"Inna" część 11

Kolejna część mam nadzieję, że się spodoba:)

Młodzi po patrzyli na siebie zdumieni. Po chwili zupełnej ciszy Amelia rozplątała supełek, a w środku znalazła klucze i karteczkę z adresem "Leśna 4”. Grzesiek spojrzał na mężczyznę, a ten odezwał się mówiąc
- Proszę idźcie pod ten adres do tego domu i przynieście mi proszę kilka rzeczy
- Może powinniśmy kogoś zawiadomić?- dopytywał Grzesiek
- Nie, wystarczy, że przyniesiecie mi walizkę, którą znajdziecie w dużym pokoju pod łóżkiem
- Dobrze- powiedzieli chórem
Właśnie wtedy do Sali weszła pielęgniarka przywitała wszystkich uśmiechem i zwróciła się do pacjęta:
- Już pora na leki. Pańscy znajomi mogą wrócić tu jutro
Amelia wraz z Grześkiem wyszli z Sali i skierowali się w kierunku drzwi wyjściowych. Przez dłuższą chwilę zupełnie się do siebie nie odzywali. Dopiero kiedy wsiedli do limuzyny Grzesiek podał karteczkę z adresem kierowcy mówiąc
- Proszę nas tam zawieść
-Jesteście pewni, że tam właśnie chcecie jechać?- zapytał wyraźnie zaskoczony szofer
- Tak właśnie tam- zapewnił Grzesiek
- A dlaczego tak pana to dziwi?- dodał już po chwili
- Znam ten adres- powiedział kierowca- tam już od dawna nikt nie mieszka dom stoi pusty poza tym jest dość daleko od miasta. Okoliczni mieszkancy mówią nawet, że w tym domu czasami straszy- zaśmiał się
- Jak to straszy?- zapytała zaciekawiona Amelia
- Ano tak właśnie straszy. Ludzie mówią, że czasami widać w oknach światło, które zapala się tylko na chwilę i szybko gaśnie. Czasami też widać jakby ktoś chodził po domu- powiedział szofer wyraźnie budując napięcie
- A czy wie pan do kogo należał ten dom?- zapytał Grzesiek
- Aa to różnie ludzie mówią jedni, że do leśniczego, a drudzy, że zupełnie nikt tam nie mieszkał
- Do leśniczego, a co z jego rodziną?- dopytywała Amelia
- Mieli jednego syna, ale chłopak zakochał się nieszczęśliwie w córce burmistrza i rodzina żeby uchronić się om mezaliansu wysłała córkę gdzieś do kuzynostwa tak dokładnie nikt nie wie gdzie
- A co z chłopakiem?-zapytała wyraźnie zainteresowana Amelia
- No cóż jedni mówią, że wyjechał aby jej szukać, a inni, że się zabił nikt nie wie tak na pewno. Rodzice umarli a dom pozostał i obrasta legendą- zakończył opowieść jednocześnie zatrzymując się na końcu leśnej dróżki
- Jesteśmy- powiedział zwracając się do młodych
Amelia z Grześkiem wysiedli z auta i udali się w stronę domu tuż przed drzwiami zatrzymali się jakby bojąc się pójść krok dalej. Po chwili wahania podeszli i Amelia włożyła klucz do starego dość już sfatygowanego zamka. Podjęła pierwszą próbę, ale zamek ani drgnie nie zodłała go otworzyć także przy kolejnej próbie. Dopiero kiedy Grzesiek szarpnął drzwi z dość dużą siłą zamek szczęknął i drzwi otworzyły się. Kiedy młodzi weszli do środka…..

Czytać i komentować Kochani! Chciałabym wiedzieć czy się podoba:>

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 559 słów i 3035 znaków.

6 komentarzy

 
  • ami

    PODOBA
    :rotfl:

    3 sie 2014

  • Mysterious

    Cieszę się, że ktoś to jednak czyta i że się podoba:) a co do długości chwilowo to mój max:< mam nadzieję, że wybaczycie:)

    4 maj 2014

  • :D

    czekam na kolejne i dłuższe części. :D Opowiadanie super!

    3 maj 2014

  • Hubi

    Lubie Twoje opowiadania ale są dwie rzeczy których nie nawidze :P
    1. Czemu to jest takie krótkie ?
    2. Nie przerywaj w takim momencie!!!
    Heeheee tak ogólnie bardzo dobre te opowiadania :D

    3 maj 2014

  • ;)

    Świetne :D Nie mogę się doczekać następnej części ;)

    3 maj 2014

  • anulka

    Kochana, i znowu w takim monecie koczyć? co to wszystko znaczy?
    super opowiadanie, pełne niepewności, dalej poproszę!!! :smile:

    3 maj 2014