Goniąc Za Marzeniami cz 14 (OSTATNIA)

Obudziło mnie przejmujące zimno, ale nie chciałam otwierać oczu wiedziałam, że to kolejny dzień i wiedziałam, że nie mam siły borykać się z wspomnieniami tego, który już minął. Na samo wspomnienie czułam bolesne ukłucie w sercu. Bałam się miłości od kiedy pamiętam przerażało mnie to, że ktoś może mnie zranić, bałam się zaangażować i przyznać przed samą sobą do tego, że brakuje mi tej drugiej osoby dla której byłabym ważna. Strach od zawsze był silniejszy niż potrzeba bliskości. Tym bardziej paraliżowała mnie świadomość, że zaczynam coś czuć do Wojtka, ale wtedy w tamtym momencie mimo chłodu jaki widziałam w jego oczach czułam, że kocham tego chłopaka i chce z nim być. Ta sytuacja upewniła mnie w tym, że nie mam już szans na obronę, że ten mur który z takim zapałem przez cały ten czas budowałam wokół siebie runął bezpowrotnie. Miałam świadomość, że nie jestem Wojtkowi obojętna z jednej strony sprawiało mi to radość, ale jak to zwykle bywa każdy medal ma dwie strony tak też było i w tym wypadku ponieważ jego zachowanie było dla mnie zupełnie nie zrozumiałe.
     Z każdą chwilą robiło mi się coraz bardziej zimno dlatego też mimo ogromnej niechęci otworzyłam najpierw jedno oko… ale to co zobaczyłam zupełnie mnie zaskoczyło dlatego też szybko i szeroko otworzyłam oboje oczu. Energicznie usiadłam na łóżku i z niedowierzaniem rozglądałam się wokół. Niby wszystko się zgadzało byłam w swoim domu w swoimi pokoju, ale był jeden mały szczegół mianowicie wszędzie wokół mnie leżały płatki róż w niezwykłym niemal purpurowym kolorze były na łóżku na podłodze na stoliku obok łóżka miałam wrażenie, że niemal w nich tonę… Kiedy już otrząsnęłam się z szoku wyskoczyłam z łóżka jak torpeda dopiero wtedy zdałam sobie sprawę dlaczego było mi tak zimno skierowałam się w stronę balkonu i aż się wzdrygnęłam kiedy po czułam przejmujący zimny wiatr który wdzierał się przez otwarte drzwi balkonowe zamknęłam drzwi i pierwsze co przyszło mi na myśl to- "wreszcie będzie mi cieplej” jednak nadal zastanawiałam się co mają znaczyć te kwiatki nic z tego nie rozumiałam skąd one się tu w ogóle wzięły? W głowie miałam masę pytań, ale nie było nikogo komu mogłabym je zadać, a przynajmniej tak mi się w tamtej chwili zdawało. Postanowiłam więc sama się czegoś dowiedzieć założyłam szlafrok i udałam się w stronę schodów, a tam czekały na mnie kolejne niespodzianki na każdym z kolejnych schodków leżała róża w tym samym purpurowym kolorze schodziłam ostrożnie na dół zbierając kolejne kwiatki a serce nie wiedzieć czemu z każdą chwilą biło mi szybciej. Kiedy wreszcie dotarłam na sam dół miałam w dłoni 12 róż weszłam niepewnie do kuchni, a tam jeszcze większy szok… przy kuchennym dość obficie zastawionym stole siedzieli moi rodzice mama wojtka była nawet moja ukochana ciocia mimo kontuzji. Stanęłam jak wryte obrzuciłam wszystkich zebranych zdziwionym spojrzeniem i powiedziałam:
- O jej cóż za komitet powitalny czymże sobie zasłużyłam?
Wszyscy zebrani po patrzyli na siebie z dość tajemniczymi minami, a ja zaczęłam się zastanawiać co to wszystko ma niby znaczyć? Wtedy po czułam, że ktoś obejmuje mnie w pasie bez trudu rozpoznałam te perfumy i ten dotyk… Wojtek obrócił mnie twarzą do siebie spojrzał mi w oczy i powiedział tylko:
- Przepraszam Kochanie, przepraszam za wszystko…
A ja po czułam, że coś ściska mnie w gardle nie chciałam się rozkleić więc odpowiedziałam z uśmiechem
- No, no mój drogi jeżeli mówisz to przy tak wielu światkach i to w dodatku nie byle jakich to chyba zdajesz sobie sprawę, że nie możesz rzucać tych słów na wiatr?- posłałam mu uśmiech, ale zupełnie nie spodziewałam się odpowiedzi jaką otrzymałam
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i biorę wszystkich tu obecnych na światków, że już nie zawiodę
-Bardzo się cieszę- powiedziałam i przytuliłam się do Wojtka  
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że są na nas zwrócone oczy wszystkich szanownych zebranych więc szepnęłam do Wojtka:
- Może już wystarczy tego przedstawienia przeprosiny przyjęte chodźmy na górę
Wojtek uśmiechnął się zrobił dwa kroki w tył i powiedział niezwykle poważnym głosem:
- Kochanie jest jeszcze coś o co w obecności wszystkich chciałbym Cię zapytać- w tym momencie po czułam, że chyba zaraz zemdleję nabrałam więcej powietrza i wbiłam mocno stopy w podłogę, a Wojtek kontynuował- Ja wiem, że nie jestem ideałem i, że popełniam wiele błędów, ale Julia czy, czy, bo ja już pytałem Twoich rodziców oni się zgodzili jeśli tylko Ty będziesz chciała- nie wierzyłam własnym oczom Wojtek plątał się w zeznaniach jak jakiś małolat, a ja stałam zupełnie nieruchomo i wpatrywałam się w niego. Tata, który do tej pory był tylko jednym z widzów tego dziwacznego porannego teatrzyku wstał podszedł do mnie i powiedział
- Córciu ten młody człowiek zapytał mnie czy oddam mu swój największy skarb, a ja się zgodziłem jeżeli oczywiście Ty też będziesz tego chciała- zakończył, a ja przytuliłam się do niego kiedy już wypuścił mnie z objęć powiedziałam
-Tak tato chciałabym
Tata uśmiechnął się i powiedział
-No Juluś to jemu to powiedz- spojrzał wymownie na Wojtka, który w tym momencie ukląkł tuż przede mną i powiedział:
- Julia czy zostaniesz moją żoną?- wyraźnie widziałam jak ręce mu drżały kiedy zakładał mi pierścionek na palec to było nawet urocze.
W odpowiedzi rzuciłam mu się na szyje i pocałowałam, a mama powiedziała
- To chyba znaczyło "TAK”- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

