichkolwiek decyzji, ja poczekam. Mam czas.  
- Nic ci nie obiecuję, więc nie bądź zdziwiony, jeżeli któregoś dnia napiszę ci, że nie chcę cię znać.
- Nie zdziwię się, masz prawo. Ok, będę leciał, nie chcę, abyś miała znowu problemy. O, Maks nic nie wie o naszym dzisiejszym spotkaniu. Byłbym wdzięczny, jakby Wiktoria też niczego się nie dowiedziała, chyba, że lubisz sytuacje, kiedy dostaję po mordzie.
- Szczerze? Cieszę się, że mnie wyręczył. Ja bym się nie odważyła. - Uśmiechnęłam się.
- Hah, do widzenia, pani.  
Sama nie wiem, co się właśnie wydarzyło. Z jednej strony odczuwam euforię, z drugiej zaś mam ochotę najzwyczajniej w świecie, palnąć sobie w łeb. Można być zakochanym w dwóch osobach na raz? Jedyne, co muszę teraz zrobić, to porozmawiać z Kubą, szczerze i od serca. Wyjmuję telefon i wybieram jego numer.  
- Halo? - Odzywa się. Jego głos jest zachrypnięty i trochę dziwny.
- Kuba, dobrze się czujesz?
- Nie.  
- Czemu nie powiedziałeś mi, że wiesz?
- Czekałem, aż sama się przyznasz. Nawet jeżeli tego nie zrobiłaś, nie miałem jakiś problemów, ale wszystko się zmieniło, kiedy zobaczyłem jego.
- Wiem, przepraszam, nie chciałam, żeby tak wyszło.
- Dobra, nieważne.  
- Co to za hałas? Wszystko ok?
- Nie. - Odpowiedział krótko. Chyba był pijany... - Kuba, dziewczyna czeka i się niecierpliwi! Chce kolejnego drinka. - Usłyszałam w tle. Chyba jest w pubie... Chce mi się ryczeć.
- Aha, widzę, że dobrze się bawisz. Nie przeszkadzam, pa.
- Powiem ci, że zajebiście.
- No to słodko, daj mi spokój.
- I chyba dam, bo sama raczej nie wiesz, czego chcesz.
- Raczej ty. Skoro wiedziałeś, to po jakiego się ze mną jeszcze spotykałeś?!
- Sam nie wiem. Z własnej głupoty.
- Nie będę z tobą rozmawiać w takim stanie. - Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem ścianę.

Dreamer98

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 827 słów i 4464 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Dreamer98

    dziękuję za tak pozytywne komentarze! :)

    17 maj 2015

  • Użytkownik Nata208

    To opowiadanie jest super, kiedy dodasz następną część ?

    16 maj 2015

  • Użytkownik kamila12535

    bardzo ładnie czekam na kolejną część nie mogę się doczekć

    13 maj 2015

  • Użytkownik ala1123

    Świetnie :)
    Czekam na następną część

    13 maj 2015

  • Użytkownik prf

    Super, czekam na kolejną część

    13 maj 2015