Nie dbam o to cz.VI

Nie dbam o to cz.VIKolejne dni mijały, większość czasu spędzałam z Suzan i Lucasem. Szatyn naprawdę jest cudowny. Alex nadal się do mnie nie odzywa, nawet na mnie nie patrzy, tylko z Lucasem wymieniają się spojrzeniami. Myślałam, że będę miała z nim normalny kontakt, ale jak widać jest to niemożliwe. Suzan mówi, żebym się nie przejmowała bo taki już jest. W głębi duszy mam nadzieję, że jeszcze raz będę mogła spędzić z nim czas. Naprawdę, może przesadzam ale nigdy tak bardzo nie czułam się swobodnie przy kimś.  
- O czym myślisz? - przerwał mi Lucas.  
- O niczym i o wszystkim. - zmrużył oczy. Uśmiechnęłam się pusto. - Myślę o tym jak wielkie miałam szczęście poznając Ciebie, Jessicę, Megan i Bena. - skłamałam.  
- Ja też sobie myślałem, tylko, że o tobie. - chłopak usiadł na schodku obok mnie.  
- W jakim sensie?
- Lubię cię i to bardzo. - niebieskooki położył swoją rękę na mojej.  
- Um, Lucas nie chcę cie obrazić bo też cię bardzo lubię, ale znamy się dopiero kilka dni.  
- Wiem. - zaśmiał się. - Ale czuje jakbym znał cie całe życie. Chciałem cię tylko poprosić, żebyś dała mi szansę na coś więcej niż przyjaciele.  
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spojrzałam na niego.  
- Sara, nigdy żadna dziewczyna nie podobała mi się tak bardzo jak ty.  
- Dziękuje, to naprawdę miłe, ale nadal uważam, że to za wcześnie. Nie znamy się tak dobrze Lucas, skąd wiesz jaka jestem? - chłopak wzruszył ramionami na co pokiwałam głową.  
- A co z kumplostwem? - spytałam, a chłopak złożył usta w cienka linie na znał niezrozumienia.
- Nie ważne. - dodałam ściągając jego rękę.  
- Przemyśl to proszę. Od tego pocałunku wszystko się zmieniło.  
- Jakiego pocałunku? - oboje momentalnie odwróciliśmy się w stronę z której usłyszeliśmy głos.  

ALEX POV:

Przymrużyłem na chwilę oczy chcąc aby ta chwila trwała jak najdłużej. Wiatr lekko muskał moją twarz a z buzi wydobywał się dym. Ale nic co dobre nie może przecież trwać wiecznie prawda? Usłyszałem pukanie do drzwi. Ostatni raz wpuściłem nikotynę do ust i zgasiłem papierosa.  
- Otwarte. - odpowiedziałem i oparłem się o parapet.
- Nie powinieneś palić. - dziewczyna założyła ręce na piersiach wypychając je do góry.  
- A ciebie nie powinno tu być. - dodałem oschle i odwróciłem się w stronę okna.  
- Oh, Alex nie udawaj, że mnie nie pamiętasz. - Angelika przybliżyła się do mnie i położyła ręce na moich plecach.  
- Trudno zapomnieć kogoś kto tak szybko doszedł. - na samo wspomnienie się uśmiechnąłem. Ja wiem, że nie powinienem i może to dziecinne, ale ta dziewczyna afiszuje się jaka to jest świetna w te klocki.
- Daj spokój, nie powiesz chyba, że nie było ci dobrze. - obróciłem się twarzą do dziewczyny. Angelika nie zamknęła za sobą drzwi.
- Ty idiotko, wiesz... - urwałem, kiedy zobaczyłem Lucasa, patrzył na coś i się uśmiechał, a po chwili poszedł w tamtą stronę. - wiesz, że ktoś mógł nas zobaczyć i zarówno ja jak i ty mielibyśmy przejebane.
- Nie denerwuj się robie to dla nas. - dziewczyna położyła rękę na moim policzku.  
- Jakich nas?! Jeśli nie chcesz mnie denerwować to stąd wyjdź! - zrzuciłem jej rękę, na co dziewczyna fuknęła.  
- Drugiej szansy nie będzie! - pisnęła i trzasnęła drzwiami. W tej chwili najbardziej interesowało mnie na co tak patrzy Lucas. Od lat rywalizujemy w każdy możliwy sposób. Na początku była to zabawa ale po pewnym incydencie z przyjaciół staliśmy się wrogami. Najlepszym sposobem, aby go zniszczyć raz na zawsze, będzie odebranie mu tego co najważniejsze. Wątpię, żeby uśmiechał się tak na widok jakiejś rzeczy. Musiał się tak szczerzyć na widok kogoś. Pewnym krokiem podszedłem do drzwi prowadzących na zewnątrz. Szatyn siedział na schodkach obok jakiejś blondynki. Chwila, czy to nie Sara?  
- A co z kumplostwem? - dziewczyna spojrzała na chłopaka.
- Nie ważne. - doda i ściągnęła jego rękę z jej.
- Przemyśl to proszę. Od tego pocałunku wszystko się zmieniło. - Mimowolnie zacisnąłem szczękę i pięści. Czułem jak mnie skręca w środku. Co się ze mną dzieje?
- Jakiego pocałunku? - warknąłem na co dwójka momentalnie się na mnie spojrzała.  
- Nie twój zakichany interes. - Lucas wstał i podszedł do mnie.  
- Nie pytałem czy to moja sprawa. Tylko o jakim pocałunku mówicie. Mam przeliterować czy zrozumiałeś? - złapałem chłopaka za bluzkę.  
- Co ty wyrabiasz! - poczułem jak blondynka łapie mnie za rękę. Spojrzałem w jej cudownie zielone oczy, a potem na te usta, które są jak zakazany owoc.  
- Gdyby nie to, że jesteśmy gdzie jesteśmy już dawno bym ci przywalił. - Wysyczałam chłopakowi do ucha. Puściłem go wolno i już miałem odchodzić.  
- Tchórz. - chłopak wstał z ziemi i zaczął się śmiać. Podszedłem do niego i zacząłem okładać go pięściami. Nikt w życiu nie denerwował mnie niż ta jego fałszywa morda.
- Przestań! Będziesz miał kłopoty! - Sara piszczała rzucając się na moje plecy. Zbliżyłem się do chłopaka.
- Biorę co moje. - szepnąłem, abyśmy tylko my to usłyszeli i przerzuciłem dziewczynę przez ramię.

SARA POV

- Puść mnie słyszysz! Postaw mnie na ziemie bo będę krzyczeć. - Warknęłam okładając Alexa pięściami.  
- Niedługo też będziesz krzyczeć, tyleże
co innego. - chłopak uśmiechnął się pod nosem i klepnął mnie w tyłek. Wypuściłem powietrze z ust, a przez moje ciało przeszedł dreszcz. To było mile?Przyjemne? Nie mam pojęcia, podobało mi się ale wiem, że tak nie można. Nie pozwolę się tak traktować.

Nygus

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1115 słów i 5669 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Olifffka<3

    Kocham!!!

    1 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next??????? <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Haha boskie :*

    29 sie 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną część już. :* :)

    28 sie 2016

  • Użytkownik :)

    Suuper!! :D :D Kiedy next?? :D

    28 sie 2016