***
Od tamtego dnia minęło już całe trzy lata, a ja i Wojtek no cóż jesteśmy bardzo szczęśliwi od siedmiu miesięcy jesteśmy małżeństwem i wiem, że razem jesteśmy w stanie przetrwać wszystko nawet kiedy przyjdą te trudne chwile. Mamy siebie wzajemnie i wsparcie rodziny. Teraz kiedy wracam myślami do dnia wypadku i do wszystkiego tego co mnie spotkało wspominam to jako coś dobrego jako dar od losu. Wiem, że musiałam to przejść aby poznać smak szczęścia- tego prawdziwego. Przecież gdyby nie wypadek nie miałabym przy sobie Wojtka. Tak więc chyba jestem najlepszym przykładem jak przewrotny potrafi być los.


No Kochani i tak oto dotarliśmy do końca- opowiedziałam wam swoją historię i jestem z was dumna, bo wytrzymaliście do końca :) Dziękuję za wszystkie komentarze. Komentujcie też tę ostatnią część piszcie wyrażajcie swoje zdanie. Jeszcze raz wam dziękuję:-*

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1256 słów i 6729 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Mysterious

    No cóż wszystko kiedys się kończy:p cieszę się, że się podobało:)

    11 mar 2014

  • Użytkownik agusia16248

    Wspaniałe :) Czemu to  już koniec??? :(

    2 mar 2014

  • Użytkownik Mysterious

    Dziękujemy:) a co do opowiadań nie wiem może jeszcze kiedyś coś się pojawi:D

    13 lut 2014

  • Użytkownik karcia

    wszystkiego najlepszego wam zycze . opowiadanie super chce wiecej !

    13 lut 2014

  • Użytkownik Mysterious

    Dziękujemy:-*:)

    12 lut 2014

  • Użytkownik A

    Wszystkiego najlepszego dla Was dwoja!!!!!!!!!!!!!

    12 lut 2014

  • Użytkownik Mysterious

    Dziękujemy:)

    12 lut 2014

  • Użytkownik Mysterious

    Tak to moja, a raczej nasza historia moja i Wojtka:) wiem bajkowa trochę, ale wydarzyła się realnie w moim życiu:) gdyby Wojtek dowiedział się, ze to opublikowałam to by mnie zastrzelił;p A czy będą opowiadania nie mam pojęcia nie wiem czy umiem zmyślać:) może spróbuję jeśli chcecie

    12 lut 2014

  • Użytkownik A

    Bardzo m się podobała ta historia!!!!!!
    I jeszcze prawdziwa, super!!!!1
    Szkoda że koniec.
    Będą jakieś nowe opowiadania?

    12 lut 2014

  • Użytkownik lula

    takie nierealne..ale jednak prawdziwe?wow jestem pod wrazeniem;)bardzooo mi sie podobalo :kiss:

    12 lut 2014

  • Użytkownik małpka

    To była twoja prawdziwa historia ? ;) Mi się podobało ;)

    12 lut 2014