Nadzieja umiera ostatnia cz.6

- To gdzie jedziemy ?- pyta Mirek.
- Jak to gdzie? - odpowiadam - do domu. Źle się czuję. Jestem pijana.
- No co ty? Chcesz zmarnować tą noc? Nie ma mowy. Jedziemy po pizze i jedziemy do mnie.- podjeżdżamy pod pizzerie i kupujemy jedną dużą pizzę. Do jego mieszkania dojeżdżamy w 10 min. Dostaje smsa od Matta :
" Jesteś już w domu? Wszystko ok?".
" Tak, jestem i wszystko ok"- odpisuje. W sumie to nie było kłamstwo. Jestem w domu, tylko nie u siebie i czuje się już lepiej.  
- To może jeszcze się trochę winka napijemy? - pyta Mirek.
- Ale tylko troszeczkę - odpowiadam.  
Zabieramy się za jedzenie pizzy. Mirek nalewa nam szampana. Rozmawiamy sobie i żartujemy. Jest nam tak dobrze w swoim towarzystwie. Nawet nie zauważyłam, że wypiliśmy całą butelkę wina. Znowu szumi mi w głowie. Mirkowi chyba też. Podchodzi do mnie i obejmuje mnie czule.  
- Kocham Cię - szepcze mi do ucha całując mnie w szyję. Łapie mnie za rękę i prowadzi do sypialni. O Boże. Czy ja aby na pewno tego chce? Mirek bierze mnie na ręce i kładzie na łóżko. Całuje mnie namiętnie w usta a ręką odpina mój stanik. Przestaje całować i patrzy mi w oczy.
- Kochanie jest mały problem. Ja nigdy tego nie robiłem. Nie wiem czu dam ra.. - przerywam mu całując go w usta - spokojnie, nie stresuj się.- odpinam mu koszulę i ściągam spodnie. Leży na łóżku w samych bokserkach. Wygląda cudownie. Teraz ona się zabiera za ściąganie ze mnie ubrań. Na koniec sięga swoje bokserki. Leżymy nadzy pożerając się wzrokiem. Kładę się na niego i całuje go w usta. Czuję pod sobą jego erekcję. Chwile później jest już we mnie i porusza się powoli. Widzę rozkosz malującą się na jego twarzy. Chyba nawet sobie nie wyobrażał ze to może być takie cudowne. Po wszystkim kładziemy się do łóżka i zasypiamy w objęciach. Chce już zasypiać tak zawsze.

Wincencja

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 367 słów i 1913 znaków.

1 komentarz

 
  • cukiereczek1

    Super czekam na kolejną:)

    16 maj 2016