Goniąc za marzeniami cz 5

Kolejne dni mijały spokojnie wypoczywałam spędzałam czas z rodzinką i bardzo często rozmawiałam z Wojtkiem. Jakoś tak nie mogliśmy znaleźć czasu żeby powtórzyć spotkanie aż w końcu pewnej soboty tak koło południa Wojtek przyszedł do mnie do domu i od progu przywitał mnie swoim niesamowitym uśmiechem. Szczerze mówiąc nigdy nikt nie robił na mnie takiego wrażenia jak on. Wojtek zaprosił mnie na imprezę którą organizuje u siebie w domu na działce. Na początku troszkę się obawiałam, bo zupełnie nie wiedziałam gdzie konkretnie będzie ta impreza czego ma się tam spodziewać. Wojtek podał mi szczegóły a nawet obiecał, ze po mnie przyjedzie.  
Po kręciłam się jeszcze po domu potem około 14.00 postanowiłam zacząć się przygotowywać chciałam wyglądać dobrze, a może nawet bardzo dobrze. Tak żeby spodobać się Wojtkowi. Wzięłam prysznic wysuszyłam włosy potem je tylko rozczesałam i zostawiłam w takim "twórczym nieładzie" zrobiłam mocniejszy makijaż założyłam czarne legginsy czerwoną tunikę z czarnym paskiem właśnie wychodziłam z pokoju kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi to pewnie Wojtek- pomyślałam i pobiegłam je otworzyć nie pomyliłam się w drzwiach stał właśnie on tym razem to ja przywitałam go ciepłym usmiechem, a on zapytał
-To co idziemy?
po kiwałam głową i wyszliśmy. Po 30 min podróży byliśmy już na miejscu weszlismy do środka Wojtek przedstawił mnie całej ferajnie okazało się, że niektóre osoby znałam całkiem dobrze. Zabawa powoli zaczęła się rozkręcać bawiłam się świetnie tańczyłam z Wojtkiem czasami też z innymi chłopakami, ale zawsze wtedy czułam baczne spojrzenie Wojtka muszę przyznać, że to uczucie dotąd bliżej mi nie znane było całkiem przyjemne. W pewnym momencie jedne z jego kolegów w mocno imprezowym nastroju zaczął dość mocno się do mnie kleić starałam się zachować dystans na szczęście nie musiałam się zbyt długo męczyć bo reakcja Wojtka była niemal natychmiastowa podszedł odciągnął Rafała ode mnie (tak miał na imę ten chłopak) i powiedział
-Ej stary nie podrywaj Mojej... i tu zwiesił głos a ja po patrzyłam na niego niepewnie
Rafał trochę oprzytomniał i powiedział
-Sorry stary nie wiedziałem, że to Twoja pani to ja spadam
Rafał zniknął gdzieś w głębi dużego salonu, a my stalismy tak jeszcze przez chwilę po czym Wojtek powiedział
-Może chcesz pójść gdzieś w spokojniejsze miejsce po gadamy...
-Jasne odpowiedziałam
Wojtek poprowadził mnie na poddasze do małego pokoiku kiedy już tam weszliśmy rozglądałam się po nim z zainteresowaniem było tam mnóstwo pucharów i medal przyglądałam się im z zaciekawieniem nie zdążyłam zadać pytania bo Wojtek powiedział tylko
-Stare dzieje
-Opowiedz mi o tym- nalegałam
-serio chcesz o tym słuchać?
-Oczywiście przecież inaczej bym nie pytała
Wojtek zaczął opowiadać o wszystkich turniejach sztuk walki w jakich brał udział pokazał wszystkie medale puchary fajnie się go słuchało opowiadał z taką pasją. Kiedy skonczył swoją historię stwierdziłam, że powinnismy już wracać do reszty towarzystwa już chciałam schodzić na dół, ale Wojtek chwycił mnie za rękę spojrzałam na niego miał coś tak niesamowitego w oczach obrócił mnie twarzą do siebie położył ręce na biodrach i pocałował... Było to niesamowite uczucie motylki w brzuchu i zawrót głowy kiedy już odkleilismy się od siebie Wojtek po patrzył na mnie i powiedział- przepraszam a ja niewiele myśląc pocałowałam go. A potem zapytałam
-Wojtek pamietasz co powiedziałeś tam na dole Rafałowi... No wiesz  
-Tak pamietam wiesz bo ja....
-Nie tłumacz się chciałam tylko wiedzieć, za kogo mnie uważasz yyy to znaczy wiesz kim dla Ciebie jestem
-No... chciałbym żebyś była dla mnie kimś kimś jedynym.
Zaskoczył mnie tym ale odpowiedziałam
-Też bym chciała, ale ja się boję....
-Rozumiem Nie chcę Cię skrzywdzić chce tylko byc przy Tobie
-Dobrze, a teraz już chodzmy na dół
Zeszlismy trzymając się za ręce było już około 4.00 rano Wojtek pożegnał towarzystwo ja też chciałam wracać, ale on wziął mnie za rękę spojrzał mi w oczy i powiedział
-Zostań ja położę się na dole a Ty w pokoju na górze
Byłam już tak zmęczona, że nie protestowałam Wojtek pokazał mi pokój i już chciał zejść na dół ale ja wzięłam poduszkę leżącą w rogu łóżka i rzuciłam nią w Wojtka ten odwrócił się podniósł poduszkę i odrzucił mi ją z usmiechem po rzucalismy się tak jeszcze przez chwile po czym Wojtek podszedł do mnie podniósł mnie do góry i zakręcił się ze mną. Upadliśmy razem na łóżko po chwili oboje zasnęliśmy przytuleni do siebie...



No To coś tam napisałam komentujcie wytykajcie błędy będę się starała nad nimi pracować i najważniejsze powiedzcie czy chcecie ciąg dalszy.... Wasze zdanie będzie decydujące:)

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 900 słów i 4980 znaków.

1 komentarz

 
  • Magdalena

    Fajne mogłoby być dłuższe . Mi się podoba pisz dalej.

    17 sty 2014