"Krok do szczęścia" cz.10

"Krok do szczęścia" cz.10Leżałam w wannie, napełnionej do połowy wodą i różnymi olejkami aromatycznymi. Chciałam odpocząć, lecz atmosfera w domu była strasznie napięta. Ciągłe kłótnie i awantury, czyli życie przed porwaniem. Miało być inaczej, no ale widocznie nie będzie. Mama przyczepiała się, że wróciłam do domu 3 godziny później, niż skończyły się korepetycje, w dodatku nie zadzwoniłam, a sama nie odbierałam telefonu. Dostałam szlaban, ale wiedziałam, że i tak muszę wyrwać się jakoś z domu, do Dave’a. Gdy tylko myślałam o wczorajszym dniu, miałam motylki w brzuchu… On był taki czuły, kochany… Jednak gdy przypomniała mi się scena z Maxem i Krisem, ciarki przechodziły po moim ciele. Podniosłam się z wanny i stanęłam na posadzkę. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do stoliczka na którym zostawiłam poprasowane i poskładane ubrania. Włożyłam na siebie czarne rurki i koszulkę z długim rękawem, po czym udałam się do swojego pokoju. Rozmyślałam wciąż, jak wymknąć się z domu. Nagle dostałam sms:
- Cześć księżniczko. Masz ochotę na małą wycieczkę? Dave.
Od razu poprawił mi się humor. Jasne, że miałam ochotę na wycieczkę! Tylko, szlaban… Zeszłam na dół, by dowiedzieć się, jak zareaguję na mój widok rodzice. Może dam radę wyżebrać od nich chociaż godzinę wyjścia z Dave’m. Tak stęskniłam się za nim… Szukałam rodziców po całym domu, w końcu zastałam ich w patio. Starałam się być bardzo miła, jednak nie chciałam, żeby niechcący palnąć coś o Dave’a. Nie mogli o nim na razie wiedzieć. Prosiłam bardzo chociaż o godzinę wyjścia, lecz odpowiedź była stała-nie.
- Ja pierdolę, co za chuje, nie wiedzą, jak tęsknię za Dave’m. – powiedziałam wchodząc na strych i trzaskając drzwiami. Tu mnie nie znajdą, jak na razie. Chcę być sama. Rozglądnęłam się po wnętrzu. Rzadko ktokolwiek tu zaglądał. Podeszłam do pudełka stojącego pod ścianą. Jego zawartość zawsze mnie przerażała … zdjęcia Maxa. Mimo to, miałam ochotę je zobaczyć. Gdy przeglądałam jedno po drugim, poczułam, że łzy spływają mi po policzkach. Nie wiedziałam, dlaczego. W sumie to tyle wiedzieliśmy o sobie, tyle wspólnie spędzonego czasu nas łączyło… Jednak po tym co zrobił wczoraj nienawidzę go jeszcze bardziej. Podeszłam do parapetu, na którym rzuciła mi się w oczy mała paczuszka… To były papierosy.Po chwili dostrzegłam jeszcze zapalniczkę, schowaną pod paczką. U nas w domu zawsze panował bezwzględny zakaz palenia. Zastanawiałam się, do kogo należy moje odkrycie. Zajrzałam do środka, brakowało trzech fajek.
- Jak będzie brakować czterech, nikt nie zauważy. – pomyślałam.
Wzięłam w dłoń jednego papierosa i uważnie się mu przyglądnęłam. Nigdy nie paliłam. Wzięłam w dłoń zapalniczkę i.. po chwili wdychałam ten dym. Zaczęłam kaszleć, w sumie to pierwszy raz, który nie zrobił na mnie wrażenia, otworzyłam więc okno i wyrzuciłam papierosa.  
Nie zapalę nigdy więcej. – pomyślałam.
Ten dym pomógł mi jednak lepiej myśleć. Wiedziałam już, jak wymknę się z domu. Wyciągnęłam komórkę i napisałam do Dave’a:
- Hej Dave. Tak, bardzo chętnie. Bądź o 19 koło mojego domu.
Już po południe, czyli za jakieś parę godzin się z nim zobaczę. – mówiłam w myślach.
Usłyszałam wołanie na obiad i zeszłam na dół, choć nie miałam ochoty, by cokolwiek jeść.  
- Majka, jeśli wyjaśnisz nam wczorajszą sytuację i powiesz gdzie byłaś, może wyjdziesz na chwilę.- powiedział tata, nieco zaskakując mnie.
Nie miałam zamiaru tłumaczyć się ze wczorajszego dnia. Co ja mogłam w ogóle wymyślić? Korki się przedłużyły? Byłam na spacerze? Jednak lepsze wytłumaczenie przyszło mi do głowy.
- Po prostu Ola zadzwoniła do mnie, że musimy pogadać, więc do niej poszłam. Nie odbierałam, gdyż padła mi bateria, a Ola jak zwykle nie miała nic na koncie więc nie mogłam się z wami skontaktować. Dlatego, że kawałek drogi do niej jest, to tyle mi zeszło… - powiedziałam.
- No chyba nie powiesz, że w te ciemności szłaś sama? Zwariowałaś?! – oczywiście wtrąciła się mama.  
Jej głos działał na mnie jak widok Maxa. Okropne…
- Przede mną i za mną szło mnóstwo ludzi, drogi są oświetlone wieczorami, więc nie widzę problemu. – odpowiedziałam.
Oczywiście zmierzyła mnie tym swoim wzrokiem. Gadała coś pod nosem sama do siebie. Nikt jej nie słuchał. Tato pozwolił mi na wyjście po południu pod warunkiem, że telefon będę miała przy sobie i w każdej chwili odbiorę. Obiecałam mu to i jeszcze bardziej zadowolona nie mogłam doczekać się spotkania z Dave’m…

No cześć. Jak się czyta? Czekam na opinie i komentarze.  
PS. Postaram się częściej dodawać nowe części.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*

Aleksandra425

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 919 słów i 4900 znaków.

3 komentarze

 
  • Aleksandra425

    Tak, starałam się zredukować nadmierną ich ilość :) Właśnie piszę kolejną część, myślę, że pojawi się jutro ^^ Pozdrawiam :>

    23 lut 2014

  • lula

    extra;) tylko pytanie kiedy kolejna czescc?

    22 lut 2014

  • LittleScarlet

    Fajnie, widzę że zredukowałaś tę nadmierną ilość dialogów, więc w ogóle super :D

    22 lut 2014